Witam
Justyna po dłuższej nieobecności....

Nadrobiłam wszyściutko.
Wiem że to dawno było pisane... Ale ja muszę zawsze wtrącić swoje 5 groszy

Jestem zdania, że najgorsza prawda jest lepsza od najmniejszego kłamstwa. Prawda, prawda, prawda... Która nawet czasem boli. Jednak to jest najwazniejsze.
Kiedyś nawet mieliśmy taką sytuację. A. długo nie mówił mi o pewnej rzeczy bo się bał mojej reakcji, ale w końcu za bardzo go to męczyło. Byłam szczęścliwa że wreszcie był ze mną szczery, mimo że to zabolało, to wolałam to, niż kłamstwa...
Co do zazdrości to ja się jej oduczyłam. A. pracował na początku w Irlandii z samymi dziewczynami. On jeden, 5 lasek. Myślałam że zjem ściany... Ale potem przyjechałam, zobaczyłam, posłuchałam... Pukładm się w głowę! Chociaż czasem wkurza mnie to, w jaki sposób A. z nimi żartuje, to wiem że w tym nie ma nic złego. On przy nich ciągle nawija o mnie, o ślubie, wspomina nasze wycieczki itd... A one nic, tylko zazdroszczą. Jak tak pogadałam potem z nimi to dostrzegłam że nie było w tym nic złego

Ale cóż... Na szczęście teraz pracuje z prawie samymi facetami
A. mi kiedyś coś powiedział.. Nie umiem dokładnie sobie tego przypomnieć bo to dawno bylo.. On jest facetem który uwielbia się przytulać. I gdy kiedyś bylismy osobno 4 misiące a jeszcze nie miliśmy internetu tylko musiały nam wystarczyć rozmowy raz na dwa dni przez telefon...To zadałam mu takie samo pytanie, czy myślał o kimś innym. Odpowiedział że to nie jest tak że myslał, tylko że jak np idzie jakaś kobieta pdobna do mnie, to od razu chciałby poczuć bliskość. Nie bliskość jej, tylko bliskość kobiety - mnie, przytulić się. I może się wydawać, że to były mysli o tej lasce... Ale w gruncie rzeczy ona posłużyła mu tylko jako "materiał przypominający mnie".
(UPS... Ale się rozpisuję,ciii

)
Ale mi narobiłaś smaka na pizze, a ja dbam o linię

skopiowałam sobie przepis

Świetne zdjęcia

Tyle śniegu podobałoby się mojemu A.

Z chęcią wrzuciłby mnie w te zaspy

No nic, naśmieciłam Ci troszkę tasiemcem w wątku i uciekam nadrabiać dalej
