Wracajac do spraw organizacyjnych

chcialabym pokrotce opisac Nasz krotki tydzien w Polsce i co w tym czasie zalatwilismy

Mielismy dokladnie 7dni na pozalatwianie najwaznejszych spraw, gdyz kolejny przewidywany przylot bedzie dopiero ok 2 tyg przed slubem.
Dzien 1-niedziela: Jedziemy pod Warszawe na spotkanie z managerem naszego zespolu. o drodze troche sie gubimy i umieramy z goraca, jednak jakos w koncu
udaje sie nam dotrzec. Na miejscu okazuje sie, ze Pan od zespolu jest bardzo mily i ogolnie sie na wszystkie propozycje odnosnie naszej wizji prowadzenia wesela zgadza. Napotykamy przeszkode w momencie gdy temat schodzi na pierwsza piosenke i piosenke dla rodzicow - nie maja takich w repertarze i nie beda sie uczyc bo sie to im nie przyda

Takze bedzie puszczone z plyty

Troszke mi szkoda, ale powinnam przebolec.
Kolejna niespodzianka: zmienili sklad zespolu, teraz dwie wokalistki zastapil chlopak i dziewczyna, ponoc bardzo dobrzy, ponoc spiewaja w Teatrze Roma. Zasiegalam opinii od osoby co widziala ich w akcji, niby sa dobrzy takze nieco sie uspokajam

Reszta ok

Wieczorkiem jazda do Bialegostoku spotkac sie w koncu z moja rodzinka. Tak mija dzien pierwszy.....