e-wesele.pl

Bebikowo => Nasze forumowe maluszki => Wątek zaczęty przez: Fiolka* w 9 Kwietnia 2014, 18:02

Tytuł: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 9 Kwietnia 2014, 18:02
Pochylona nad maleńkim snem,
Liczę po matczynemu oddechy.
Pokrywki z powiek stukają bezgłośnie.
Zagotowała się słona zupa ze wzruszenia.

Zamyślona, przy niewinnym istnieniu,
Dotykam uśmiechem muszelek uszu.
Skrzydlate dłonie otaczają wszystko.
Zamknęła się miękka, opiekuńcza brama .

Pokrzepiona dawką tkliwego widoku,
Przykrywam pocałunkiem policzki.
Myśli poukładane na kupkę spełnienia,
Śpiewają w rytmie serca:
Jestem mamą!
Jestem mamą!
Jestem mamą!

(http://images65.fotosik.pl/842/ccb0515d871fd3e6med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
♥ Zuzanna, ur. 27.03.2014 ♥

Witam Was w moim wątku poświęconemu maleńkiej istotce, która 27 marca wywróciła mój świat do góry nogami. Moje "ciężarowe" potyczki opisywałam w wątku "No to pięknie. Fiolka mamą, czyli życie nabiera nowych barw" (https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=48111.0). A tu chciałabym prowadzić "pamiętnik" moich pierwszych dni, tygodni, miesięcy z Zuzią. Może kogoś to zainteresuje? :) Zapraszam serdecznie! :)

Przechodząc od razu do rzeczy przypomnę, że dzisiaj byłyśmy na pierwszej wizycie u lekarza. Pani dr obejrzała Zuzankę, zważyła (od wyjścia ze szpitala mała przybrała 500g!) i powiedziała, że wszystko jest ok. Jedynie musiałyśmy zrobić poziom bilirubiny, bo mała jest jeszcze trochę żółta. Oprócz tego dostałam skierowanie do ortopedy i poradnik dot. szczepień.

Później byłyśmy w szpitalu na pobraniu krwi. Zuza strasznie płakała, a moje serce prawie pokroiło się tam na plasterki. Żałosny płacz dziecka to chyba najsmutniejszy dźwięk świata :( Ale już dobrze, paluszek się zagoił, a Zu zapomniała o tym "koszmarze".

Jeśli chodzi o szczepienia, to jestem pewna, że chcę wykupić skojarzone, tylko jeszcze nie wiem, czy 5 czy 6w1. Do tego mam ciężką zagwozdkę z rotawirusem... Sama nie wiem co z tym fantem zrobić, ale na szczęście mam czas do 8 maja. A jakie są Wasze doświadczenia? Szczepiłyście swoje maluchy na rota? Jak dzieci to zniosły?

To tyle ze świeżych wieści. Raz jeszcze zapraszam do czytania i uczestniczenia w moim wątku :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 9 Kwietnia 2014, 18:31
pierwsza ;D ja chętnie będę czytać o pierwszych tygodniach i nie tylko ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 9 Kwietnia 2014, 19:30
ja także jestem :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 9 Kwietnia 2014, 19:32
melduję się i ja :)

szczepiłam 6w1 i na rota :) moje dziecko po rota miało straszne kupy co ponoć normalne, poza tym zero reakcji ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 9 Kwietnia 2014, 19:37
Dołączam, jeśli można. Skojarzone podawałam, rota odpuściłam, bo znam przypadki autyzmu poszczepiwnnwgo u maluchów :( co oczywiście norma nie jest,ale dmucham na zimne i wolę nie.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 9 Kwietnia 2014, 20:58
Ja OCZYWIŚCIE melduję i rozgaszczam się w Twoim wątku! :D
Zu jest prześliczna...i strasznie Ci zazdroszczę ,że masz już ją przy sobie :)
No i cieszę się ,że się "docieracie" ;)  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 9 Kwietnia 2014, 21:10
Szczepiłam 5w1 i rota też. Lila dobrze znosiła szczepienia, nie gorączkowała, nawet marudna nie była.

Do której przychodni chodzisz z małą :?:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: misia241 w 9 Kwietnia 2014, 22:08
jestem i ja ;D

My szczepilismy tylko 5w1  :) darowalam sobie reszte :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 9 Kwietnia 2014, 22:17
Elemelka, AlicjaEwa, Ciriness, Doksik86, Shar3ware, Maja, Misia241 - witajcie! :bukiet:

Jak widzę, i tu opinie o rota są podzielone... będę miała temat do przemyśleń na najbliższy czas :drapanie: Sama znam przypadek, gdzie dziecko po szczepieniu strasznie się rozchorowało i spędziło kilka tygodni w szpitalu walcząc o życie :-[ Ale z drugiej strony lekarka, pielęgniarka i kilka innych osób przekonują, że ewentualna choroba jest gorsza niż najgorsze powikłania po szczepieniu... Sama nie wiem :-\

Maju, całą rodzinką jesteśmy zapisani do przygodni na Pocztowej.

Monia, nie zazdrość, tylko czerp ile się dla dla siebie ze swojej ciąży :) Zobaczysz, i Ty się doczekasz, a mała Gosia będzie taką samą iskierką dla Ciebie :)

Zuzka po emocjach dnia dzisiejszego po prostu padła. Po karmieniu jak kamyczek zasnęła, potem kolejne szybkie papu i teraz znowu śpiocha. Mówiłam, że urodziłam małego aniołka? ;) Nie chcę drażnić mam, które mają małe nerwuski i krzykaczki, ale sama nie mogę się nadziwić swojemu cichutkiemu dziecku :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 9 Kwietnia 2014, 23:15
Ja zazdraszczam...ale wiem ,że mnie to wszystko też czeka :p
I chyba zaczynam się tego bać ;)
Nie wiem czy będę w stanie tak szybko i sprawnie ogarnąć to maleństwo tak jak Ty... ::)  :-\

Mówisz Aniołek? :)
A w brzuszku też był Aniołek ,bo nie pamiętam już? :D :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Paulincia:) w 9 Kwietnia 2014, 23:20
Ja tez oczywiscie chce dolaczyc :)

szczepilam 5w1 na rota nie, drugie prawdopodobnie zaszczepie na rota ale tylko dlatego ze Laurka moze przyniesc zarazki ze żlobka.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 9 Kwietnia 2014, 23:38
Hello :D
Fajnie,że załozylaś swoj watek.
Co do szczepień to polecam 6w1.
Praktycznie zero dolegliwości.
Co co rota to absolutnie jest przeciw.
Podobno jest wiele szczepów i nie wiadomo czy się akurat na takowy trafi w razie w.
To podobnie jak z grypą.
Znam wiele osób szczepionych na grypę, które chwile po mocno chorowały tygodniami , więc lipa takie szczepienie :-\
Ale to moje zdanie,a wiadomo zrobisz jak czujesz.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 10 Kwietnia 2014, 09:43
I ja przyszłam!
My szczepiliśmy 6w1 a rota odpuściliśmy, jak to ktoś napisał/powiedział na sraczkę nie ma lekarstwa :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 10 Kwietnia 2014, 20:50
W miarę możliwości i ja będę :) (wszystko zależne od mego dziecia ;) )
My szczepiliśmy refundowanymi, na rota odpuściliśmy, bo tak jak dziewczyny piszą, są różne szczepy i nie zawsze się trafi ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 11 Kwietnia 2014, 10:23
jestem i ja! :) my na rota nie szczepiliśmy ;) 1. szczepionkę mieliśmy na nfz, ale następne już 5w1.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 11 Kwietnia 2014, 10:44
Dołączam :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: _patka_ w 11 Kwietnia 2014, 13:21
Jestem!
Moge malo pisac, ale czytac bede!
No i zapraszam kiedys na wspolne spotkanko ze szczecinskimi forumkami :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: _patka_ w 11 Kwietnia 2014, 13:24
My szczepilismy 6w1 i tyle na razie. Rota i pneumo odpuscilam.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 11 Kwietnia 2014, 19:33
Super, że założyłaś watek, na pewno będę poczytywać.
My pierwsza córę szczepiliśmy 5w1 a potem pneumoa, a druga na razie 6w1 +rota na pół roku dodam pneumokoki. ogólnie jestem zwolenniczką szczepień.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 11 Kwietnia 2014, 20:27
Paulincia:), Lolaola, Kurczaczek83, Basimir, Isabel, Kaassia, Anio0lek, Eovina - witajcie! :-*  :Daje_kwiatka:

Monia - w brzuszku był mały diabełek, smyrała mnie powodując zgagi i rozpychała kolankami robiąc coraz dziwniejsze kształty i rozciągając moją skórę do granic możliwości... a nawet poza granice, na pamiątkę czego mam urocze różowe pręgi ::)

Anio0lek - spotkanie w Szczecinie bardzo chętnie, aczkolwiek to będzie dla mnie małe wyzwanie ze względu na odległość. Ale jak Zuzka podrośnie, czemu nie? Informujcie mnie o planach :)

A co do szczepień, to widzę, że ile głów, tyle zdań ::) Ale chyba skłonię się ku nie szczepieniu na rotawirusy. Najbardziej podobało mi się stwierdzenie Kurczaczka, że na sraczkę nie ma szczepionki :D Ale też prawda jest taka, że to szczepienie ma sens, gdy dziecko styka się z innymi dziećmi np. w żłobku lub ma rodzeństwo. A nasza Zuza najprawdopodobniej do przedszkola nie będzie przebywać w towarzystwie dzieci, więc chyba faktycznie nie ma sensu...

Wczoraj Zuzka skończyła dwa tygodnie ;D Z tej okazji opatuliłam ją w różowy kombinezon, założyłam czapkę z motylkiem i poszłyśmy na pierwszy spacer ;D Mała na początku była megazdziwiona, wytrzeszczała oczka na każdy dźwięk i wierciła się w wózku na każdej wertepie. Ale po kilku minutach odpłynęła i tak całą godzinę. Chyba jej się podobało :)
(http://images65.fotosik.pl/870/f5d856e43ba671f8med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images65.fotosik.pl/870/f5d856e43ba671f8med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Dzisiaj miałyśmy powtórkę z rozrywki, poszłyśmy do dziadków i gdyby się nie zachmurzyło, to byśmy tak spacerowały dłużej, a tak skończyło się na dwóch godzinach. Już wiem, że uwielbiam spacerki i jak tylko słonko na dobre zagości w moim mieście, zabieram się za ogarnianie wszystkich tras ;D

Powiem Wam jeszcze, że dzisiaj nieźle się wkurzyłam. Zadzwoniłam do przychodni po wyniki badania na poziom bilirubiny i czego się dowiedziałam? Że badanie nie wyszło, bo za mało pobrali krwi! >:( Tyle ciśnięcia paluszka, tyle bólu i łez i okazuje się, że muszę ją kłuć jeszcze raz! >:( Masakra... może do poniedziałku Zu się "odżółci" i w ogóle nie będę musiała iść? Zobaczymy...

No, to tyle na dzisiaj, bo widzę w kamerce, że królewna właśnie się budzi. Zaraz kąpiel, kolacja i dalej w kimę ;)

Do napisania później!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 11 Kwietnia 2014, 20:29
Ych kurde, dwa razy to samo zdjęcie dałam :-\ To macie jeszcze jedno w nagrodę ;)
(http://images62.fotosik.pl/870/0aa7772ac4260bf0med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 11 Kwietnia 2014, 21:46
Ale Bąbelek z niej :)
Spacerki są rewelacyjne, dlatego jak tylko będziesz miała możliwość, to korzystaj ile wlezie ;)

A tak z innej beczki, jak będę u rodziców w ZST, to jak będziesz miała czas i chęć, to zawsze możemy się spotkać na spacerku ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 11 Kwietnia 2014, 21:51
A tak z innej beczki, jak będę u rodziców w ZST, to jak będziesz miała czas i chęć, to zawsze możemy się spotkać na spacerku ;)
Koniecznie! :)

Z wieści: właśnie Zuzi odpadł kikutek. Żegnaj, zawijaniu pieluch! :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 11 Kwietnia 2014, 21:53
To teraz będziesz miała spokój bez kikutka :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 12 Kwietnia 2014, 03:04
Jaki mały bąbelek ::)
Chyba podobna do tatusia bardziej?
I ma świetny kombinezon/śpiworek.
Oby pogoda się poprawiła bo i mnie brakuje spacerów z córką.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 12 Kwietnia 2014, 07:01
Ale Słodka Niunia!
Widać że spacerki jej się podobają!!!
A co do tej "sraczki" nasz też nie pójdzie do złobka wiec dlatego też odpuściliśmy!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: gosiaczekk w 12 Kwietnia 2014, 08:28
Ja szczepiłam 6w1 oraz na rota. Maksi zniósł obie bezproblemowo. Ciekawe czy szczepionka coś dała bo na pol roczku mial biegunkę tylko albo aż :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 12 Kwietnia 2014, 09:07
super, że już bez kikutka :D
a gdzie masz czerwoną wstążeczkę przy wózku ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 12 Kwietnia 2014, 10:51
Martuś, a po co im wstążeczka ;)
Nie ma co wierzyć w jakieś przesądy ;)
U nas też wstążeczki brak i szczerze mówiąc nie będzie w ogóle ;D
Magda, a nie chodzisz z Lili teraz na spacery?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 12 Kwietnia 2014, 11:49
mi się akurat podoba przesąd ze wstążeczką ;) poza tym lepiej dmuchać na zimne :P ja też czasami coś pochwalę i potem się wszystko psuje ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ziomaleczka w 12 Kwietnia 2014, 13:37
Dołączam do lokalnego wątku ;)

Śliczna córcia! :)

W temacie szczepień: skojarzone + rota + pneumo + ospa = tak było u nas :) Żyjemy i mamy się świetnie ;)
Drugą córcię szczepię tak samo :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 12 Kwietnia 2014, 20:55
Lolaola - trudno powiedzieć teraz do kogo Zuza jest podobna, głównie do kluski ;) Oboje z mężem mamy ciemne włosy, ciemną karnację i okrągłe paputy. Ja jak się urodziłam też miałam skośne oczy, to może do mnie? Zobaczymy jak jej buźka nabierze wyrazu :)

Elemelka - ja jestem bardzo antyprzesądna i zawsze robię na przekór, więc prędzej zobaczysz u mnie zieloną wstążkę ;) Nie wierzę w takie rzeczy i denerwują mnie one. Moja babcia mówi "Kto wierzy w gusła temu dupa uschła" ;)

***

No i przechwaliłam moje dziecię. Dzisiaj tak mi dała popalić, że już chciałam egzorcystę wzywać. Od rana tylko płacze. Nic ją nie boli bo wystarczy przystawić do cyca albo przytulić i się uspokaja. Nie licząc trzygodzinnego spaceru, Zuzka tylko się darła :/ Chyba po prostu miała zły dzień, bo o 19:00 wreszcie zasnęła i nastała błoga cisza... Oby takich dni jak najmniej!

A spacery są super :D

Mam tylko pytanko, czym smarujecie buziaki swoich maluchów ochronnie przed słońcem? Ja dzisiaj kupiłam krem z Dax Cosmetics z filtrem 30, niby od pierwszego dnia życia, ale sama nie wiem... dobre to?  
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 12 Kwietnia 2014, 21:24
Ja nie smaruje niczym, chyba że latem.
A propo krzyków poczytaj sobie o pasjonujących skokach rozwojowych :-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 13 Kwietnia 2014, 01:59
Ja też się przyznaje ze smaruje od przypadku do przypadku. Zawsze latem i w mrozy teraz często zapominam.

Tajne babcine przyslowie : D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 13 Kwietnia 2014, 09:40
Fiolka tu sobie możesz poczytać o filtrach dla dzieci http://www.srokao.pl/2012/04/filtry-dla-dzieci-analiza.html
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: misia241 w 13 Kwietnia 2014, 12:06
ja na poczatku smarowalam buzke codziennie kremem dla dzieci nivea :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ziomaleczka w 13 Kwietnia 2014, 13:37
Nie zostałam zauważona :obrazony: :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 13 Kwietnia 2014, 16:38
Nie zostałam zauważona :obrazony: :P
Ziomaleczko kochana, przepraszam! Zazwyczaj siedzę na forum podczas karmienia i widocznie akurat wtedy Zuza mnie w suta ugryzła ;) :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ziomaleczka w 13 Kwietnia 2014, 18:51
A to mały ssak-łobuziak ;) :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 13 Kwietnia 2014, 20:08
my używamy krem nivea na każdą pogodę ;) ale też czasami zapominam w ogóle smarować ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 13 Kwietnia 2014, 21:47
Ja też smarowałam 'nivea na każdą pogodę' podczas każdego wyjścia tak do 4 miesiąca.
Teraz smaruję jak jest mocny wiatr lub  mocne słońce.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 13 Kwietnia 2014, 22:35
Powiem Wam, że sama sobie odpowiedziałam na pytanie o krem. Kupiłam to: http://www.dax.com.pl/pl/product/669/krem-ochronny-na-slonce-spf-30/9/preparaty-do-opalania/  (http://www.dax.com.pl/pl/product/669/krem-ochronny-na-slonce-spf-30/9/preparaty-do-opalania/) i gorszego gówna chyba nie mogłam trafić. Posmarowałam małej buźkę przed wczorajszym spacerem i do teraz (sic!!!) ma białe czółko! No bez kitu, nie dość, że się nie wchłonęło, to teraz nie mogę tego zmyć! Dwie kąpiele i setki przemyć wacikiem, a czoło dalej białe! Nosz co za szajs >:( Pójdę za Waszą radą i na teraz kupię Niveę, a na lato wybiorę coś ze strony poleconej przez Elemelkę. A Dax wędruje dzisiaj do śmietnika >:( (...a razem z nim 22 złote ::) )

Mamy jeszcze jeden problem. Zuzi kilka dni temu strasznie wysypało buźkę na czerwono. Nie są to potówki, tylko coś innego. Lekarka to widziała i stwierdziła, że to moja wina, bo jem za dużo białka. Kazała przez trzy dni w ogóle nie jeść nabiału, mięsa i niczego z białkiem i zobaczyć jak reakcja. No więc żarłam te trzy dni same warzywa, a wysypka nie znika. Doczytałam w necie o trądziku niemowlęcym i może to to? Wasze dzieciaki też to miały? Jak sobie radziłyście?

***

Dosyć o problemach! Dzisiejszy dzień był CUDOWNY! ;D :Serduszka: Paweł wreszcie nie pracował i mógł nam poświęcić cały dzień. Ubraliśmy więc bąbla i poszliśmy na dłuuuugi spacer. Byliśmy u P. babci, która po raz pierwszy mogła zobaczyć swoją prawnusię :) Bardzo wzruszająco było. Potem poszliśmy do teściów, którzy są równie zakochani w Zuzance i będąc u nich mogę zapomnieć, że mam córkę - tak ją ciągle noszą, całują i tulą. Cóż, w końcu pierwsza wnuczka. Na końcu poszliśmy z moją siostrą i jej rodzinką na lody do naszej jedynej stargardzkiej "galerii" (tfu, nienawidzę nazywać tak sklepu, ale to ma "Galeria" w nazwie ::) ). Zuza po powrocie i szybkiej kąpieli po prostu padła :D Chyba mam sposób na jej humorki i złe dni :D

No, to tyle, kończę na dzisiaj :) Chcecie fotkę na deser? ("nieeeee!!!") to macie:
(https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-frc1/t1.0-9/p180x540/10157392_762722283761800_7369984452008910612_n.jpg)
oto mój kot, Solo, który właśnie odkrył najlepsze miejsce do spania :Co_jest:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 13 Kwietnia 2014, 22:50
Na pewno na trądzik itp najlepszy jest krochmal i emolienty, ja np mam oliatum.
I woda przegotowana.
A jak nic nie pomaga to tylko sterydy od lekarza :-\ Ale to już ostateczność.

U nas tak samo z dziadkami.
Ciągle wypytują kiedy znów Lili do nich przyjdzie na noc,bo tak chcą,a ja ostatnio zero imprez mam więc im dziecka nie daje::) :P
A tak serio to dziadki,którzy tak kochają swoje wnuczęta to dla mnie super widok.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 14 Kwietnia 2014, 09:41
ale kot ma wygodnie :D
moja nie miała trądziku niemowlęcego.
Moja mama jest tak zakochana we wnuczce, że nigdy jej takiej nie widziałam, nie mogę się nadziwić  ;) z chęcią bym jej zostawiła małą na dzień i noc, ale cycków nie mam jak zostawić :P jeszcze trochę i będą weekendy u dziadków, a rodzice będą szaleć ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 14 Kwietnia 2014, 10:20
My też mamy Niveę na każdą pogodę ale często tak szybko się ubieramy na spacer że zapominam posmarować :p

Kot niezły, pilnuje fury ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 14 Kwietnia 2014, 11:06
Krem nivea na każdą pogodę chyba najlepszy ;)
chociaż teraz to już go nie używam i daaawno nie używałam ;)
A Zuza pewno ma trądzik niemowlęcy, tak jak Magda pisze, krochmal to jeden ze sposobów.
Ja małego smarowałam też emolium. Ale są też takie płyny do kąpieli. Coś powinno pomóc.
I wcale nie musi to oznaczać, że za dużo białka jesz.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 14 Kwietnia 2014, 11:09
Myj maleństwo w szarym mydle, to jest najlepsze na problemy skórne ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: izabelle13 w 14 Kwietnia 2014, 11:20
Jestem i ja :)

Zupełnie przegapilam Twoj porod ( wszystko przez urlop w ZST :) )

Gratuluje - cudna Zuzia  :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 14 Kwietnia 2014, 12:13
To mówisz, rodzinne spacery staną się naprawdę rodzinne ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 14 Kwietnia 2014, 12:16
no ja właśnie też mam problem z tym kremem bo nie wiem czy od razu kupić coś drogiego, w sensie tego vichy czy inne apteczne, które tam są polecane, czy zacząć od czegoś lżejszego. Tylko w tych filtrach mineralnych przeraża mnie to, że trzeba smarować grubą warstwą, żeby było skuteczne ::)
a właśnie jak kot reaguje na Małą?

dzień super udany ;D oby takich więcej :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 14 Kwietnia 2014, 13:16
Ja używam teraz na każdą pogodę rossmanowskiego kremu, o wiele lepszy skład niż na każdą pogodę nivea :) Filtr mam z pharmaceris baby od pierwszych dni, ale filtry to ciężka sprawa bo przy suchej skórze młodego zostawiają plamy, poza tym potrafią wysypywać już zwłaszcza taką delikatną skórę...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 14 Kwietnia 2014, 15:17
Izabelle13 - witanko :Daje_kwiatka:

Lolaola, Isabel - no my jesteśmy z dwóch stron obstawione, bo i jedni i drudzy dziadkowie szaleją na punkcie pryszczatej Zuzanki :) Moi rodzice co prawda muszą dzielić miłość na pół, bo mają drugą wnusię, ale chyba dla obu wystarczy :) Do tego Zuzka ma jeszcze trzy prababcie i pradziadka, oraz cały tabun ciotek... będzie komu ją podrzucić w razie imprezy ;)

Elemelka - kot mija ją łukiem i z daleka obwąchuje. Za to strasznie go kusi nasza sypialnia, jej łóżeczko, wanienka, wózek i wszystkie inne nowe meble z nią związane. Ale jak pisałam, wstępu do jej pokoju nie ma, więc musi zadowolić się koszykiem pod wózkiem :) Trochę się boję co będzie, jak Zuza zacznie raczkować, ale sądzę, że po prostu będzie jej schodził z drogi. On się generalnie boi dzieci i woli z nimi nie zadzierać.

***

Krem dalej nie zszedł ::) Głupio tak wygląda to jej białe czoło, ale co mam zrobić? W końcu musi się zmyć!

Dzisiaj byłyśmy na powtórce badania krwi. O dziwo, mała nawet nie zapłakała. Jak to powiedziała pielęgniarka, ona trochę inaczej kłuje i przy niej maluchy nie płaczą. Chyba muszę wziąć jej grafik, żeby zawsze na nią trafić ::) Teraz tylko czekam na wyniki, a w czwartek wizyta u pani doktor, od razu spytam o tą wysypkę.
Słuchając Waszych rad, odstawiam na razie płyn Hippa i kąpię tylko w Oilatum, szczególnie zwracając uwagę na buzię. Niczym nie smaruję, nic nie cuduję, zobaczymy co powie lekarz. Muszę też kupić tę Niveę.

Aaaa, dzisiaj przyszła moja bransoleta Lilou! ;D Troszkę "zgapiłam" od Magdy, bo jej lilijka mnie zachwyciła. Niestety, na domyślność mojego kochanego męża nie mogłam liczyć, więc zamówiłam sobie sama. Moja jest na czarnej żyłce ze srebrną gwiazdką: ja jednej stronie napis "Zuzanna", a na drugiej "27.3.2014" :) Mąż się pytał, czy nie mam przypadkiem sklerozy, skoro obrączka podpisana jego imieniem i datą, a teraz córkę musiałam sobie zapisać :P Ech, faceci :P

A pogoda jest paskudna :-\ Nici ze spaceru, bo co to za spacer w wichurze i strugach deszczu.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 14 Kwietnia 2014, 15:24
Ahahaha, forum ocenzurowało mi słowo "ob*wą*ch*uje", czyli co, powinnam napisać, że kot "obwąpenisy"? :hopsa:

Paczcie jeszcze, jakie czadowe bodziaki znalzałam: http://www.amazon.co.uk/Princess-Khaleesi-Thrones-inspired-Printed/dp/B00C4RO7CO/ref=pd_sim_ap_5/276-0694013-6065207?ie=UTF8&refRID=1TPCQQXWME82YSQ49DJA
http://www.amazon.co.uk/Wipe-must-Unisex-Bodysuit-Green/dp/B00CM6O0HY/ref=pd_bxgy_by_img_y
http://www.amazon.co.uk/force-strong-babygrow-shower-yellow-Baby-boys/dp/B0073S7XJS/ref=pd_sim_by_4?ie=UTF8&refRID=0W5G30QEWCCCVYPSDP8B
http://www.amazon.co.uk/Image-Everything-Feed-Toddler-Feeding/dp/B00CM6OJL6/ref=pd_sim_ap_6?ie=UTF8&refRID=1GWGK9YVAQN1YFWBND64
coś czuję, że mój zasiłek macierzyński szybko się skończy ;D :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 14 Kwietnia 2014, 15:26
Mówisz ,że kociar omija Zuzkę szerokim łukiem? :)
A nie ma focha ,że Zuzka "zajęła jego miejsce" i ,że teraz mniej rozpieszczany?
Ja się głównie o to boję ,że nie będzie potrafił tego zrozumieć i będzie chodził smutny... ::)

Nieźle z tym krem ... ::) Muszę zapisać sobie na listę rzeczy ,których nie kupować ;) :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 14 Kwietnia 2014, 15:27
My do teściów nie chodzimy, bo się boję, że mały jest uczulony na sierść kota....szału bym dostała z obawy z kotem w domu :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 14 Kwietnia 2014, 15:34
Monika - z naszym kotem było o tyle łatwo, że on jest bardzo niedotykalski i generalnie nie lubi pieszczot. On lubi być z nami, gdzieś blisko, ale tak żeby się nie stykać. Więc na pewno nie jest zazdrosny o uwagę poświęcaną Zuzi. Więc nie wiem, jak to będzie z Twoim pieszczochem, może mieć trochę foszka.

Doksik86 - nasz kot to członek rodziny, więc nie było innej opcji, jak tylko mieć nadzieję, że mała się nie uczuli. Na razie, odpukać, jest ok. Ja nie jestem za tym, żeby izolować dziecko, bo przecież w końcu zetknie się ze zwierzętami i innymi "strasznymi" zarazkami. Moi rodzice mają psa i kota, teściowie psa, siostra dwa koty, więc musiałabym nigdzie nie wychodzić, jakbym się bała.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 14 Kwietnia 2014, 15:42
Ja tez nie popieram izolacji,ale mam uczulenioqców, wyszło,jak kupilismy córce chomika. A nad młodszym dzieckiem człowiek zawsze bardziej się trzesie ;-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 14 Kwietnia 2014, 15:43
No on też nie jest jakiś wielkim pieszczochem ,ale jak ma ochotę to przyjdzie się przytulić....czasem nawet kilka razy dziennie ::)
No i śpi z nami i  w ogóle ... ::) Może być "ciekawie" ::)
Kurcze....żeby szło mu wytłumaczyć, tak jak idzie wytłumaczyć małemu dziecku,że w brzuszku siedzi mały człowieczek i kiedyś się urodzi.
Nie jest tak ,że my nagle przyniesiemy kogoś "nowego" do domu w zastępstwie... ::) :p
To by było zbyt piękne :p

Mam nadzieję ,że jak już zacznie się u nas w mieszkaniu robić bardziej dzieciowo ,rozłożymy łóżeczko ,wypiorę ciuszki to zrozumie ,że niedługo będzie nowy członek rodziny ;)

Ja sobie nie wyobrażam jak ja bym miała nagle teraz tego kota...pozbyć się...
To jest nasz członek rodziny. To jest nasze "pierwsze dziecko"...nie potrafiłabym.. ::)
A do sierści...idzie się przyzwyczaić .
Ja sama,jak się okazało , miałam uczulenie na sierść kocura (z kotkami miałam styczność i alergii nie było) ,ale  po tygodniu mi przeszło i teraz już jest spokój.
Wiadomo,że dziecko może to gorzej przechodzić,ale nie trzeba z góry zakładać ,że będzie mieć alergię.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 14 Kwietnia 2014, 15:49
Monika, jak będziesz z córcią w szpitalu, daj pierwszego dnia mężowi jakiś ciuszek, np. czapeczkę, którą ona miała na sobie. Niech da kotu do kojca, żeby oswoił się z zapachem. My tak zrobiliśmy i kot chyba łagodnie przyjął nowego człowieka w domu :)

Doksik86, oczywiście rozumiem Twoje obawy, ale to, że starsze dziecko jest uczulone, nie musi oznaczać, że młodsze też jest? Ja, jak napisałam, nie brałam pod uwagę opcji "pozbycia się" kota i jakoś to poszło :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 14 Kwietnia 2014, 15:51
Ale miał styczność z psem przez półtorej godz i zaczął psikac ;-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 14 Kwietnia 2014, 15:53
Taki właśnie miałam zamiar....mam nadzieję ,że da to mu "do myślenia" ;) :p
Na pewno jak wrócimy z Gosią do domku to nie będę go o niej odganiać tylko dam mu obwąchać .
Będzie trzeba sobie poradzić ,nie? :D
Nie ja pierwsza...nie ostatnia ;) :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 14 Kwietnia 2014, 16:24
kocham moje koty, ale nie podejrzewam, żeby się domyślały, że coś się szykuje ;D
dziewczyny spoko, damy radę ;) pocieszcie, że macie jednego do ogarnięcia ;) u nas teraz na każdego członka rodziny będzie przypadał jeden kot 8)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 14 Kwietnia 2014, 16:27
Elemelka....to Wy macie ,aż trzy?! :D
Czemu mi się wydawało ,że masz dwa? ;) :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 16 Kwietnia 2014, 00:13
Hej laseczki ;)

Dzisiaj byłyśmy z Zuzią u mnie w pracy. Wszystkie ciotki wyściskały małą, a jedna nawet została zaatakowana przez małego ssaka :P Nasłuchałyśmy się komplementów, m.in. że Zuza wygląda jak dwumiesięczne dziecko :) Potem poszłam na lody i tak minęły nam cztery godzinki spaceru. No, takie dni lubię!

Wysypka jest nadal, białe czoło też :-\ ::) W czwartek idziemy do lekarza to o to wszystko wypytam. Zapisałam też szkraba do ortopedy i okulisty, a siebie do ginki. Maj będzie zawalony wizytami.

A, i mam nowy cel! Dostaliśmy zaproszenie na wesele 7 czerwca, więc nie ma to tamto, ja się mieszczę w czerwoną kieckę :boks_4: W tej chwili zostało mi jeszcze 5 kilo do wagi sprzed ciąży, więc myślę, że jest to cel realny. Dam radę ;D Trzymacie kciuki?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 16 Kwietnia 2014, 23:35
Pewnie, że dasz radę! Trzymam kciuki :)
Fajnie, że taki miły dzień miałyście :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chlebosia w 17 Kwietnia 2014, 00:10
Dołączę i ja  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 17 Kwietnia 2014, 11:18
Fiolka tylko 5kg Ci zostało?
To pikuś ;)
Dasz spokojnie radę.
Daj znac co lekarz powiedział na wysypkę.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 18 Kwietnia 2014, 12:04
Jasne, że kciuki trzymamy ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 18 Kwietnia 2014, 18:50
Chlebosia - witaj!  :Daje_kwiatka:

No i byłyśmy u pani doktor ::) Zamiast nas uspokoić to tylko nerwów dodała. Po pierwsze, biliruniny jest jeszcze ponad 7, więc musimy małą poić glukozą. Po drugie lekarka nie wie co to za wysypka i przepisała na nią... Hydrocortyzol! :o Jak przeczytałam ulotkę to się przeraziłam. Toż to sterydy, które tak małemu dziecku mogą nieźle namieszać w skórze i hormonach!!! Ja wiem, że przy AZS albo innych ciężkich zmianach czasem się tę maść stosuje, ale na kilka pryszczy uważam, że to przegięcie. Pierdzielę, nie smaruję, a i tak wysypka powoli znika. Będę po prostu przemywać w Oilatum i wodą, smarować kremami i zobaczę. Jak jej się pogorszy to może wtedy odważę się na tę maść...

Po trzecie, mamy też skierowanie na rehabilitację. Zuzi główka ciągle leci na prawą stronę i mała zaczyna przez to też lekko zezować. Już dawno to zauważyłam, więc starałam się korygować położenie główki, częściej kłaść ją na lewym boku itd. W każdym razie 29 kwietnia mamy wizytę, może rehabilitant nam podpowie jak skorygować tę wadę.

W piątek też kolejna kontrola u pani doktor. Oj, nabiegamy się po tych lekarzach, nie ma co ::)


Fiolka tylko 5kg Ci zostało?
To pikuś ;)
Taa, tylko, pamiętam jak Ty szybko schudłaś cwaniaro ;) Dla mnie to AŻ 5 kg, tym bardziej, że nie mieszczę się w swoje dżinsy :-\ Ale oprócz codziennych długich spacerów planuję, jak tylko brzuch się wygoi, trochę poćwiczyć, więc szansa jest :)

***
Powiecie, że jestem walnięta, ale moim zdaniem Zuzia się do mnie zaczęła uśmiechać :) Wiem, że to za wcześnie, ale czasem tak patrzy mi w oczy i między różnymi śmiesznymi minkami wyłapuję pojedyncze i chyba nieprzypadkowe uśmiechy :) W ogóle ona jakoś błyskawicznie się rozwija, już w wieku dwóch tygodni zaczęła dźwigać główkę, aż muszę ją czasem stopować! Często też nie tyle gaworzy, co wydaje różne dźwięki zamiast płakania. Mnie się to kojarzy z "gadaniem" i ona naprawdę trzyma kontakt! Naprawdę, nie zwariowałam :D

***
Pytanie do mam - używałyście muszli laktacyjnych np. Aventa? Jak to działa? Ja na razie noszę wkładki, ale to chyba za mało ::) Czasem mleko to mi aż po nogach cieknie, a wkładki muszę zmieniać co 4 godziny ::) Może takie silikony byłyby lepsze?

***
W razie jakbym nie zajrzała tu przed niedzielą:


:mrgreen: WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANE FORUMKI! :mrgreen:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 18 Kwietnia 2014, 20:54
pojenie glukozą i częste przystawianie do cycka i żółtaczka się "wypłucze" a to 7 to z krwi czy ze skóry? my we krwi miałyśmy 25 :-\ ale to już w szpitalu musiałyśmy zostać na fototerpię, kroplówki itd.

faktycznie agresywnie lekarka podeszła do tematu, jak schodzi wysypka to rób tak jak uważasz ;)

główka i zezik chyba na taki etapie jeszcze może występować? choć rehabilitacje na pewno pomoże  ;)

No może się zaczęła uśmichać, skoro tak twierdzisz mamusie wiedzą najlepiej, Zuzka to madra dziewczynka ;D

Ja jedynie wkładki używam i mi starczają, nie mam aż tyle mleka ;)

Wesołych świąt :)

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 18 Kwietnia 2014, 21:48
Myslę,że dobrze robisz.
Spróbuj sama wyleczyć wysypkę,a jak cos to niestety uzyj sterydów.
Mojej przyjaciółki córce pomogły szybciutko.

No jestem cwaniara,bo wagę sprzed ciąży osiągnęłam w mig po porodzie.
No,ale trudno nie było zrzucić 6kg,z którymi jechałam na porodówke :P
A żeby nie było kolorowo to przez świeta BN przytyłam 3 kg(mąż mnie tak dokarmiał) i sie waga utrzymuje,kufa :-\
Też czekam na spacery,bo one zawsze mi pomagały albo schudnąc albo utrzymac formę.

