Jestesmy juz w domku

dzisiaj wypisani

wkoncu.
Dziekuje (teraz juz osobiscie) Wam wszystkim za ciepłe słowa i otuche.
Co do "Pani pediatry" to faktycznie ma cos z głowa nie tak a humorki zmieniaja sie jej co chwilka i jej nazwisko zaczyna sie na G.
Wiec Miloszek wróćil do piersi mamy z czego sie bardzo ciesze bo nie ma jak więż ssania przez synka a nie ciągnięcie butli.
To fakt czasem ma zachłysnięcia i w tym momencie jest kolejna obawa i strach ale i tez szybka rakcja, męża a ja sie juz jej nauczyłam,zeby troszke nim potrzaść i klepnąć w pupe.
Proba ostawienia od piersi sie nie powiodła wiec ja mam tyle o ile zdrowe mleczko i moge go karmic.
Bilirubine ma 7,78. Lecz oczywiscie "pani" doktor stweirdzila ze jesli bysmy do niej na zmianie trafili a piatek do szpitala to ona by nas nie pryzjeła z 13 bilirubina,bo to "nie zotlaczka" a dzieci do 3 miesiaca zycia maja taki poziom.
Najwazniejsze ze zostal zbadany wzdłuz i szerz i wiemy ze jest ok. Teraz smacznie spi
