Dość na czasie pytanie.
czy zawsze wiesz (znaczy masz wewnętrzne przekonanie) ze decyzje które podejmujesz, jest słuszna?
I tak i nie.
Obecnie tak. Od powiedzmy 3-4 lat każda moja decyzja jest dość dobrze przemyślana, kiedy trzeba przedyskutowana z najbliższym mi człowiekiem. Teraz właśnie niedawno podjęte zostały przez nas/mnie pewne decyzje, dość ryzykowne, długofalowe…ale ze wszech miar wydaje się nam, że słuszne.
Zdarzyło mi podjąć decyzję pod presją czasu i sytuacji. Tak naprawdę zostałam zmuszona przez sytuację życiową do pewnych działań…Decyzja miała racje bytu i słuszna była na tamten krótki czas…długofalowo okazała się błędna.
Ostatnimi czasy zmieniło się moje spojrzenie na życie, podejście do pewnych kwestii.
Mam coraz większe przekonanie co do słuszności wszystkich podjętych przeze mnie kroków. Pomogło mi w tym przede wszystkim uzmysłowienie sobie, ze nie da się wszystkich zadowolić wobec czego, decyzja ma być słuszna, dobra dla mnie i bliskich mi ludzi…a jeśli ktoś się z nią nie zgadza…jego problem.
co Ci pomaga w tej kwestii? instynkt? intuicja?
To zależy od tego jakiej kategorii jest decyzja.
Czasem muszę zdać się na intuicję, odczucie…
Niestety efekt pierwszego wrażenia jest często bardzo mylny.
Ale najczęściej decyzję podejmuję z racjonalnych pobudek. Jeśli wymaga to zaznajomienia się z jakimś tematem to robię to bardzo wnikliwie, zasięgam rad osób lepiej zorientowanych ode mnie w temacie. Porównuję ich wypowiedzi i wyciągam wnioski…
Nigdy nie wierzę ślepo.
Nigdy nie opieram się na radzie i opinii tylko jednej osoby.
Najgorsze co może się przydarzyć przy podejmowaniu decyzji to wpędzenie się w panikę i działanie w pospiechu. Nawet jeśli sprawa jest „na wczoraj” warto dać sobie odrobinę czasu, chociażby jeden wieczór, jedno popołudnie, żeby spokojnie sprawę przemyśleć, a kiedy można i przedyskutować.
czy zdarza się, że ona zawodzi co wtedy?
Nie ma sytuacji bez wyjścia.
W odniesieniu do decyzji o której wspomniałam, o tej podjętej pod presją sytuacji. Wówczas zawiódł mnie właśnie efekt pierwszego wrażenia.
No cóż trzeba było podjąć działania odwrotowe…trwało to niestety jakiś czas, a tkwienie w dość niewygodnym układzie okazało się brzemienne skutkach.
Zatem Tetuś jeśli decyzja okazuje się błędna trzeba szukać wyjścia z sytuacji - zawsze jest jakieś.
W życiu nie ma sytuacji patowych.
Z resztą ja mam taka naturę, ze jak cos nie idzie, nie układa się, to od razu w głowie szukam wyjść awaryjnych, wiadomo lepszych...gorszych, ale zawsze jakiś. I nigdy jeszcze nie było tak, żeby się jakieś nie znalazło.