kurcze, wchodzę na swój wątek a tutaj moderator grozi palcem za nieregulaminowy rozmiar fotek
salomea witam u mnie;)
dziękuje za komlementy- powiem nieskromnie- czułam sie w dniu slubu piękna, najpiekniejsza, najspokojniejsza na świecie:)
jest w moim bloku taka tradycja, że to sąsiedzi dekorują klatkę schodową- musiałąm jednak moooocno negocjować kształt tych dekoracji, bo ludzie mieszkają różni a co ludż to inny gust jesli rozumiesz, co mam na myśli-trwałąm przy swojej wizji-balony tylko na dole, choina na poręczcah i delikatne wstążeczki.
Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, jak zobaczyłam już efekt końcowy byłam dumna z sąsiadów;) mieszkam na 3pietrze;)
agatonku polskie morze ma swój urok, ja cieszyłam sie na ten wyjazd jak dziecko, byłam tak szczęsliwa i ujarana na sama myśl, że będę sie kąpac w morzu, będą mi uszy zatykać wysokie, mocne fale, ze będe z mężem pływać na "plompanym madracu"....

i tak wasnie było, pieknieeeeeeeeeeeee.
mimo, ze pogoda nas niew rozpieszczała- były dni pochmurne i deszczowe- wtedy patyjka a nawet 3 w Skrable, Otello albo remika i makao. Zawsze też przyjacielem dobra książka;)
Były dni słoneczne, ale wietrzne- nic to dla nas- albo wdychaliśmy morskie powietrze sączac "bjyyyr" w knajpeczce przy plaży albo w ubraniach, osłonięci teczowym parawanem leżeliśmy sobie ot, tak czekając na zachody słońca.
Było tezmnóstwo dni upalnych, bardzo słonecznycha a wtedy to już.... szał cia, fantastiko orgazmiko czyli szaleństwo na plazy. Paisek w Karwieńskich jest cudownie drobny,. jasny prawie biały. szeroko, często liczaco ok. 80 m szerokosci plaża echhhhh, rozmarzyłam sie;)
Nad morze pojechaliśmy własnym samochodem- fakt- 640 km to męcząca trasa, ale na miejscu, szczególbnie w pochmurne dni, docenia sie fakt bycia niezaleznym w transporcie.
Objechaliśmywieksze miasta Pomorza, zawitaliśmy m.in. do Sopotu, ekipa rozmonowywałą sprzęt po Sopot Hit Festiwal

Było naprawdę super- polecam szczególnie gospodarstwo agroturystyczne, w którym mieszkaliśmy. Gospodarze bardzo serdecznie, pomocni,z sercem na dłoni i bezinteresowni. Mieliśmy kilkaprzygód z samochodem m.in. zostaliśmy wygrzebywani z błoto-pola prze traktor,holowani w ciemnej nocy przez rodaka z Gliwic, bo nagle na ciemnej drodze auto zgasło i dalej nie jedzie...
Własciciel domu pomógł, zawiózł do mechanika, poradził itp.
Pokoje czytse, cały dom i okolica, ogród,oczko wodne, altanka i mnóśtwo innych detali, dzięki któym miło było odpoczywac w Karwieńskich Błotach:)