Tak  tak na bank jestes walnięta ;D
Każde dziecko się inaczej rozwija,w swoim tempie i mnie to osobiście,co napisałaś  nie dziwi.
Pokaż nam pannę Zuzanę usmiechniętą :)

Wesołych i spokojnych świat.

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 18 Kwietnia 2014, 22:08
Boszzzzz co to za doktorka?! Od razu takie rzeczy żeby dawać małej...
Też uważam, że dobrze robisz, że próbujesz wszystkiego innego a nie sterydów. Jak nie pomoże to wtedy będzie trzeba...
5 kilo dasz radę zrzucić :)
Spacerki dużo pomagają ;) a jak jeszcze karmisz cycem, to tym bardziej mała z Ciebie wyciągnie ;)

Spokojności na święta życzę :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 18 Kwietnia 2014, 22:30
Basimir - No właśnie, co za doktorka... To nawet nie jest pediatra, tylko lekarz rodzinny. Gdy pierwszy raz była u mnie położna i wypełniała deklarację, zasugerowała, że mogę wybrać naszą dr. Zdziwiłam się, ale powiedziała, że to normalna praktyka i że ona ma dużo dzieci u siebie ::) Tylko że teraz, po dwóch wizytach, mam wątpliwości ::)

Isabel, wynik był z krwi. Przy wyjściu ze szpitala było 11, więc ładnie spada. Może uda nam się wypłukać.

Lola, postaram się złapać uśmieszek aparatem, ale może być trudno ;) W ogóle robię jej za mało zdjęć, muszę się zmobilizować do jakiejś sesji.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 18 Kwietnia 2014, 22:35
Oj, koniecznie rób foty!
Ja staram się systematycznie robić mini sesje,ale potem mieć udokumentowane jak rośnie i się zmienia.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 19 Kwietnia 2014, 09:51
Trzymam kciuki za spadek bilirubiny i Twój spadek wagowy!
A z kim małą zostawisz jak idziecie na wesele?
Kochana mój jak czasem dostanie wysypkę na czole, to pomaga zwykły krem bambino, smaruję dość grubo on ładnie wsiąka....wczoraj miał dwie duże czerwone plamy i takie suche a dziś prawie nie ma śladu ;D już nie raz spróbowałam tego kremu wiec może spróbuj?

(http://images63.fotosik.pl/893/05e32c5a970ab101m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=05e32c5a970ab101)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 20 Kwietnia 2014, 11:49
[color] Wesołych Świąt i dużo słońca i pogodnych dni życzą Fiolka i Zuzia :mrgreen: [/color]
(https://fbcdn-photos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1.0-0/p320x320/10009315_766311643402864_6724634037952605682_n.jpg)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 21 Kwietnia 2014, 19:14
ale słodki króliczek, a z krwi to nie dużo i szybciutko spada ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 21 Kwietnia 2014, 21:13
Ale chyba jeszcze możesz zmienić lekarza dla małej :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 22 Kwietnia 2014, 10:18
Fiolka nie pocieszę Cię, bo dźwiganie główki tak szybko może być objawem wzmożonego napięcia...My też z asymetrią walczymy, dużo można zrobić poprzez inną pielęgnację malucha, pooglądaj filmiki Zawitkowskiego na YT. Przekładaj główkę póki możesz, nasz już nie chce, kładź na boki i na brzuszek. My się rehabilitujemy już 2 tygodnie a postępy jak na razie malutkie ::) Dobrze, że tak szybko idziecie...
Ja znowu po porodzie w tydzień straciłam 10kg z 11 które przybrałam, a ten jeden odpadł dokładnie jak Kuba miał 2 miesiące ;) Życzę powodzenia w walce!
Kuba też bardzo szybko się uśmiechał:)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 22 Kwietnia 2014, 14:34
Przecudowna ta fotka :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 23 Kwietnia 2014, 14:50
Hej dziewczynki :) Witam poświątecznie objedzona i wypoczęta :) Jak Wam Święta minęły? My w tym roku mieliśmy najpiękniejszą Wielkanoc, bo pierwszą z Zuzią. Do rodziców zjechała się cała moja rodzina, a i u Pawła w domu rodzinnym było ponad 10 osób. Wszyscy oczywiście zaaferowani tylko Zuzką ;) Mała dostała od zajączka mnóstwo zabawek i huśtawkę samobieżną, a ja dostałam książkę żeby dokumentować życie córeczki. Święta są super :D

***

Kurczaczek- już prawie wszystkie pryszcze zeszły. Smarowałam kremem Bambino na zmianę z Niveą i już prawie nie ma po nich śladu :) Dzięki za radę!

Basimir- no właśnie zmiana lekarza nie jest taka prosta, ta pani dr jest znajomą mojej teściowej i dzięki temu nigdy nie ma u niej problemu z terminem czy  nawet z wizytą domową. A poza tym mogłaby się obrazić ::) Poczekamy jeszcze trochę, dam jej szansę. Moja siostra już przerobiła trzech pediatrów, więc rozeznanie mam.

Ciri- no nie pocieszyłaś mnie, to fakt ::) Ja bardzo dużo nadziei pokładam w tej wizycie u rehabilitanta, wtedy serio zacznę się martwić albo odetchnę z ulgą. Na razie kładę Zuzę na lewym boczku i na brzuchu i staram się nie denerwować za bardzo.

***

Wczoraj byliśmy całą rodzinką na dłuuugim spacerze, a dzisiaj ze względu na pogodę kiblujemy w domu :( Chyba że pojedziemy do teściów, a tam wstawię małą pod wiatę na ogródku i spacer zaliczony ;) Tylko że samochód nam zwariował i ciągle pali światło stopu  :-\ Znowu zasilimy kasę elektryka ehhhh :-\
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 23 Kwietnia 2014, 15:50
Fiolka napisz jak z raną po cc, jak z pokarmem było, jak to teraz wygląda ;)
fajnie, że tak dobrze sobie radzisz ;D a jak w nocy?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 23 Kwietnia 2014, 16:10
Rana się goi i tylko dotykając jej, przypominam sobie że miałam cięcie. Jest jeszcze oczywiście twarda i "wciągnięta" ale nie odczuwam jej jakoś specjalnie.

Z pokarmem było i jest bardzo dobrze, od razu miałam go dużo i teraz nie muszę w ogóle małej dokarmiać, tylko na cycku jedziemy :) W szpitalu parę razy wspomagałam się mm, ale to bardziej z bólu niż braku pokarmu. No właśnie, ból... moje brodawki chyba nie są stworzone do karmienia, bo bardzo bolą do dzisiaj, szczególnie przez pierwszych kilka pociągnięć. Prawda jest taka, że karmię, bo jestem świadoma jak to jest ważne dla małej i trochę z wygodnictwa, ale nie sprawia mi to żadnej przyjemności, niestety :( Mus to mus.

Noce są spoko. Zuza zasypia po kąpieli około 21:00 i potem, jak w zegarku, co 3-3, 5 godz. pobudka na karmienie. Około 7:00 biorę ją do siebie do łóżka i tak sobie śpimy do 10:00. Więc muszę powiedzieć, że noce mam bajecznie spokojne :) Za dnia nie jest już tak różowo, panna potrafi nie schodzić z cycka przez 4-5 godz. albo drzeć się w niebogłosy dopóki jej nie wezmę ;)

I tak sobie żyjemy ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 23 Kwietnia 2014, 16:13
Hmmm...a może źle małą dostawiasz?
Ja przy córce nienawidziłam karmić piersią, to była męczarnia, katorga, tfu, tfu, wszystko, co najgorsze, a ona mnie gryzła, raniła, ból był nie do zniesienia.....
A przy małym karmienie było rewelacyjne, sprawiało aż przyjemnosć :) Ale chyba inaczej go dostawiałam i....on jakoś potrafił objąć ustami całą brodawkę, a córka nie.....
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 23 Kwietnia 2014, 16:40
Dostawiam ją dobrze i ona też dobrze chwyta, położne w szpitalu i doradca laktacyjna tak mówiły i dziwiły się, że to niemożliwe że mnie boli ::) Po prostu taka moja uroda, zawsze miałam bardzo wrażliwe piersi i od początku wiedziałam że będę miała problem. Szczerze mówiąc to chyba po tabletkach anty tak się "zepsułam" bo przed nimi nie miałam tego problemu. A odkąd brałam je przez 5 lat i odstawiłam 4 lata temu, zrobił się ze mnie taki delikates ::) Ot, efekt uboczny o którym nie przeczytacie na ulotce.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 23 Kwietnia 2014, 16:42
Mi z kolei tabletki wątrobę psuły ;) przerzuciłam się na coś innego :P
no jak dobrze chwyta, to ok......ale to swoją drogą ciekawe, przy jednym dziecku ból, przy innym przyjemnosć, jedną mamę boli, inna nie, a dziecko chwyta tak samo :) natura jest nieodgadniona :)
Z resztą mnie zawsze zastanawiała kwestia samego pokarmu, do 1,5 miesiąca mogłam wykarmić jeszcze 5 innych dzieci, a potem nagle "kranik" został zakręcony ::)
Dziwne to wszystko czasem bywa ::)
Ale nie powinnaś się męczyć, może odstawiaj powoli, podobno pierwszy miesiąc najważniejszy ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 23 Kwietnia 2014, 16:48
Za wygodna i za skąpa jestem żeby karmić sztucznym mlekiem :D :P Natura, jak mówisz, jest zadziwiająca, również dlatego, że dla dziecka jesteśmy w stanie wszystko znieść :) Chciałabym karmić ją wyłącznie piersią co najmniej do pół roku, a czy się to uda, zobaczymy. Bebilon i podgrzewacz awaryjnie zakupione :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 23 Kwietnia 2014, 20:42
Podoba mnie się, że szczerze piszesz.
Masz swoje powody do karmienia piersią i super,rozumiem to choc ja mam inne zdanie,ale wiesz o tym ;)
Szkoda,że tak malo kobiet  przyznaje sie do tego,ze naturalne karmienie je boli, nie sprawia przyjemności itp.
Uważam,że powinno się glosno mówić o miusach karmienia cyckami(niestety przemilcza sie to),a nie tylko karcenie takich matek jak ja za wybór karmienia mm.
Jak już mocno to znienawidzisz to polecam mm, dla mnie super wygodna forma karmienia i nigdy nie miałam z nią problemu.

Zuzia pieknie śpi.
I fajny z niej zajaczek :D
Co do układania malej to u nas był problem. Zawsze chciała tylko na 1 boku lub na wznak spać :-\
No i a propo pediatry to nasz też jest co najmniej dziwny,ale nie zmieniam,bo skad mam pewność ,że dostane lepszego?

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 23 Kwietnia 2014, 21:10
No niestety, karmienie piersią tak jak piszesz, nie zawsze jest piękne i cudowne, ale czego się nie robi dla dziecka ;)
Mam nadzieję, że za jakiś czas nie będziesz miała już problemu z bólem podczas karmienia.
U mnie minęło to też po długim czasie.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 23 Kwietnia 2014, 21:19
Magda, widzisz, ja piszę szczerze, bo wk*rwia mnie, że wszyscy dookoła mówią, że karmienie jest piękne, przyjemne i cudowne. Że nie ma prawa boleć, że wyolbrzymiam. No dla mnie nie jest cudowne i mnie boli jak cholera. Tak jak mówisz, jest jakaś zmowa milczenia na ten temat, a niekarmienie jest tabu. Ja chcę i będę karmić, ale nie zamierzam udawać, że mnie to nie boli. Czy jestem przez to gorszą matką? Nie sądzę.

A mleko modyfikowane jest pewnie spoko, ale nie wiem czy by mi się chciało w nocy iść do kuchni,  rozrabiać je i grzać. Teraz tylko wyciągam cyca i śpię dalej ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 23 Kwietnia 2014, 21:41
Zależy jakie dziecko,bo ja w nocy juz dawno nie wstaje i razem z Lili przesypiamy całe nocki więc mam komfort.
Zreszta u mnie najgorsze były piersze 3 tyga potem juz bajka, która trwa ;D
Z tego co piszesz to zanosi sie na to,ze Zuzia tez bedzie pieknie spała w nocy,ale to za chwilkę ;)
No i mnie taki brak szczerości u ludzi tez wkufia.

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 23 Kwietnia 2014, 21:44
Ja tez twierdzę za karmienie piersią jest do kitu. Karmie jeszcze tylko dlatego bo wierze ze to zdrowe dla dziecka. Ale ani to szybkie ani wygodne. A calodzienne wiszenie przy cycu to naprawdę nie dla mnie dlatego nie stronie od mm i twierdze ze karmienie mirszane jest dla nas idealne.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 23 Kwietnia 2014, 21:47
No i mnie taki brak szczerości u ludzi tez wkufia.

To prawda. Ludzi omijają szczerość szerokim kręgiem. Często.
Ale zanotowałam, że poza tym, że ludzi wkurza u innych brak szczerości, to jeszcze bardziej wkurza ich (pewną część) właśnie szczerość.
Najlepiej, jak wszyscy mówią to samo, nie ma zgrzytów, nieporozumień, innego zdania, nie trzeba ruszać mózgiem i zmuszać się do podejmowania dyskusji.
A już nie daj Boże jak ktoś się wybije.
Zlinczować najlepiej.
Uhm.....polska mentalność. W stadzie owiec zachowuj się jak owca i te sprawy....
i przez to wielu ludzi zatraciło własną tożsamość i unika szczerości, żeby się nie narażać na ścięcie.
Ot, takie moje obserwacje i dygresje ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 24 Kwietnia 2014, 09:38
Ale karmienie piersią nie musi trwać godzinami. U nas odbywa się praktycznie tak, jakby mm pił, tyle że z cyca ;)
Karmię co 3-4 godziny, w nocy też już spokój, czasami się raz obudzi i na tym koniec. To chyba też zależy od tego jak się dziecko przyzwyczai karmić.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 25 Kwietnia 2014, 15:49
Mnie też strasznie bolało karmienie. Przez kilka pierwszych minut gryzłam wargi z bólu... I wcale nie bolało mnie samo ssanie dziecka, brodawka i sutek, ale cała pierś, aż od pleców, od gruczołów... Straszny ból i to przez całe 6 miesięcy karmienia
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 25 Kwietnia 2014, 17:25
Cześć laseczki :) Ale nam się dyskusja wywiązała, o karmieniu, szczerości i priorytetach ;)

A my dzisiaj z Zuzią byłyśmy u lekarza. Buźka piękna, po pryszczach ani śladu. Zażółcenie też prawie zniknęło, już nie trzeba kłuć. A najlepsze, że Zuza już waży... 5300g! :o Rośnie ta moja córa jak na drożdżach :)

W niedzielę mała kończy miesiąc, chyba musimy jakąś mini imprezkę z tej okazji zrobić :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 25 Kwietnia 2014, 17:32
Piękna waga, kurcze to waży tylko 100g mnie niż mój synuś :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: izabelle13 w 25 Kwietnia 2014, 19:06
Ojej cudna waga Zuzi fiolka :)
Co do karmienia piersią eh temat rzeka - dla mnie to było bardzo stresujące na poczatku . Praktycznie od 2 miesiaca mała jest na karmieniu mieszanym bo końiec końców najwazniejsze by dziecko sie najadlo :)
A próbowałaś osłonek ? Moze zminimalizowaly by troszkę bol?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 25 Kwietnia 2014, 20:53
Izabelle, używałam osłonek, ale wkurzało mnie, że przeciekają, spadają i po każdym karmieniu trzebaby je umyć i najlepiej sparzyć. A bolało odrobinę mniej, więc gra nie warta świeczki.

Nie myślcie, że jestem jakąś masochistką, że tak uparcie karmię pomimo cierpień. Teraz jest zdecydowanie lepiej niż na początku, piersi chyba się przyzwyczajają. Teraz boli, ale nie jest to ból nie do wytrzymania, więc zaciskam zęby i te kilka pierwszych chwil wytrzymuję :)

... Tak na marginesie... brakuje mi zimnego piwka, szczególnie w takie ciepłe dni jak dzisiaj. I czerwonego wina do kolacji z mężem. I... tu wstyd na maksa, ale palić też mi się chce :oops: O ile do tego ostatniego nie planuję wracać, o tyle marzę o chwili, gdy otworzę zimne, świeże piwko :) Takie tam marzenia młodej mamy :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 25 Kwietnia 2014, 22:03
To jeżeli już trochę mniej boli, to jeszcze jakiś czas i powinnaś się przyzwyczaić do tego, więc bólu nie będziesz odczuwać ;)
Cieszę się, że pryszczyków brak i zażółcenie minęło :)
A Zuza ładną wagę ma :)
Też dzisiaj pomyślałam o zimnym piwku ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 25 Kwietnia 2014, 23:08
Fiolka no to zdrówko! :pijaki:
I to jest OGROMNY plus karmienia mm  ;D :terefere:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 26 Kwietnia 2014, 23:01
Lola nie lubię Cię :Maruda: Ja tu cierpię, a Ty mnie szczujesz :P :popija: Ale jeszcze tylko jakieś 6-9 miesięcy i się nabzdryngolę :pijaki: A co!
Basiu, na to liczę... kiedyś ten ból musi minąć, a wtedy poznam magię i niesamowitą więź jaką buduje cyckowanie ::) A przynajmniej tak słyszałam ;)

Dzisiaj Zuzia urządziła mi swoją pierwszą histerię :|| Byliśmy u teściów cały dzień, długo spacerowaliśmy, ogólnie dzień pełen wrażeń, więc pod koniec była marudna. Ale dzielnie dojechała do domu, nawet kąpiel była dużo fajniejsza (przyszedł leżaczek do kąpieli o taki: http://allegro.pl/duet-mata-lezaczek-do-wanienki-kapieli-frotte-i4107569893.html (http://allegro.pl/duet-mata-lezaczek-do-wanienki-kapieli-frotte-i4107569893.html) więc już jej się pupka nie ślizga i mała nie robi takiej przerażonej miny jakbym ją miała utopić :P ). Ale potem, podczas wycierania, smarowania dupki i podawania witamin zaczęła tak wyć, że aż brakło jej tchu. Przez chwilę się nawet wystraszyłam, że coś się jej dzieje, ale to była po prostu histeria, którą natychmiast ukoił cycek ::) Widocznie za długo ją pielęgnowałam i pannica uznała, że pokaże mi czym grozi nie spełnianie jej życzeń w ciągu sekundy :D A że, jak pisałam, mam bardzo spokojne i ciche dziecko, to dla mnie takie wrzaski były wyjątkowe.

Z małych przełomów napiszę jeszcze, że Zuzka dzisiaj pierwszy raz zasmakowała smoczka. W czasie speceru zaczęła się wnerwiać, a że mieliśmy jeszcze kawałek do domu, to zatkałam jej buźkę smokiem właśnie. Najpierw była mega zdziwiona, ale po chwili uspokoiła się i zasnęła. Ale nie - smoczek nie będzie dla mnie rozwiązaniem - zamierzam używać go tylko w kryzysowych sytuacjach, czyli takich jak dzisiaj - my w szczerym polu, kilometr do domu, a mała drze się strasząc robaki ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 27 Kwietnia 2014, 09:10
Ale agentka z Twojej córy, taka mała a już pokazuje kto rządzi!!!
Gratuluję 1 miesiąca :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 27 Kwietnia 2014, 12:36
Aaaaa dziewczyny, dzisiaj założyłam moje dżinsy!!!  :skacza: Nie miałam ich na tyłku od listopada! Moja figura wraca!  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 27 Kwietnia 2014, 12:45
łooo, super ;D to i tak długo się w nie mieściłaś :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 27 Kwietnia 2014, 20:11
Gratulacje! Cyckowanie widać służy szybkiemu powrotowi do normalności :)
A z histerią niestety, czasami tak dzieci mają...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 27 Kwietnia 2014, 21:42
Oj tam, to walnij Bavarię 0%,albo pół piwa zaraz po karmieniu wieczorkiem :P
Bravo,za powrót do figury! Teraz to już z górki ;)
Co do smoczka to ja na początku zrezygnowałam z niego,bo Lili jeszcze bardziej się wkurzała gdy ciagle jej wypadał.
A Ty jestes przekonana,ze chcesz dawac smoka? Może to jednorazowy wybryk Zuzy?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 29 Kwietnia 2014, 12:37
Ogromnie gratuluję założenia spodni :D Ależ Ci zazdroszczę ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 29 Kwietnia 2014, 20:15
Magda, ja właśnie nie chcę uczyć jej ssania smoka, ale w takich kryzysowych sytuacjach tylko to ratuje życie ;)

Kasiu , a czego Ty zazdrościsz? Ty teraz ładnie przybieraj na wadze i choduj brzuszek ;)

***
Byłyśmy dzisiaj u dr rehabilitacji. Stwierdziła, że ta asymetria nie jest duża, układanie główki w prawą stronę nie jest bardzo szkodliwe, bo bez problemu mała przekręca się i leży na lewej, więc być może da się ją "naprostować" bez rehabilitacji. Mimo to wypisała skierowanie na ćwiczenia, żeby fizjoterapeuta ją jeszcze obejrzał i doradził co robić a czego unikać. Idziemy do niego jutro. A dzisiaj przestawiamy łóżeczko, żeby leżała na lewym boku do nas i układamy wszystkie zabawki z lewej strony :) Będzie dobrze!

Byłam wczoraj w Rossmanie i skorzystałam z tej cudnej promocji :D Oczywiście za dużo wydałam ::) Ale malowideł mam na zapas na chyba rok ;)

A na weekend majowy planujemy wyjazdy i spacery w niecodziennych miejscach: Przelewice, Puszcza Bukowa, Jasne Błonia... Może z którąś forumką się spotkamy? :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 29 Kwietnia 2014, 20:19
Fiolka daj znać kiedy będziesz na Jasnych Błoniach to może i faktycznie sie zgadamy :D
Na pewno będzie dobrze z córcią :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 29 Kwietnia 2014, 20:22
Szczecin planujemy przy okazji wizyty u dziadków Pawła, może w piątek albo w sobotę? Dam jeszcze znać ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 29 Kwietnia 2014, 20:22
Fiolka, pewnie, że będzie dobrze ;)
nasz synek miał dość sporą asymetrię, ale poprawiliśmy to kładzeniem małego właśnie na tej stronie i przestawieniem zabawek, podpieraniem głowki czymś ciężkim etc. Rehabilitacja nie była niezbędna. Najbardziej pomogła karuzela, jak już zaczął się interesować :) Teraz ma 6,5 miesiąca i już b. ładną główkę w porównaniu do stanu wyjściowego, a wszyscy lekarze mówili nam, że to się tak naprawdę zacznie poprawiać, jak mały zacznie siedzieć (grawitacja i te sprawy). Tymczasem dzięki naszemu uporowi już głowka wygląda ok, a kręcz ustąpił po miesiącu czy 1,5...już nawet nie pamiętam :)
Podobno leżaczek bujaczek jest wskazany, nie wiedziałam tego,ale mały spędzał na nim dużo czasu codziennie, więc chyba przypadkowo dodatkowo wspomogliśmy mu leczenie.
Przy usypianiu na rekach też układaliśmy go na tej wystającej stronie głowki.
Zobaczysz, będzie dobrze ;) słyszałam opinie wielu osób, czytałam na forum, że właśnie dzieciom najbardziej się poprawia gdy siedzą, więc przy 7-8 miesiącu,a  do roczku juz praktycznie nie ma śladu.....
Trzymam kciuki, bo osobiście przeżywam ten Twój problem :)  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 29 Kwietnia 2014, 21:40
Dobrze, że to nieduża asymetria...
Mam nadzieję, że się poprawi :)
I zgadzam się z Magdą, daj znać, jak będziesz w Szczecinie, to może się spotkamy :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 30 Kwietnia 2014, 13:39
Byliśmy dzisiaj u fizjoterapeuty. Na początku powiem, że bardzo polecam pana Flanca ze Stargardu. Cudowny człowiek z mega podejściem do dzieci! Zuzanka prawie w ogóle nie płakała, wręcz jej się podobało jak facet nią wywijał, dopiero pod koniec kiedy wymuszał na niej pozycje to zaczęła krzyczeć. W piątek znowu idziemy, ale tylko żeby nauczyć się ćwiczeń i potem sami będziemy ją majtać :)

Dostałam pismo z ZUSu. Jest na forum mama która nie miała problemów z tą instytucją? ::) Muszę im dostarczyć oświadczenie P. że nie będzie brał urlopu. Tylko że ja takie oświadczenie już składałam! Niezły bajzel tam mają ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 30 Kwietnia 2014, 13:42
Ja zazdroszczę tego, że ostatnio moje portki to miałam na sobie przed ciążą z Wojtkiem ;) Więc równo 2 lata temu :P
Eh, z ZUSem to już takie standardy. Nic nie poradzimy...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 30 Kwietnia 2014, 13:50
My byliśmy u dr Błaszczyk bo Lila miała podejrzenie objawu zachodzącego słońca (został wykluczony przez okulistę, neurolog i rehabilitantkę). Teraz też idziemy "po starej znajomości" bo sugerowała przy okazji wizyt u Ortopedy po rozpoczęciu chodzenia i potem kontrolnie.

Flanca nie znam ale Błaszczyk jest witana przez moje dziecko uśmiechem, Lila ani razu nie płakała w gabinecie. Bardzo jej się podobało to podrzucanie i duże lustro  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 1 Maja 2014, 11:19
Maju, a ta Błaszczyk też przyjmuje na Kasprowicza? Bo coś mi mignęło takie nazwisko na drzwiach.

Wstępnie planujemy wycieczkę do Szczecina na piątek. O 12:30 mamy rehabilitację, koło 13 wyjedziemy, u dziadków mniej więcej dwie godziny i na 15:00 powinniśmy wylądować na Błoniach. O ile będzie pogoda oczywiście. Chętnym na spotkanie polecam szukać pomarańczowego wózka i uśmiechniętej mamuśki :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 1 Maja 2014, 21:46
Błaszczykowa przyjmuje na Kasprowicza, chyba że coś się zmieniło, ale wątpię w to ;)

Może uda mi się koło 15 być na Błoniach, to będę szukać ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 2 Maja 2014, 09:34
Fajnie, że z młodą nie najgorzej, szybko zaczęliście to zdążycie pokonać asymetrię do 3 miesiąca, żeby się nie utrwaliła :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 2 Maja 2014, 13:11
Dziewczyny, jednak będę na Błoniach, o ile deszcz i temperatura nie spadną, bliżej 16:00, a nawet trochę po.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 2 Maja 2014, 15:53
Szkoda,że dopiero teraz doczytałam,że będziesz na Błoniach po 16 :-\
Może next time.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 2 Maja 2014, 23:32
Magda, koniec końców w ogóle nie dotarłam na Błonia :-\ Wizyta u dziadków się przeciągnęła, a potem było za zimno, poza tym Paweł wpadł na pomysł buszowania w Outlet na Słonecznym, więc olaliśmy spacer.

U dziadków było wzruszająco. Babcia Pawła nie widzi, więc poznała Zuzankę dotykowo. Dziadek z kolei bardzo się przejął i za punkt honoru wziął sobie uśpienie małej. Udało mu się :) Fajnych Zuza ma pradziadków - wszystkich czworo :D

Za to Outlet mega mnie zawiódł. Byłam tam na zakupach pierwszy raz, dotychczas jeździliśmy tam tylko do kina. Nastawiłam się na zakupowe szaleństwo, a nie kupiłam nic. Same pogniecione szmatki ::) :-\ Zawsze tam tak jest? P. za to obkupił się w koszule, krawaty, pasek i inne "suit up things" do pracy. To ja już wolę nasze stargardzkie sklepy ::) Na domiar złego spotkałam tam mojego byłego szefa. Bardzo uchachany pogratulował mi córeczki i powiedział, że cieszy się, że nie zaszłam kiedy u niego pracowałam. No co za cham! >:(

Wczoraj też dostałam strasznie smutną wiadomość. Moja kuzynka straciła dziecko w 7 miesiącu ciąży... maluch urodził się przez cc i niestety nie wygrał tej walki... to straszne, że takie rzeczy mają miejsce, nie wyobrażam sobie jaka to tragedia dla matki. Chłopiec ważył niecałe 2 kg... Straszne.

No nic, nie chcę tu całkiem zasmucić, to jeszcze pochwalę się, że wczoraj Zuzia przespała pierwszy raz 6 godzin w nocy. Czyżby preludium przespanych nocy? Mmmmm...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 3 Maja 2014, 11:19
jejku, straszne z tą kuzynką :'( biedna :'(

fajnie, że Zuzia dała Ci się wyspać ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 3 Maja 2014, 12:24
Oby przespane noce przyszły jak najszybciej ;) Wojtek ma 14 m-cy i jeszcze mi 2 razy wstaje  ::)
Co do kuzynki - straszne... Bardzo współczuję
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 3 Maja 2014, 12:26
Jejku co za tragedia... :'(
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 4 Maja 2014, 10:38
Cieszę się, że Zuza ma takich pradziadków kochanych :)

O byłym pracodawcy się nie wypowiem... bo musiałabym użyć słów zabronionych... ;) :klnie:

Przykro mi, że u kuzynki takie nieszczęście... To zawsze jest cios w serce matki...

Gratuluję przespanych 6 godzin :)
Oby takich więcej :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 5 Maja 2014, 11:29
straszna tragedia :'( nie potrafię sobie wyobrazić jak rozpadło się na kawałki serce matki :'(

Zuza ma szczęście, że ma komplet pradziadków i to takich fajnych ;)
szybciutko już 6 h przespała super :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 5 Maja 2014, 11:54
Słysząc takie historie jeszcze bardziej docenia się co się ma.
Przykre to bardzo :-[

Zuzia pięknie śpi i raczej tak już zostanie i będzie jeszcze fajniej ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 5 Maja 2014, 13:31
To fakt, strata dziecka to niewyobrażalna tragedia, kuzynka jest załamana, a ja boję się do niej nawet zadzwonić. Nie chcę też iść na pogrzeb małego, bo musiałabym iść z Zuzią, a taki widok mógłby być dla kuzynki ciosem w serce. Nie, nie będę przy niej obnosić się ze swoim szczęściem.

***
Tak jak mówicie, Zuzka z dłuższego spania zrobiła regułę. Po kąpieli pięknie zasypia koło 22:00 i tak śpi do 3:00-4:00 rano. Potem jeszcze jedna pobudka koło 7:00 i potem laba do 10:00. Kocham moją córcię, która rozumie że ja jestem śpiochem i do szczęścia potrzeba mi tylko porządnego długiego snu :D

Plan wracania "do siebie" wcielam w życie. Zapisałam się do fryzjera na farbowanie i strzyżenie oraz na paznokcie. Zaklinam wagę, która ostatnio stanęła uparcie i dalej pokazuje o 5 kg za dużo. Ale nie dam się jej, zrzucę sadełko jakem ja ;)

A w przyszłą środę mamy z Zuzią sesję zdjęciową :) Zobaczymy czy mała jest równie fotogeniczna jak mama :P

W czwartek za to jesteśmy umówione na szczepienie, a ja dalej nie podjęłam decyzji, jakie wziąć ::) 6w1 czy 5w1? Z rota czy bez? Zbyt dużo o tym się mówi i teraz mam problem ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 5 Maja 2014, 13:49
fajnie, że będzie sesja :)
ze szczepionkami to jest masakra ::) sama nie wiem jak to rozegramy ::) ale skłaniam się do 5w1 i ospie, nie wiem czy rota i pneumo będziemy brać ::) ale dylemat jest ::)
a zmiana fryzury jakaś duża czy kosmetyczna?
hm, mam nadz, że moja Łucja też będzie tak ładnie spała ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 5 Maja 2014, 13:52
Jeeeeej...ja takich historii nie mogę czytać... :(
Nie wyobrażam sobie co Twoja kuzynka czuje.

Mała na pewno jest baaaardzo fotogeniczna...zobaczysz! :)
Będą mega zdjęcia! :D
Już się nie mogę doczekać :)

Jestem ciekawa ja moja waga będzie wyglądać po porodzie :)

Jak tam się sprawdza ta wkładka do wanienki frotte ,której link wklejałaś jakiś czas temu?
Wiesz....jestem moim zakupowym guru i recenzentem ,więc cenię sobie bardzo Twoją opinię! :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 5 Maja 2014, 15:59
Elemelka, zmiana będzie o tyle duża, że od liceum nie farbowałam włosów. A teraz zamarzyło mi się ombre :) A ścinać dużo nie chcę, tylko żeby wyglądać jak ludź :)

Monia ten leżaczek jest rewelacyjny! Wcześniej miałam gąbkę, która była do bani, bo nie wysychała i zaczęła śmierdzieć, a na tym frotte Zuza leży zadowolona, zrelaksowana, a ja mam obie ręce wolne w czasie kąpieli :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 5 Maja 2014, 20:42
Myślę, że warto do kuzynki zadzwonić...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 7 Maja 2014, 23:47
Dobry wieczór :) Dziecko śpi, mama może wreszcie coś wystukać na forum...

Jutro szczepienie. Już wiem, że wezmę 6w1 i żadnych innych na razie. Nad pneumokokami i rotawirusami pomyślę w przyszłości ::)

Cieszę się, że jutro i tak idziemy do przychodni, bo Zuzi znowu coś na buźce wyskoczyło. Tym razem to jest drobra, czerwona wysypka na całej buzi plus uszy i szyja. Cała twarz jest chropowata :-\ Do tego na uszkach łuszczy się jej skóra, a na brwiach od rana ma taki żółty jakby strupek :-\ Nie mam pojęcia co to jest, ta wysypka utrzymuje się już pięć dni, uszka się łuszczą od trzech. Mam nadzieję, że doktor jutro coś poradzi...

Oprócz tego u nas wszystko super, mała śpi w nocy cudnie, za to w dzień dokazuje jak mały diabełek. Czasem potrafi się na cycku uwiesić i tak wisieć kilka godzin. Nie wiem od czego to zależy, ale są dni, kiedy tylko pierś jest w stanie ją uspokoić. Zaczynam poważnie myśleć o wprowadzeniu mleka modyfikowanego, bo inaczej mi cycki odpadną ::) Zaczekam jeszcze do 27 maja i wtedy zdecyduję - moja koleżanka właśnie w drugą miesięcznicę synka przeszła na butlę.

Mówiłam Wam, że młoda zaczęła się już uśmiechać. I właśnie wczoraj miała taki mega śmiechowy poranek, że ciągle się szczerzyła i nawet przy tym popiskiwała ;D Przesłodkie to było. I tak, udało mi się uchwycić jeden z tych uśmieszków:
(http://images65.fotosik.pl/956/c5fd4e5756a18b84med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 8 Maja 2014, 08:27
jeju, jak zaciesza ;D słodka Niunia ;D
a jak ciemieniucha? bo czytałam, że ta skorupka czasami może też wystąpić na twarzy w okolicy brew, może to to?
mam nadz, że lekarz coś poradzi :)
powodzenia na szczepieniach, bądź dzielna ;) :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 8 Maja 2014, 08:31
Jaka słodka smieszka  ;D
Powodzenia na szczepieniu  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 8 Maja 2014, 12:54
No i już po. Strasznie było :( Zuzia bardzo bardzo bardzo płakała :'( Krew się polała z nóżki... ech, kiedy wymyślą jakieś bezbolesne szczepionki?

W dodatku się wkurzyłam bo chciałam szczepionkę 6w1 ale "się skończyły" i musiałam wziąć 5w1 :/

I wiem już co to za wysypka. Młoda ma alergię pokarmową przeze mnie. Muszę całkiem wyeliminować nabiał i przejść na dietę bezbiałkową.

