Nie no spokojnie, ja tam się nie martwię, że jeszcze nie obgryza swoich paznokietków u stópek, tylko wiem, że to fajny widok, więc mam cichą nadzieję, że się doczekam.
Co do gadania - tylko się cieszyć z gadułki - moja ostatnio u Pani Pediatry na szczepieniu - guuuuu grrrrr brrrrr gzzzz, aaaa, oooo, kaszlu kaszl

(oj umie umie, nauczyła się od taty, robi taki głęboki wdech jjjjjjjjjjjjiiiiiiii i sobie podrażnia gardło i kaszlu kaszl

), choć całkiem niedawno miała przerwę i nie chciało jej się gadać.
U mnie garderoba ta sama co sprzed ciąży.... może trochę szkoda, bo fajnie sobie tak nowe ciuszki posprawiać

szczególnie jak nadwyręża to mężusia portfel, bo przecież żonka dobrze wyglądać musi!
