akayu my na zgode spłódzielni czeklaismy 2 tyg i ją otrzymalismy, załatwilismy wszytskie papiery w gazowni, chcielismy już skłądac projekty i ta cała reszte w UM a tu dupa- potrzebna byłą zgoda lokatorów budnju czyli 2 klatek sxchowoych na umieszczenie pieca w dawnej ubikacji na półpietrze, gdzie obecnie mamy pomieszxcenie gospodarcze a inni sasiedzi w swoich kamerlikach zrobili spiżarki, nielegalnie pociągneli prąd itp. itd.
i spłófdzilenia oraz UM chce pismeną zgode wsyztskich, bysmy we włąsnym skłądziku mogli piec zawiesci- masakra!! cio ma babka z 4 piętra , z klatki obok do mojego składzika i mojego pieca???
jak ł. hcodził z pismem od mieszkania do mieszkania to ludzie sie pukali w czoło na bezsensownosc tego przedsięwzięcia, ale jak ma być zgod ato podpisywlai bez szemrania.
jedna, cholertna baba z ostaniego piętra, w klatce obok nie otwierała przez tydzień drzwi, mimo, ze byłą w domu. po licznych interwnacjach, kartkach z prośbą i prawie groxba przyszła w sobotę, bo ona myslała, ze my sie do niej chcemy podpiąc i nie otwierała nam drzwi

ostatecznosci podpisała zgode, Ł. wczoraj zaniósł do spłódzielni- tremin na odp. 14 dni.
najlpesze jest to, ze my mamy już wsyztsko zrobione, łacznie z umieszczonym piecem gazowym w tej niesczęsnej komórce i jedyne, co nam opóxnia dalsze działanie to podpięcie licznika przez panów z gazowni. tak więc czekamy