To nie jest dobry dzień :(

Na razie nie widzę po Zuzi żadnych niepożądanych efektów szczepienia, ale zamierzam ją obserwować. A tak w ogóle to Misia waży już 5700g, co oznacza że chyba się najada moim mlekiem ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 8 Maja 2014, 13:44
to ładnie waży, moja na 1. szczepieniu ważyła 3.990 ;)
szkoda, że nie było szczepionki, którą chciałaś :-\
biedna Zuzia, na następnych będzie lepiej ;)
współczuje diety bezbiałkowej :-\
a Zuzia ślicznie się uśmiecha!!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 8 Maja 2014, 15:13
Piękny uśmiech :D
A waga powalająca :o Lili tyle ważyła tuz przed 3 miesiącem.
Poza tym mojej przyjaciółki córka która ma 5,5 miesiąca wazy niewiele więcej,bo lekko ponad 6kg.
Czym Ty ją tam poisz? ::) :P
A tak serio to ja już dawno przeszłabym na mm ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 8 Maja 2014, 16:17
Fiolka jest taka maść emla, możesz smarować przed to wtedy wkłucie tak nie boli, chyba na receptę od lekarza :-*
faktycznie kiszka, że nie było szczepionki, którą chciałaś ::)
dzieci chyba często na początku mają alergię na białko, przejdzie jej :-*
trzymaj się i zdrówka dla Was :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 8 Maja 2014, 17:47
A tak serio to ja już dawno przeszłabym na mm ;)

Tyle, że jak młoda ma skazę białkową to z mm też mogą być jazdy, ponoć to apteczne niedobre  ;D

Waga rzeczywiście niezła, mój tyle ważył jakiś tydzień temu  ;D Rośnie silna babeczka!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 8 Maja 2014, 17:53
A tak serio to ja już dawno przeszłabym na mm ;)

Tyle, że jak młoda ma skazę białkową to z mm też mogą być jazdy, ponoć to apteczne niedobre  ;D
Racja. Musimy po prostu pokonać tę skazę, co oznacza całkowitą rezygnację z mleka krowiego i jego przetworów. Co jest dla mnie trudne, bo ja uwielbiam nabiał :-\ Damn :-\

Waga rzeczywiście niezła, mój tyle ważył jakiś tydzień temu   Rośnie silna babeczka
No nasze forumkowe córeczki są duże, silne i piękne, co nie, Magda? :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 8 Maja 2014, 20:28
Moja Olka miał skazę białkowa piła bebilion pepti i dało radę. choć ja za każdym razem jak to mleko robiłam i tylko czułam jego zapach to mnie na wymioty brało.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 8 Maja 2014, 20:56
Pięknie wazy.
Bidusia mala...mam nadzieje ze przy nastepnej szczepionce bedzie lepiej.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 8 Maja 2014, 22:00
Gosia zgadzam się, ale ja taka zwolenniczka mm to chciałam Fiolke podkręcić troszkę ::) :P
A pewnie,że forumkowe córcie są cudowne :Serduszka:
Ale chłopaki forumkowe przyznam,że też są niczego sobie ::) ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 9 Maja 2014, 09:34


Haha Madzia jak fajnie, że to napisałaś  :-*

Mam nadzieje, ze eliminacja białka z diety pomoże, bo kurcze różnie bywa z tą skazą...
Po szczepieniu ok?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 9 Maja 2014, 13:04
Przepiękny uśmiech :D
A co do diety - mi też mówili, że Wojtek ma uczulenie na nabiał, wyeliminowałam z diety wszystko co ma nabiał, włącznie z jajkami i produktami jajecznymi...i nic. Przez miesiąc zero zmian  ::)
Oby Zuzia też nie miała problemów z białkiem...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 15 Maja 2014, 00:43
 :hello:
Jesteśmy po sesji zdjęciowej. Zuzia jest wspaniałą modelką, współpracowała z fotografem jak profesjonalistka. Okazała się też całkiem charakterna, kiedy ja weszłam w kadr żeby mieć choć jedno zdjęcie z nią, z gracją i uśmiechem całą mnie obsikała :D To już drugi raz, pierwszy był przy porodzie. I nowe dżinsy zyskały nowy "print" z którym świetne wracało się przez osiedle ;)
Za dwa tygodnie będą fotki!

Po szczepieniu super, nie zauważyłam żadnych niepożądanych reakcji. Mała tylko po wszystkim przespała parę godzin, ale nie dziwię jej się po tych emocjach. Dobrze że kolejna dawka to tylko jedno wkłucie.

A ja tydzień temu oficjalnie zakończyłam połóg. I czuję się świetnie! Co prawda jeszcze parę kilo mi zostało, ale nie jest to coś, czego nie zrzucę. O rozstępach nie mówię, uznajmy że to blizny świadczące o bohaterstwie :P ::) Może z czasem trochę znikną ::)

Jutro z kolei idziemy na kontrolę bioderek.

Pryszcze nadal nie znikły... rzygam już kurczakiem, marzę o jogurcie i kawie z mlekiem, a nawet nie wiem czy ta dieta jest w ogóle potrzebna. Znajoma mi powiedziała, że przed trzecim miesiącem nie ma opcji żeby była skaza białkowa i że lekarze celowo nią straszą, żeby stosować dietę. Inna koleżanka wspomniała, że to może być AZS i że powinnam iść do dermatologa. Sama nie wiem już co robić. Czy z takim maluchem chodzi się do takiego normalnego dermatologa, czy jest jakiś dziecięcy? Możecie kogoś polecić w Stargardzie? Może w Szczecinie? Jestem w kropce ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 15 Maja 2014, 09:44
Super ze jesteście po sesji i wszystko się udało :D
Czekam z Wami na zdjęcia  ;D

Kg się nie przejmuj, zrzucisz  ;D

Dzielna malutka na szczepieniu  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 15 Maja 2014, 10:11
Jeśli Cie to pocieszy to my dalej walczymy tez z buzką u Lili :-\
Ja byłam u zwykłego dermatologa ,ale najpierw poszłabym do pediatry,niech cos przepisze.
A do dermatologa i tak mozesz sie umówic, nie wiem jak u Was,ale u mnie w przychodni terminy były dopiero na lipiec :-\
Najszybszy termin znalazlam na 3maja w byłej kolejowej.

Czekam na fotki modelki :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 15 Maja 2014, 10:40
Maju, a ta Błaszczyk też przyjmuje na Kasprowicza? Bo coś mi mignęło takie nazwisko na drzwiach.


Nie doczytałam wcześniej  ;) Błaszczyk przyjmuje na Kasprowicza.
Idziemy teraz do niej bo nam wpisała kiedyś w karcie "wizyta w 4 r. ż."
Wolę chodzić do niej niż do Ortopedy. Ona dziecko bada, zadaje pytania - a u ortopedy "rozebrać, przejść po macie, ubrać; dziękuję widzimy się za 1,5 roku"  ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 15 Maja 2014, 22:15
Cieszę się, że sesja zdjęciowa się udała, z niecierpliwością będę czekała na efekty ;D
Odnośnie "pryszczy", próbowałaś może krochmal?
Moim zdaniem to raczej nie skaza białkowa, jeżeli stosujesz dietę, a krostki nadal są...
Nie życzę również aby było to AZS... Miejmy nadzieję, że to zwykły trądzik niemowlęcy
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 16 Maja 2014, 14:42
nie wątpiłam że Zuza da czadu na sesji :)

Apropo obsiusiania, przypomniała mi sie historia, którą moja mama zawsze mi w żartach wypomina. Otóż moja mama była ze mną na balkonie, akurat juz byłam czyściutka, ładnie ubrana, po jedzeniu. i szła mamy znajoma... no i ona chciała sie mną pochwalić, więc mnie podniosła a ja paw królewski na mamusie :D

:)

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 16 Maja 2014, 16:04
Magda, Basia - faktycznie spróbuję jeszcze krochmal, pomęczę się jeszcze z tydzień z tą dietą i zobaczę co będzie. Jak przez tydzień nic się nie zmieni albo tfu tfu pogorszy, to pójdziemy do dermatologa.

Maja - my właśnie dzisiaj byłyśmy u ortopedy na kontroli bioderek i było dokładnie jak mówisz, czyli pięć minut i następny ::) Dlatego też wolę panie doktor na Kasprowicza (my chodzimy do tej drugiej, nie pamiętam nazwiska).

Alicja (mówiłam już, że uwielbiam Twoje imię? Gdyby nie to, że moja siostra tak dała swojej córce to Zuzia by była Alą ;) ) - stałym numerem Zuzy jest zrobienie kupy jak juz jest w pełni ubrana i gotowa do wyjścia ::) Najlepiej w sukienkę ::) Wczoraj dla odmiany obesrała mnie, moją mamę i wszystko wokół, że myślałam że będę ją musiała z ciuchów wycinać :P

Dzisiaj mamy kolejny przełom. Po wizycie u ortopedy poszliśmy do teściów i młoda na ogródku przespała... cztery godziny! :o Pierwszy raz tyle spała w dzień! Jestem w szoku. Ciekawe czy jej już tak zostanie czy to jednorazowy incydent :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 16 Maja 2014, 16:37
oby zostało jej na dłużej :D
już się nie mogę doczekać fotek :D

no i mam nadz, że krochmal pomoże :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 16 Maja 2014, 19:45

Alicja (mówiłam już, że uwielbiam Twoje imię? Gdyby nie to, że moja siostra tak dała swojej córce to Zuzia by była Alą ;) ) - stałym numerem Zuzy jest zrobienie kupy jak juz jest w pełni ubrana i gotowa do wyjścia ::) Najlepiej w sukienkę ::) Wczoraj dla odmiany obesrała mnie, moją mamę i wszystko wokół, że myślałam że będę ją musiała z ciuchów wycinać :P

Zuzanna ma mistrza :D

Miło mi bardzo. Bardzo długo nie znosiłam swojego imienia, ale ostatnio uważam że za zacne i też chetnie bym tak córkę nazwała . ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 16 Maja 2014, 20:22
Na fejsbuku nasza fotograf właśnie zamieściła nasze zdjęcie ;D Jeżeli wszystkie tak wyglądają to ja będę chodzić do niej co tydzień ;D
fotka za duża
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 16 Maja 2014, 20:27
cudne ;D czekamy na więcej ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 16 Maja 2014, 20:27
 :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:  przepiękne !!!!!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 16 Maja 2014, 20:30
Oj, zaraz dostanę po uszach za duże zdjęcie. Przepraszam, ale dodałam z telefonu i nie widziałam że jest tak duże :P

PS. Widać moje ombre ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 16 Maja 2014, 21:10
pięknie!! :Serduszka:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 16 Maja 2014, 21:38
Aaale ślicznie ::) ::) ::) :Serduszka:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 16 Maja 2014, 21:45
Widzialam na FB cudne.
A czy to nie jedna z naszych forumek je robila ??
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 16 Maja 2014, 21:49
Eovina, właśnie się dowiedziałam, że to forumka :) Świat jest mały :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 16 Maja 2014, 21:53
Nie świat jest mały tylko forum olbrzymie : D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 16 Maja 2014, 22:16
Fiolka, nie gniewaj się,ale normalnie wyglądasz pięknie ;D
I przyćmiewasz nieco córcię ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 16 Maja 2014, 22:33
Magda, weź przestań :oops: Ty wiesz jakim tam retusz poszedł? ;)

Zuzi cudów ciąg dalszy - zasnęła o 21:30. Nawet Shreka nie dokończyłam. Po tym jak wczoraj do północy chichrała się i gryzła mnie po cyckach, dzisiaj jestem w prawdziwym szoku. Czy moja córka dorasta? :D ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 17 Maja 2014, 08:28
Boskie  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: khadija w 17 Maja 2014, 09:36
 :)
zdziwiłam się,że jeszcze ktoś pamięta,że ja forumką...Sto lat tu nie zaglądałam:)To się jednak zmieni,bo znów wciągnął mnie czyjś wątek.Asia,to dzięki Tobie:)Witajcie ponownie :hello:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 17 Maja 2014, 10:18
Przepiękne!  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 17 Maja 2014, 12:45
Wow! Fenomenalne to zdjęcie!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 18 Maja 2014, 13:45
Dziękuję za miłe słowa :)

Kamila, forum nie zapomina, ja zniknęłam na trzy lata i forumki nie poznały ;)

Tradycyjnie, jak pochwalę moją Zuzankę, to ona wyciąga różki. Wczoraj bardzo mi zależało na jej wczesnym zaśnięciu, bo chciałam iść na Noc Muzeów. Wymęczyłam ją na dłuuugim spacerze, potem dziadek ją wytarmosił i co? I panienka ani myślała usunąć :-\ Do 22:00 na zmianę z Pawłem nosiłam ją, śpiewałam i stosowałam wszystkie znane mi metody uśpienia małego potwora. W końcu skapitulowałam, zostawiłam tatusia samego z córcią i poszłam.
Paweł oszukał ją smoczkiem i jakoś zasnęła, ale co pół godziny się budziła z wrzaskiem, więc jak wróciłam po północy, to awantura była konkretna :P I skończyło się na tuleniu i cyckowaniu do 2:00 ::) I miej tu matko plany na wieczór ::)

A Noc Muzeów swoją drogą bardzo udana, jakoś sobie poradzili beze mnie :P ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 18 Maja 2014, 13:46
Forumki mnie* poznały miało być. Głupi swype.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 18 Maja 2014, 21:43
Widziałam zdjęcie na fb, jest rewelacyjne!!
I zgodzę się z Magdą, ślicznie wyglądasz :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 18 Maja 2014, 23:23
Bo każda kobieta powinna raz na jakiś czas zrobić sobie profesjonalną sesję, żeby poczuć się piękną ;) Wszystkie kompleksy znikają ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 19 Maja 2014, 18:42
Zuzia jest chora. Już wczoraj zaczęła pokasływać, ale w nocy był już ostry kaszel i katar. Byłam w przychodni, dostałam witaminę c i Flegaminę, a jak nie będzie potrawy to od jutra antybiotyk :-\ Mam ją też dopajać wodą, ale młoda nie chce w ogóle ssać butli :-\ Na szczęście nie ma gorączki, aczkolwiek spodziewam się najgorszego i będę przy niej czuwać.

Do tego mój kot ma chore nerki i nie wiadomo czy wyżyje. Dostał zastrzyki, kroplówkę i antybiotyk. Musimy czekać...

I tak w ciągu dwóch dni wszystko może się spier***ić. "Chcesz rozbawić Boga? Opowiedz mu o swoich planach na przyszłość" ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 19 Maja 2014, 19:23
Fiolka, jeju współczuję bardzo :-\ mam nadz, że u Zuzi obejdzie się bez antybiotyku :-*
i że Kicia się wybroni :-* dużo zdrówka dla Waszej rodzinki :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: khadija w 19 Maja 2014, 19:55
ojej...współczuję :(
a jak nie chce butli może strzykawką podawaj wodę...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 19 Maja 2014, 20:53
Też myślę, że strzykawką możesz podawać małej wodę.
Mam nadzieję, że jej szybko przejdzie i obejdzie się bez antybiotyków
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 19 Maja 2014, 21:45
Duzo zdrówka dla malutkiej.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 20 Maja 2014, 16:23
Ojej takie maleństwo! Niech szybko wraca do zdrowia, bez antybiotyków!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 20 Maja 2014, 18:19
Zuzanka nadal choruje. Kaszel ma taki straszny, że za każdym razem serce mi pęka. Do tego zatkany nosek ::) Szczęście, że gorączki nie ma ani innych dolegliwości. Moje biedactwo :(

A jeszcze pogoda tak cudowna że chciałoby się iść w miasto i chłonąć tą wiosnę. Niestety, musimy walczyć z tym wstrętnym kaszlem :-\

Antybiotyku nie podałam jeszcze, poczekam do jutra. Szczerze mówiąc nie wiem co robić. Nie wiedziałam, że tak szybko przyjdzie mi martwić się o zdrowie córki. To strasznie trudne, taka odpowiedzialność za malutkiego, bezbronnego człowieczka. Tego nie uczą na szkole rodzenia ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 20 Maja 2014, 18:23
Kurcze, nie wiem co podpowiedzieć.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 20 Maja 2014, 22:24
Oj tak choroba dzieciątka to prawdziwy chrzest bojowy i choćby to byli drobiaz my matki tak mamy ze się martwimy.
Dużo zdrowia
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 20 Maja 2014, 22:29
jej biedactwo, zdrówka dla Zuzi i trzymam kciuki za kiciaka :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 20 Maja 2014, 23:13
rany, zdrówka dla Zuzanki :-* :-* :-*
na samą myśl o takich choróbskach mam ciarki :-\

a jak kicia?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 20 Maja 2014, 23:43
Moja droga, tego nie uczą nigdzie!
Spokojnie, obserwuj, w razie w podaj ten antybiotyk byleby pomogło, bo taka kruszynka chora to nie żarty.
Na szczęscie w dzisiejszych czasach mozna spokojnie to przejść :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 21 Maja 2014, 01:20
Maleństwo śpi. W sumie nie widzę zmiany w jej zachowaniu, tylko ten kaszel ::) Podałam leki, zrobiłam parówkę z Olbasu, natarłam brzuszek Mustelą, żeby jej się lepiej oddychało. Jutro znowu jedziemy do przychodni. Wtedy też zdecyduję o podaniu antybiotyku. Ech. Mówię Wam, ech :(

Kot Solo niby lepiej, ale to pewnie efekt kroplówki i tych zastrzyków. Powinien zjeść dzisiaj rano i wieczorem karmę z takim specjalnym proszkiem, ale od rana przez cały dzień nie tknął żarcia. Tak to jest z podawaniem mu jakichkolwiek leków ::) Więc i karma i proszek poszły do kosza, a głupol dostał czystą karmę żeby cokolwiek zjadł. Jutro P. będzie się tłumaczył wetowi, czemu kot znowu nie dostał leków ::) Wcześniej miał dostać osiem tabletek antybiotyku, z czego dwie wypluł jak nie widzieliśmy, a jedną zaniósł i zakopał w kuwecie. I weź tu lecz sierściucha.

Ogólnie jestem rozbita tym wszystkim, marzę o powrocie do normalności. Do tego P. pokłócił się z rodzicami, a moja mama jest chora, więc pomocy nie mam żadnej.

***
Dość tego żalenia się, potrzebuję rady. Chciałam młodą zacząć karmić trochę mlekiem modyfikowanym, bo 7.06. idziemy na wesele, a swojego tyle nie odciągnę. Tylko mam problem, bo Zuzka nie potrafi pić z butelki! W szpitalu umiała, a teraz albo się chichra i ciamka smoczek, albo się wścieka. Zero chęci ciągnięcia :-\ Jak Wy uczyłyście swoje maluchy? Same w końcu łapały, czy jest jakaś technika? Przez te zuziowe fochy zaczynam rozważać rezygnację z tego wesela, a szkoda mi, bo i parę bardzo lubię i impreza na zamku może być fajna ;) :P Hilfe!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 21 Maja 2014, 06:59
Szczerze mówiąc to nie wiem jak pomóc.
Choć ja bym próbowała do skutku.
Może na początek parę kropelek do bużki,aby dziecko poczuło smak innego mleka i potem siup smok w buzię.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 21 Maja 2014, 07:42
Fiolka, a próbowałaś dawać jej z Tommee Tippee? U mnie dzieci nie miały problemó z przejściem, butelka przypomina kształtem maminą pierś ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 21 Maja 2014, 08:35
Fiolka ja miałam tą "przyjemność" przestawiać na butelkę chrześniaczkę i powiem Ci, że to był koszmar, bo Jagoda tak jak Zuza nie chciała jeść z butelki. Przeżyłam 8h walki, kombinowałam na każdy sposób, żeby ją nakarmić (butlami TT), a ona się tylko darła, że nie i zasypiała z płaczu, myślałam wtedy, że mi umrze, a nie było mamy, żeby ją nakarmiła...Podawałam jej na łyżeczce, strzykawką, nic nie działało...Odpuściła dopiero ok g. 16 i zjadła z butli, potem już jadła bez problemu ;)
Także niestety bolesna konsekwencja po raz kolejny się sprawdziła u dzieci...Może być też tak, że ona czuje od Ciebie mleko i nie chce z butli jeść, mąż próbował ją nakarmić?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 21 Maja 2014, 09:22
Zdróweczka dla małej i sierściucha.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 21 Maja 2014, 09:34
Nosz kurrrr**!! Od rana Paweł wymiotuje i wyje z bólu brzucha. Co jest?! O co chodzi, że wszystko naraz na nas spada?! Jeszcze brakuje żebym ja coś sobie złamała ::) Ale prędzej się załamię ;(

Butelki mam tylko Avent, chyba faktycznie spróbuję kupić TT. Póki Zuzia jest chora, nie chcę jej męczyć, ale jak wyzdrowieje, będę próbować.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 21 Maja 2014, 12:44
rany, ale Wam się porobiło :-\
nic nie doradzę w kwestii Zuzi, bo nie znam się jeszcze ;)

jeśli chodzi o kotka to my jednemu podajemy tabletki w mięsie, wieprzowo-wołowym i pięknie zjada.Może ma jakieś ulubione danie?

mocno trzymam kciuki, żeby szybko u Was wyszło słoneczko :-* :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 21 Maja 2014, 16:25
Elemelka, nasz koteł w każdym żarciu znajdzie tabletkę i ją ominie ::) Jedyny sposób to owinięcie go w koc i wciśnięcie mu siłą w pysk. Taka z niego bestia ::)

Paweł chory na maxa. Teściowie go zabrali do siebie, bo to najprawdopodobniej jelitówka albo jakieś inne zaraźliwe cholerstwo.

Zuzi dałam antybiotyk, po wieczornej dawce ma jej się ponoć poprawić. Na zmianę ją karmię, inhaluję, osiągam nosek... jeszcze nic nie jadłam ::) Mała czasem zaśnie, ale po chwili budzi się z głośnym płaczem, chyba jej ten katar przeszkadza :(

Zaraz teść zabierze kota na kroplówkę, oby zwierz nie uszkodził weta ani teścia. Zawsze to ja z nim jeździłam bo wiem jak go trzymać i w ogóle przy mnie jest trochę spokojniejszy. Ale wiadomo.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 21 Maja 2014, 17:16
trzymajcie sie jakoś... dużo na Was spadało :(
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 21 Maja 2014, 18:29
U nas Avent jest od początku bardzo sobie chwalę.
Duzo zdrówka dla Was :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 21 Maja 2014, 19:15
trzymaj się! i zdrówka dla całej rodzinki!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 21 Maja 2014, 23:48
Wieczór. Zuzia zasnęła, ja wreszcie wzięłam prysznic, zjadłam śniadanio-obiado-kolację, a teraz patrzę w kamerkę na moją śpiącą królewnę i na każdy jej ruch podrywam się z miejsca. Przed chwilą miała taki atak kaszlu, że zwymiotowała. Chyba nie wytrzymam i wezmę ją do siebie do łóżka, może będę spokojniejsza. Tym bardziej że jestem sama, Paweł został u rodziców, bo dostał gorączki i nie wychodzi z toalety. Zaczynam wariować od tworzenia sobie scenariuszy pt. "a co jeśli...". Błagam, niech to już się skończy!

Przepraszam za te smęty, ale wariuję już z tej samotności, muszę się komuś wygadać, nawet jak nikt nie przeczyta ;)

... Ona znowu płacze...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 21 Maja 2014, 23:59
Czytamy ,czytamy...i nawet nie wiesz ile byśmy dały żeby Ci jakoś pomóc...ale nie idzie... :(

Trzymaj się ta dzielnie Mamuśka...dasz radę.... zdrówka dla Zuzki!  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 22 Maja 2014, 07:47
jejku, biedna Zuzanka i Ty razem z nią :-\ i tak jesteś dzielna, że sama jesteś ::)
jak nocka minęła?
mocno ściskam :-*i zdrówka, zdrówka, zdrówka... :-* :-* :-* :-* :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 22 Maja 2014, 13:51
jesteśmy z Wami :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 22 Maja 2014, 14:21
Dzisiaj od rana mam feerię emocji. Zuzia przespała ładnie noc, nawet bardzo jej kaszelek nie męczył. Rano teść przyjechał zrobić kotu zastrzyk, a ja obudziłam Zuzię żeby dać jej antybiotyk i usłyszałam, że jej oddech świszcze, a przez katar nie może złapać tchu. Spakowałam ją więc do samochodu i pojechałam do przychodni. Zgarnęłam po drodze jeszcze teściową, w razie jakby trzeba było awanturę robić (bo bez rejestracji). Okazało się że naszej dr nie ma, ale przyjęła nas inna pediatra. I co? Powiedziała, że to typowa infekcja wirusowa i że pomyłką jest dawać na to antybiotyk!!! Nosz kurrrr**a tak czułam! Przepisała inhalacje i Nasivin do nosa. I powiedzcie mi, jak tu być mądrym? Komu ufać? Skoro własna rodzinna takie babole robi i to dwumiesięcznemu dziecku? :-\

Teraz jestem u teściów, żebym nie siedziała sama z nią w domu. Kochani rodzice noszą małą cały czas, inhalują, a ja mogę odetchnąć i normalnie coś zjeść bez łez i nerwów :) Wiem, że wiele z Was narzeka na teściów, ale ja swoich wygrałam chyba na loterii :) Wiadomo, jak każdy mają swoje wady, ale ogólnie nie mogę na nich narzekać.

Kciuki trzymamy dalej za zdrowie Zuzinki, bo chyba działają :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 22 Maja 2014, 14:26
to trzymam dalej :-* :-* :-*
ja też mam fajnych teściów ;) dobrze, że trochę możesz odetchnąć :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 22 Maja 2014, 15:31
Nic tylko sie cieszyć,że masz dobrych teściów.
Ja też chciałabym mieć fajna teściową,ale się takowa nie trafiła więc to faktycznie jak los na loterii ;)

Trzymam dalej kciuki za zdrówko Zuzi :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 22 Maja 2014, 15:59
To się nazywa polska służba zdrowia...
Szkoda słów...
A może faktycznie przemyślcie temat zmiany lekarza małej.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 22 Maja 2014, 17:17
Basiu -decyzja o zmianie lekarza właściwie już podjęta, aczkolwiek wilk będzie syty i owca cała.

Mąż naszej pani doktor przyjmuje prywatnie w Stargardzie i jest świetnym pediatrą, który czuwał nad zdrowiem m.in. mojego męża i szwagra. Możecie go kojarzyć jako byłego dyrektora szpitala na Pomorzanach... Teściowie powiedzieli że mogą nawet płacić za leczenie, bylebyśmy tylko do niego chodzili. Niestety, obecnie pracuje w szpitalu w Barlinku i nie zawsze jest dostępny w Stargardzie, ale chyba spróbujemy.

Zuzia po dwóch inhalacjach chyba oddycha nieco lepiej, aczkolwiek przed chwilą znowu zwymiotowała z kaszlu :( Trzymam się myśli, że jest poprawa i że będzie coraz lepiej. No i że tego antybiotyku nie muszę dawać ::) Ile to słoneczko musi się namęczyć...

...a mnie zaczyna gardło boleć... ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 22 Maja 2014, 19:29
Powiem szczerze, że dobry lekarz to taki który antybiotyk traktuje jako "ostateczną ostateczność" także bardzo dobrze robisz!
Trzymam kciuki za Zuzię!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 22 Maja 2014, 19:35
Trzymaj sie hakos Kochana  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 22 Maja 2014, 19:50
trzymajcie sie :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 22 Maja 2014, 20:51
Powiem szczerze, że dobry lekarz to taki który antybiotyk traktuje jako "ostateczną ostateczność" także bardzo dobrze robisz!
Trzymam kciuki za Zuzię!
Zgadzam się.
A Ty jak się czujesz?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 23 Maja 2014, 13:40
Dzięki dziewczyny za wsparcie :-*

Gosia, Madzia -też się zgadzam, dlatego natychmiast odstawiłam ten Aspargin i zaczęłam podawać małej probiotyk 4 Lacti Baby, żeby odbudować to, co wybił tamten antybiotyk ::)

***

Ja się czuję naprawdę dobrze. Po wczorajszym dobrym dniu dzisiaj też siedzę na głowie teściom, bo są nieocenioną pomocą przy małej. Bo i obiad zjem i odpoczynę i mam do kogo gębę otworzyć :)

Miśce chyba zaczyna przechodzić, kaszel jest bardziej suchy i już może oddychać. Może to zasługa inhalacji, może samo przechodzi, grunt że jest lepiej!

Wczoraj młoda dostała swoją pierwszą w życiu przesyłkę. Przyjaciele z Krakowa przysłali jej misia... i to nie byle jakiego, bo Teda z filmu pod tym samym tytułem ;D Wszystko fajne, tylko jak mu się łapkę naciśnie to wali teksty z filmu typu: "fuck you thunder, you can suck my dick" ;) Tak, my geeki mamy specyficzne poczucie humoru. Ja planuję wysłać ich córce bodziaki z napisem "bazinga!" oraz "keep calm and join the dark side" ;)

Właśnie się zabieram za wniosek o becikowe. Strasznie to skomplikowane, ale cieszę się że trzeba wykazać dochody z 2012, bo to rok w którym straciłam pracę, miałam wypadek i przepracowałam jakieś 3 miesiące :D Wiec szanse na kasę są. Jakbym miała jakieś pytania to nie omieszkam Was pomęczyć ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 23 Maja 2014, 13:42
Nie Aspargin tylko Amotaks, z tego gorąca wszystko mi się kićka :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 23 Maja 2014, 19:29
Jesteśmy w szpitalu, Zuzia ma podejrzenie zapalenia płuc.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ziomaleczka w 23 Maja 2014, 19:47
Oby wszystko było ok. Trzymam kciuki za Zuzie!
A jak to się stało że trafilyscie do szpitala?? Było już przecież lepiej?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: khadija w 23 Maja 2014, 20:23
o żeż Ty z takim lekarzem co od razu antybiotyk zaleca :boks_4:
Nikoś pierwszy raz złapał infekcję w 3 miesiącu życia. Zalecone mieliśmy inhalacje z soli fizjologicznej i nasivin właśnie(tylko to chyba można przez 3 dni). Do tego maść rozgrzewająca.Pamiętam,że sadzałam go w dzień troszkę wyżej(np w bujaczku)wówczas lepiej mu było oddychać.W nocy główka też wyżej(ale tylko jak był katar).
Współczuję takich przeciwności losu,do tego jelitówka męża...oby tylko Zuzia nie załapała,bo teraz przy chorobie to ma jeszcze obniżoną odporność.
Zdrówka :)

Dopieszczam Waszą sesję sukcesywnie ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 23 Maja 2014, 21:54
Zdrówka zdrówka, zdrówka :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Paulincia:) w 23 Maja 2014, 22:02
Duuzo,duuzo zdrowia dla Zuzi!!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 23 Maja 2014, 22:51
Niefajnie z tym szpitalem wyszło,mam nadzieję, że szybko wyjdziecie do domku zdrowe.
Trzymam mocno kciuki :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 24 Maja 2014, 00:06
Jeśli zapalenie płuc jest wirusowe, to Nikola kiedyś takie przechodziła na naszym urlopie. Te dostala antybiotyk bezpodstawnie. A wyleczyla ja nasza pediatra stężoną 3%solą fizjologiczną w formie inhalacji (kupowalismy zwykłą sól fizjologiczną z taką o stężeniu bodajże 10% I mieszalismy do uzyskania 3% roztworu)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 24 Maja 2014, 00:24
No i jesteśmy w szpitalu. Od razu powiem, że to nie zapalenie płuc, a oskrzelików. Czyli niby lepiej i mniej groźnie. Ale od początku.

Po południu zauważyłam że Zuzi stan się pogarsza. Kaszel się nasilał, a oddech bardziej świszczał. Zaczęłam dzwonić po wszystkich prywatnych pediatrach do których znalazłam numery i wszyscy zgodnie olali ośmiotygodniowe chore dziecko ::) A to nie ma już numerków, a to dzisiaj nie przyjmuje, a to ma urlop. Nasza doktor na sympozjum za granicą.

Pojechałam więc prosto do szpitala. Tam odesłali nas do opieki świątecznej. Tam z kolei wredna sucz, zwana też pediatrą dyżurnym, opieprzyła mnie, że nie ufam swojemu lekarzowi i zmieniam leki wg swojego widzimisię. Na to ja nawrzeszczałam na nią, że przecież to nie weterynarz tylko pediatra kazał mi odstawić antybiotyk i że żądam żeby mi zbadała dziecko albo dała skierowanie do szpitala. Pani Sucz osłuchała Zuzkę i już z większymi oczami napisała na skierowaniu "podejrzenie zapalenia płuc". Nogi się pode mną ugięły.

Na SOR trafiłam na cudowną panią dr, która bardzo dokładnie wysłuchała historii leczenia kaszlu Zuzi, dokładnie ją zbadała (6300g!!! :O ) i skierowała na oddział. To ona stwierdziła zapalenie oskrzelików.

Jesteśmy teraz na pediatrii. Udało mi się dostać "pokój hotelowy" czyli osobną salę, gdzie mam łóżko, łóżeczko dla Zuzi, umywalkę i przewijak.

Zuza ma wenflon w główce (przy zakładaniu którego płakałam razem z nią) i pierwsze badania za sobą. Już wiemy że niedotlenienia nie ma, ale zapalenie jest. Jutro wymaz z noska na obecność wirusa.
Maleństwo po wypłakaniu morza łez śpi. Potrzebuję Waszej energii, żeby to przetrwać. Z jednej strony cieszę się, że tu jestem, bo wreszcie dostaniemy pomoc i opiekę, o jaką chodziło. Ale z drugiej strony kto lubi być w szpitalu? Nie sądziłam że tak szybko tu wrócę :( Pomożecie? ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 24 Maja 2014, 01:17
Asiu strasznie mi przykro,mocno trzymam za Was kciuki.Najwazniejsze że juz wiadomo czym walczyc.Trzymaj sie dzielnie!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: _patka_ w 24 Maja 2014, 05:27
Zdrowka dla Zuzi!!! Szkoda, ze nie obeszlo sie bez szpitala. Tylko pamietaj, zeby siebie nie obwiniac za to, bo zrobilas wszystko co moglas. N estety lekarze sa rozni, niektorzy chyba sie juz wypalili czy co... Dobrze, ze nawrzeszcalas na ta babe...
 :-* :-* :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 24 Maja 2014, 07:13
OJ z wydwaloby sie Niegroźnego kaszlu takie komplikacje :(
Ale macie teraz dobrą opiekę I to najważniejsze. Super że możesz być z dzieckiem cały czas. Trzymajcie się dzielnie dziewczyny  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 24 Maja 2014, 07:39
Zdrówka dla Zuzanki:-* a dla Ciebie siły:-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 24 Maja 2014, 09:08
Zdrówka :(:*

dobrze że macie fachową pomoc. choć serce sie kraje :(
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 24 Maja 2014, 12:01
Kochana, będzie dobrze! Głowa do góry, dacie radę!  :przytul: :przytul: :przytul:
Jesteście super dzielne!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 24 Maja 2014, 20:01
Zdróweczka dla Zuzki i siły dla Ciebie  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 24 Maja 2014, 21:36
Dziękuję, dziewczynki, za słowa otuchy. Aż mi się ciepło robi w serduchu :)

Zuzanka jest dzisiaj dużo lepsza niż wczoraj. Kaszle o wiele rzadziej i oddech prawie nie świszcze. Pewnie to zasługa inhalacji, które robimy co trzy godziny. Nawet dr powiedziała, że jest tak znaczna poprawa, że nie trzeba dawać nic dożylnie. Poza tym Misia jest grzeczną dziewczynką i cierpliwie znosi inhalacje i zabiegi :-*

Dzisiaj do boksu obok przyszła dziewczyna z maleństwem, które jest monitorowane przez "maszynę robiącą ping". I ta maszyna robi ping cały czas ::) Do tego maleństwo nie przestaje płakać, a moja głowa dosłownie już pęka. Człowiek w takich chwilach docenia swoje grzeczne, ciche dziecko i przespane noce. No właśnie, ciekawa jestem jaka będzie ta noc ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 25 Maja 2014, 09:51
I jak nocka?
A tego maluszka ta dziewczyna nie może brać na ręce?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 25 Maja 2014, 10:38
Ojoj jestem z Tobą :*
Noo kurczaczku niektóre mamy nie zdaja sobie sprawy z tego jak bardzo by pomogły swojemu dziecku i dzieciom/rodzicom w salach obok tuląc je po prostu ::)
Dużo siły i wiary, malutka jest silna! :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 25 Maja 2014, 20:03
Asiu, jestem myślami z Wami.
Zdrówka życzę i wytrwałości!!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 25 Maja 2014, 21:29
 Dobry wieczór :)
Noc przebiegła o dziwo spokojnie, maluch obok dostał czopek i przestał płakać, odłączyli mu też maszynkę.

Zuzolek z każdą godziną, każdą inhalacją oddycha coraz lepiej. Kaszelek też stał się rzadszy. Jak tak dalej pójdzie to jutro wyjdziemy (jupiii!) ale nie chcę się nastawiać...

