A ja widzę, że nie ma tu mojej ostatniej wiadomości. Ale już nie będę się powtarzać, teraz o czymś innym... Piekę, tzn już upiekłam ten sernik rosa i chyba go zmaściłam
W ogóle nie chciał mi się ser upiec, bardzo długo była płynna masa, więc piekłam dłużej niż 50 min, chyba z 65 min. Miałam trochę mniejszą brytfankę niż w przepisie, może dlatego... Poza tym nie wiedziałam czy piec na termoobiegu czy pieczenie tradycyjne, tj grzałka góra dół. A druga sprawa - nie ubiły mi się białka

I nie wiem czemu głupia wylałam te białka na to ciasto... Ehhh
A parę dni temu robiłam bezy z przepisu z przepisowni i wyszły rewelacyjnie, jeszcze nigdy nie widziałam tak fajnie ubitej piany z białek.
A tu trzymałam się przepisu i dupa z tej piany... Teraz sernik stygnie, przy następnym karmieniu będę próbować, ale czuję że lipa

Dzisiaj nie mój dzień