Poza tym nuuuuda! Jesteśmy tu same, tylko z telefonem i książkami. Co prawda dziś był dzień odwiedzin, bo i moi rodzice i siostra do nas wpadli, ale czym są godzinne wizyty wobec całej doby ::) Paweł był z nami króciutko bo musiał u siebie w firmie coś tam robić. Nawet telewizora nie mamy, a w komórce ciężko będzie obejrzeć Project Runway :P

W ogóle Zuzia pomimo choroby cały czas jest rozkoszna :) Uśmiecha się do pielęgniarek, chichra się podczas inhalacji, aż czasem muszę przerwać bo cała przy tym skacze :D Takie mi się radosne dziecko trafiło. Dodam tylko że do tej pory płakała tylko raz, przy wkłuwaniu wenflonu. Co w porównaniu z innymi dziećmi z oddziału jest ewenementem. Nawet pielęgniarki co jakiś czas zaglądają, czy im przez okno nie uciekłyśmy, bo tak u nas cicho ;D

Reasumując, odzyskałam power bo wiem że Zuzia wraca do zdrowia i już planuję co będziemy robić po wyjściu stąd. Duuuużo spacerów ;D Kto się pisze z nami?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 25 Maja 2014, 21:32
To trzymam mocno kciuki, abyście jutro wyszły :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 25 Maja 2014, 21:37
Cieszę się, że jest lepiej, oby tak dalej :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 25 Maja 2014, 22:30
Cieszy mnie ta pozytywna energia :)
Super,że wszystko idzie ku lepszemu.
Wpadaj do Szczecina na spacerek to my z Lili jesteśmy chętne ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 25 Maja 2014, 23:25
Lolaola, jak tylko Zuza w pełni wyzdrowieje, pakuję ją w samochód i jedziemy na Szczecin :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 25 Maja 2014, 23:46
Cieszy mnie to ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 26 Maja 2014, 04:24
To i my piszemy się na spacer
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 26 Maja 2014, 11:40
To jesteśmy umówione :D

Tak jak myślałam, dzisiaj nas nie wypuszczą. Doktor (nota bene jeden z tych, którzy nas w piątek olali) powiedział, że Zuzia infekcji już nie ma i że ten kaszel i katar to pozostałości po niej. Teraz trzeba odstawić leki i zobaczyć jak mała zareaguje. Jeżeli do jutra będzi :mdleje:e ok, to wyjdziemy ;D

 :mdleje:Dzisiaj zadzwoniła do mnie Kamila, że nasze zdjęcia są gotowe :Serduszka: taki prezent na dzień matki :Serduszka: Jeżeli Paweł ogarnie jakoś przegrane ich na kartę i dostarczenie mi tableta to je dzisiaj zobaczę. Nie mogę się doczekać! :D

Poza tym GORĄCO!!! :mdleje: Zaraz się roztopimy. Normalnie byłabym zachwycona tą pogodą, bo kocham ciepełko, ale siedząc cały czas w dusznej sali można zwariować ::)

***

Kochane przyszłe i obecne mamusie, z okazji naszego święta życzę Wam aby uśmiech Waszych dzieci codziennie rozświetlał dzień :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 26 Maja 2014, 20:05
Kochana lepiej byc jeden dzień dluzej i wszystko sprawdzic.
Dobrze ze Zuzia ma sie lepiej.
Trzymam kciuki za jutrzejsze wyjscie  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 27 Maja 2014, 14:36
Również najlepsze życzenia ;)
I jak Zuzia dziś?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 27 Maja 2014, 18:24
Trzymam mocno kciuki za wyjście :)
Też się koniecznie piszę na spacer z Wami :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 27 Maja 2014, 20:24
Jesteśmy już w domku ;D Zuzia została wypisana w stanie dobrym, zalecenia to tylko inhalacje solą fizjologiczną i dbanie o małą księżniczkę :)

Musimy teraz tylko wrócić do domowego rytmu życia i zwalczyć ciemieniuchę która wylazła w miejscu, gdzie był wenflon i plasterki :-\

A właśnie, pisałam już, że pryszcze zniknęły? Zuza znów na śliczną gładką buzię. I nie wiem co to było, bo parę dni temu odpuściłam dietę i znów jadłam wszystko ::) Zobaczę jak jej buzia będzie reagować.

Byłyśmy dzisiaj też na kontroli u dr rehabilitacji. Wszystko ok, widać poprawę i to że z nią ćwiczymy. kolejna wizyta za miesiąc.

I... odebrałam już zdjęcia z sesji! Są po prostu boskie! :D Pokażę je Wam jak Zuzia pójdzie spać i będę mogła siąść do kompa.

♥ Zuzanna ma już dwa miesiące! :Serduszka: ♥
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 27 Maja 2014, 20:36
Super, że jesteście w domku ;D
Ciemieniuchę zwalczysz :)
Dobrze, że pryszczolki zniknęły :)
Czekamy na zdjęcia :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 28 Maja 2014, 00:27
No i dobra :) Zuzka już śpi od 22:00, ale musiałam najpierw ogarnąć mieszkanie - mąż był sam przez cztery dni i domyślcie się jak wygląda kuchnia i pokój ::)

Ale do rzeczy ;D Oto moje przepiękne zdjęcia z moją absolutnie cudowną córeczką ;D
(http://images62.fotosik.pl/1019/52945c6b6a2c38e8m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=52945c6b6a2c38e8)

(http://images63.fotosik.pl/1016/46e44d283b41aefem.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=46e44d283b41aefe)

Sekundę po tym ujęciu Zuzanka obsikała moje spodnie: ;D
(http://images64.fotosik.pl/1018/7da94be4ddcac6bfm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=7da94be4ddcac6bf)

(http://images65.fotosik.pl/1018/6cb3250c3c72e910m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=6cb3250c3c72e910)

(http://images61.fotosik.pl/1016/6f1a8bdb143efbb2m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=6f1a8bdb143efbb2)

Moje ukochane zdjęcie, czyli misie dwa:
(http://images65.fotosik.pl/1018/8bcde7e4127816f3m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=8bcde7e4127816f3)

(http://images63.fotosik.pl/1016/778b7347f15fed57m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=778b7347f15fed57)

A tę fotkę dostałam wydrukowaną w formacie A4: :Serduszka:
(http://images64.fotosik.pl/1018/1a6266c7cd4196e7m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1a6266c7cd4196e7)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 28 Maja 2014, 00:29
Łaa...jakie zdjęcia! :-o
Czad normalnie. Zuza śliczna,a Ty...wyglądasz jak milion dolarów!
Śliczne dziewczyny! :-*

Cieszę się,że już w domku. Zdrówka :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 28 Maja 2014, 08:42
Super ze jesteście w domciu!
Piękna księżniczka!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 28 Maja 2014, 09:17
Piękne zdjęcia i wy obie też śliczne jesteście
Też bym chciała tak pięknie wyglądać po porodzie  ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 28 Maja 2014, 09:21
Pamiętam jak rodziłaś a tu już 2 miesiące minęły! Dobrze, że w domku jesteście ufff.
Boskie zdjęcia :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 28 Maja 2014, 09:38
Dziewczyny, dajcie spokój z tą moją urodą, Kamila robi naprawdę świetne zdjęcia ;) Mój wygląd pozostawia jeszcze wiele do życzenia i jeszcze parę kilogramów do stanu sprzed ciąży ::) Ale to miłe co piszecie :)

Marta, idź do swojego wątku i obejrzyj jeszcze raz swoje zdjęcia. Wyglądasz pięknie, przynajmniej tak jak ja, na zdjęciach (bo na żywo nie widziałam :P ).

Gosia, ja pamiętam, że Ty dopiero co rodziłaś. Cudzy czas szybciej leci, a cudze dzieci szybciej rosną, ja wzrost Zuzi widzę tylko po ubrankach (dacie wiarę że 62 robią się na nią za małe?!).

Teraz się ogarniam i lecę w miasto do MOPSu w sprawie becikowego i do Rossmanna wykorzystać 20% rabat ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 28 Maja 2014, 10:10
Ślicznie dziewczyny wyglądacie :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lusi251 w 28 Maja 2014, 11:00
można dolaczyc? Wzruszajacy masz ten wierszyk na początku watku :)
Calosci jeszcze nie przeczytałam, ale sprobuje.
Piekne zdjęcia :) Piekne Wy.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 28 Maja 2014, 11:32


Teraz się ogarniam i lecę w miasto do MOPSu w sprawie becikowego i do Rossmanna wykorzystać 20% rabat ;D

Becikowe nie w urzędzie miasta ???
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 28 Maja 2014, 11:42
Jakie cudowne zdjęcia! Mega pamiątka. Córcia przepiękna. Mamusia także :-* :-* :-* :-* :-*

Moim ulubionym zdjęciem jest to z misiem i to na którym maleńką w główkę całujesz :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 28 Maja 2014, 11:45
Rany, slabo widze na telefonie ale sa piekne :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 28 Maja 2014, 12:01
Ja już 3 razy byłam złożyć becikowe, mam wyjątkowego pecha, ciągle do czegoś się czepiają...
To fakt, że cudze dzieci szybciej rosną :D Ja tak zawsze patrzę na Madziową Lili, Basi Piotrusia i Olinka Ewy i myślę, kiedy mój taki będzie :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 28 Maja 2014, 12:14
Heh ja jak na siebie patrzę to widzę tylko zmęczenie  ::) A na twoich zdjęciach w ogóle tego nie widać :)

Gosiu, do czego się czepiają z becikowym???
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 28 Maja 2014, 12:18
lusi251 pewnie że można, witaj! :) Mnie ten wiersz wzrusza za każdym razem jak go czytam :)

doksik86  Nie wiem jak w Bydgoszczy, ale w Stargardzie becikowe się w MOPS załatwia.

AlicjaEwa zdjęcie z misiem to też mój debeściak ;D

Gosia ja dzisiaj miałam pierwsze podejście, ale coś czuję że nie ostatnie ::) złożyłam wniosek, akt urodzenia, dowód, zaświadczenie lekarskie, pity, umowy, świadectwa pracy, decyzje ZUSu i PUPu, a babka mi na to, że jeszcze może trzeba będzie coś donieść ::) A i tak nie wiem czy coś dostaniemy, bo nie umiem tego dochodu wyliczyć...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 28 Maja 2014, 12:25
Fiolka, pamiętasz babkę od becikowego, wiesz jak miała na imię :?:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 28 Maja 2014, 12:28
Gosia ja dzisiaj miałam pierwsze podejście, ale coś czuję że nie ostatnie ::) złożyłam wniosek, akt urodzenia, dowód, zaświadczenie lekarskie, pity, umowy, świadectwa pracy, decyzje ZUSu i PUPu, a babka mi na to, że jeszcze może trzeba będzie coś donieść ::) A i tak nie wiem czy coś dostaniemy, bo nie umiem tego dochodu wyliczyć...

Tyle tego???

Ja musiałam wypełnić oświadczenia (na podstawie pitu z 2012 roku), dać zaświadczenie od lekarza, akt urodzenia i ksero dowodu. Po tyg była decyzja - a becikowe nie jest uzależnione od dochodów z tego co wiem, jest to jednorazowa zapomoga z tytułu urodzenia się dziecka i przysługuje każdemu.

Jest jeszcze jakiś dodatkowy tysiąc na dzievko ponoć i on jest już uzależniony od dochodów

W szczecinie też w MOPSie składa się wszystko
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 28 Maja 2014, 12:33
Maju, nie pamiętam, tylko tyle że była młoda i bardzo miła... chyba brunetka z długimi włosami, ale ja pamięć do twarzy mam żadną, równie dobrze mogłaby być ruda :P

Marta, tyle tego bo ja w 2012 straciłam dwie prace, byłam na chorobowym z ZUSu po wypadku, na zasiłku dla bezrobotnych, na zasiłku aktywizacyjnym i dostałam nową pracę ::) To był chyba najbardziej szalony rok zmian :) A żeby w ogóle dostać becikowe, dochód na członka nie może przekraczać ileśtam, teraz już wszystkim nie dają ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 28 Maja 2014, 12:37
Włoski w kitkę upięte :?:
Czekaj, nazwisko masz na jaką literę?
Żona brata B pracuje w MOPS-ie i zajmuje się becikowym  ;) Stąd moje pytania
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 28 Maja 2014, 12:51
Tak, chyba w kitkę. Nazwisko mam na Fi... jak Fiolka ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 28 Maja 2014, 12:54
No właśnie, u mnie podobnie jak u Fiolki, mi umowa o pracę wygasła z dniem porodu i to jest problem, bo według nich utraciłam zatrudnienie, a że w 2012r. pracowałam w 3 miejscach to dokumentów się mnoży. W dodatku dwa razy już w ZUSie byłam bo najpierw chcieli zaświadczenie za marzec, teraz chcą za kwiecień i jeszcze jakieś o uzyskaniu świadczenia...
Najpierw jedna babka chciała zaświadczenia, druga powiedziała, że skoro nie chcemy więcej świadczeń to nie musimy wykazywać tej utraty dochodu, a teraz przyszło mi wezwanie, że jednak trzeba złożyć wszystko. Ogólnie masakra...no ale tysiak piechotą nie chodzi...natomiast ja się tam czuję jak jakiś żebrak  ::)
Becikowe jest uzależnione od dochodów, 1922zł nie można przekroczyć na osobę. Fiolka musisz sobie zsumować te dochody z oświadczenia Wasze, odjąć te składki zdrowotne, podzielić na 12 i na 3 (bo dziecko się liczy) i zobaczyć czy przekroczycie 1922zł.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 28 Maja 2014, 13:26
Mój mąż też zmienił pracodawcę, ale pani kazała mi tylko podpisać się, że sytuacja finansowa nie uległa zmianie. Nie interesowało ich ilu pracodawców w ciągu roku mieliśmy  ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 28 Maja 2014, 13:26
Kochana, dochód ciężko jest "zwykłym szaraczkom" przekroczyć ;)
Fantastycznie, że jesteście już w domku ;D
A zdjęcia bajeczne!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 28 Maja 2014, 21:28
zdjęcia cudniaste! boskie jesteście laseczki :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: _patka_ w 28 Maja 2014, 21:47
Ja niestety sie na becikowe nie zalapalam :( przekroczylismy ten prog... Nie duO ale jednak.

A zdjecia cudne! :Serduszka:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 29 Maja 2014, 08:57
Gosia ja dzisiaj miałam pierwsze podejście, ale coś czuję że nie ostatnie ::) złożyłam wniosek, akt urodzenia, dowód, zaświadczenie lekarskie, pity, umowy, świadectwa pracy, decyzje ZUSu i PUPu, a babka mi na to, że jeszcze może trzeba będzie coś donieść ::) A i tak nie wiem czy coś dostaniemy, bo nie umiem tego dochodu wyliczyć...

Tyle tego???

Ja musiałam wypełnić oświadczenia (na podstawie pitu z 2012 roku), dać zaświadczenie od lekarza, akt urodzenia i ksero dowodu. Po tyg była decyzja - a becikowe nie jest uzależnione od dochodów z tego co wiem, jest to jednorazowa zapomoga z tytułu urodzenia się dziecka i przysługuje każdemu.

Jest jeszcze jakiś dodatkowy tysiąc na dzievko ponoć i on jest już uzależniony od dochodów

W szczecinie też w MOPSie składa się wszystko
Kochana już ten pierwszy tysiąc jest uzależniony od dochodów jeśli wyjdzie więcej niż 1922zł na osobę to nie dostaniesz, a ten drugi tysiąc się dostaje jak na osobę wypadnie mniej niż (ale nie jestem dokładnie pewna) 560zł (na pewno 500 z hakiem tylko nie pamiętam jakim hakiem?)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chlebosia w 29 Maja 2014, 14:13
Dobrze,że Zuzia już zdrowa.Zdjęcia super.Córa taka dość spora jak  na 2 miesiące  ;)  Duża dziewczynka.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 30 Maja 2014, 12:20
Chlebosia -wiem że duża, wszyscy tak mówią, nawet pani doktor, która nas przyjmowała do szpitala nie mogła uwierzyć, że Zuza ma dwa miesiące ::)

Wczorajsza noc była najgorasza pod względem zasypiania małej. Do pierwszej w nocy próbowałam ją uśpić starymi sposobami, czyli cyckiem i lulaniem. Ale co ją odłożyłam do łóżeczka, to Zuzia się budziła ::) W końcu skapitulowałam, wzięłam ją do swojego łóżka i postanowiłam tak długo z nią leżeć aż uśnie. I co? Obudziłam się o 5:00 rano z zapalonym światłem i Zuzią obok :D Oby to był jednorazowy wybryk, bo już przyzwyczaiłam się do spokojnych, przespanych nocy ::)

Zaraz wybieram się na pierwszy po chorobie spacer. Muszę iść do Empiku odebrać wywołane zdjęcia. I kupić ramki i albumy. Uwielbiam zdjęcia ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 30 Maja 2014, 12:32
Fiolka lulaniem to znaczy kołysaniem na rękach? Bo jak tak to lepiej ją oducz póki mała, potem Ci kręgosłup nie wyrobi ;)
Fajnie, że już choroby poza Wami :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 30 Maja 2014, 12:44
Ciri, wiem, że to niezbyt wychowawcze, podobnie jak zasypianie przy piersi, ale nie wiem jak inaczej miałabym ją uśpić... Mamy rytuał, kąpiel-cycek-spanie i zazwyczaj to działa i młoda przesypia całą noc. Noszenie na rękach ograniczam do minimum, ale jednak się zdarza ::) Tym bardziej, że Zuzia np. na spacerach śpi tylko jak jest w ruchu, nie mogę się zatrzymać, bo od razu się budzi. Dlatego czytanie książek w parku odpada, tylko marszobieg po mieście ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 30 Maja 2014, 12:55
Każdy robi jak chce, wcale nie uważam tego za niewychowawcze ale Tracy w języku niemowląt zobrazowała to tak : rodzicom którzy usypiają swoje dziecko na rękach daję 10kg worek ziemniaków, żeby go ponosili, aby uzmysłowić im jaką sobie zrobią krzywdę :D
Po prostu od Ciebie zależy jak młodą przyzwyczaisz/przyzwyczaiłaś :) To z troski o CIebie, bo im szybciej się nauczy zasypiać sama tym lepiej dla Ciebie. My np. mamy jazdy kolkowe w nocy, ale Kuba wie, że jak się go odłoży do łóżeczka i jest noc/ciemno to sam zasypia :D
Tak tylko mówię, nie żeby coś źle czy coś ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 30 Maja 2014, 12:59
Język niemowląt lepiej czytać z przymrużeniem oka  ;)
Moja była noszona, jak tego potrzebowała. Były noce, kiedy spała na mnie brzuszek do brzuszka. Teraz sypia w swoim pokoju, przy zgaszonym świetle i jeszcze się domaga zaciągania rolet.

Jeśli dziecko potrzebuje bliskości to trzeba ją zapewnić. Do tej pory powtarzam Lili, że jak tylko chce może do mnie przyjść się przytulić, że jak się obudzi to może zawołać albo przyjść.
Czasem przydrepcze z misiem i kocykiem i ochrypłym głosikiem zawoła "przyszłam się przytulić".
Uwielbiam te momenty  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 30 Maja 2014, 13:02
Dlatego Maju napisałam, że każdy robi jak zechce  ;D My należymy do tych twardych i konsekwentnych rodziców choćby nie wiem co, a Kuba ma myślę dużo miłości i tulenia w dzień :) A my noce dla siebie  :brewki:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 30 Maja 2014, 13:07
Wszystko zależy od dziecka, sytuacji - nie można uogólniać.
Jak moje dziecko darło się przez 20 godzin na dobę przez jakieś 6 tygodni to wyjścia nie było.
Z czasem przyszła pora na samodzielne zasypianie.

W czasie choroby też wolałam mieć ja przy sobie.  Pomijam już kwestę podejścia mojego małżonka, ten to jest spaczony w uwielbieniu małej i cały czas uważa, że Lila za szybko rośnie ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 30 Maja 2014, 13:08
Ech, muszę w końcu przeczytać ten "Język niemowląt" ::) Zaczęłam jeszcze w ciąży i jakoś utknęłam w 1/4 i nie skończyłam.

I Maja i Gosia mają rację, każdy wychowuje jak chce. Ja na razie na usypianie nie narzekam, ale może dlatego że Zuzia waży niecałe 7 kg. Poza tym też czasem nie wyrabiam, jak młoda ciągnie pierś już którąś godzinę a ja marzę tylko o tym żeby ją odłożyć i zasnąć. Ale większość nocy wygląda tak jak napisałam wyżej, pół godziny jedzenia i Zuzia już smacznie śpi, a ja mam wieczór dla siebie. Faktycznie muszę to jeszcze przemyśleć ;)

To sobie poszłam na spacer. Właśnie lunęło na Stargard jakieś 200 hektolitrów deszczu ::) Grrr!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 30 Maja 2014, 13:17
Dokladnie Asiu:-)
Ooo nie jak u Was pada to do nas idzie:-(idzie Zawsze jak mi przyjaciolka mowi jaka pogoda w St to na drugi dzien jest u mnie tak samo;-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 30 Maja 2014, 13:37
Zachmurzyło się, lunęło, a teraz piękne słońce  ;D
Nie ogarniam
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lusi251 w 30 Maja 2014, 15:10
Maja jaka masz slodka corcie przytulaske, cudownie :) :)

Co do zasypiania z mala, miałam jakas mega fobie ze ją przygniote albo mi spadnie z hukiem na podloge.. ba, nawet mi się tak snilo wiele razy, ze zasypiam z nia, zrywałam się i szukałam dziecka w koldrze.. a ona słodko spala w swoim lozeczku  ::)

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 30 Maja 2014, 18:00
Odebrałam zdjęcia i muszę Wam powiedzieć, że jestem zaskoczona ich jakością. Myślałam że będzie jakaś lipa a tu naprawdę ładne, ostre zdjęcia! Nawet te z telefonu! :)

Zaczynam też myśleć o chrzcinach. U nas wybór terminu jest uzależniony od teścia -pracuje on za granicą i musimy się dostosować do jego powrotu. I tak wydumaliśmy, że pierwsza niedziela sierpnia będzie ok. Mała będzie miała wtedy pięć miesięcy, będzie ciepło, chyba fajny termin :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 30 Maja 2014, 19:24
Dowiedz się w Kościele, czy to możliwe, bo w niektórych kościołach wymyślają sobie tylko jedną, konkretną niedzielę w miesiącu na Chrzty i nie ruszysz tego...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 30 Maja 2014, 21:29
Kasiu, słuszna uwaga, nie wiem jak to jest w naszej parafii. Będę musiała sprawdzić :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 30 Maja 2014, 21:31
Super data . Nasza rocznica ślubu :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 30 Maja 2014, 21:47
Z moich doświadczeń Tracy Hogg i inne takie tresury dzieci odradzam. Każdy robi jak uważa. Ja np wybiera zamiast Hogg rodzicielstwi bliskości czyli to osłwione lublanie noszenie co sleeping itp. Tego potrzebuje zarówno ja i moja córka ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 31 Maja 2014, 21:16
Fajna data, tylko faktycznie trzeba zobaczyć czy w parafii akurat w tym czasie chrzty będą.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 31 Maja 2014, 21:29
Który Kościół :?:
Na pewno w Duchu wybrane niedziele bo tam chcieliśmy Chrzcić Lilę ale padło na Miłosierdzia - tam co niedzielę można. Reszta - nie wiem
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 1 Czerwca 2014, 09:27
U nas w Kościele jest druga niedziela miesiąca jeśli chodzi o chrzest, ale nam ksiądz poszedł na rękę!

Co do noszenia, to my nosimy, ale jak idzie Igorasek spać (śpi z nami) to go odkładam do łóżka, kładę się przy nim a on trzyma mnie rączkami za buzie i zasypia :Zakochany:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 1 Czerwca 2014, 11:12
Maju, chrzcić będziemy na Pyrzyckim, a tu jak pisałam, nie mam pojęcia jaki jest zwyczaj. Podpytam proboszcza ::)

Kurczaczku, nasza Zuzia śpi sama w swoim łóżeczku, dopiero nad ranem, koło 7:00 biorę ją do łóżka żeby ukraść kilka godzin snu.

W ogóle muszę pochwalić moją córeczkę! Wczoraj moja koleżanka brała ślub i młoda w USC grzecznie spała w wózku. Potem odbyło się "wesele" czyli ognisko pod knajpą w centrum miasta dla znajomych i mój Zuzaczek usnął o 21:00 i mogłam ją zostawić z moją mamą, a sama bawić się do północy ;D Takie mam wyrozumiałe dziecko! ;D A swoją drogą impreza świetna, drugie w moim życiu, po pogańskim, najdziwniejsze wesele na jakim byłam. Nawet oczepiny były ;)

Niestety, pójścia na to tradycyjne wesele za tydzień, o którym Wam pisałam, musieliśmy odmówić... Zuza nie nauczyła się jeść z butelki, a przez tą jej chorobę ani nie dawałam jej mm, ani nie odciągnęłam nic swojego :( Żałuję bardzo, ale nie ma opcji żebym zostawiła ją na tyle godzin bez pewności, że sobie poradzi bez cyca :(

A dzisiaj Dzień dziecka, zaraz jedziemy do mojej siostrzenicy wyściskać ją i dać prezent - tablicę do pisania kredą, mazakami i z liczydłem :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 1 Czerwca 2014, 20:29
A Młoda co dostała? ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 1 Czerwca 2014, 20:49
Zuzia dostała całe mnóstwo sukienek i rampersów, chustkę na szyję, kapelusik, zabawki do kąpieli, grzechotki i matę edukacyjną :) A, i jeszcze potężną Myszkę Miki :) Zaczynamy tonąć w maskotkach ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 1 Czerwca 2014, 21:05
Ale masz wyrozumiałą córę ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 2 Czerwca 2014, 09:18
No to pięknie Zuziulka się zachowała :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 3 Czerwca 2014, 12:54
 ;D Tak, maskotek to i u nas pod dostatkiem... Już się ich pozbywam powoli :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 4 Czerwca 2014, 18:01
Fiolka...nie wiem czy pisałaś czy ja może pominęłam ten fakt.. Jak kotek zareagował na Małą?
Jak było na początku...? Jak jest teraz?
Bardzo mnie to nurtuje :-D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 4 Czerwca 2014, 22:58
Dziewczyny kiedy wpadacie do Szczecina na spacer? ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 5 Czerwca 2014, 02:45
Monia -w sumie nie zauważyłam u kota żadnej zmiany odkąd Zuzia jest u nas :)) Ale pisałam Ci kiedyś, że mój Solo jest specyficzny i w ogóle nie lubi się przytulać ani być głaskany. Więc to, że poświęcamy mu mniej uwagi, jest mu chyba na rękę... znaczy łapę ;) Jedynie na focha że nie może wejść do sypialni. Wcześniej uwielbiał leżeć na łóżku lub na oknie, a odkąd jest łóżeczko, kot ma całkowity zakaz wstępu. To go widocznie wkurza i próbuje różnymi sposobami ten zakaz ominąć ::)

Magda -oj nie wiem, w ten weekend w Stargardzie jest festyn "Ulica Magiczna" na którym chcę być, a w przyszły jedziemy nad morze, do mojej babci... Muszę w końcu zaplanować sobie ten Szczecin, tylko żeby pogoda ładna była ::) Umówmy się, że w czerwcu na pewno, tylko jeszcze nie wiem którego ;)

Dzisiaj wcieliłam swój plan w życie i w końcu zrobiłam porządek ze zdjęciami. Kupiłam ramki i albumy i pięknie powklejałam wszystkie fotki. Przy okazji uzupełniam "Mój pierwszy album", gdzie prowadzę pamiętnik pierwszych chwil Zuzi. Jestem z siebie dumna jak nie wiem co ;D Uwielbiam zdjęcia i pamiątki ;D

Wczoraj była u mnie pielęgniarka środowiskowa. Myślałam że to już koniec nalotów na moje mieszkanie, a tu taka niespodzianka. Babka obejrzała sobie mnie, mieszkanie i Zuzkę i powiedziała, że już więcej nie przyjdzie, bo dziecko ma bardzo dobre warunki. No heloooł, oczywiście że ma :P

Dzisiaj też moja dwuletnia siostrzenica bardzo mnie rozczuliła. Przyszłam z Zuzią do rodziców i akurat Alicja też u nich była. Zuzia się rozpłakała, jak to ma w zwyczaju kiedy nie dostaje tego czego chce (czyt. cyca). Na to Alunia z mokrymi oczkami podeszła do mnie, pogłaskała Zuzię po główce i powiedziała: "nie chcę żeby malutka Zuzia płakała". Takie to było słodkie! Już nie mogę się doczekać, aż dziewczynki będą się razem bawiły, już wiem że będą się bardzo kochały :Serduszka:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 5 Czerwca 2014, 21:41
No to fajnie, że nad morze się wybieracie :)
A gdzie jedziecie, bo my też wybywamy nad morze akurat ;)
Ale koniecznie musisz przyjechać na Szczecin, a ja może w lipcu w końcu się pojawię na dłużej niż chwila w ZST :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 6 Czerwca 2014, 00:08
Mnie też wkurzalo to,że aż 3 razy ktoś u mnie był. Na ostatnim wizycie pielęgniarka spytała jak oceniam swoją sytuację materialne Bytowa to jej powiedział ze jako b.dobra.
No bo przecież widać ze dziecko ma wszystko co potrzebuje to po co te pytania?Ach.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lusi251 w 6 Czerwca 2014, 14:59
nawet nie wiedziałam ze takie naloty sa :/  Do mnie przychodzila pielegniarka 3 razy ale jedyne co ja obchodzilo to jak się obie czujemy, ile mala wazy/je, czy nie potrzebuje pomocy z karmieniem i jak mi się wszystko goi.
Co ich obchodzi sytuacja materialna? Chamowa normalnie. A jakby stwierdzila ze jest za biednie/ciasno czy jakos to co?

'Ulica magiczna", intrygujaca nazwa :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 6 Czerwca 2014, 19:50
bo oprócz położnej może przyjść pielęgniarka środowiskowa i ona patrzy czy jest oki ::) jak patrzyłam w książeczkę to min. 1 wizyta jest wymagana ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 6 Czerwca 2014, 21:08
Basia -my jedziemy do Kamienia Pomorskiego, a nad morze wyskoczymy do Dziwnówka. A na Ciebie ciągle czekam w Stargardzie :)

Magda, Lusi, Marta -u mnie właśnie trzy razy była położna, pierwszy raz dzień po wyjściu ze szpitala ::) Teraz za to była pielęgniarka środowiskowa i też pytała o sytuację materialną i takie tam bzdety. Szczęśliwie miałam chatę posprzątaną bo byłby przypał :P Cóż, grunt że już więcej nie przyjdzie, mogę sama zajmować się swoim dzieckiem, tako rzecze służba zdrowia ;)

Ulica Magiczna to taki festyn przy Książnicy Stargardzkiej. Kiermasz, występy na scenie i atrakcje dla dzieciaków. Ja w zeszłym roku stałam na jednym ze stoisk, a jutro idę kibicować swoim pracownikom :) Będzie tam też się wystawiał mój przyjaciel pisarz. Jeżeli któraś z forumek miałaby ochotę się wybrać, to najczęściej będzie mnie można zastać na stoisku Muzeum albo Pawła Jakubowskiego :) Zapraszam! :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 9 Czerwca 2014, 12:33
Mnie strasznie denerwowało, że przyłaziła mi ta położna, oglądała dzieci w ich pokoiku, a ja tam u dzieci zawsze miałam taki gruby, miękki, biały dywan... A szanowna baba właziła mi w butach na niego! Nawet jej się tych butów zdjąć nie chciało!!!  >:(
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 13 Czerwca 2014, 21:45
Dobry wieczór :) Tęskni ktoś tu czasem za nami? ::) :)
U nas wszystko ok, Zuzka rośnie w oczach (ostanio wyrosła z body, które bardzo często jej zakładałam, aż się zdziwiłam!) i pięknie się rozwija (zaczyna się śmiać, podnosi główkę i coraz "mądrzej" wpatruje się w różne rzeczy). Generalnie robi się coraz fajniejsza, taka "do pogadania" :)
Teraz właśnie obserwuję ją w kamerce, jak zamiast zasypiać gapi się na rybki i zaciesza :D No właśnie, zasypianie. Pod tym względem też jest cudowna, bo zasypia przed 23:00 i śpi słodko do 7-8 rano, a potem jeszcze do 11:00 ;D
(http://images62.fotosik.pl/1076/38fcc58081b3f178m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=38fcc58081b3f178)

W sobotę podczas festynu koleżanka bardzo szybko nauczyła mnie ubierania dziecka w upały. Wystroiłam Zuzę w body, rajstopki i sukienkę, po czym gdy spotkałam kumpelę, szybko pozbyłyśmy się sukienki i rajstop. Dziecko od razu odetchnęło. Od tej pory jak temperatura przekracza 25 stopni, zakładam małej rampersa albo body na krótki rękaw i tak śmigamy po mieście. I w nosie mam spojrzenia starych bab, które coś tam burczą o przeziębieniu dziecka. Jak widzę, że nóżki ma ciepłe i śpi smacznie przykryta tylko flanelką, to o jakim przeziębieniu mówimy? ::) Szkoda mi tych poubieranych w czapki i bety dzieciaków, gdy obok idą rozebrani zadowoleni rodzice ::)
(http://images62.fotosik.pl/1076/f37d89f09dd88934m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f37d89f09dd88934)

W poniedziałek byłyśmy z moją siostrą na lodach i placu zabaw z jej córką. Zuzia w pewnym momencie zaczęła się domagać cycka w parku, więc znalazłam ustronną ławkę, okryłam się pieluchą i chciałam ją nakarmić. A ona co? Zamiast zajadać zaczęła się cieszyć i machać wszystkimi szkitami ;) Nie dała się nakarmić tylko sobie jaja z matki robiła ::) A potem oczywiście biegłam z nią na sygnale, bo przypomniała sobie że jest głodna.

Młoda też jest niezłym numerkiem w nocy. Dzisiaj założyłam z powrotem ochraniacze na łóżeczko, bo od jakiegoś czasu Zuzia przekręca się o 180 stopni i śpi wciśnięta w szczebelki ::) Śmieję się, że jakby ją tak zostawić i nie poprawiać, bo do rana zrobi pełny obrót i wróci na miejsce  :D
(http://images61.fotosik.pl/1073/1775ae980f66ae09m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1775ae980f66ae09)

(http://images64.fotosik.pl/1075/ca7679886390f582m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ca7679886390f582)

...A pojutrze jedziemy do mojej babci do Kamienia ;D Mega się cieszę na ten wyjazd, mam nadzieję, że Zuzanka dopisze. Zamierzam ją wystroić w przecudny komplecik, który dostała na dzień dziecka, czyli body, legginsy i różową tiulową spódnicę. Będzie wyglądała bosko! ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 13 Czerwca 2014, 22:48
Cudna jest ;)
Madzia pełzała mi w tym wieku w nogi łóżka i jak jej już nóżki wystawały poza szczebelkami, a pupa się blokowała, to to ją dopiero zatrzymywało ;)
Wojtek też robił obroty...
Co do ubierania. Słusznie. Nie przejmuj się... Ja też moich ubieram tak, żeby nie przegrzewać, bo przegrzewanie dużo gorsze dla zdrowia, niż lekki chłodek. A ludzie i tak będą się czepiać. Pamiętam jak równo rok temu Wojtka miałam w wózku z gondolą, a Młody bawił się luźno tkanym kocykiem i się cały zakrył nim. Ponieważ walczył dalej, to mu nie zabierałam tego, ale i tak znalazł się pan dziadzia, który zrobił mi publiczny wykład na ten temat i jaka to ze mnie matka  ::)
A co do nocek - zazdroszczę ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 14 Czerwca 2014, 00:24
Weź, co za pytanie?
Nie odzywasz sie to i nikt nie zagląda,  ale pamiętamy.
Fajniutka Zuza  :)I bardzo ruchliwa juz jest jak na tak młody wiek . Także bój się matka na przyszłość  ;D
Co do ubierania to właśnie gorzej jest przegrać dziecko. My też w body lub raperach śmigamy w upały i bez czapki.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 14 Czerwca 2014, 04:20
Czytam, tylko ciezko mi cos napisac;-) my tez w upaly w body,, choc Tesciowa pytala czy nie za lekko:-PZuzia rosnie jak na drozdżach:-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 14 Czerwca 2014, 11:33
Myślę ,że Mała Zuzanka sprawdzała mamę czy jest gotowa nakarmić ją w każdym miejscu i w każdej sytuacji ;) :D

Co do ubierania....ja się nie znam...ale był też bym ubrała Małą w jakieś pogody,przykryła pieluszką i jazda!
A wszystkim zrzędom powiedz ,że przegrzanie jest tak samo niebezpieczne jak wychłodzenie.
Albo nawet bardziej,bo jak się dziecko czasem wychłodzi ,to się przy okazji też zahartuje ....



Śliczna  ta Twoja Mała...i jestem w szoku jak się rozwja i rośnie... :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 15 Czerwca 2014, 19:51
I bardzo dobrze robisz, niech sobie ludzie ubierają swoje dzieci jak chcą :) Ja w drugą stronę się zdziwiłam jak zobaczyłam jakąś 4-5 miesięczną dziewczynkę przy 25 stopniach w kombinezonie zimowym :D
Zuzia szybko zaczęła wędrować po łóżeczku :) Słodka jest! Ale późno spać chodzicie :o
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 15 Czerwca 2014, 21:28
Kłaść zaczynam Zuzię około 20:00, kiedy ją kąpię, potem wieczorne zabiegi i buziaki, cycek i spać. Potem powtarzamy ostatnie dwa punkty 3-4 razy i do tej 23:00 zleci zanim młoda uśnie całkiem ::) Ale ja jestem nocnym markiem, najlepiej mi się sprząta i pracuje w nocy. W czwartek na przykład do 4:00 pisałam stronę internetową, aż mnie świt zastał :P Więc wolę, że moja córka podobnie funkcjonuje i też lubi pospać do tej 11:00 ;)

Dzisiaj byłyśmy całą rodziną w Kamieniu. Było cudownie! Zuzia dzielnie zniosła podróż, a i na miejscu grzecznie towarzyszyła nam w imprezie na ogródku u babci :D Jak ją skończę karmić i usypiać to wrzucę jakąś fotkę z tego dnia :)

Kocham moją córeczkę! :Serduszka:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 15 Czerwca 2014, 22:17
No to czekam na fotkę...

Ja też zawsze byłam typowym nocnym markiem. Żyć zaczynałam koło 20, a kończyłam około 6 rano... Moje dzieci skutecznie to zmieniły... Teraz nie zaczynam żyć, bez względu na godzinę. Jestem jak chodzące zombie :P hahaha
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 15 Czerwca 2014, 22:56
No i zostawiłam aparat w Kamieniu :-\ Mam tylko jedno zdjęcie naszych outfitów z komórki (codziennie muszę robić zdjęcia Zuzi i wysyłać do teścia, bo jest na Morzu Północnym i bardzo tęskni ::) :) )
(http://images64.fotosik.pl/1082/498e0180436fa2fem.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=498e0180436fa2fe)
Zwróćcie uwagę na szałową kreację Zuzi, którą dostała na dzień dziecka. Zakochałam się w tej tiulowej spódniczce i legginsach w grochy ;D To nic, że Zuzia wyszła tu jak pulpet ;D

Kasiu, właśnie martwiłam się, że Zuzia zmieni mój tryb dzienno-nocny, a okazało się, że jeszcze bardziej mi go pogłębia. Bo tylko w nocy mogę posprzątać w spokoju kuchnię czy poprasować :D Że o pracy przy komputerze nie wspomnę... ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 16 Czerwca 2014, 09:01
Super dziewczyneczka!!!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 16 Czerwca 2014, 12:24
Zazdroszczę Ci tego trybu ;)
Piękne zdjęcie, a kreacja bajkowa ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 16 Czerwca 2014, 12:55
Dzieci zazwyczaj dopasowują się do rodziców ;) Ale podziwiam Cię! 3h procedura usypiania  ::) zwariowałabym  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 16 Czerwca 2014, 14:16
Ciri, nie jest tak źle, w tym czasie siedzę na forum, czytam książki lub oglądam filmy. To taka chwila tylko dla mnie i dla Zuzi ;) I nie zawsze są to trzy godziny, czasem młoda zasypia od razu po kąpieli, a czasem dokazuje do pierwszej w nocy... Aczkolwiek najczęściej zasypia między 22:00 a 23:00.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Paulincia:) w 17 Czerwca 2014, 15:52
Piekna krolewna :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 20 Czerwca 2014, 13:59
piękna :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: a spódniczka bajeczna!

a mama medelka :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 20 Czerwca 2014, 14:02
modelka-  miało być ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 20 Czerwca 2014, 14:46
Ala - dobrze że nie menelka :D

Dzisiaj Zuzinka była na drugim szczepieniu. Oczywiście przeżywać zaczęłam już w poniedziałek, pamiętając jak cierpiała przy pierwszym, bardzo się bałam. A tu niespodzianka, malutka zapłakała tylko na koniec bardziej ze zniecierpliwienia niż z bólu. Moja dzielna dziewczynka. Uff :)

U pani dr przed szczepieniem usłyszałam to, co słyszę zawsze od ludzi którzy widzą Zuzię, no ale z ust lekarza to działa podwójnie: Zuzka wygląda jak pięciomiesięczne dziecko. A jak ją zważyła to padłam: 7,5 kilo! :O Zuzia jest duuużą dziewczynką, już wiem od czego nie kręgosłup boli :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 20 Czerwca 2014, 22:41
Fiolka, nie ma to tamto Zuzia to duża pannica ;)
U nas waga w końcu stoi także i na Was przyjdzie czas gdy sie waga zatrzyma.
Cudnie Zuza wygląda w tym stroju.
Czy dobrze pamietam,że byłaś trochę anty do różu? ::)
Ja też jestem z tych nocnych marków także rozumiem doskonale.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 20 Czerwca 2014, 23:06
Lola, byłam i nadal jestem anty-różowa, ale dopiero teraz widzę jak ciężko jest kupić fajny nieróżowy ciuch dla dziewczynki ::) Mam kilka ubranek w innym kolorze, np. dżinsowych sukienek, a dzisiaj młoda paradowała w zieleni. No, ale to jakieś 20% jej garderoby, reszta jest mniej lub bardziej różowa ::) Nie pisałam jeszcze że ostatnio Zuza dostała czarne body z Darthem Vaderem, bosko będzie wyglądało z tą różową spódniczką ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 20 Czerwca 2014, 23:52
Oj tak, cieżko z fajnymi kolorami dla dziewczynki.
Wczoraj Lili dostała od wujka błekitna sukienke i jest piekna i nie musze mówic jaką radość sprawił mnie ten podarunek.
Mimo,że a ta rózowa to nie lubie byc monotematyczna.
A te czarne body chce zobaczyć ::) :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 21 Czerwca 2014, 10:36
ja tam uwielbiam różowy :D

ale zgadzam sie , że mogłoby być wiecej ciuszków w innych kolorach  ,a nie sam róż...

uwielbiam ten kolor ale bez przesady. wczoraj oglądalam na tlc owładniętych obsesją i akurat była ' różowa dama' , która nawet psa farbuje na różowo...  ::)


zdecydowanie równowaga w przyrodzie nie może zostać zachwiana ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 21 Czerwca 2014, 11:38
No to faktycznie rośnie Zuza jak na drożdżach :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 21 Czerwca 2014, 12:00
Jejku, 7,5kg! Niesamowite :D
A co do różu....też mówiłam, że chcę jak najmniej różu, ale okazuje się, że tak wszystko w tym różu jest, że naprawdę ciężko o porządnym, ładny i nie różowy ciuch... Chyba, że chłopięcy :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 21 Czerwca 2014, 12:07
Ale waga  :o
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 21 Czerwca 2014, 21:04
Lola, byłam i nadal jestem anty-różowa, ale dopiero teraz widzę jak ciężko jest kupić fajny nieróżowy ciuch dla dziewczynki ::)
No co ty? My mamy dopiero teraz kilka różowych ciuchów (właściwie to fuksjowych)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 21 Czerwca 2014, 22:29
Lola, byłam i nadal jestem anty-różowa, ale dopiero teraz widzę jak ciężko jest kupić fajny nieróżowy ciuch dla dziewczynki ::)
No co ty? My mamy dopiero teraz kilka różowych ciuchów (właściwie to fuksjowych)
Wiesz, większość ubrań Zuzi mamy po siostrzenicy, a poza tym mieszkamy w Stargardzie, gdzie wybór sklepów mamy bardzo ograniczony ;) Sama różne ubrankowe perełki kupuję w internecie (głównie geekowskie gadżety ze Star Wars etc. ;) ). A większość nowych różowych ciuchów zawdzięczam teściowej ::) Tak więc moja antyróżowość przegrywa z pragmatyzmem ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 22 Czerwca 2014, 11:29
Pragmatyzm to zdecydowanie pożyteczna filozofia ;)
Zwłaszcza żyjąc w Polsce ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 23 Czerwca 2014, 19:35
my też mamy dużo różu bo ubranka od koleżanek ;) ale na razie się przyzwyczaiłam :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 24 Czerwca 2014, 13:43
Ale dziś brzydki dzień :-/ Niby ciepło, ale chmurzy się jakby zaraz miało lunąć. Chyba znowu zamiast spaceru posiedzimy na tarasie.

Zaraz idziemy do dr rehabilitacji na kontrolę. Czuję, że to ostatnia wizyta, bo Zuzia już w ogóle nie ma "ulubionej" strony, tak samo często leży na obu.

Młoda w ogóle robi się coraz bardziej ruchliwa, wczoraj rano przekręciła się w łóżeczku o 180st. ::) Głową leżała pod przewijakiem. Dobrze że od jakiegoś czasu zabrałam jej kocyk i kładę w śpiworku :)

Niedawno moja mama znalazła moje zdjęcie z dzieciństwa. Same porównajcie, czyż nie jest do mnie podobna? :D
(http://images65.fotosik.pl/1110/de79b88e20047210m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=de79b88e20047210) (http://images64.fotosik.pl/1109/112284f81eed9c42m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=112284f81eed9c42)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 24 Czerwca 2014, 13:50
Pewnie ,że podobne! :D
Jak dwie kropelki chciałoby się rzec! :D
Aż jestem ciekawa jak to będzie u nas... :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 24 Czerwca 2014, 14:57
faktycznie podobna! ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 24 Czerwca 2014, 15:48
i to bardzo:)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 24 Czerwca 2014, 21:36
Nie gniewaj się Asiu,ale ja myślę,że jest chyba jednak Zuzia podobna do Twojego męża.
Ogólny zarys twarzy podobny,ale jednak jesteście według mnie inne.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 24 Czerwca 2014, 21:53
Magda, wytargam od teściowej zdjęcie Pawła, to się przekonamy ;) Po nim na pewno ma oczy, usta i pucki, za to po mnie kształt twarzy, nos i uśmiech :) Umówmy się że jest podobna do nas obojga ;)

Byłam z nią u lekarza i tak jak się spodziewałam, asymetria się wyrównała. Nie musiałybyśmy już więcej przychodzić, gdyby nie inny problem: Zuzia leżąc na brzuchu za słabo trzyma główkę i rączki jej się rozjeżdżają. Pani dr twierdzi że to przez jej masę :-\ Że ma zbyt ciężką głowę i za słabe łapki. Mamy przyjść za miesiąc na kontrolę, a do tego czasu leżeć na brzuszku ile się da i jeszcze więcej.

Aha, bo kiedyś Maja się pytała, ta doktor nazywa się Berdyńska. Fajna babka, z czystym sumieniem polecam!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 24 Czerwca 2014, 21:57
A pokaż fotke męża obadamy ;D :P
Fakt,oczy ma inne a oczy to jednak te pierwsze zawsze na które sie zwraca uwage.
Nie gniewaj sie  :-*
Dobre wieści to nic tylko się cieszyć :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 24 Czerwca 2014, 22:01
Przestań, o co mam się gniewać ::) Nie ważne do kogo podobna, i tak jest najpiękniejsza w świecie ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 24 Czerwca 2014, 22:08
Jak nie jak tak ;D
A powiedz mi tak w sekrecie jak Twoja waga i sapomoczucie po ciązy?
Dawno nie pisałas o tym.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 24 Czerwca 2014, 22:43
Nie pisałam bo nie ma o czym ::) Dawno się nie ważyłam, ale czuję i widzę, że znowu zaczynam tyć. Sama jestem sobie winna, tak mnie ciągnie do słodyczy i ogólnie żarcia, że trudno mi się opanować :-X Czuję się z tym fatalnie, do tego nawet jak chudłam, to brzuch i tak wisiał, upstrzony czerwonymi rozstępami :-\ Nie ma szans, że w tym roku założę bikini, po moim trupie. Już znalazłam w Triumphie ładny, jednoczęściowy kostium, chyba go kupię (o ile w ogóle pokażę się na jakiejś plaży...). A póki co odkopałam gacie wyszczuplające i udaję, że wszystko gra. Żeby tylko paputa mi nie utyła, bo na to bielizny nie wymyślili :P

Samopoczucie oprócz tego mam bardzo dobre, pisałam wcześniej, że jestem wyspana, wypoczęta i nie narzekam absolutnie. Trochę mnie ciągnie gdzieś na miasto - do pubu, na koncert, gdzieś na spontanie i dobija mnie to, że nie mogę. Ale chwile z Zuzią mi to wynagradzają, szybko o tym zapominam. No i znajduję radość w takich rzeczach jak spacer, picie herbaty na tarasie czy leżenie na trawie - kiedyś w życiu bym tego nie robiła ;) A na imprezy jeszcze przyjdzie czas, teraz jestem mamuśką.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 24 Czerwca 2014, 23:36
Aśka przybij pionę! ;D
Ja tyje w oczach i tez jest mnie z tym niefajnie,bo w ciązy byłam w duzo lepszej formie niż teraz :-\
I tez to moja wina...
Ale brak mi chęci i determinacji.
Nie wiem jak to wygląda u Ciebie,może podobnie.
Co do koncertów to mnie sie udało niedawno być na koncercie Piersi,ale na Come bym poszła i paru innych ::)
Super ,że odnajdujesz radośc w tak zwykłych momentach dnia codziennego.
To bywa przyjemne ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 27 Czerwca 2014, 00:08
Ekhm, ja tu się żalę i płaczę, ale dzisiaj weszłam na wagę i... kolejne dwa kilo w dół! :o Jeszcze tylko 3 kilo do wagi sprzed ciąży, a może jak tak dalej pójdzie, to może i tą przeskoczę? Widocznie to moje poczucie, że tyję bierze się po prostu z chandry no i nienawiści do obwisłego czerwonego brzucha :-\ Grrrr, jak pozbyć się rozstępów? ??? :-\

A ze spaw Zuziowych, to moja córeczka zdobywa nowe umiejętności. Od jakiegoś czasu pożera swoje rączki i bacznie im się przygląda, a dzisiaj pierwszy raz wzięła do łapki i zapakowała do dzióbka grzechotkę ;D Coś czuję, że zbliża się etap pożerania wszystkiego ;D Oprócz tego wczoraj po raz pierwszy zaśmiała się rechocząc ;D Jejku, co ja wtedy się nawydziwiałam, żeby tylko jeszcze się pośmiała :D Świetny ma ten rechot :D

W ogóle muszę się Wam do czegoś przyznać... Przed porodem obiecałam sobie, że nie będę kolejną durną mamuśką, która wiecznie porównuje swoje dziecko do innych. Przysięgłam sobie, że zrozumiem, że każde dziecko jest inne, każde rozwija się swoim tempem i nie można przypasować dwojga dzieci do siebie ::) No taka ze mnie mądra kobieta wtedy była ::) I co? I teraz łapię się na tym, że np. czytam u Marty-Chiquity, że jej Amelka śmieje się do zabawek i zauważa naklejki na ścianie, a moja Zuzka nie - a jest przecież o tydzień starsza! Albo u Magdy, że jej Lili ma już ząbki i bardzo wcześnie zaczęła gaworzyć, a co jak moja Zuza tak nie będzie? No normalnie paranoja :glowa_w_mur: Zazwyczaj takie myśli przychodzą, kiedy zaczynam się o coś martwić, aktualnie tym, że młoda nie chce leżeć na brzuszku i że jej się te rączki rozjeżdżają... Wyrzucam sobie, że za mało ją kładłam... Że to może moja wina, bo niektóre dzieci śpią przecież na brzuchu, a ja nigdy tak Zuzki nie położyłam na noc (ZNOWU PORÓWNUJĘ! :glowa_w_mur: ). Kurczę, trochę mi głupio, ale muszę to komuś powiedzieć, bo nie wytrzymam. Powiedzcie mi, czy przesadzam i dramatyzuję, czy faktycznie coś w tym jest? W końcu przecież niegdy wcześniej nie miałam dziecka, skąd mam pewne rzeczy wiedzieć? Ech :(

Z nieco weselszych rzeczy - za tydzień przyjadą do nas bodziaki z UK takie o:
(http://ecx.images-amazon.com/images/I/41F-fk4yagL._SX342_.jpg) (http://ecx.images-amazon.com/images/I/41AN-2zKENL._UX385_.jpg)
...teraz Zuza będzie rządzić na dzielni ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 27 Czerwca 2014, 09:36
A Zuza ma 3 miesiące :D Teraz będzie coraz lepiej, bo codziennie coś nowego się będzie uczyć, zobaczysz. Nie ma co porównywać, musisz sobie przetłumaczysz, każdy czego innego uczy się w innym tempie, przecież to się na życie przekłada.
Twoja mała jedną rzecz zrobi szybciej, drugą wolniej, wszystko w swoim czasie :) Ciesz się z każdej nowej rzeczy i może lepiej nie czytaj forum ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 27 Czerwca 2014, 20:41
to już chyba siła wyższa to porównywanie ::) ale nie ma się co martwić, trzeba do tego podejść ze spokojem, każde dziecko jest inne i każde się inaczej rozwija, nie wkręcaj sobie nic!! Twoja córcia np. bardzo szybko zaczęła się przemieszczać po łóżeczku, moja miała chyba coś ok. 4 m-cy jak zaczęła sobie wędrówki po łóżeczku urządzać ;) także lepiej się skup na tym, co już potrafi niż na tym czego nie, wszystko w odpowiednim czasie :) a i tak wiadomo, że każda mama ma najzdolniejsze i najwspanialsze dziecko na świecie :D
bodziaki superrrr ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 27 Czerwca 2014, 23:04
Przesadzasz i dramatyzujesz ;)
Na spokojnie, każde dziecko jest inne :)
Ja marudziłam, że mój na brzuchu nie chce leżeć, później, że nie chce się obracać na brzuch... Porównywałam, że inne młodsze już to robią.
A co się okazało? Jak zaczął się obracać, to teraz nie mogę go upilnować ;)
Także na spokojnie, Zuzi też wszystko się "poukłada" :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 28 Czerwca 2014, 00:34
Kochana nie porownuj, kazde dzieciatko jest inne, moj lobuz nie chce sie przekrecac z brzuszka na plecy alejuz nogi podkurcza i probuje na kolanach stawac jakby do raczkowaia.
GGratuluję 3 miesiecy  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 28 Czerwca 2014, 11:24
Ech...ja jeszcze nie urodziłam ,a już mam takie myśli jak Ty.
Znaczy..nie z tym porównywaniem ,ale z tym ,że skąd ja mam wiedzieć co dla dziecka jest dobre.
Nie dodają instrukcji przy porodzie...
Skąd ja mam wiedzieć ,że ma leżeć tak czy inaczej... ::)
Ech....przeraża mnie to... ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 28 Czerwca 2014, 16:23
Dziękuję Dziewczyny za słowa otuchy. Naprawdę, o wiele mi lepiej, choć pewnie i tak do końca nigdy spokojna nie będę ::)

Wczoraj byłam mega wkurzona, żeby nie powiedzieć wkur***. Jakiś czas temu, jak wiecie, złożyłam papiery o becikowe. Mnóstwo było załączników, a i tak dostałam pismo, że mam coś uzupełnić. Mianowicie musiałam dostarczyć zaświadczenie o zarobku z jednej pracy z grudnia 2013, a z drugiej z maja 2013! ??? Dodatkowo donieść umowę o dzieło, którą podpisałam w marcu 2012!!! No masakra. Miałam na to 14 dni. O ile w moim miejscu pracy zaświadczenie wydano od ręki, o tyle mój "szef nr dwa" coś długo nic nie przesyłał. W końcu, po wielkich bojach, łaskawie dostałam mój papierek wczoraj o 15:00. Patrzę, MOPS czynny do 15:30, to zdążę donieść. I co? Nie dość, że babka nie przyjęła mi dokumentów, bo takie rzeczy przyjmują tylko do 14:30, to w dodatku termin minął w środę! Broniłam się, że przecież było Boże Ciało no i wg mnie powinni liczyć dni robocze, ale usłyszałam tylko, że teraz to i tak nic nie załatwię i mam przyjść w poniedziałek, wtedy MOŻE coś mi pomogą ::) No wściekłam się strasznie! Teraz cały weekend będę się , a w poniedziałek będzie dym :P

Za to dzisiaj od rana mamy chwile grozy. Mąż wczoraj posiedział z kolegą i w nocy, gdy wychodzili na balkon palić, wypuścili naszego kota i o nim zapomnieli. Rano wstaję, kota nie ma. Nigdy go nie wypuszczaliśmy na zewnątrz, bo mieszkamy przy ulicy, a i psów u nas nie brakuje. Nasz kot jest znajduchem uratowanym z psich zębów, a do tego straszną pierdołą, która nie umie skakać ani specjalnie szybko biegać ::) Więc strachu się najadłam niezłego. Paweł od razu poleciał go szukać, przystawił też drabinkę do balkonu żeby w razie czego sierściuch mógł wejść. Miałam już w głowie najgorsze myśli, nawet moi rodzice przyjechali pomóc go szukać.
W końcu jest! Siedział skitrany w krzakach pod balkonem sąsiadów, bo nie umiał wskoczyć z powrotem ::) Ciekawe ile godzin tak siedział, bo jak go Paweł znalazł to kot wczepił się w niego pazurami, a w domu jak dopadł do misek z wodą i jedzeniem to od nich nie odchodził :) Głupie zwierzę.

A dzisiaj spędzamy dzień u rodziców, panowie tapetują, a panie grillują :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 28 Czerwca 2014, 17:07
To samo miałam z becikowym, ze 4 razy tam byłam. Jeśli nie chcesz innych świadczeń w przyszłości to wystarczy napisać, że nie ustąpiła utrata dochodu i nic nie trzeba przynosić ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 28 Czerwca 2014, 19:53
Mnie z becikowym tak zniechęcili że tamet olałam. Nie wiem kiedy pół roku umknęło chyba muszę  się znowu za to zabrać bo nam przepadnie.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 28 Czerwca 2014, 22:34
Ja temat becikowego olałam, za dużo papierologii ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 28 Czerwca 2014, 23:01
Boże nie wyobrażam sobie jakby któreś z moich zwierzaków zaginęło. Fakt faktem koty mają to do siebie , że uciekają i raz wrócą a raz nie... no ale Ty znasz swojego najlepiej i nie dziwie sie że strasznie sie martwiłaś ....

co do urzędów to brak słów.

Mi w środe mija 3 miesiące od złozenia korekty pita ::)  ciekawe czy dostanę ten zwrot ,  400 zł piechotą nie chodzi ::) ::) ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 29 Czerwca 2014, 05:53
Jak czytam ile trzeba papierkow tosie odechciewa ale tusiavzek piechotą nie chodzi ,czy jakos tak  :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 29 Czerwca 2014, 15:05
No dokładnie, tysiak piechotą nie chodzi, poza tym kurde, przecież te pieniądze mi się należą tak? Nie biorę żadnych zasiłków, nic od państwa nie chcę, nawet do lekarza chodzę prywatnie, więc bez łaski z tym becikowym! Nic, jutro zrobię dym w MOPSie, a jak nic nie ugram to przynajmniej się wyładuję.

A mam z czego. Wyobraźcie sobie że mój P. dobrodusznie pożyczył dzisiaj nasz samochód swojej koleżance, bo ta musiała jechać gdzieś tam z przyczepą, a nie ma w swoim haka. Od początku mi się ten pomysł nie podobał, ale się ugięłam. No i jakoś po godzinie ta dzwoni że samochód się zepsuł. P. pojechał do niej z moim tatą i wiecie co się stało? Ta laska nalała do baku ropy zamiast benzyny!!! :glowa_w_mur: Nosz kurrr... jak można być tak głupim?! >:( Jestem tak wściekła że mam ochotę kogoś pogryźć! Teraz musimy kombinować na jutro warsztat, samochód zastępczy, opiekę dla Zuzki żebym mogła odholować auto do tego warsztatu aaaaa! >:(

Ala, tak jak mówisz, byłam przerażona, bo nasz kot nigdy nie wychodzi z domu i jest trochę kaleką, więc poryczałam się strasznie i myśli miałam najgorsze. Ale na szczęście się znalazł. Teraz boi się podejść do balkonu głupek :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 29 Czerwca 2014, 18:24
Dziewczyny nie darujcie becikowego, bo niy dlaczego?
Wiem ze jest dużo papierologii bo i mnie ona dobijała, ale powiedziałam ze nie podaruję, w dodatku do lekarza chodziłam prywatnie do diabetologa też do endokrynologa też teraz z Igorkiem byłam u ortopedy też prywatnie bo dobry lekarz, a inni korzystają co chwilę więc spiełam poślady i złożyłam o becikowe, w końcu to dla mojego dziecka jest :D

Kurde współczuję popsutego auta, ale laska....masarka!!!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 29 Czerwca 2014, 19:30
Jeeeezuuu..nic mi nie mów o tej papierologii ,bo na samą myśl nóż mi się w kieszeni otwiera... ::)
Ja JUŻ mam problemy ,a gdzie tu dalej...
Becikowego na pewno nie podaruję....tak jak piszecie...wszędzie chodzimy prywatnie ,nie doszukujemy się jakiś niestworzonych zasiłków i ulg jak inni...
Ja chcę tylko to co mi się należy! ::)


Historię z kotem przeczytałam z ciarkami na skórze.
Pisałaś mi o Twojej "sierotce" i aż się sama przestraszyłam...
Bieeedny kotek...co on musiał przeżyć... ::) :(
I wcale mu się nie dziwię ,że teraz od balkonu trzyma się z daleka :D
Dobrze ,że w tym amoku nie uciekła gdzieś dalej tylko się schował i cierpliwie czekał na swoją panią... :)


Laski,..nie skomentuje... ::)
Jakim głupim trzeba być żeby wlać nie to co trzeba. ? :D
Ja wiem ,że nie jej auto i nie musiała wiedzieć..
Ale kurde....silniki dieslowskie zupełnie inaczej chodzą niż benzynowe...no nie jest człowiek s tanie tego pomylić... :D
A jednak... :p
Współczuję tylko tego latania po mechaniku teraz... :(
Rozumiem ,że laska zapłaci za czyszczenie baku i całej reszty.. ? :drapanie:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: _patka_ w 29 Czerwca 2014, 19:37
Laski walczcie o becikowe skoro Wam sie naleza! Mi niestety nie...  :-\ niesprawiedliwosc...

A maz nie wie, ze kobiety i auta sie nie pozycza? ;) ale juz po ptokach...
Swoja droga glupia dziewucha... Na autach sie nie zna zeby paliwa pomylic...  :-\

Widac, ze mala podobna do Ciebie :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 29 Czerwca 2014, 20:23
A maz nie wie, ze kobiety i auta sie nie pozycza? ;) ale juz po ptokach...
święte słowa ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 29 Czerwca 2014, 20:26
Ech, nic mi nie mówcie, dalej mnie złość trzyma... ::)

Anio0łek -dawno Cię u mnie nie było :) Właśnie to mówiłam mężowi, że auta i kobiety nie... ale on zawsze taki wyrywny do pomocy, nawet się o to pokłóciliśmy. Nie lubię w taki sposób mieć rację, a niestety miałam ::)

Monika -oczywiście, że "koleżanka" za wszystko zapłaci, nawet chcę jej doliczyć stówę za paliwo, które było w baku, no bo kurde... Tyle nerwów i problemów...

Kurczaczek -no właśnie, ja też wiecznie się prywatnie leczę, młoda też prywatnie będzie leczona, z jakiej racji mam odpuszczać i dać się pokonać urzędnikom?

Mam już plan na jutro. Jadę z tatą do warsztatu, biorę pożyczaka i załatwiam wszystkie sprawy, czyli MOPS, ortopeda dla Zuzi i dla mnie chirurg. Zuzia w tym czasie będzie u teściowej, mam nadzieję, że będzie miała dobry humorek (Zuzka, nie teściowa ;) ) i pozwoli mi wszystko ogarnąć ::) Bo dzisiaj np. panienka ma chyba chandrę, gdyż z cycka nie schodzi ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 29 Czerwca 2014, 21:45
Mam nadzieję, że uda Ci się wszystko pozałatwiać :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: _patka_ w 29 Czerwca 2014, 21:51
Zagladam do Ciebie ale czasami napisze :)
Oby sie udalo wszystko zalatwic i kloc sie w tym mopsie! :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 29 Czerwca 2014, 23:37
Jak się pieprzy to zawsze po całości.
Ot taka zlośliwośc losu.
Ale pocieszające jest to,że będzie lepiej 8) :P

Ja osobiście tez sie na becikowe nie załapałam i uważam,że każda rodząca powinna dostać te pieniązki bez względu na status materialny i nikt nie powinien zagladac do portfela.
Ach jak sobie przypomnę te 28 godzin skurczy...
Chociażby za te meki powinni zapąłcić.

Bodziaki świetne!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 2 Lipca 2014, 22:33
Hello! Samochód zrobiony, wystarczyło przeczyścić wszystko i pięknie jeździ.

Pani z MOPSu papiery przyjęła, ale dzisiaj zadzwoniła, że jednak było po czasie i musiałam dzisiaj składać nowy wniosek :glowa_w_mur: Oni chyba naprawdę tam specjalnie utrudniają ::)

Mam pytanie do mam dziewczynek - jak dbacie o narządy intymne swoich córek? W szpitalu położne zabroniły mi tam zaglądać i usuwać tej białej mazi, bo to niby ochronna. Na pediatrii z kolei pielęgniarki kazały przemywać oliwką. A ja już sama nie wiem, myć czy nie? Nie chcę Zuzi zrobić krzywdy, ale z drugiej strony czy nie krzywdą jest niedokładne mycie tak ważnych stref? ::)

Właśnie teraz jestem w strefie relaksu, tj. wanna pełna piany, czerwone wino, maseczka i książka ;D Nic mi więcej nie potrzeba ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chlebosia w 2 Lipca 2014, 23:13
Mi pediatra kazała normalnie tam czyścić jej dokładnie i tak robiłam.Nic się nigdy jej nie działo,więc jestem za czyszczeniam.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 3 Lipca 2014, 11:01
U nas jakoś wiele tego nie ma więc wystarczy kąpiel co 2 dzień i po każdej kupie dokładniejsze oględziny. Taki relax wskazany jak najbardziej.
Asia karmisz jeszcze?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ziomaleczka w 3 Lipca 2014, 12:23
Normalne przemywanie podczas kąpieli i powoli ta biała maz sama zejdzie, bo faktycznie jest ochronna.
Żadnej oliwki bym nie dała, absolutnie.
Też kapiemy bo 2 dzień, chyba że są mega upały.

Relaks - dobrze móc sobie na niego pozwolić :-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 3 Lipca 2014, 18:19
Tej mazi się nie myje max do 2 tyg jeśli dobrze pamiętam.

Jak byłam (z Nikolą co prawda) u ginekologa dziecięcego to powiedziała, że największym problemem jej pacjentów jest zazwyczaj nieodpowiednia higiena. Mamy przemywać cipulkę, lekko ją rozchylając. Można płatkiem kosmetycznym zmoczonym w wodzie, zawsze z góry na dół (czyli w stronę odbytu, nie odwrotnie), za każdym razem zmieniając wacik.
Jeśli skóra jest przesuszona, to na zewnątrz można ją maznąć maścią (nigdy w środku)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 3 Lipca 2014, 20:19
Odpoczynek musi być ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 6 Lipca 2014, 08:35
Mi tez w szpitalu powiedzieli żeby nie wymywac, chyba ze kupa sie dostanie, ale od jakiegos czasu tam wymywam, może nie wszystko bo slyszalam o tej funkcji ochronnej i tak jak Marta pisze. Koleżanka niezła, mohla zadzwonic i zapytac ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 6 Lipca 2014, 09:29
Ooo...dobrze,że piszecie o tej mazi, bo ja sama ostatnio się zastanawiałam co z nią zrobić. Ale już wiem! :-D

Super, że autko wyczyszone. Trochę roboty było... ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 6 Lipca 2014, 13:53
Dzięki Dziewczyny za wszystkie odpowiedzi :) Teraz jestem spokojna że mogę myć cipulkę bez obaw :)

U nas wszystko oki, dzień sobie płynie za dniem. Osiągnęłyśmy z Zuzią już chyba szczyt zgrania i harmonii. Rytuał zasypiania już nie trwa trzy godziny, a najwyżej 30 minut, po kąpieli karmienie, buziaczek, kołysanka i już księżniczka śpi. W nocy budzi się raz, około 4:00-5:00. Potem pobudka o 8:00 i słodkie leniuchowanie do 10:00.

Madzia, tak, nadal karmię Zuzkę i tylko cyckiem. Ale teraz jest to dla mnie przyjemność. Potrafię karmić ją w każdym miejscu i warunkach, a ona jak tylko widzi cycka to cała się trzęsie :) Mam nadzieję że uda mi się karmić tylko cycem przez ustawowe pół roku, na razie wszystko na to wskazuje.

Zuzia zmienia się z dnia na dzień. Bawi się już zabawkami, tj. grzechotką i takimi szmatkami z metkami. Skupia się wtedy cała, patrzy na przedmiot w rączkach i pakuje do buzi :) Jeszcze się nie roześmiała na głos tak fest, ale całuski w brzuszek zawsze wywołują próby takiego śmiechu :) Mała uwielbia swoją huśtawkę i może na niej siedzieć godzinami, podobnie na macie edukacyjnej. Nie lubi za to leżeć na brzuszku wiec muszę kombinować kładąc ją na sobie albo na mężu. Z dźwiganiem główki nie ma problemu, ale samo leżenie prowadzi do płaczu. Ale walczymy ;)

Jutro wybieram się do proboszcza załatwiać chrzest. Planuję 3 sierpnia, ale nie wiem czy w mojej parafii to możliwe. Jutro się dowiem.

We wtorek natomiast jedziemy do okulisty. Widzę że chyba wszystko ok, Zuzia wodzi oczkami za przedmiotami i reaguje na światło i ruch, mimo to trochę się denerwuję. Ale będzie dobrze prawda? :)

Później jak włączę kompa to wrzucę jakieś fotki, a tymczasem zmykam na spacer, już chyba ten skwar minął.

Buziaki od Zuzaka! :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 6 Lipca 2014, 19:02
Na pewno będzie z oczkami dobrze :)
Chyba większość dzieci nie przepada za leżeniem na brzuchu, ale to z czasem się zmienia, więc myślę, że u Was też nastąpi taki dzień :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 6 Lipca 2014, 19:32
Okulista sprawdza głównie dno oka by dowiedzieć się czy nie ma jakiś wad genetycznych i czy dziecko ma plusy. Tak mi powiedziała okulista u której byłam z Amelią.

Na pewno będzie ok :) Tylko dzieci nie przepadają zazwyczaj za kroplami. Ja sprawę rozwiązuję cyckiem który jest nagrodą za wszystko  ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 6 Lipca 2014, 19:51
U nas leżenie na brzuchu może być cały dzien, ale może dlatego że ja jej nie zmuszalam do tego i rzadko ja tak kładł am.
Z czasem myślę że i Twoja córcia polubi to. Dzieciom w moment się zmienia i ciągle nas zaskakują.
Pięknie, jak masz chęć karmić i w sumie się przy tym wyspisz oraz jest to fla Ciebie przyjemnosc to nie ma co zmieniać.
U nas po zakropieniu oczek płaczu nie było, bo starałam się ją zgadywać.  Ale jak Marta pisze może być też i cyc. To nie jest bolesne ani straszne badanie. Będzie dobrze.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 6 Lipca 2014, 20:11
Jak tam po spacerku?
Pewnie ze u okulisty bedzie wszystko dobrze.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 6 Lipca 2014, 21:36
Spacerek był krótki, bo upał nas przeraził ::) Poczłapaliśmy do moich rodziców i tak zamknięci w chłodnym salonie pałaszowaliśmy karkówkę z girilla z piekranika :P Nawet okien nie otworzyliśmy.

Dopiero po 19:00, jak się ochłodziło, poszliśmy z Pawłem na dłuższy spacer po osiedlu. Zuzka też chyba wymęczyła się tym upałem, bo dosłownie padła już o 21:00 - chyba najwcześniej w swojej karierze ;)

Teraz otwieram z mężem zmrożoną Bavarię i zapuszczamy "True Detective", ponoć świetny serial... coś czuję, że dzisiaj cały sezon pykniemy ;)

Ze zdjęć na kompie mam jedno ostatnie, resztę dodam, jak znajdę kabel od telefonu :P
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/t1.0-9/q77/s720x720/10501861_809035799130448_4832290410938395118_n.jpg
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 6 Lipca 2014, 22:00
Jakie ona ma zajefajne brewki ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 7 Lipca 2014, 10:19
jejku jaka ona słodka, a jakie brwi wyraźne!!
Serial oglądaliśmy, fajny choć na początku trochę mi się dłużył ;) teraz oglądamy house of cards :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 7 Lipca 2014, 12:28
Śliczna panienka  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 7 Lipca 2014, 15:01
oczywiście, że będzie wszystko dobrze!

cudowności, do schrupania :brewki: :brewki: :brewki: :brewki:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 7 Lipca 2014, 15:52
Łucja pozdrawia starszą siostrę ;D :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 8 Lipca 2014, 22:22
No i jesteśmy po wizycie u okulisty. Nie było tak strasznie. W ogóle nie było źle, młoda cały czas się chichrała i była bardzo grzeczna. A dr Adamek? Cudowny człowiek, z mega podejściem do dzieci. Wart każdej złotówki :) Z oczkami wszystko dobrze, Zuza widzi jak mały sokolik, a ten zez, który czasem jej się przydarzy, to nie zez i mamy się nim nie martwić. Następna wizyta za rok.

Cały ten wyjazd do Szczecina mógłby być całkiem udany, gdyby nie ten straszny upał ::) W aucie mamy zepsutą klimę, więc Zuzia tak się wymordowała, że zaczęłam serio się o nią bać :( Jak dojechaliśmy do Stargardu, była cała czerwona i mokra. Od razu pojechaliśmy do moich rodziców, bo u nich chłodno, i rozebrałam ją do golaska. Po pół godzinie odżyła. Nigdy więcej takich wycieczek w taką pogodę! Na pewno nie naszym autem! Maleńka padła ze zmęczenia o 21:00, biedactwo. A kąpiel była dla niej chyba wybawieniem :)

Żeby wesoło zakończyć kilka fotek:

Śmieszka w kąpieli
(http://images63.fotosik.pl/1150/6ee5a6cae779be25m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=6ee5a6cae779be25) (http://images64.fotosik.pl/1152/7c0de7bfdae6e728m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=7c0de7bfdae6e728)

Pełne skupienie podczas zabawy metkami
(http://images61.fotosik.pl/1151/a1887405f8749bd1m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a1887405f8749bd1) (http://images64.fotosik.pl/1153/99d90575e865f023m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=99d90575e865f023)

Tak się panienka przekręca w łóżeczku i przy okazji przesuwa misia z jednego końca łóżeczka na drugi (jak ona to robi??? )
(http://images65.fotosik.pl/1153/850642d4f4317f78m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=850642d4f4317f78)

A tak się panienka ledwo mieści w gondoli... Moja siostrzenica jeździła w niej siedem miesięcy, a ja nie wiem czy do piątego dotrwamy ::) Tylko czy ona nie jest za mała na spacerówkę?! Tylko nie mówcie, że muszę kupować nowy wózek ::)
(http://images64.fotosik.pl/1153/1703404def0f51dcm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1703404def0f51dc)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 8 Lipca 2014, 23:21
Ale super trzyma zabawkę, moja za chiny nie chce nic trzymać - ostatnio róg kocyka złapała i ssała i na tym poprzestała  ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 9 Lipca 2014, 02:03
Marta, ja jej wkładam w rączki różne rzeczy, grzechotkę czy tą szmatkę właśnie, żeby ją uczyć chwytania. Gdzieś wyczytałam że tak trzeba :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 9 Lipca 2014, 07:21
Spacerówka rozłożona na płasko,  ja małego od 4 mz musiałam tak wozić,  bo z gondoli wyrosl ;-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 9 Lipca 2014, 07:58
A fotelik samochodowy?
Lili w foteliku juz parę miesięcy jeździ.
A jak nie to spacerówka na płasko. Zuzia wygląda na starsza niż jest więc nie ma co się dziwić że gondola jest za mała.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 9 Lipca 2014, 08:25
Piekna jest Wasz córcia!
Kochana a spacerówka na płasko się rozkłada?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 9 Lipca 2014, 09:46
No chyba nie macie wyjścia z tą spacerówką, ja się ciągle bujam z myślami, bo my mamy taką dużą, że Kuba się w niej topi, zresztą w gondoli ma dużo miejsca, jakąś małą macie gondolę, Kuba ma 68cm i prawie 8kg a jeszcze ma sporo miejsca w swojej...
Fajnie, że z małą wszystko dobrze, rozwija się w tempie błyskawicznym:)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 9 Lipca 2014, 11:32
Fotelik odpada bo też się zrobił ciasny, a Zuzka się w nim poci (Recaro young profi -odradzam!, ciężkie cholerstwo i okropnie ciasne, nie wiem jakim cudem on jest do 13kg??? ), a poza tym nie mam adapterów.

Spacerówkę mam przystawianą zamiast gondoli, chyba się rozkłada na płasko... Jestem przerażona tempem w jakim ona rośnie :) Już znajomi się pytają czy ja ją drożdżami karmię :P

Rozważę tę spacerówkę, a na razie jeszcze niech się pociśnie w gondoli :P

PS. właśnie dzwoniła baba z MOPSu. Znowu chcą jakiś papier ode mnie :-/ Już mi się odechciewa tego becikowego :-/
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 9 Lipca 2014, 12:31
U mnie na stronie jest wypisane jakie chcą papiery, mam nadz, ze pojdzie sprawnie :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 9 Lipca 2014, 13:27
U mnie na stronie też niby jeży napisane i co z tego skoro co chwila wołają o jakieś nowe, dziwne dokumenty, jak umowa o dzieło sprzed trzech lat ::)

Wiecie co dzisiaj usłyszałam? Że i tak prawdopodobnie przekroczę wymagany próg dochodu i nie dostanę kasy. Ale zawsze mogę się odwołać albo - uwaga - złożyć jeszcze raz wniosek we wrześniu, bo wtedy będą brać pod uwagę dochody z roku 2013 i wtedy może wyjdzie nam poniżej progu :glowa_w_mur: I teraz powiedzcie, czy to nie jest paranoja?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chlebosia w 9 Lipca 2014, 15:13
Faktycznie jakoś dziwnie długo to wszystko u Ciebie trwa.Ja poszłam, wzięłam dokumenty ,wypisałam,dałam co trzeba i za 2 dni miałam pieniądze.Jedna wizyta i już.

A panna rzeczywiście spora  :) Śliczna.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 9 Lipca 2014, 15:25
Marta, ja jej wkładam w rączki różne rzeczy, grzechotkę czy tą szmatkę właśnie, żeby ją uczyć chwytania. Gdzieś wyczytałam że tak trzeba :)
też tak robię, ale Amelia nie jest zainteresowana, woli wierzgać nogami i kręcić się wokół własnej osi
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 9 Lipca 2014, 15:55
To samo miałam z becikowym, w końcu dostaliśmy, więc ty walcz! będzie na chrzciny!
My mamy maxi cosi cabrio fix i jest spory, też niby  do 13kg ale widzę, że Kuba spokojnie jeszcze długo w nim pojeździ. Bierzcie spacerówkę i tyle, dzieci mojej rehabilitantki nigdy nie miały gondoli i są całe i zdrowe ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 9 Lipca 2014, 16:20
Chlebosia, ale Ty chyba starałaś się wtedy gdy jeszcze wszystkim dawali, a teraz wyliczają dochód na osobę i stąd ten cały cyrk. Ja w 2012 roku miałam bardzo skomplikowaną sytuację, dlatego tyle tych papierów muszę składać. No i dobra, ale jak sobie pomyślę, że mogę nic nie dostać bo o parę złotych wyjdzie za dużo, to mnie szlag trafia :-\

Chiquita, ostatnio pisałam o porównywaniu dzieci ;) Moja Zuzka nie trzyma tak ładnie główki leżąc na brzuchu jak Twoja Amelka. Każda rozwija się swoim tempem i nic nie przyspieszymy :)

Ciri, walczę, a jakże, a jak nie wyjdzie to we wrześniu znowu powalczę, może się chrzciny zwrócą :D

No właśnie, chrzciny. Już wiem, że będą 3 sierpnia. Imprezę robimy u moich rodziców, bo tylko ich dom pomieści 22 osoby. Nie chcę w knajpie, bo szkoda mi kasy, a mama sama się zaoferowała, więc taka zapadła decyzja. Przerażona jestem liczbą gości, ale to naprawdę najbliższa rodzina. My, chrzestni, rodzice, dziadkowie i rodzeństwo rodziców ::)

Zaczynam dumać nad menu i podziałem obowiązków. Mama zrobi obiad, ja sałatki i ciasto, bo to mi wychodzi najlepiej, a teściowej podrzucimy tort, bo ona jest mistrzem cukiernictwa :) No i kreacje, dla Zuzy znalazłam cudną kieckę na Allegro, a ja chciałabym się zmieścić w jedną z moich sukienek... ale jeszcze nie mierzyłam, więc to się okaże. Dużo do zrobienia, a czasu coraz mniej ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 9 Lipca 2014, 16:53
Śmieszą mnie te polskie urzędy.
Mnie najbardziej rozmawia urząd pracy. Np. Zagranica nie mogę jechać na dłużej niż 10 dni, nawet to ze mam tam męża nie jest argumentem na dłuższy wyjazd.
Niby komuny nie ma a paradoksow wciąż pełno.
Trzymam kciuki aby się udało teraz a nie we wrześniu.
Spora impreza się u Was szykuje i brawo dla mamy ze podjęła się takiego wyzwania.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 10 Lipca 2014, 07:07
Daleka jestem od tego złego porównywania, po prostu zazdroszcze ;)

Mam do sprzedania sukienkę Amelii z chrztu

Na złożenie wniosku o becikowe jest rok wiec może warto poczekać ?

Chrzciny na 22 osoby to nic strasznego. Pod warunkiem ze wymyslisz rozsądne menu
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 10 Lipca 2014, 09:25
Podziwiam Was za robienie chrzcin w domu, my mamy 19 osób i sobie nie wyobrażam :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 10 Lipca 2014, 09:59
Super :) Fajnie, że macie możliwość zrobienia Chrzcin u rodziców zamiast w restauracji. Z jednej strony owszem - mnóstwo roboty Was czeka. Ale z drugiej strony będzie przynajmniej mniej kosztów ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 10 Lipca 2014, 12:25
Marta a co rozumiesz pod rozsądnym menu?podpowiedz coś :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ziomaleczka w 10 Lipca 2014, 14:49
My chrzciny mamy 17-go sierpnia, ale raczej w restauracji :) Także menu się nie martwię.
A Wy też na pyrzyckim chrzcicie?

P.S. Zuzia jest cudna! Widziałam fotę :-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 10 Lipca 2014, 15:59
Marta-Chiquita, wiem że sprzedajesz tą śliczną sukienkę, ale ja już mam upatrzoną, poza tym ta Twoja jest chyba za mała? Ja potrzebuję kiecki na 68 :)

Marta-Elemelka, rozsądne, czyli chyba takie, którym się goście najedzą, a ja się nie umęczę ;) Nie zamierzam wymyślać jakiś cudów, planuję zwykły niedzielny obiad i ciasta, tort i lody na deser. Później sałatki i przekąski.

Asia, tak, na Pyrzyckim robimy, a skąd wiesz?  ;)

Z tym przyjęciem w domu ja się w ogóle nie stresuję, wiem że będę miała pomoc w mamie, siostrze i teściowej, poza tym w domu będziemy mogli posiedzieć, pogadać, a nie w restauracji szybki obiad i nara ::) Zawsze takie imprezy robimy w domu i zawsze jest wesoło :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 10 Lipca 2014, 16:35
No ona raczej na 62 chyba jest. Ale jak masz już coś upatrzonego to się nie narzucam  ;)

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 10 Lipca 2014, 19:28
Ja robiłam chrzciny na 20 osób u siebie w mieszkaniu. Nie pamiętam,  co podałam, pewnie kotlety schabowe, kotlety z piersi kurczaka, de volaile, udka i podudzia pieczone, chyba królika robiłam, surowke z kapusty pekinskiej, ogórki kiszone i konserwuje jako dodatek, grzybki, paprykę konserwowa, takie duperele jak na zwykły obiad. Do tego oczywiście potem ciasto. Rosół odpuscilam,  ale nie jestem pewna czy nie było grzybowej.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 10 Lipca 2014, 20:21
My naliczyliśmy 30 osób na chrzciny... ::)
Nie wyobrażam sobie robić ich w domu ! :D
W prawdzie byliśmy przygotowani na koszt chrzcin w restauracji ,ale zaoferowała nam się ciocia ,więc mamy wydatek z głowy :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 10 Lipca 2014, 20:22
Ech, właśnie Paweł oznajmił mi, że zaprosił na chrzciny swoją kuzynkę z mężem i dwoma synami. Na moje pytanie "po co?" powiedział, że przecież my u nich byliśmy. Tylko że zapomniał, że byliśmy dlatego, że to był jednocześnie ślub tej kuzynki, a on sam jest chrzestnym jej syna! A u nas ona nie jest ani chrzestną, ani jakoś super bliską rodziną. I tak zrobiło nam się 26 gości ::) Już wiem co miałyście na myśli mówiąc że chrzciny to stres ::)

Doksik, ja się ograniczę do dwóch potraw na drugie danie, do tylu nie miałabym zapału ;)

Wymyśliłam wstępne menu, jeszcze nie konsultowane z mamą, więc coś się może zmienić, ale na razie widzę to tak:

Obiad:
-Zupa krem z zielonego ogórka lub z papryki
-Kotlet de vollaile
-Udko pieczone
-Surówka z kapusty
-Surówka z surowego buraka
-Sałata ze śmietaną

Sałatki:
-Brokułowa z pomidorami suszonymi i kurczakiem
-Brokułowa z fetą i migdałami
-Sałata z tuńczykiem
-Sałatka z kurczakiem i ananasem
-Śledzie w cebuli na słodko
-śledzie w sosie tziatziki

Słodkości:
-Ciasto snickers
-Ciasto raffaello
-Tort orzechowy lub śmietanowy
-Domowe lody truskawkowe

Co o tym myślicie? Nie za skromnie? Czegoś brakuje? Chcę żeby potrawy były lekkie, takie na letni dzień :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 10 Lipca 2014, 20:30
Lepiej jak w knajpie. Ja na chrzciny starszej się narobiłam jak głupia, więc na chrzciny młodszej był tylko rosół, pałki kurczaka + ryż, 3 ciasta, 3 sałatki, wafelki nadziewane, pasztet, ogórki i później na ciepło były jeszcze szaszłyki drobiowe i wieprzowe. Chrzciny były o 12, goście wyszli o 19 jakoś

Jedzenie zostało - a były 22 osoby, nikt głodny nie wyszedł, więc proponuję okroić menu  ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 11 Lipca 2014, 14:11
Mnie przeraza obiad na 25 osob dlatego kombinuje zeby najprostszy obiad zjeść w knajpie a reszta posiadowy w domku
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 12 Lipca 2014, 00:49
Spoko, tak jak pisałam, nie będę sama gotować, mam też cudowne urządzenie, zatem te potrawy co napisałam to naprawdę pikuś ;)

A taką suknię upatrzyłam dla Zuzi:
(http://images62.fotosik.pl/1163/9632924b3a4b9288med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
prawda, że piękna? ;D

Moja sukienka wygląda tak:
(http://images62.fotosik.pl/1163/e0dd6892e1f388c4m.jpg) (http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e0dd6892e1f388c4.html)
nawet się w nią mieszczę, tylko z karmieniem będzie problem... ::) Muszę to jeszcze przemyśleć :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 12 Lipca 2014, 05:37
Świetne te sukienki:-) ja musze mieć cos z dostępem :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 12 Lipca 2014, 08:35
Wczoraj widziałam taka biała sukienkę w H&m w przecena za 30 zł,  akurat o Tobie pomyślałam,  a kokardki byś sobie dorobila ;-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 12 Lipca 2014, 09:06
O! Dzięki, muszę obczaić ten H&M :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 13 Lipca 2014, 22:54
Fajną kiecuszkę wymyśliłaś dla Zuzi :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 14 Lipca 2014, 00:14
Byłam w stargardzkim H&M i nie było nic ciekawego. Straszna bida, więc postanowiłam kupić tę ze zdjęcia, w czym w pełni poparła mnie teściowa :) Z moją sukienką nic ne wymyśliłam jeśli chodzi o karmienie, a wyjść jest kilka (bo to, że załżę inną nie wchodzi w grę :D ). Albo będę bunkrować się z karmieniem i rozpinać kieckę całkiem obnażając tors, albo przetnę ramiączka i zrobię jakieś guziki lub zatrzaski ::) Sama nie wiem co zrobić ::)

Dzisiaj dostaliśmy zaproszenie na wesele na 11 października. Bardzo chciałabym pójść, mam nadzieję, że tym razem się uda i nie skończy się to tak jak w czerwcu ;) Opieka dla Zuzki już załatwiona, a i młoda będzie już jadła inne posiłki, więc jest szansa, że bez maminego cyca sobie poradzi (wesele jest nad morzem, więc byłaby beze mnie cały dzień i noc).

Z innej beczki - słyszałyście o tym wypadku w Stargardzie? http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140713/STARGARD/140719901 Masakra, przejeżdżałam tą ulicą gdy się to stało. Mam nadzieję, że chłopak z tego wyjdzie...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 14 Lipca 2014, 07:50
śliczne sukienki!
Menu super!
A co do Twojej kiecki skoro robicie w domu to czym się martwisz, pójdziesz nakarmić do drugiego pokoju to prawie można sciągnac kiece ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 14 Lipca 2014, 10:30
Kiecka na zatrzaski lub guziki może być dobrym rozwiązaniem :)

A o wypadku właśnie wczoraj czytałam, tylko kurcze chłopak nie przeżył... Ojciec będzie miał w głowie masakrę...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 14 Lipca 2014, 10:34

A o wypadku właśnie wczoraj czytałam, tylko kurcze chłopak nie przeżył... Ojciec będzie miał w głowie masakrę...

Tylko po co trzymał broń w domu. ..standardowo trzyma się w komendzie, trzeba wystąpić o pozwolenie trzymania w domu...po co...pytam się. ..po co...

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 14 Lipca 2014, 21:54
I tu się nie mogę z Tobą zgodzić. Po 3 latach służby policjant ma obowiązek zabierać broń ze sobą do domu, chyba, że nie ma do tego warunków, np. wynajmuje mieszkanie. Niestety takie są przepisy, tak głosi ustawa...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 15 Lipca 2014, 06:28

Ciekawe, skąd masz takie informacje...tata 30 lat nie zabierał broni, znajomi nie zabierają broni....
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 15 Lipca 2014, 06:55
Menu sadze ze super. Choć w sałatkach któraś obojetnie ktora zastąpiła bym zwyczajna jarzynowa.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 15 Lipca 2014, 18:08
Ciekawe, skąd masz takie informacje...tata 30 lat nie zabierał broni, znajomi nie zabierają broni....
Napisane jest w artykule tym co Fiolka wkleiła.
Szkoda chłopaka, jejku współczuję jego rodzicom, wielka tragedia.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 15 Lipca 2014, 19:13

No właśnie.  Niekompetentny pseudo dziennikarz coś napisze i wszyscy w to wierzą. W praktyce jest tak, że broń zostaje w komendzie, a żeby móc zabierać do domu, trzeba napisać do komendanta raport z uzasadnieniem.
Ale to mniej istotne.
Szkoda dziecka.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 16 Lipca 2014, 13:07

To masz złe informacje, 30 lat temu było inaczej, w tym wypadku jeżeli człowiek pracuje w prewencji, to broni może nie zabierać, w zależności od jego przełożonych, a jeżeli pracuje jako dzielnicowy, tak jak w tym wypadku, który był, to niestety, ale broń zabiera. A informacje mam stąd, bo mam męża policjanta, więc z pierwszej ręki!!
Więc jeżeli nie wiesz jakie są przepisy, to nie pisz...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 17 Lipca 2014, 18:16
Dzisiaj mamy niedobry dzień :( Zuzia od południa gorączkuje, rekord to 38,5 :( Na razie nie panikuję, okładam ją mokrą pieluszką i trzymam na golaska. Już raz temperatura spadła do 37,0, ale teraz znowu jest 38,3 ::) Mam podejrzenie że to zęby, Zuzia ciągle żuje paluszki jedną stroną i w tym właśnie miejscu ma zbielałe dziąsło (tam, gdzie będą trzonowe). Poza tym nie ma innych objawów, tylko ta gorączka i marudzenie. Mam nadzieję że to nic złego...

Oprócz tego dostałam decyzję o becikowym. Przekroczyłam pułap o niecałe 22 złote :glowa_w_mur: I powiedzcie mi teraz, że to nie jest chore >:( Ja naprawdę nie bieduję, ale i nie śpię na pieniądzach, a taki tysiąc przy małym dziecku byłby naprawdę pomocą. I zamiast jak kiedyś, sprawiedliwie wszystkim dawać, to oni na podstawie dochodów sprzed dwóch lat przydzielają. Paranoja.

Znowu Zuzka się budzi i płacze. Jak temperatura wzrośnie do 38,5 jeszcze raz to dam jej czopek. Jak to nie pomoże, jadę na SOR. Trzymajcie kciuki.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 17 Lipca 2014, 18:59
Jak Zuzia, lepiej?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 17 Lipca 2014, 20:35
trzymam kciuki! daj znać jak mała!
z becikowym to paranoja :-\
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 17 Lipca 2014, 21:15
Minutę po wysłaniu tamtego posta zmierzyłam jej temperaturę w pupie i wyszło 39,1. Zdenerwowałam się, dałam Zuzi czopek z Paracetamolem i pojechaliśmy z nią do przychodni nocnej i świątecznej. Tam dr ją zbadała, ale ani na płucach, ani na sercu, ani w gardle nic nie widziała. Ząbków też ponoć nie widać. Mam jej kontrolować temperaturę, dawać czopki i w razie czego przyjechać jeszcze raz. Teraz niby temp jest ok, ale to po czopku. Mam nadzieję że to nie jakieś choróbsko znowu :-\

Z tym becikowym to szkoda nawet gadać. Ale nie zamierzam odpuścić, we wrześniu znowu składam. No kurde. Mieć a nie mieć tysiąca? Na pieluchy będzie ;)

A propos, miałam dzisiaj wjazd na chatę, koleżanki z pracy plus szefowa mnie nawiedziły. Narobiły hałasu, dały dwie paki pieluch (wcześniej dostałam też od nich kojec) i sobie poszły. Fajnie tak z kimś się spotkać i poplotkować... Tęskno mi do pracy :P Jestem dziwna? ;) :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ziomaleczka w 17 Lipca 2014, 21:46
U Zuzi to może być trzydniowka, jak nie będzie innych objawów oprócz wysokiej gorączki, a po ok. 3 dniach wyjdzie jej wysypka na ciałku.

Anusia miała jak była większa. Tylko gorączka a później wysypka... Ile się martwilam to moje ::)

Becikowe = bez komentarza....
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 17 Lipca 2014, 23:33
Asia, mam nadzieję że to jakaś trzydniówka albo coś w tym stylu, najgorsza jest chyba niewiedza :-\

Zuzi znowu rośnie temperatura, teraz 38,2 ::) Dałam drugi czopek, czekam na spadek i nastawiam budzik na 1:00 ::) Szykuje się długa noc...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 18 Lipca 2014, 06:26
Jak po nocy?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 18 Lipca 2014, 09:19
żyjesz? Jak malutka się ma ?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 18 Lipca 2014, 10:11
Jeja współczuje znowu strachu o malutką :( Co ona tak choruje bidulka :( Trzymajcie się dzielnie!
A z becikowym porażka, ale walcz, masz racje!
A z pracą nie jesteś dziwna, ja chcę do pracy odkąd tylko urodziłam ;) I też uwielbiam jak mnie ktoś odwiedza albo gdzieś mogę wyjść :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 18 Lipca 2014, 11:19
Żyję. Całą noc wstawałam by mierzyć Zuzi temperaturę. Koło 23:00 znów skoczyła do 38º i dałam jej kolejny czopek, ale potem już było ok.

Od rana jest bardzo ciepła i zmierzyłam jej już trzema termometrami (rtęciowym,  elektronicznym i bezdotykowym) w trzech miejscach (paszka, pupka i czoło) i na razie temperatura oscyluje wokół 37,5º ::) Na razie się wytrzymam z czopkiem i lekarzem ale czeka mnie kolejny dzień pilnowania. Na domiar złego Zuzia zrobiła się bardzo marudna, widać że coś jej jest. I jeszcze te upały... ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 18 Lipca 2014, 11:22
Bidulka mała :-[
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 18 Lipca 2014, 11:36
No właśnie...te upały maluszkom nie służą. Oby Zuzi się szybko poprawiło!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 18 Lipca 2014, 12:05
Zawsze zastanawiam się jak dzieciaczki funkcjonują w innych krajach - tych ciepłych.
37,5 u malucha to jeszcze nie temperatura. Oby jej szybko przeszło
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 19 Lipca 2014, 16:10
Melduję, że Zuzanna po wczorajszym czopku o 17:00 już ani razu nie gorączkowała :) Całą noc ją mierzyłam i wszytko oki :)

Za to chyba z powodu upału mała budziła się co dwie-trzy godziny i chciała pić. A jak się przebudziła o 6:00 to już w ogóle nie zasnęła i taką miałam cudną nockę ::)

A dzisiaj moja córeczka ponowne mnie zaskoczyła. Rano musiałam ją zostawić u teściowej bo wiozłam szwagra do Choszczna na wesele i wrzuciłam do torby butelkę, bardziej z przyzwyczajenia. Wracam i co? Zuzia zadowolona pije wodę z butli :D Czyli wizja październikowego wesela staje się realna :D Moja mądra dziewczynka.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 19 Lipca 2014, 19:32
Ja dziś Wojciowi zapodałam czopa, ale niestety po chwili zrobił kupkę  :-\ nie dawałam drugiego, bo bałam się, że tamten się mógł już rozpuścić  i dostał w syropku inny środek...
Ale trzymam mocno kciuki za Wasze zdrówko :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 19 Lipca 2014, 23:04
Dobrze ze z Zuzia lepiej.
Co do wesela to na bank córka da Wam sie pobawić ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 20 Lipca 2014, 10:07
Do października full czasu! Mała bez problemu da radę, na bank!
Fajnie, że już po chorobie:)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 22 Lipca 2014, 23:56
Siema Dziewczyny! Zuzia jest już zdrowa i znowu jest wspaniałą, grzeczną dziewczynką ;D Dzisiaj byliśmy na grillu u znajomych i Zuzinka spała, piła wodę z butelki a potem z nami siedziała do 21:00 bez ani jednej smutnej minki :)

Zamówiłam wczoraj chrzest i o 12:00 3-go sierpnia wygonimy diabełka z niuni. Przyjęcie będzie u moich rodziców. Mówiłam, że nie zrobię zaproszeń, ale w wątku Shar3ware znalazłam tak cudne, że nie mogłam się oprzeć ;D Będzie piękna pamiątka: http://allegro.pl/zaproszenia-na-chrzest-roczek-zdjecie-dziecka-i4407964815.html

A, i byliśmy dzisiaj u dr rehabilitacji i się nieźle wkurzyłam. Usłyszałam, że według pani dochtór Zuzia jest za gruba. No, faktycznie, nie wiedziałam że piersią można dziecko utuczyć ::) Przecież karmiąc moim mlekiem daję jej tyle pokarmu ile ona potrzebuje, przecież nie daję jej ciastek! Poza tym żaden lekarz, który ją widział nie miał uwag do jej wagi. Owszem, Zuzia jest duża, ale przybiera książkowo, ostatnie co bym o niej pomyślała, to to, że jest tłusta! (tego słowa użyła ta kobieta). Nie wiem, może ja zaślepiona jestem, ale uważam że baba przegięła. To co, mam Zuzkę mniej karmić? Zabierać cycka po minucie czy może nie dawać gdy się domaga? Dla mnie to trochę dziwne ::) Co o tym sądzicie?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 23 Lipca 2014, 00:06
Szczerze jak napisałaś ile wazy Zuza to jednak byl szok, bo ona jest maleńka a waży tyle co starsi koledzy.
Siatki centylowe, porównania i jeszcze raz porównania...
Trzeba wybaczyć,bo ludzie mierzą wszystko swoją miarą.
Trzeba mieć swój rozum aby to ogarnąć ;)
Każda z nas matek choć raz się złapała na tym ze porównywalna i oceniała, niestety.
Jedyna rada to taka, abyś patrzyła tylko na siebie i swoją rodzinę oraz swój rozum reszta nie ma racji ::) :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 23 Lipca 2014, 07:02
Moje córki na piersi obie i tez są (starsza teraz jest szczupła) okraglutkie. Nie lubię siatek centylowych
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 23 Lipca 2014, 09:47
Wg siatki Zuzia pod względem wagi i wzrostu jest powyżej 97 centyla ::) Widocznie karmę dziecko hormonami albo sterydami i będzie jakiś wielkolud ::) Tylko nie wiem po kim, bo ja raczej jestem przeciętnej budowy, a mąż tylko trochę większy, głównie za sprawą diety, a nie predyspozycji. Ech, miałam się tym nie martwić!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 23 Lipca 2014, 15:57
Współczuję choróbska u Zuzi...mnie cały czas przeraża myśl ,że Mała może być chora.
Nie mam pojęcia jak ja sobie wtedy poradzę... ::)

Zaproszenia są śliczne...
Ja już dreptam nogami ,aż dostanę zdjęcia z sesji i będę mogła zamawiać zaproszenia na chrzciny.
Oczywiście zamówię jedn więcej dla nas :)
Nooo...to my mamy równy miesiąc po Was chrzciny :)

A ile teraz Zuzka waży ,bo chyba gdzieś przegapiłam.. ? :drapanie:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 23 Lipca 2014, 23:01
Przestań!
U mnie też Lili leciała jak szalona i od jakiś 2 miechów stanęło.Tzn przybiera dalej ale nie w takim szybkim tempie.
Każde dziecko w którymś momencie stosuje.
Także luzik :)
A jak przygotowania do chrztu, wszystko juz gotowe?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 24 Lipca 2014, 12:39
Bez sensu gadanie, sama o tym wiesz, bo przecież z piersi dziecko samo dozuje ilość pokarmu :)
A Zuza wyrośnie i wybiega :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 24 Lipca 2014, 12:41
MOja córa urodziła się 48 cm, nadrobiła w 3 miesiące, potem już była na 95-97 centylu i tak jej zostało ;) był moment w 4 mż, że była grubiutka, ale szybko zgubiła, bo zaczęła sie sporo ruszać, przewracać, potem raczkować etc., teraz jest szczuplinka, tylko, że wysoka bardzo :) lepiej tak niż jakby była za mała ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 24 Lipca 2014, 21:21
Tym gadaniem bym się nie przejmowała. Większość dzieci karmionych piersią jest "grubych". Ale to do czasu tylko, jak Zuzia zacznie się ruszać to zgubi, to co trzeba ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 24 Lipca 2014, 21:27
Ja bym się przejęła. W końcu to opinia lekarza, a nie sąsiadki. Lekarz o specjalności rehabilitacja medyczna chyba wie, co mówi.
Pytałaś o szczegóły :?: Co ją zaniepokoło :?:
Skonsultuj to jeszcze z pediatrą.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 24 Lipca 2014, 22:13
Przejmuję się tym o tyle, że zamierzam na wizycie przed szczepieniem (równo za tydzień) zapytać o wszystko i upewnić się, czy Zuzia rozwija się prawidłowo. Oprócz tego idziemy na ćwiczenia do K. Flanca i jego też wypytam. Ale jak mam ufać lekarzowi, który gdy mówię że dziecko przybiera książkowo, odpowiada mi, że nie powinno się dzieci jedną miarą mierzyć, a za chwilę rzuca, że dziecko w jej wieku powinno to i tamto? To w końcu trzymamy się jakiś wytycznych czy nie? Poza tym wydaje mi się że ona trochę taśmowo nas potraktowała, np. stwierdziła, że Zuzka nie umie utrzymać głowy po sekundzie badania, kiedy ona głowę sztywno trzyma już dawno i wręcz próbuje siadać od kilku dobrych tygodni - dopiero jak sama ją wzięłam i zademonstrowałam, to pokiwała głową "no, faktycznie". W ogóle dziwna jakaś jest ta babka ::) Zapytam jeszcze pediatry, rehabilitanta i wtedy zobaczę czy jest czym panikować czy nie.

BTW, wczoraj byli u nas znajomi z synkiem urodzonym miesiąc i 20 dni przed Zuzią i maluchy wielkością w ogóle się nie różniły :D Tylko dłonie i stopy zdradzały różnicę między nimi :D Mam po prostu dużą córcię, nie ma co. Tylko nie wiem po kim :drapie:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 24 Lipca 2014, 22:23
A, bo nie odpowiedziałam na Wasze pytania, tak mnie frapuje ta sytuacja ::)

Magda, do chrztu jesteśmy gotowe o tyle, że chrzest jest umówiony w kościele, zamówiona kiecka dla Zuzi i zaproszenia. Co do menu, muszę czekać aż moja mama wróci z urlopu, czyli do niedzieli.

Monia, dokładnie nie wiem ile Zuzia waży, bo nie mam wagi. Za tydzień szczepienie, to się dowiem, ale podejrzewam że będzie około 8 kg.

W ogóle chyba jeszcze nie pisałam, że Zuzka nosi już ubranka 68 i powoli przerzucamy się na Pampersy 4 ::) Przypominam, że ona ma DOPIERO cztery miesiące, a już nosi ciuchy oznaczone na wiek 6-9 ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 25 Lipca 2014, 21:12
Nie martw się, że nosi ubrania większe, Piotrek zaczął nosić na 12-18 miesięcy ;)
Każde dziecko jest inne i inaczej powinno się na nie patrzeć :)
Jak zmienicie na pampersy 4, to na trochę Wam wystarczą, bo później dzieci mniej przybierają :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 27 Lipca 2014, 19:48
Podpytaj Asia i będziesz wiedzieć, tyle że ty nawet diety nie zaczęłaś rozszerzać, a z cyca nie masz jak ukrócić za bardzo...
Ogólnie nie kojarzy mi się jakakolwiek choroba w tą stronę, więc bym się nie przejmowała...
Z ciuszkami to różnie bywa, mój też nosi czasem większe niż wiekowo :) I też myślę jak dziewczyny, że Zuza zaraz powie stop i będzie nerw w drugą stronę, że nie przybiera ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 27 Lipca 2014, 19:50
Fiolka, oni tak dziwnie oznaczają ubrania...Mój tez zawsze nosił większe a teraz ma 9 miesięcy a nosi na 86/92 czyt.12-18 miesięcy. ..córka nie lepiej, bo ma 5 kat, a nosi na 8...ja się cieszę, bo dzieci zdrowe, szybko rosną, będą wysokie, a nie jak matka ;-) naprawdę tym akurat martwić się nie musisz :-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 27 Lipca 2014, 22:12
Zuzol dzisiaj kończy cztery miesiące ;D Nie do wiary jak to szybko zleciało. A ona zmienia się z dnia na dzień, co chwilę uczy się nowych rzeczy. Przesypia całe noce, jest ostatnio megagrzeczna i przekochana ;D

Dzisiaj ją zważyłam i mój grubasek waży 8400g :P Klocuszek :P Ale nie martwię się bez sensu, tak jak mówicie, póki wszystko gra to o co? Rozwija się prawidłowo, jest pogodna i wesoła, je, robi kupkę i wszytko ma na swoim miejscu ::) Nic tylko się cieszyć!

Za tydzień chrzciny i wstępnie już wszystko planujemy. W tygodniu zrobimy spotkanie na szczycie, czyli ja, mama i teściowa i podzielimy obowiązki.

A w piątek jedziemy na Woodstock ;D Koncert zaczyna się o 00:20, więc spokojnie zdążę uśpić Zuzę i o 22:00 wyjdziemy. Wrócimy koło 4:00 więc jest szansa że młoda się nawet nie obudzi. Będzie super :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 28 Lipca 2014, 10:24
Gratuluję skończenia 4 miesięcy!
Oj jak fajnie jeden z najważniejszych dni Zuzi przed nią :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 28 Lipca 2014, 21:40
super, że się wyrwiecie ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 29 Lipca 2014, 21:45
Koncertu aż zazdroszczę ;)
Miłej zabawy ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 30 Lipca 2014, 14:07
Oj zazdroszczę koncertu ;)
Ale cieszę się, że macie możliwość wypadu
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 30 Lipca 2014, 19:41
Asia a jak rozwiązaliście sprawę z gondolą i fotelikiem?
No i wyczytałam, że Zuza noce przesypia, zazdroszczę :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 30 Lipca 2014, 23:57
Oj, tak, jaram się tym wyjazdem jak nie wiem co ;D Niby głupi, kilkugodzinny wypad, ale to będzie najdalsze i najdłuższe "wyjście" odkąd mamy Zuzię. No i w dodatku gra moja ukochana kapela, czego chcieć więcej? Oby tylko moja najdroższa kruszynka nie porzyżowała nam planów... jutro robię próbę i zamiast z cyca, dam jej mleko z butelki. Jak się uda, to naciągnę mleka na piątek "w razie wu" i jedziemy ;D Z młodą zostanie moja siostra, ale jak pisałam, jest duża szansa, że panienka wcale się nie obudzi i nawet nie zauważy mojego wyjścia... OBY! Trzymajcie kciuki ;)

Gosiu, sprawę gondoli i fotelika na razie odsuwam. Tzn. fotelik powiększyłam na maksa - można w nim wyregulować wysokość oparcia żeby dostosować do większego dziecka, ale i tak jest jej ciasno i okropnie się w nim poci :-\ Ale póki nie siedzi, to nic nie zmieniamy, potem kupimy nowy foetlik, który jej dłużej posłuży. W gondoli też na razie pojeździ, póki się mieści. Ledwo, ale jednak ;) Mam wrażenie, że do spacerówki wciąż jest za mała ::) Z nocami fakt - jest bajka. Od tygodnia Zuzia ani razu nie budziła się na karmienie - jak zasnęła ok. 22:00, tak do 6:00 jest cisza. Rano też szybko je "śniadanie" i jeszcze ze mną kima dwie godzinki. Jest pod tym względem idealna :D

Chrzciny coraz bliżej... już mamy menu, obowiązki obdzielone. Mama, teściowa, siostra, ja i nawet mój mąż ma przydział potraw do zrobienia. Ja od dzisiaj pomagam ogarniać dom rodziców. Przyszła też kiecka dla Zuzi, kupiłam jej buciki, opaskę, rajstopki i bolerko. Nie mogę tylko nigdzie znaleźć białych majteczek, gdyby był taki skwar jak teraz i założyłabym jej samą sukienkę... Jeszcze muszę poszukać.

A wczoraj byłyśmy w odwiedzinach u mojej koleżanki, która urodziła też Zuzię 13 marca :) Dziewczynki mają zdjęcie, jak leżą obok siebie i trzymają się za łapki :Serduszka: Wspomnę tylko, że mimo iż tamta Zuzia jest starsza, to oczywiście jest mniejsza i to ona "kupiła" od nas Pampersy :P A moja Zuzka dzisiaj zaczęła testować rozmiar 4 i muszę powiedzieć, że leżą idealnie. Mój klocuszek.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Paulincia:) w 31 Lipca 2014, 10:28
Fiolka, pediatra nic nie mowi na wage Zuzi?
Masz zamiar jej rozszerzac diete?

Niestety jest choroba ktora powoduje tycie przy normalnym jedzeniu-niedoczynnosc tarczycy, Laura w 4miesiacu wazyla 6kg w 9miesiacu-8700, ja osobiscie zainteresowalabym sie taka waga a nie jestem mama ktora z byle katarem lata do lekarza
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 31 Lipca 2014, 13:51
Przede wszystkim udanej zabawy na koncercie.
Jesteś dowodem na to,że jak sie chce to można,że nawet matka karmiąca może pojechac na koncert i sie pobawić.

4 miechy to już kolejny etap,własnie rozszerzacie już dietę?
Pamietasz jak kiedyś Ci napisalam,że sądze,że u Zuzi będzie podobnie jak u Lili z nockami?
Pomijac ost zeby i marudzenie Lili to ona już  7 miesięcy śpi pieknie przez calą noc. I tego nadal życzę Zuzi.
A pampery?
My zmienilismy na 4 jak Lili miała 4,5 miesiąca więc w podobnym czasie.
Co do wagi to jedyne przed czym chcę Cie przestrzeć to kaszka manna.
Nie dawaj Zuzi!
Bo ona starsznie tuczy i Lili przez to znow zaczeła przybierac.

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 31 Lipca 2014, 14:07
Paulincia, oczywiście waga Zuzi zaprząta mi głowę, a u pediatry będziemy w przyszły czwartek. Może zleci jakieś badania, ale jak pisałam, dla mnie ona po prostu jest duża, nie wygląda grubo jakoś bardziej niż inne duże dzieci ::) Zobaczymy, co powie lekarz.

Magda, nie rozszerzamy diety, bo u dzieci karmionych wyłącznie piersią nowe pokarmy wprowadza się w 6 miesiącu :) O mannie będę pamiętać, dzięki!

Melduję, że Zuzia dzisiaj pięknie zjadła mleczko z butelki ;D czyli jedziemy!!! ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 31 Lipca 2014, 14:15
Pytam,bo sa nowe zalecenia odnośnie rozszerzania diety i juz mozesz zacząc wprowadzać chocby kaszkę do jadlospisu.
Ja szczerze sie nie spieszyłam i schematem nie sżłam za bardzo.
http://babyonline.pl/nowe-zalecenia-zywienia-niemowlat,schemat-zywienia-niemowlat-artykul,15683,r1p2.html
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ziomaleczka w 31 Lipca 2014, 14:16
Aż sprawdziłam ile moja Anusia miała kg w 4 miesiącu i było to ok. 7600g :)
Też była na piersi. Żadnych badań nie robiliśmy bo pediatra nic nie zleciła.

Co do  rozszerzania diety to wcale nie trzeba czekać do 6 mż ::)
U nas rozszerzanie było po 4 mż i poszło ładnie, a też była tylko na piersi :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 31 Lipca 2014, 14:50
Też sprawdziłam, mój wpis z 18.05.2011 (Lila miała skończone 6 miesięcy)

Jestem już po szczepieniu i porannej drzemce Lili. Moja pchełka drobinka waży 7300 ;D i elegancko zrównała obwód klatki z obwodem główki - 42cm :brewki: (większość czapek kupuję jak dla noworodka ;))
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 31 Lipca 2014, 15:45
Eeee. ..to mój synek ma 9 miesięcy i waży 10.2 kg. ..
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 31 Lipca 2014, 19:06
No to super, że butelkowanie idzie :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 1 Sierpnia 2014, 21:58
Daj znać jak po koncercie i udanej zabawy :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 2 Sierpnia 2014, 17:42
Nie jest powiedziane, że przy piersi trzeba dopiero po 6. miesiącu rozszerzać dietę, my na cycku i po 4. mały dostał pierwszą marchewkę :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 2 Sierpnia 2014, 20:19
Ja chyba też zacznę po 4 :P jak po koncercie?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 2 Sierpnia 2014, 21:52
Wiem że nie ma przymusu karmienia wyłącznie piersią przez bite pół roku, ale na razie się nie spieszę. Może jak ten chrzcinowy zawrót głowy minie to o tym pomyślę. No i po czwartkowej wizycie u pediatry.

Na koncercie było zacnie ;D Dwie godziny jazdy-dwie godziny zabawy-dwie godziny jazdy, ale warto było. Zuzanka była oczywiście wspaniała i zasnęła już o 21:00, a obudziła się o 5:30, czyli pięć minut po naszym przyjściu do domu. Czyli pierwsze wyjście na dłużej bez dziecka udało się ;D

A dzisiaj jestem zombie, bo po dwóch godzinach snu od rana gotuję, wożę krzesła, robię zakupy i znów gotuję. Masakra, trzeba było zrobić te chrzciny w knajpie ;) Z tego wszystkiego nie zdążyliśmy pójść do spowiedzi i jutro rano będziemy szukać otwartego konfesjonału, bo przecież po pobycie w takim miejscu grzechu i rozpusty jakim jest Woodstock mam z czego ;)

No, na tą chwilę prawie wszystko mam gotowe, jeszcze tylko przystroję wózek i upiekę szarlotkę po kasztelańsku :) Mam nadzieję, że jutro Zuzka wytrzyma w kościele i nie narobi nam wstydu ;) Pewnie jakoś jutro wieczorem tu zajrzę i zdam relację z pierwszego ważnego zuzkowego dnia.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 3 Sierpnia 2014, 08:09
Asia to jesteś hardcore, że tak przed chrzcinami Ci się chciało nockę zarywać ;) powodzenia dziś :-*aa, no i ładnie nockę przespała, tak już codziennie?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 3 Sierpnia 2014, 09:22
Mam nadzieję ze zdążyłaś się wyspowiadać?
Powodzenia na najważniejszej mszy :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 4 Sierpnia 2014, 00:24
Dobry wieczór :)
Ten dzień był bardzo udany ;D W kościele Zuzanka była absolutnie cudowna! Całą mszę przespała, a podczas chrztu uśmiechała się do księdza i słodko marszczyła brewki ;D Wszystko byłoby świetnie, gdyby nie to, że było masakrycznie gorąco i dosłownie się ze mnie lało. Dosłownie. Pot mi kapał z czoła, misternie ułożone włosy oklapły i się pofalowały, twarz mi się świeciła jak psu dżingle, a do tyłka miałam permanentnie przyklejoną sukienkę :-\ No jakiś obłęd! Za to Zuzia wyglądała jak najśliczniejsza księżniczka :)

Nie wkleję za dużo zdjęć, bo wyglądam na wszystkich koszmarnie. Dlatego też podjęłam decyzję, że na dniach zgarnę męża i chrzestnych i zrobimy kilka fotek u fotografa, żeby Zuzia miała jakąś sensowną pamiątkę ::)
(http://images67.fotosik.pl/54/3d559620ebf294f7m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=3d559620ebf294f7)

(http://images68.fotosik.pl/53/34228390ebbed452m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=34228390ebbed452)

(http://images67.fotosik.pl/54/d898a67a88d73b6bm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=d898a67a88d73b6b)

(http://images67.fotosik.pl/54/9581396f98b86e8fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9581396f98b86e8f)

Oto, dlaczego chcę iść do fotografa ::)
(http://images69.fotosik.pl/53/ce8fe3ab508ad785m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ce8fe3ab508ad785)

A tu Zuzia i dwie prababcie, mega wzruszające zdjęcie :)
(http://images69.fotosik.pl/53/8374f56727d8e8a3m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=8374f56727d8e8a3)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 4 Sierpnia 2014, 05:06
Oj tam,oj tam...czepiasz się :-) na moje te wyglądałaś bardzo ładnie.
Ale Zuzia..wymiata! :-D rzeczywiści wygląda jak księżniczka wśród tych wszystkich dzieci. No i jest najładniejsze rzecz jasna! :-D
Zdjęcie z prababciami urocze :-)

Fajnie,że masz to za sobą. U nas jeszcze miesiąc.
A jak tak dalej pójdzie,to ja nie wiem jak będę trzymać tego naszego małego "klopsikia" ;-) :-P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 4 Sierpnia 2014, 15:29
Nie jest jeszcze tak tragicznie ;)
Ale Zuzia ślicznie wyglądała :)
Jesteś HARDKOREM :p
Zdjęcie z prababciami rewelacyjne
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 4 Sierpnia 2014, 18:37
córcia śliczna po mamusi :-* ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 5 Sierpnia 2014, 13:40
Świetnie wyglądaliście. A szczególnie dopasowanie kokardek do koloru Twojej sukienki  ;D
A fotograf rzeczywiście się Wam przyda :P hihihih
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 5 Sierpnia 2014, 14:53
No Kasia, przynajmniej Ty jesteś szczera ;) Zbieżność kolorów była zamierzona, jeszcze chciałam Pawłowi kupić czerwony krawat ale nie zdążyłam.  Mam świadomość tego, jak tragicznie wyglądałam, zaraz po zdjęciach przebrałam się w lżejszą kieckę i związałam włosy ::) Zresztą Zuzię też przebrałam w białą, bawełnianą sukienkę, bo od tych tiuli dostała potówek :-\ No po prostu masakra była tego dnia.

A do fotografa idziemy w przyszłym tygodniu. Pstrykniemy jedno zdjęcie z nami, jedno z chrzestnymi i jedno samej Zuzce, a przy okazji zrobię jej zdjęcie do dowodu.

Z nowości: Zuzia od wczoraj sama przewraca się z pleców na brzuszek. Co więcej, wytrzymuje na brzuszku coraz dłużej! Kupiłam jej właśnie mega matę z Fisher Price i będziemy leżeć ;D Niestety, w związku z nową umiejętnością dzisiaj dostałam zawału serca bo Zuzia spadła mi z łóżka :mdleje: Nigdy więcej spania razem, chyba że Zuzia będzie między mną a mężem! Na szczęście nic się nie stało, ale kilka dni życia pewnie mi ubyło ::)

W czwartek idziemy na szczepienie, a w piątek na kontrolę bioderek. Przy okazji czwartkowej wizyty wypytam się o wagę i ewentualne rozszerzenie diety Zuzolka.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 5 Sierpnia 2014, 16:00
Kochana moim zdaniem co profesjonalne zdjęcia to profesjonalne zdjęcia. amator nigdy nie dorówna osobie która na tym zęby zjadła. Zdjęcia są bardzo ladne, moim faworytem jest to z prababciami :) a te u fotografa to będzie również piękna pamiątka. ja w ogóle kocham zdjęcia , więc każdą okazję wykorzystam :)

Nie wiem o co Ci chodzi, wyszłaś bardzo ładnie, a miłość którą otaczacie Zuzie bije z tych zdjęć! To jest najważniejsze :)

A Mamuśka wyszła seksi , tyle w temacie :D

Super , że matę zakupiliście, w ogóle fisher price ma takie cudeńka, ze az sama bym sie na takiej położyła :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Paulincia:) w 5 Sierpnia 2014, 16:52
slicznie wygladaliscie, Zuzia normalnie jak malutka ksiezniczka :D

fajnie ze Zuzia juz taka aktywna :D

tez mamy w czwartek szczepienie :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 5 Sierpnia 2014, 17:28
Aśka, nie kokietuj!
Dobrze wygladałaś,a że upał to człowiek sie poci, po prostu ;)
Pomysl z fotografem fajny i pamiatka bedzie.
Brawo dla Zuzi,że byla dzielna i dała radę i oczywiscie wygladała cudnie.

Oj, trzeba uważać bardzo na dzieci.
U nas co prawda dopiero niedawno był upadek z łóżka,ale w łózeczku wcale nie jest taka bezpieczna.
Brawo za postepy :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 6 Sierpnia 2014, 09:34
właśnie dlatego nie kupowałam gotowej sukienki bo są ze sztucznych materiałów, wolę dla dziewczyn bawełniane sukienki

ładnie wyglądałaś  :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 6 Sierpnia 2014, 18:04
właśnie dlatego nie kupowałam gotowej sukienki bo są ze sztucznych materiałów, wolę dla dziewczyn bawełniane sukienki
co bawełna, to bawełna ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 6 Sierpnia 2014, 21:15
Super wygladaliscie.
No ale co zdjecia od fotografa to od fotografa, bedzie super pamiatka  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 6 Sierpnia 2014, 21:37
 ;D
Mi raz Wojtek z przewijaka spadł, ale na szczęście na kołderkę w łóżeczku - akurat kłótnia w domu z Teściową była i nie dopilnowałam go. Tak mu się spodobało, że później musiałam go pilnować, bo wariat za każdym razem próbował się rzucić   ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 6 Sierpnia 2014, 22:32
Ala - FP to moja ulubiona firma zabawek dla dzieci :) I przy okazji najdroższa... Ale ubiłam interes, bo o ile w stargardzkim sklepie z zabawkami ta mata kosztuje 192 zł, to na Allegro znalazłam ją za... 129,99 z przesyłką :o Od niedawna kupuję wszystko na Allegro, od karmy dla kota, poprzez majtki dla Zuzi aż po perfumy dla męża :) Zawsze można znaleźć tam wszystko taniej.

Magda - nie kokietuję, ja wiem, że wyglądałam wtedy beznadziejnie i już! Przecież mam oczy ;) A co do upadku z łóżka to będzie moja nauczka, żeby sto razy bardziej uważać na młodą.

Marta i Basia - bawełna jest niezastąpiona, ale Zuzia poznała przez moment prawdę pt. "chcesz być piękna, musisz cierpieć" ;) Ale chyba nie cierpiała tak bardzo, bo smacznie spała, a potem szybko ją uwolniłam z tych warstw tiulu.

Kasia - Zuzka też strasznie zaczęła fikać na przewijaku, zmienianie pieluszki już nie jest takie proste ::)

A do fotografa idziemy w piątek ;D O ile Zuzia się po szczepieniu nie pochoruje ::)

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 7 Sierpnia 2014, 11:02
też miałam fazę kupowania wszystkiego na allegro.

karmę przede wszystkim! za wór 10 kg ( ok 2 miesiące czasu mają ) płacimy 140 z darmową wysyłką. w sklepie taka karma 200 zl lub i więcej nieraz.

ale zauważyłam że małe agd, itp itd, często są w takiej samej cenie jak w marketach, lub 10-20 zl taniej, a taką rożnice mogę przyjąć , bo co wezmę do ręki i ja odpowiadam za przesyłkę to moje.
ostatnio w kwietniu zamówiłam blender na prezent. co z tego że sporo taniej, jak dojechał uszkodzony;/

zwrot dostałam ,ale ile zjadłam nerwow to moje.

takze czego kurier nie jest w stanie rozwalić to zamawiam:P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 7 Sierpnia 2014, 11:20
FP może i drogi ale kurcze solidny, wszystko z klasą wykonane i latami służy :)
Asiu bardzo ładnie wyglądałaś, ja też miałam upał na chrzcinach i moje zdjęcia będą podobne ;)
Zuzi nic po szczepieniu nie będzie, tylko oszczędzaj ją chociaż z dzień ;)
Pięknie się Zuza rozwija, bardzo szybko!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 7 Sierpnia 2014, 21:52
No i jesteśmy po szczepieniu. Niunia znowu była bardzo grzeczna, nawet łezki nie uroniła ;D A czego się dowiedziałam od pani doktor pediatry? A tego, że Zuzia jest idealna, mieści się po środku wszystkich tabel i mam nie słuchać głupich bab! Rozwija się prawidłowo i pięknie, książkowo przybiera, więc mogę spokojnie poczekać z marchewką do szóstego miesiąca, bo moje mleczko w zupełności jej wystarcza. No! I takie wieści lubię! ;D
Acha, panna waży 8600g i mierzy 68,5 cm :)

Jutro idziemy na badanie bioderek, a po południu do fotografa na sesję chrzcinową.

A ja prawdopodobnie w grudniu wyrwę się na trzy dni do Krakowa :D Organizacja w której się udzielam wybiera się na konferencję i chcą mnie wydelegować. A żeby było śmieszniej, tę  konferencję organizuje firma w której pracowałam, więc sami znajomi będą. No i odwiedzę moją przyjaciółkę i jej córeczkę ;D Cieszę się jak nie wiem co!

PS. dzisiaj jest ósma rocznica mojego związku z P. :Serduszka: Dziecko już śpi, więc możemy świętować :brewki: ♥♥♥
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 7 Sierpnia 2014, 22:37
Same dobre wieści, takie lubimy ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 8 Sierpnia 2014, 10:26
No to gratulacje i spóźnione najlepsze życzenia :)
Super, że wyjazd się szykuje :D

No i rewelacja, że Zuzia tak idealni się rozwija :) tego również gratuluję :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 8 Sierpnia 2014, 12:22
Zgadzam się z Martą! Tak jest najlepiej :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 8 Sierpnia 2014, 20:40
Z tego co pamiętam, to Zuzia z większą wagą się urodziła, dlatego pisałam, że nie masz się czym przejmować :)
Dobrze, że jest dobrze :D
Ale fajny wyjazd Ci się szykuje :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 9 Sierpnia 2014, 10:31
No widzisz tez sądziłam ze nie ma co się martwić waga.
Jak sesja i wizyta u ortopedy?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 9 Sierpnia 2014, 23:39
Wizyta u ortopedy dobrze, biodra proste, tylko nie skostniałe (czy coś ::) ) i mamy zalecenie wystawiać Zuzkę na słońce i dalej dawać witaminę D.

Zdjęć nie zrobiliśmy bo wypadł nam wyjazd do trzeciej prababci. Nie była na chrzcinach i musieliśmy odbębnić wizytę żeby nie było gadania ::) Babci P. ze strony ojca aż tak bardzo nie lubimy, mamy słaby kontakt, więc rzadko tam bywamy no i wczoraj był jeden z tych dni ;) Do fotografa pójdziemy w poniedziałek.

A jutro bierzemy Zuzię w teczkę i jedziemy na wycieczkę ;D A konkretnie na działkę teściów pod Trzcińsko-Zdrój, żeby cały dzień odpoczywać, grillować, pluskać się w jeziorze i jeszcze więcej odpoczywać ;D Niestety tylko na jeden dzień, ale i tak bardzo się cieszę. Zrobię milion zdjęć ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 10 Sierpnia 2014, 07:03
Nasza miała jedno skostnione juz w 4 tygodniu, lekarka się bardzo zdziwila, bo mówi, ze biodro jak u 3 misieczniaka, ale ja wapń bralam w ciąży to może dlatego. Udanego dzionka :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 10 Sierpnia 2014, 12:03
Super ze wizyty udane, najwazniejsze ze z Zuzia wszysrko dobrze jest ;D
Milego odpocznku dzis :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 11 Sierpnia 2014, 12:19
Doskonały pomysł z tymi zdjęciami. Jak już je zrobisz to koniecznie nam je pokaż ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 11 Sierpnia 2014, 17:01
Będziemy czekać na fotki ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 11 Sierpnia 2014, 17:37
Ech, dziewczyny, miałam zrobić milion zdjęć i czego zapomniałam? Aparatu! :glowa_w_mur: Mój telefon robi dupiate fotki, kilka pstryknął teść, ale nawet jeszcze mi ich nie przysłał ::) Chyba muszę jakieś tabletki na sklerozę brać.

Wyjazd był suuuuper! Cały dzień tam byliśmy, pogoda była idealna, bo było bardzo ciepło ale pochmurnie, więc Zuza praktycznie cały czas była na zewnątrz. Leżałyśmy na macie na trawce i oglądałyśmy chmury, kwiatki i robaki ;D Wykąpałam się w jeziorze (w ciuchach, bo stroju nie kupiłam, a brzucha nie mogę pokazywać publicznie), obżarłam grillem i wyleniuchowałam się za wszystkie czasy! Za tydzień też jedziemy!

A dzisiaj byłyśmy z Zuzą u rehabilitanta. Spytałam wprost, czy młoda potrzebuje tych ćwiczeń i usłyszałam że w zasadzie to nie, ale skoro na skierowanie i udało dostać się na NFZ to nie zaszkodzi trochę poćwiczyć żeby zapobiec ewentualnym wadom później. No i idziemy jutro znowu ::) Mamy zapisanych 10 sesji teraz i 10 w listopadzie. Zuzia nie lubi tych wizyt, ale Flanc ma takie podejście do dzieci że mogę bez obaw tam chodzić.

Na zdjęcia w końcu umówiłam się na jutro. Jak będą to Wam je pokażę, chociaż tyle ::)

Z innej beczki: wypadały Wam włosy po porodzie? Bo mi od jakiegoś czasu garściami wychodzą. Jestem przerażona, bo mam łyse zakola i na czubku głowy też mi się przerzedziły :( Już wiem że to był błąd że olałam branie witamin po ciąży, teraz to nadrabiam. Ale co mogę jeszcze zrobić? Jakieś suplementy? Szampony, odżywki, maski? Jestem zielona w temacie, bo dotąd stosowałam tylko szampon 2w1 i nic poza tym ::) Ciri? Ktokolwiek? ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 11 Sierpnia 2014, 17:47
Bardzo mi wypadały i zaczęło się to od 3 miesięca po porodzie, a już się cieszyłam, że mnie ominęło. Straciłam połowę włosów :( Mi pomogła ostatecznie wcierka Pokrzepol i tabletki Biotebal.
Możesz spróbować z apteczną maską WAX, ona jest dla ludzi po chemioterapii. Wzmocnić włosy olejami np. z czarnuszki (też używałam na skórę głowy), tylko pytanie czy masz czas? Zawsze lepiej wybrać szampon regenerujący, odżywczy i tak samo z odżywkami i maskami ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 11 Sierpnia 2014, 20:16
mi wypadają garściami - ścięłam krócej i stosuję jakąś odżywkę regenerującą - ale na prześcieradle rano jest pełno moich kłaków  ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 11 Sierpnia 2014, 21:52
Niestety mi też wypadały, chyba dopiero jak mały skończył pół roku, to się trochę uspokoiło.
W sumie mówi się, że włosy, które nie wypadną w czasie ciąży, to na pewno się zgubi po porodzie ;) :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 11 Sierpnia 2014, 22:08
W sumie mówi się, że włosy, które nie wypadną w czasie ciąży, to na pewno się zgubi po porodzie ;) :p
Bo tak jest, w ciąży za sprawą estrogenów włosy nie wypadają, przez co wydają się gęstsze i zdrowsze, natomiast po porodzie wszystkie te "niewypadnięte" kłaki z dziewięciu miesięcy wypadają naraz i stąd uczucie łysienia :-\ U mnie to jest jakaś masakra, czuję że nic mi nie zostanie :-\

Dzięki Gosiu, może spróbuję Twoich sposobów, ale ja jestem kosmetyczną ignorantką i leniem, używam minimum kosmetyków i najlepiej jakby były "wszystko w jednym", "bez spłukiwania" i "użyj raz w tygodniu" :P Kiedyś jedna kosmetolog mało na zawał nie zeszła jak jej powiedziałam że do demakijażu i mycia twarzy używam wody i mydła. Efekt? Nigdy nie miałam pryszczy i gdyby nie cienie pod oczami, nie musiałbym używać podkładu, bo mam cerę dziecka ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 12 Sierpnia 2014, 00:00
PS. Sprzedaję zuzkową sukienkę z chrzcin, o tu: http://olx.pl/oferta/suknia-na-chrzest-sukienka-na-chrzciny-piekna-CID88-ID6INAN.html#14c21de167 i na stargardzkiej Tablicy (olx.pl) :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 12 Sierpnia 2014, 00:16
Kompletnie nie wiem o czym piszecie, bo u mnie jak zwykle na odwrót.  U mnie się włosy i paznokcie bardzo wzmocniły po porodzie.  Ale może to raz za sprawą regenerum na pazury a dwa olejowanie włosów.  Dodam że po ciąży włosy szybciej mi rosną.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: dmonik44 w 12 Sierpnia 2014, 08:57
Hej,

mogę dołączyć? później co nieco nadrobię :)
Mi po jakimś czasie od porodu włosy wychodziły masakrycznie! już z przodu głowy nad czołem robiły mi się łyse placki ::) byłam załamana, kupowałam szampon z czarną rzepą - z polecenia dziewczyn i przeczekałam ten najgorszy moment. Po jakimś czasie włosy zaczęły się regenerować i odrastać. Teraz nad czołem mam takie 3 cm włoski, które strasznie odstają ;) fryzjer powiedział, że te z tyłu głowy też odrastają, ale za jakieś dwa lata będą na tyle długie, że zauważę sporą różnicę. Aczkolwiek ja włosów mam bardzo dużo, więc nie narzekam ;) Także pocieszę Cię, trzeba przeczekać ;)
Ja też mam podobnie jak ty, antykosmetyczna ::) wszystko mogło by działać za pierwszym nałożeniem. Teraz mam zamiar moje pazurki doprowadzić do stanu używalności, bo ostatnimi czasy strasznie się rozdwajają! mam nadzieję, że dam radę i będę je codziennie malowała odżywką. Podobno ma zdziałać cuda ;)
Do demakijażu też do niedawna używałam wody i mydła ;) do czasu kiedy nie kupiłam, przez pomyłkę tuszu wodoodpornego :P i od tamtej pory używam mleczka Nivea. I też w sumie nie mam problemu z cerą, od czasu do czasu pojedyncza krostka plus sucha cera - ale z tym sobie radzę ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 12 Sierpnia 2014, 21:33
No, to ja Tobie takiej cery zazdroszczę bardzo, choć to nie zasługa mycia tylko wodą i mydłem ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 18 Sierpnia 2014, 14:25
Nie mam weny żeby tu pisać, więc tymczasowo podam linka do artykułu, który moim zdaniem powinna przeczytać każda kobieta - i taka która ma już dzieci, i taka która będzie je mieć. http://mamygadzety.pl/twoje-dziecko-nasza-sprawa/
Może to by ograniczyło ilość matek-terrorystek ::) Sama karmię piersią, więc jestem teoretycznie dobrą matką, ale spotkałam się z wywracaniem oczu kiedy mówię że miałam cc :-\ To jest dla mnie chore, takie wtrącanie się w czyjeś życie, zresztą nie tylko w temacie rodzenia i karmienia, ale w ogóle w każdym temacie ::)

Hah, mówię że nie mam weny, a wysmarowałam takiego posta :) Może później przysiądę i napiszę co u nas, bo trochę się dzieje :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 18 Sierpnia 2014, 14:54
No tak...znaczy się...jestem "złą matką"... :(
Artykuł idealny dla mnie... ::)
Aż mi się łezka w oku zakręciła jak czytałam i karmieniu piersią.
Normalnie jakbym czytała o sobie...
No i też w szpitalu usłyszałam słowa : “Dziecko do szczęścia potrzebuje dwóch rzeczy: miłości i mleka. Nikt nie powiedział, że musi być to Twoje mleko”.
Nie powiem żeby w 100% te słowa mnie przekonały do butli ,ale zrozumiałam ,że robię dziecku nieświadomie krzywdę i w końcu moja córka musi poczuć się szczęśliwa i najedzona.
Jak już się przekonałam do butli i uznałam ,że nie ma sensu na siłę męczyć piersi i wyciskać z nich ostatnie "soki" i przechodzę na mm to co usłyszałam od rodziny? (głównie od cioci) ?
Że dziecko MUSI pić mleko matki ,bo przeciwciała i w ogóle.
Ch*lera! Czy ja nie chciałam karmić piersią?! Chciałam! Ale nie jest mi dane.
Wolałabym żeby w tamtym momencie podtrzymali mnie na duchu i powiedzieli "to jest Twoja decyzja",a nie rządzić się moimi cyckami!


Nooooto opoowiadaj co tam u Was skoro mówisz ,że tyle się dzieje! :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 18 Sierpnia 2014, 15:16
Monika, to nawet nie Twoja decyzja, po prostu natura zdecydowała i nie jest to ani niczyja wina, a ni niczyja decyzja. Po prostu. Mi też po 1,5 miesiąca kranik się zakręcił i tyle, nie ma sensu się denerwować, pocić i płakać, po prostu natury się nie przeskoczy, a mm jest tworzone na kształt mleka matki i coraz bardziej im się to udaje.
Co do artykułu...na szczęście ja na nikogo takiego nie trafiłam, na mm przeszliśmy naturalnie (z moim poczuciem winy i jednorazowym-ale jednak- nieprzychylnym spojrzeniem teściowej), nikt w każdym razie nie krytykował, znajmi nawet zadowoleni byli, że pić będzie można ;)
Ale rzeczywiście tak jest, że patrzy się nieprzychylnie na te matki. Cesarka- u nas też nikt nie przeżywa, mi nawet na rękę by było tak rodzić, bo z ubezpieczenia by wpadło trochę grosza, ale nic na siłe, dane mi było rodzić sn, w drugim przypadku się cieszyłam, w pierwszym modliłam się o cesarkę. W każdym razie podsumowując- mleko jest potrzebne do życia i szczęście dziecka, a jakie, nie jest to istotne, moje dzieci są na 90 centylu i wychowane na mm, cesarka to dla niektórych dar, dla innych po prostu wskazanie lekarskie, tak czy inaczej kobiety mają prawo wyboru. Podobnie jak z dalszym żywieniem i wychowywaniem dziecka i nic nikomu do tego. Artykuł raczej powinien się odnosić własnie do metod wychowawczych, żywienia dzieci po roku etc., bo dopiero wtedy ludzie lubią wtykać nos w nie swoje sprawy zapominając, że mają wychować dziecko w spójności z własnym sumieniem, a nie zaglądać innym w talerze i metody wychowawcze, a to chyba jest bardziej stygmatyzowane niż sam poród sn czy cesarka i mleko matki vs. mm.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 18 Sierpnia 2014, 18:53
haha dobre nawet dałam Lubie to  ;D  w każdym razie jestem Niematka, choć dzieciarni zdrowej, szczęśliwej i najedzonej mam dwie sztuki.
genialne ale zarazem zabawne i smutne bo prawdziwe.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 18 Sierpnia 2014, 22:14
hehehe, jestem zła matką i to z wyboru ;D
I dobrze mi z tym :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 19 Sierpnia 2014, 09:32
fiolka mogę zagladac?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 19 Sierpnia 2014, 09:42
haha świetne! Ja nie wiem, mnie takie rzeczy jakoś nie obchodzą :D Każdy ma swój wybór i ten wybór jest najlepszy dla jego rodziny :D

Asia a jak włosy? Robisz coś?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 19 Sierpnia 2014, 10:20
Zgadzam się z Tobą. Każdy zawsze się wtrąca, denerwuje nie potrzebnie, gada jakieś głupoty... Każdy mądrzejszy, każdy najlepiej wie co dla matki i jej dziecka najlepsze... To idiotyczne!
Nigdy nie uważałam, że mama która urodziła swoje dziecko cc może być z tego powodu gorszą mamą...choć z drugiej strony w duchu podziwiam siebie, że przeżyłam jakimś cudem 2 razy poród sn bez znieczulenia ;) bo to tylko o cudzie można mówić ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 19 Sierpnia 2014, 10:43
No nie do końca był to wybór natury...mogłam wciąż męczyć moje cycki z nadzieją ,że powróci moja rzeka mleka.
Ale w pewnym momencie stwierdziłam ,że to nie ma sensu.

Kasiu...cud,cudem....my po prostu jesteśmy twarde babki! :D
Wcześniej nawet przez myśl mi nie przeszło żeby rodzić bez znieczulenia.
A tu takie zaskoczenie! :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 19 Sierpnia 2014, 16:17
dmonik44, sylwusia085 witajcie! Zapraszam Was serdecznie :)

U nas dzieje się tyle, że od tygodnia codziennie chodzimy na rehabilitację. Zuzka już się przyzwyczaiła do ćwiczeń, chociaż na początku bardzo płakała. Ale teraz już luzik, nawet uśmiecha się radośnie :)

Z włosami dalej źle, lecą jak śnieg w zimie :-\ Kupiłam jakiś szampon z pokrzywy i jakiś olejek wzmacniający, ale coś czuję, że co ma wypaść to wypadnie, a potem odrośnie ::) Na razie związuję włosy zakrywając łyse placki i staram się nie patrzeć na sitko pod prysznicem ::) P. wybiera te kłaki i ma zakaz informowania mnie ile tego było.

Byłam też na zabiegach usuwania dwóch pieprzyków. Przy porodzie lekarz zwrócił mi uwagę, że powinnam je usunąć no i teraz się za to wzięłam. Nie powiem, mało przyjemna sprawa, tym bardziej, że szwy mnie ciągną i uniemożliwiają swobodne ruchy. Ale za dwa tygodnie je usuną, więc z głowy. Najgorsze, że jeden z nich był w okolicy tatuażu, który ucierpiał na tym zabiegu, więc czeka mnie odnawianie, albo usuwanie całości laserem ::) Jeszcze nie zdecydowałam co z tym zrobić.

A Zuzia? Zuzia jest coraz bardziej kontaktowa, codziennie pokazuje nowe umiejętności. Ciągnie bardzo do siedzenia, obraca się na brzuszek i z powrotem i zaczyna interesować się swoimi nóżkami. Oprócz tego dostrzegamy u niej zalążki poczucia humoru. Czasem tak spojrzy, zrobi taką minę, że pękamy ze śmiechu. A ona razem z nami :D

A teraz kilka fotek dla forumowych ciotek:
jedno z niewielu zdjęć z wyjazdu na działkę:
(http://images69.fotosik.pl/96/6f9f55161e14016bm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=6f9f55161e14016b)

nowy nałóg Zuzi, którego nie umiem jej oduczyć:
(http://images66.fotosik.pl/95/ea8eeb2006d38dd5m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ea8eeb2006d38dd5)

wczoraj cały dzień panna się darła i tylko taka pozycja ją uspokajała:
(http://images66.fotosik.pl/95/e1adbadc6eb5a71am.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e1adbadc6eb5a71a)

"My Słowianki"
(http://images69.fotosik.pl/96/443958fc64b704ccm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=443958fc64b704cc)

elegantka:
(http://images70.fotosik.pl/96/63b066feb9264487m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=63b066feb9264487)

dresiara:
(http://images70.fotosik.pl/96/5f7df8d371667040m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=5f7df8d371667040)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 19 Sierpnia 2014, 16:27
Słodka Zuzka :)
A jakie stroje! :)
Na "Słowiankę" mi się  najbardziej podoba ;)

A z jakiego powodu chodzisz z Zuzią na rehabilitację ,bo przyznam się szczerze ,że pominęłam ten fakt? ;)
My wczoraj byłyśmy na pierwszej rehabilitacji 
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 19 Sierpnia 2014, 16:37
Monia, na rehabilitację skierowanie mamy jeszcze z kwietnia, kiedy to Zuzia miała stwierdzoną asymetrię. Teraz to się cofnęło, ale ze względu na to, że młoda słabo leży na brzuszku i na wszelki wypadek chodzimy. Tym bardziej, że udało nam się załapać na NFZ, więc korzystamy.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 19 Sierpnia 2014, 18:21
ależ ona jest rozkoszna! :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: pięknie sie prezentujecie dziewczyny!

dobrze, że masz już z głowy te pieprzyki... ale tatoo szkoda:(

ale zdrowie wazniejsze..
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 19 Sierpnia 2014, 19:55
słowianka jest cudowna  ::)

Zuzia ssie kciuk czy gmera nim w buzi? ???
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 19 Sierpnia 2014, 20:34
Tą słowiańską kieckę dostała od moich rodziców z Zakopanego, do kompletu ma jeszcze torebeczkę ;)

Marta, niestety ssie kciuk, zazwyczaj jak jest rozzłoszczona albo zmęczona i robi to kompulsywnie i z rozmarzonymi oczkami ::) Ostatnio nawet przez sen. Próbowałam jej wciskać smoka, ale bezskutecznie...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 19 Sierpnia 2014, 20:40
Amelia tylko gmera w buzi dlatego pytam - ma na to "przyzwolenie" pediatry więc czasem udaję  ze tego nie widzę a dziecko się tak samo wycisza
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 19 Sierpnia 2014, 20:44
Super masz tą córcię! Ślicznotka mała :D moja też ssała kciuk, ale dosłownie przez parę dni, teraz wkłada paluchy do gmerania i szukania zębolków ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 19 Sierpnia 2014, 20:46
cudna Zuzia ;D a ta spódniczka wymiata, jest extra ;D co to za pałąk masz przy wózku?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 19 Sierpnia 2014, 21:11
Marta, pałąk mam z Baby Mix i jest świetny, bo mocowany na klipsy i się wygina i ma fajne zabawki, ale ma też jedną, zasadniczą wadę. Po środku wisi żyrafka, którą Zuzia uwielbia ssać i gryźć, a nie można jej odczepić i wyprać. Już jest cała rozmemłana :-\ Chyba ją odetnę i powieszę tam coś plastikowego.

Ten kciuk mnie serio martwi, bo ostatnio Zuzka ciągle go pcha do buzi i ssie. Np. teraz zasypiając prawie go zjadła... może to minie?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 19 Sierpnia 2014, 21:16
Myślę, że na tym etapie nie musisz się jeszcze stresować kciukiem. Oczywiście lepiej by było gdyby go nie ssała, ale ja osobiście bym to przeczekała. Ja gdy widzę że Amelia ładuje paluchy do dziubka to jej wyciągam palucha a w rękę daję zabawkę/gryzaka.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 19 Sierpnia 2014, 21:36
moja na razie ładuje całe piąstki i ślini się czasami nieźle :P ale ona ssie smoczka czasami więc mam nadz, że nie będzie ssała kciuka ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 19 Sierpnia 2014, 22:12
Też bym wolała żeby moja ssała smoczek, ale na razie wszystkie odrzuca. Próbowała już Aventa i Nuk, teraz zamierzam kupić Canpol ::)

I też wszystko pcha do dzioba, ale dosłownie wszystko co jest w zasięgu jej łapek. Czyżby ząbki szły? ???
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 19 Sierpnia 2014, 22:13
fiolka mój młody zaczął w buzce grzebać paluszki co wyglądało jakby ssal jak mój dziąsła zaczęły puchnac i go swedziec
może to oznaka ząbków?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 19 Sierpnia 2014, 23:03
Ja myślę,że to może być taki etap,że dziecko cos odkryło i mu się to podoba,ale za chwilę o tym Zapomni i zajmie się innymi nowinkami.
Przecież chyba wszystkie dzieci pchają paluchy do buzi w którymś momencie rozwoju.
Moja Lili do dziś dnia pcha palec wskazujący i go czasem potrafi strasznie pogryźć.
Wiesz ja myślę,że dzieci dzielą się na te co uwielbiają smoka i te co go nie trawią.
Ja wychowana na smoku ,a Lili owszem potrafi sie pobawić smokiem jak gryzakiem,ale żeby go potrzebowała i ssała to nigdy.
Z fotek podoba mnie się elegancka Zuzia :)
A ten pałąk to fajna sprawa.
Polecam Wam dziewczyny też pluszową spirale np. na pałąk do fotelika samochodowego.
Ja mam tą już od dawna http://www.rossnet.pl/Produkt/Babydream-zabawka-spirala-z-pluszakami-1-szt,337019,3600,6071

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 20 Sierpnia 2014, 22:22
Aaaa, w ogóle zapomniałam Wam coś pokazać. Kiedyś dawałam porównanie zdjęcia mojego jak byłam mała i Zuzi. Nie wszystkie byłyście przekonane do naszego podobieństwa. No to macie - po lewej mały Paweł, a po prawej Zuzanna:

(http://images70.fotosik.pl/101/8ef00e6753e65993med.jpg) (http://www.fotosik.pl)  (http://images69.fotosik.pl/101/23e7cedd06be9dd6med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

I co teraz? ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 20 Sierpnia 2014, 22:30
cały tata :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 20 Sierpnia 2014, 23:01
A mówiłam,że do starego podobna ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 21 Sierpnia 2014, 10:29
Faktycznie tata :)
Kciukiem sie nie przejmuj, mój ma różne etapy, miesiąc smoczek, miesiąc ręce, teraz czasem kciuk, kiedyś przez tydzień zasypiał z palcem wskazującym w buzi, przeszło samo.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 21 Sierpnia 2014, 18:23
będzie miała szczęście w życiu ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Natysa w 22 Sierpnia 2014, 10:09
Hej czy mogę dołączyć? Zuzia prześliczna :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 22 Sierpnia 2014, 10:59
O jejku, gdyby zdjęcie po lewej nie było tak "stare" to pomyślałabym, że to jedno i to samo dziecko...  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 22 Sierpnia 2014, 21:13
Caly tatulek.
Kochana ja mam tez tak czasami jak ktos pyta czy rodzilam sn mowie ze cc to slysze o to nie rodzilas...alboto co poszlas na llatwizne?
O tak dalam sie pokroic dla przyjemnosci....
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 22 Sierpnia 2014, 21:41
Nie widziałam twojego mini zdjęcia, ale do mini męża podobieństwo jest widoczne :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 22 Sierpnia 2014, 23:39
Natysa - hello! :hello:

Jestem w szoku jak Zuza szybko się rozwija! Dzisiaj zaczęła pakować nóżki do buzi i wydobywać z siebie coś, co przypomina głoski ;) Wczoraj natomiast leżąc na macie, podniosła pupę wysoko i przesunęła się kilka centymetrów do przodu. Ona się zmienia po prostu z dnia na dzień! Czy to możliwe, że to zasługa rehabilitacji (przynajmniej te ruchowe sprawy)?

Oprócz tego przeczuwam zęby, bo ostatnio strasznie się panna ślini i marudzi grzebiąc w buzi. Oj, boję się, że będzie cierpiała. Mam już armię gryzaków, muszę jeszcze tylko zaopatrzyć się w żel.

A na deser zapodaję zdjęcie do zuzkowego dowodu osobistego:
(http://images69.fotosik.pl/108/ef55ce92b645ada9m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ef55ce92b645ada9) taka poważna ta moja córeczka ;)

Jutro jedziemy znów na działkę, oby pogoda dopisała, bo zamierzamy znów się wylegiwać na zielonej trawce :)

Dobranoc!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 23 Sierpnia 2014, 09:13
Nooo, obserwowanie jak taki maluch się rozwija to swietnA sprawa ;
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Natysa w 23 Sierpnia 2014, 11:57
Żele na ząbki mieliśmy chyba wszystkie i nam żaden nie pomógł ... niestety ;/
A obserwowanie malucha to coś wspaniałego. U nas jednego dnia obracała się z pleców na brzuch a na drugi dzień ruszyła na kolankach. Niesamowite to jest :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 23 Sierpnia 2014, 12:46
Zuza Ci się mega szybko fizycznie rozwija, jak tak czytam to podobnie do Kuby a jest roznica między nimi spora :)
Nam najbardziej pomaga dentinox (mielismy jeszcze calgel i bobogel)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 23 Sierpnia 2014, 17:14
Śliczna dziewczynka :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 24 Sierpnia 2014, 18:01
Prawdziwa piękność :)
I jak pobyt na działce? Pogoda dopisała?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 26 Sierpnia 2014, 23:34
Jaka ona dorosła na tym foto do dowodu ;)
Powiem Ci,że mnie też często zadziwia to tempo rozwoju tak maleńkich dzieci.
Niemal każdego dnia coś nowego i do przodu.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 27 Sierpnia 2014, 08:51
a dzisiaj ma już 5 miesięcy ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 28 Sierpnia 2014, 00:16
a dzisiaj ma już 5 miesięcy ;D
Ano ;D Moja kluseczka rośnie jak na drożdżach. Jeju, kiedy to minęło?! Dopiero co jechałam do szpitala, myślałam, że jeszcze tyyyyle czasu mam wolnego, a tu zaraz połowa macierzyńskiego pyknie! :o Zaczynam się serio bać powrotu do pracy ::)

Zuzol, jak pisałam, zmienia się dosłownie z dnia na dzień. Dzisiaj przy mnie wykonała pełen przewrót z pleców na brzuszek i z powrotem (Paweł twierdzi, że to nie pierwszy raz, ale ja wolę sama się przekonać).

Nooo, obserwowanie jak taki maluch się rozwija to swietnA sprawa
Wspaniała! Cieszy mnie każdy jej nowy ruch!

Nam najbardziej pomaga dentinox (mielismy jeszcze calgel i bobogel)
Właśnie wczoraj dostałam Dentinox. Zobaczymy kiedy i czy będzie potrzebny...

Śliczna dziewczynka :D
No ba! ;D :P

Prawdziwa piękność :)
I jak pobyt na działce? Pogoda dopisała?
Pogoda dopisała i znów było świetnie! Fotorelacja poniżej ;)

Z okazji małego jubileuszu wklejam garść Zuzkowych zdjęć. A jutro odbieram fotki chrzcinowe od fotografa. Będziecie chciały je zobaczyć, czy macie dość mojego pulpecika? :D

Szaleństwa z psem Puszkiem, czyli kto jest większym wariatem? ;)
(http://images68.fotosik.pl/125/1ba1cf47089a5773m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1ba1cf47089a5773) (http://images68.fotosik.pl/125/75e28479f6e38916m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=75e28479f6e38916) (http://images68.fotosik.pl/125/b51356937004b926m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b51356937004b926)

Zuzia i jej przyjaciółka... Zuzia :D Starsza o dwa tygodnie:
(http://images69.fotosik.pl/124/4ccb8df769f8c58fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4ccb8df769f8c58f)

Dwie siostrzyczki, czyli Zuzia i Ala. Już widać, że młoda jest zapatrzona w starszą siostrę, przeczuwam wielką miłość i sztamę przeciw matkom ;)
(http://images69.fotosik.pl/124/1df940d765d3e70bm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1df940d765d3e70b) (http://images66.fotosik.pl/124/441668b4c7ca27b0m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=441668b4c7ca27b0)

A teraz odpowiedź na pytanie, jak było na działce ;) Zuzia na kocyku:
(http://images66.fotosik.pl/124/debe152869362f0dm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=debe152869362f0d) (http://images66.fotosik.pl/124/656b67207999448am.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=656b67207999448a)

...i Zuzia na huśtawce... tak, ona siedzi, a raczej próbuje siedzieć, co nie zmienia faktu, że wszyscy patrząc na te zdjęcia pytają, kiedy ona skończyła 7 czy 8 miesięcy ::)
(http://images69.fotosik.pl/124/2f512ceb805171b0m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=2f512ceb805171b0) (http://images66.fotosik.pl/124/9d756a6be9564c98m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9d756a6be9564c98)

I na koniec Zuzka i jej zmęczona, styrana życiem i nieumalowana matka ::) Zdjęcie miało być samej Zuzi, ale mojej mamie "się uchwyciło" ::)
(http://images67.fotosik.pl/125/acf22119eee4f862m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=acf22119eee4f862)
[/color][/b]
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 28 Sierpnia 2014, 06:58
Gratuluję 5 miesięcy, o tak pamiętam jak pisałaś że jedziecie do szpitala będzie cc ale to zleciało :D
Piekna Zuzinka a widać że na działce się udało i pogoda dopisała :D

No pytasz się czy chcemy zdjęcia, pewnie że tak ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 28 Sierpnia 2014, 08:39
Ale Ona już duża!  :-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 28 Sierpnia 2014, 09:09
Na hustawce i na kolankach wygląda faktycznie na dużo starsza.
Super ze juz próbuje siadać, zobaczysz zaraz jak dobrze usiądzie to będzie chciała chodzić jak Lili.
Ja się tam ciesze ze moje dziecko się szybko rozwija, myślę że masz podobnie.
Zuzia pewnie ma szal jak jest pies obok, co? Nie boisz się o nich?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 28 Sierpnia 2014, 10:15
5 miesięcy to jest coś! Gratulacje!
Zuza jest naprawdę duża  ;D Ślicznie Ci rośnie!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 28 Sierpnia 2014, 12:11
Fantastycznie :) Piękna ta Twoja Zuzia :)
A psiak jakiej jest rasy?
Na fotki chrzcinowe czekam jak najbardziej :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 28 Sierpnia 2014, 13:10
Ja byłam całe życie chowana z psami i kotami, mój mąż też, więc dziecko nie może inaczej :) Puszek to pudel miniaturka teściów, bardzo przyjazny ale bardzo zazdrosny o Zuzkę pies. Nie boję się że coś jej zrobi, ale to jasne, że nie zostawiam małej samej z psem. Wszystko spoko pod nadzorem :) Ze zwierzaków Zuzi jest jeszcze 30-kilowy bokser u moich rodziców i koty - mój, rodziców i dwa u siostry :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 29 Sierpnia 2014, 13:55
Zwierzęta to chyba jakoś instynktownie wyczuwają , że taki maluszek to bezbronny, bardzo ważny członek rodziny, którym trzeba sie opiekować.

Już nie mogę się doczekać, aż i ja doczekam maleństwa, czuje że nasze psy oszaleją na jego punkcie. :)

Ja za dzieciaka nie miałam psa, nad czym ubolewam do dziś, jedynie papugi ale to nie to samo...

dlatego nie moge sie doczekać:)

panna Zuzanna jest przesłodka! po Mamusi urode odziedziczyła :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 29 Sierpnia 2014, 14:05
Ja zawsze do zwierząt pod względem zachowania podchodzę jak do małych dzieci - niby wszystko ok, ale nigdy nie wiadomo, co takiemu do głowy strzeli...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 29 Sierpnia 2014, 22:28
Ala - nie możesz się doczekać, to działaj :D A z tą urodą nie przesadzaj, Zuzia jest dużo ładniejsza ;)

Kasia - zgadzam się z Tobą, dlatego tak jak napisałam - zwierzakom ufam, ale nie bezgranicznie, więc zawsze kontroluję.

Dzisiaj podjęłam kolejną przełomową decyzję w życiu Zuzi, mianowicie, postanowiłam wprowadzić do jej diety gluten. A że jestem całkiem zielona w tym temacie, to po przeczytaniu całego internetu poleciałam do sklepu i kupiłam kaszkę Nestle 8 zbóż (taką o: http://www.mlekolandia.pl/files/sc_images/product/full_img_1838.jpg ) i teraz mam kilka pytań do doświadczonych, nieocenionych mam. Po pierwsze, czy to dobry wybór na pierwszą kaszkę? Wahałam się, czy wziąć zwykłą mannę, albo coś innego, ale ta wydaje mi się najlepsza? Czy może nie? Po drugie, w instrukcji jest, że trzeba ją rozrobić z mlekiem modyfikowanym - ale ja mam tylko Bebilon1 - czy mogę ją zrobić z tym? Czy powinnam kupić dwójkę? Ile czasu mam Zuzi dawać po jednej łyżeczce dziennie, kiedy mogę przejść do pełnej porcji? Jak poznam, czy młoda toleruje gluten, a jakie są objawy nietolerancji? Czy tylko ja tak boję się przejść na inne, niż cyckowe, jedzenie? ;) Będę wdzięczna za każdą odpowiedź...

A teraz obiecane zdjęcia, bo dziś właśnie odebrałam foty z sesji chrzcinowej i przy okazji dowód osobisty panny Zuzanny. Śmiesznie wygląda dowód takiego szkraba :D No, to macie:

Zuza solo:
(http://images68.fotosik.pl/130/b576fc8f346690f7m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b576fc8f346690f7) (http://images67.fotosik.pl/131/70a9a31687bf5363m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=70a9a31687bf5363)

Ze starymi:
(http://images68.fotosik.pl/130/588a70a505951b0fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=588a70a505951b0f)

Całą piątką:
(http://images70.fotosik.pl/130/2eeb2de395113d6cm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=2eeb2de395113d6c)

Dobranoc!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 29 Sierpnia 2014, 22:45
cudnie Zuzia wyglądała ;D Wy też oczywiście ;)
wydaje mi się, że ta kaszka to dobry wybór, coś kojarzę, że dziewczyny pisały o tym zdrowym brzuszku. Fajnie, że ją wkleiłaś :D Ja się czaję po 4 miesiącu wprowadzać gluten, i wydaje mi się, że na razie może być na 1, ale niech się bardziej doświadczone mamy wypowiedzą ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 30 Sierpnia 2014, 08:22
Kochana a jak na kaszce jest napisane, tzn dawkowanie?
Ja podawała Igorkowi całą porcję manny i co?
PRzez 7 dni ładnie jadł nic się nie działo a na 8 i 9 dzień zwymiotował i dałam sobie spokój z kaszkami na chwilkę obecną!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 30 Sierpnia 2014, 08:40
fajna z was rodzinka.
śliczna Zuzia :)))
co do glutenu my zaczęliśmy od suchej bułki :D
a z kaszel zaczęłam od kleiku kukukukurydzianego później dawałam manne i dopiero kaszki zbozowe
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 30 Sierpnia 2014, 10:45
Kochana a jak na kaszce jest napisane, tzn dawkowanie?
Ja podawała Igorkowi całą porcję manny i co?
PRzez 7 dni ładnie jadł nic się nie działo a na 8 i 9 dzień zwymiotował i dałam sobie spokój z kaszkami na chwilkę obecną!
Kurczaczku bo gluten czy kaszki z glutenem wprowadza się przez 2msce po 2-3g dziennie a nie od razu całą porcje się daje dziecku...Nawet sinlac bezglutenowy wprowadza się od łyżki zwiększając wartość do 7 łyżek, które to dopiero są pełną porcją. Nic się takiego nowego maluchowi nie podaje w dużej ilości tylko malutkiej, oczywiście są dzieci które od razu akceptują cały słoik marchewki, ale są takie jak Igorek którym kaszka w takiej ilości szkodzi...
Ty i tak powinnaś Igorkowi sprawdzać ten gluten właśnie stopniowo go wprowadzając...

Asia my wprowadzamy gluten jako kaszkę owsianą Holle(teraz też będzie jaglana),dziewczyny polecały z forum, są super!Codziennie dodaję do obiadku te zalecane 2-3g, rozrabiam wodą, zawsze rozrabiałam wodą kaszki więc może poszukaj takich na wodzie a nie na mleku?Ja bym nie wprowadzała takiej na mleku modifykowanym jak karmisz, bo po co?Albo w swoim mleku rozrób?
No i ta kaszka co pokazujesz jest po 6mscu...a młoda jeszcze tyle nie ma ;) Więc bym takiego czegoś nie podawała.
A co do nietolerancji na jakikolwiek składnik w diecie maluszka to objawia się to przede wszystkim bólami brzuszka, problemami z kupką (zaparcia albo biegunki) i wysypkami głównie na twarzy.
Aaaa i jeszcze dajemy mu piętki chlebka do pogryzania ale to chyba muszą być już zęby? więc ciut więcej ma ostatnio tego glutenu :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 30 Sierpnia 2014, 12:08
To mi pomogłyście z tą kaszką ;)
Na odwrocie tej, którą kupiłam jest instrukcja robienia, ale nie ma tam odpowiedzi na moje pytania które tu zadałam... Wiem że na początku trzeba dawać dziecku jedną łyżeczkę, ale nie wiem przez jaki okres czasu?
Na opakowaniu jest napisane "po 6 m-cu", ale to przy karmieniu mm, przy piersi jest po 5 m-cu.
Jak nikt mi nie odpowie z jakim mlekiem to rozrobić to chyba naprawdę zrobię ze swoim :D Jeszcze tą jedną łyżeczkę naciągnę, z piełną porcją 160ml byłoby gorzej :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 30 Sierpnia 2014, 12:09
Ja robiłam zwyczajnie, od razu całość, ale nie karmiłam już piersią, to też inaczej...żadnej kaszki nie wprowadzałam stopniowo, tylko od razu, ale stopniowo lepiej, jak masz wrażliwca :) łyżeczkę 2-3 dni, potem dwie etc....przynajmniej tak mi kiedyś ktoś tłumaczył, ale to było danwo i nieprawda :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 30 Sierpnia 2014, 20:20
Asia a tak tak pisze, że przy cycu to można od 5msc? Bo dla mnie jak napisali po 6msc to po 6 ale zrobisz jak zechcesz ;)
W mleku możesz swoim, wszystkie inne mleka 2jki są też po 6msc ;) więc ja bym rozrobiła w jedynce jeśli decydujesz się jej podać mm, bo tak to spoko w swoim!
Ja Ci Asia napisałam - zgodnie ze schematem wprowadzania glutenu tą łyżeczkę podaje się przez 2 miechy, zobacz tu https://www.bobovita.pl/home/5-6-miesiecy/zywienie/artykuly/wprowadzanie-glutenu-do-diety-dziecka/
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 30 Sierpnia 2014, 20:32
Tak Gosiu, na opakowaniu napisali że przy mm podać można tę kaszkę w 6 miesiącu, a przy cycu w 5 :) Sprawdziłam trzy razy ;)

Dwa miesiące mówisz? Tak długo? Dzięki za linka, na pewno sprawdzę!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 30 Sierpnia 2014, 20:41
No dziwne właśnie, przy MM nawet 3 miechy, może się wypowiedzą mamy z praktyki ;)
Moja mama mówi, że kiedyś takich metod nie było, dziecko dostawało chlebek do gryzienia i już...Ale z drugiej strony dzisiaj coraz więcej ludzi choruje na celiakię więc może coś w tym jest ;)
Ja się będę tego trzymać schematu, ale my mamy problemy z brzuchem od małego i ja się po prostu boję ;)
Już nie wspominam słoiczków niektórych np. Rossmannowski BabyDream który od 4msc ma nie dość, że mięso w składzie to jeszcze kluski z glutenem of course  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 30 Sierpnia 2014, 20:45
Jja po jakimś miesiącu wystartowalam z pelna porcja kaszki mannej a np ryżowa od razu dawalam pelna porcje. Ale mój egzemplarz jest brzuszkowi bezproblemowy ;)
 A co do podawania piętki chleba dopiero w momencie pojawienia się zębów gdybym tak dlugo czekala to moja ola pierwszy chlebek pojadłaby po roczku bo wtedy tez miala pierwszego zęba ;) zresztą teraz też mojej bezzębnej Zofijce daje chlebek lub bułkr co tam mam pod ręką.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Natysa w 31 Sierpnia 2014, 22:36
Ja też raczej nie pomogę bo dawałam od razu bez sprawdzania... :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 31 Sierpnia 2014, 23:12
My zaraz tez gluten wprowadzamy zgodnie z zaleceniem pediatry. Tyle ze ja kupie kaszke holle. Kaszke możesz roz robić ze swoim mlekiem albo z mm, albo z wodą (u nas posłuży to ostatnie)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 1 Września 2014, 11:26
Kochana, ja robiłam z mm kaszkę. Ale ze swoim też możesz. Zwłaszcza jeśli jeszcze mm nie próbowałaś, bo jak Ci źle zareaguje to nie będziesz wiedziała na co...
Najlepiej spróbuj na swoje wyczucie, Twój instynkt jest najważniejszy, pamiętaj o tym zawsze ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 1 Września 2014, 20:27
Aaaaale dzisiaj był wielki dzień! Nic tego nie zapowiadało, a tu taka niespodzianka! Koło południa, kiedy przewijałam Zuzię, ona jak zwykle "gadała" do siebie. Robiła to tak głośno i śmiesznie, że przybiegł mój mąż i szwagier z włączoną kamerą. I nagle moja kruszynka powiedziała po raz pierwszy ma-ma :D Powtórzyła to jeszcze kilka razy, chyba z pól godziny nadawała ma-ma ma-ma :D Wiem że to jeszcze nieświadome powtarzanie sylab, ale to jej pierwsze sylaby! Jestem dumna jak nie wiem co! :D
Jak oderwę ssaka to wrzucę ten filmik na YouTube i Wam pokażę :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 1 Września 2014, 20:36
chętnie zobaczę bo u nas tylko guuu i gili ::)

Szybko ci się córa rozwija
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 1 Września 2014, 20:38
Bardzo szybko u nas ma ma jest dopiero od jakiś 2 tygodni. I choć wiem ze to nieświadome to i tak mega cieszy  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 1 Września 2014, 20:48
No mówię Wam, gdyby nie to że byli ze mną szwagier i teściu to bym tam ryczała jak bóbr :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 1 Września 2014, 20:54
Pięknie ;D to musi być cudne uczucie  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 1 Września 2014, 23:56
Dobra, wrzuciłam filmik na YouTube, ale nie chcę go dawać tak o, na forum ::) Jak któraś chce linka to proszę zawołać ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 2 Września 2014, 01:30
Gratuluje mamo :D
Chętnie zobacze filmik.
Odnosnie kaszek to ja z glutenem daję regularnie Lili z jakieś 2 miesiące może.
Wcześniej eksperymentowałam i w końcu znalazłam owsiane śniadanko zbozową kaszke z bobovity.
Oczywiście odradzam kaszki manne,bo tuczą.
Zdjęcia z chrzcin po chrzcinach bardzo ładne i dobry miałaś pomysł zeby je zrobić.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 2 Września 2014, 06:16
Ja wołam :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 2 Września 2014, 07:52
Oj to musi być super uczucie :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 2 Września 2014, 08:57
poka poka  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 2 Września 2014, 09:58
Ja tez chce! ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 2 Września 2014, 18:08
O jej, ogromne gratulacje :D
A co z tym filmem?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 2 Września 2014, 20:02
Oczywiście, że ja chcę bez pytania!
I zazdroszczę! Jak tak patrzę na Wasze maluchy to się coraz bardziej boję, że moje dziecię opóźnione ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 2 Września 2014, 22:00
Oczywiście, że ja chcę bez pytania!
I zazdroszczę! Jak tak patrzę na Wasze maluchy to się coraz bardziej boję, że moje dziecię opóźnione ::)

Gosia! !!!!! nakazuje ci się ogarnąć !


fajowsko Zuza gada! :-))
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 3 Września 2014, 10:46
Super!!!! ale fajnie, że Wam się udało akurat nagrać ten moment! Bombowo ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 3 Września 2014, 11:30
Ja też proszę filmik  :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Natysa w 3 Września 2014, 12:42
I ja chcę filmik :-D ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 3 Września 2014, 20:28
Bardzo dziękuje za filmik super moment udało się wam uchwycić będzie  fajna pamiątka
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 3 Września 2014, 21:04
Słodka!!!!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 4 Września 2014, 08:38
pięknie gada :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 5 Września 2014, 11:24
Cudnie :D a jak po rehabilitacji z podnoszeniem główki?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Natysa w 7 Września 2014, 23:59
Świetnie jej to wyszło, super pamiątkę macie :-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 16 Września 2014, 20:50
Melduję, że do mnie filmik nie dotarł ;) a chcę...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 16 Września 2014, 21:59
Do mnie też nie dotarł :) A baaardzo chcę :) :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 16 Września 2014, 22:43
Obłędnie gada Zuzik! :D
A jaki donośny głos ma! :D fiu,fiuuu....jak była mała też taki donośny miała? :D
Aż się boję jak się moja rozkrzyczy ;) :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 16 Września 2014, 23:04
Kasia, wysłałam Ci linka 2 września ;) ale wysyłam jeszcze raz.

Monia, oj głosik to ona ma. Czasem jak wrzaśnie to ją pół Stargardu słyszy ;) Duże ma płucka, po mamusi. Będzie miała czym oddychać :P

Ale mnie tu nie było... ::)
U nas dzieje się niewiele, żyjemy sobie spokojnie w naszym małym prywatnym raju. Zuza z dnia na dzień się zmienia. Jednego dnia umie przewracać się z plecków na brzuszek i jak ten żuczek leży i płacze, a już następnego turla się w tę i z powrotem chichrając w niebogłosy :D Cudnie opanowała jedzenie z łyżeczki. Tylko za pierwszym razem wszystko wypluła zdziwiona, a już od drugiej porcji wsuwa jakby robiła to od zawsze. Dałam jej tą kaszkę wielozbożową i na razie jest wszystko ok.
Wczoraj też poznała całkiem nowy smak. Ugryzł ją komar i na opuchliznę przyłożyłam jej plasterek cytryny.  Ona oczywiście ciekawska chciała zobaczyć co to i dałam jej polizać. A ta małpka zamiast się skrzywić zaczęła cała się oblizywać i wołać o więcej :D No po prostu rozwaliła system :D
Wczoraj też zważyłam się z nią i odjęłam swoją wagę i wyszło nam... 10 kilo! :o Czy ona się kiedyś zatrzyma?! Bo moje plecy mówią pas.
Jutro też kolejny wielki dzień, bo przerzucamy się na spacerówkę. Zuza już nie chce grzecznie leżeć na płasko, żąda siedzenia. No to będzie je miała :)

...Tak między nami, to jestem lekko przerażona tym, jak ten czas leci. Dopiero co pakowałam się do szpitala, a już zaraz moja córka skończy pół roku. Moja córka! Rok temu nie znałam znaczenia tych słów. A teraz jak tylko o nich pomyślę, robi mi się tak ciepło na sercu. Nic nie zastąpi miłości do własnego dziecka, z niczym tego nie można porównać. Kocham ją tak, jak nigdy nikogo i nic nie kochałam... i dzięki temu rozumiem też moją mamę, to jak ze mną wytrzymała i dlaczego zawsze mogę do niej wrócić. Piękne to jest :)

Dobra, dość filozofii, idę spać, bo Zuzanka z grzecznego, śpiącego całą noc dziecka, przeistoczyła się w potwora który budzi się co trzy godziny na karmienie. Jak noworodek ::)

Dobranoc! :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 16 Września 2014, 23:34
10 kilo?! Wow! :D
Hehe...spokoooojnie...moja też próbuje już dorównać Twojej.
Ma już 5 kilo! :D haha :)

Z ta cytryną to mnie rozwaliłaś :)
Mnie skręciło od samego czytania ,a ta sie zajadała :D
Ciekawe czy za drugim razem też jej tak będzie smakowało ;) :p

Fajny taki duży Zuzak ,co? :)
Moja taka duuuzia będzie na święta dopiero ;) :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 17 Września 2014, 06:55
Ja moją wożę w foteliku bo się darła w gondoli, że nic nie widzi, masakra
Super, że Zuza tak pięknie się rozwija, szkoda, że ten czas tak zaiwania
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 20 Września 2014, 20:04
No prosze cytrynowa dziewcxynka rosnie i jaka waga wow  :o
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Natysa w 24 Września 2014, 08:01
Moja też 10 kg ;-) przystopowala z wagą jsk raczkować zaczęła.
Dla mnie tez jest to niesamowite, jeszcze w tamtym roku były w brzuszku a teraz piękne pannice  :-* :P
Fiolka zonkowego już nie mam, przeniosłam się tu do Was na maluszki  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 24 Września 2014, 20:31
Oj tak Kochana, czas pędzi nieubłaganie... ostatnio też sobie spędziłam chwilę na zastanawianiu się nad tym ;) Powaliło mnie, jak widziałam na fb koleżanki z podstawówki, które biegaja po imprezach, szaleją i mają "wielkie życiowe problemy" kłócąc się ze sobą o chłopaków z imprez...a ja co wieczór wtulam się w Mężusia, patrzę jak M O J E  D Z I E C I śpią, a trzecie sprawdza pod jakim kątem trzeba kopnąć, żeby matce żebra złamać ;)
Nieprawdopodobne to jest  ;D
A ile szczęście daje  ;D
I z całą pewnością nie zamieniłabym tego na nic innego na świecie  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 29 Września 2014, 22:39
Hej Ciocie Forumki! Melduje się Fiolka-Matka-Polka i Zuza-Krzykaczka-Nieduża ;)
 
Pół roku nam strzeliło w sobotę, więc czas na małe podsumowanie. Moje sześciomiesięczne dziecko waży już ponad 10 kilogramów i mierzy ponad 70 cm. Wcina z łyżeczki marchewkę, kalafior i brokuła, a w przyszłym tygodniu pozna smak owoców. Przewraca się na brzuszek i z powrotem i próbuje już pupą przesuwać się do przodu. Krzyczy we wszystkich możliwych tonacjach, jak wpadnie w swój dżez, to popiskuje, wrzeszczy i głośno się śmieje i tylko patrzy czy aby wszyscy to widzą (ostatnio byłyśmy w restauracji i oczywiście wszyscy słyszeli jak Zuzia delektuje się swoim głosikiem ;) ). Gaworzy sobie wesoło i czasem wyjdzie jej jakaś ma-ma albo ba-ba. Czasem ma-ba. Siedzi już pewnie z podparciem więc oczywiście gondola poszła w odstawkę na strych i teraz zwiedzamy świat ze spacerówki. Jej ulubione zabawy to rzucanie zabawek na podłogę i żądanie by matka aportowała oraz gra na pianinku. Oraz pakowanie wszystkiego do buzi. Wszystkiego. I wyrywanie matce resztek włosów, które jej zostały. Od niedawna panienka przestała przesypiać jak kiedyś całą noc, teraz budzi się kilka razy i tylko cyc jest w stanie ukoić ją do dalszego snu :-/ Kompletnie nie wiem, jak ją tego oduczyć (metody typu cry-it-out odpadają :)) ). Po takiej przerywanej płaczem nocce niunia budzi się o 7:00 rano i ogłasza dzikimi piskami nowy dzień, a ty, matko, wstawaj też i baw się ze mną. To tyle jeśli chodzi o moje wysypianie się.
 
A ja? Ja jestem nieprzerwanie zakochana w niej do szaleństwa. Pomimo, że trochę już tęsknię za pracą, to nie wyobrażam sobie zostawić Zuzię na kilka godzin. Dobrze że jeszcze mamy aż (tylko!) pół roku urlopu. 11 października wybieramy się z mężem na wesele aż pod Trzebiatów i o ile miesiąc temu byłam twarda że zostawię córkę w Stargardzie bez problemu, o tyle teraz zaczynam pękać. Normalnie lęk separacyjny mnie dopada. Najbardziej boję się że Zuzka obudzi się w nocy i zapłacze :( Wiem, że teściowa sobie z nią poradzi, ufam jej i w ogóle, ale nie potrafię się wyluzować. Już nawet kombinuję żeby wynająć na miejscu pokój i zabrać Zuzę i teściową na to wesele ::) Na pewno byłabym spokojniejsza no i umiałabym się bawić, a tak coś czuję że du.pa będzie a nie zabawa... W tę sobotę próbnie zostawiam Zuzę u teściów na noc, zobaczymy jak to młoda zniesie (i jak ja to zniosę).

Oprócz tego mój mąż skończył w piątek 30. lat i udało mi się zrobić mu niespodziankę prezentem, który dopełnił jedno z jego marzeń :) Kupiłam mu teleskop, więc od piątku nie mam męża, bo siedzi na balkonie i szuka UFO :D

Acha, musiałam spakować leżaczek i huśtawkę Zuzi. Ten pierwszy był dozwolony do 6 kg, a ta druga do 10 więc, że tak powiem, było ryzyko przeciążenia :P W zamian zamówiłam leżaczek FP do 18 kg, może dłużej jej posłuży ;)

To tyle. A co u Was? :)

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: dmonik44 w 30 Września 2014, 10:16
Waga słuszna ;) moje dziecko ma prawie 2 latka i waży 11,5kg ;) ale twój Zuzia pewnie teraz przystopuje z przybieraniem.
Ja miałam podobnie z weselem, ale nie robiłam próby. Byliśmy blisko i przyjeżdżałam na karmienie w ciągu wesele. Zabawa - nijaka. Stwierdziłam, że wyluzuję jak dziecko będzie większe i dopiero ostatnio jak byliśmy na weselu to naprawdę wyluzowałam.
Moim zdaniem lepiej jak wynajmiesz pokój teściowej i Zuzi. Będziesz spokojniejsza i w każdej chwili będziesz mogła z "cyckiem" podskoczyć ;) i chociaż troszkę się pobawisz!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 30 Września 2014, 14:02
Mój mały waży ok. 11-11,5 kg :P
Będzie po prostu już pewnie zawsze powyżej 90 centyla :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 30 Września 2014, 14:12
Asia a pediatra co mówi na tak dużą wagę Zuzi?BO widzę po siatkach centylowych, że ona jest poza skalą. MY tak mamy teraz ze wzrostem i zastanawiam się czy to konsultować...
Jak moja chrześniaczka nie miała roku zaliczyła 4 wesela, pierwsze w 8 tygodniu, zawsze jechałam z siostrą jako opieka, siedziałam z małą, a siostrę z zabawy wołałam na karmienie :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 30 Września 2014, 15:09
Dłuuugo mnie nie było, ale pojawiam się powrotnie ;)
Z Zuzi duża dziewczynka - goni mojego Pitka (o ile go nie przegoniła ;) )
Wyobrażam sobie co czujesz, jeżeli chodzi o wesele. Mieliśmy to samo, ale zdecydowałam się zabrać młodego ze sobą razem z moją sis do pilnowania ;)
Z budzeniem się w nocy na cyca, to chyba taki etap, w każdym bądź razie u nas też był ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 30 Września 2014, 21:17
Pięknie się Zuzia rozwija :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Natysa w 30 Września 2014, 21:54
Fiolka a może na jakiś spacerek w Zst dałabyś się namówić? :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Paulincia:) w 30 Września 2014, 22:01
niezla waga :) moja wazy 12kg :)
super sie Zuza rozwija :)

Jezeli chodzi o stres zwiazany z zostawieniem malucha pod opieka rodzinki to ja niestety nie pomoge ;) ;) ;)
Laurka pierwszy raz spala u moich rodzicow jak skonczyla rowne 6 miesiecy i jakos obeszlo sie bez lez i nerwow ;) od 8 miesiaca zostaje juz tam systematycznie ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 30 Września 2014, 22:23
Zróbcie próbę choć i tak nie jest powiedziane ze.w.noc wesela.przespi skoro się budzi, mój Igor nie spał jeszcze.u moich rodziców.
No i chyba długo to nie nastąpi.
Waga super mój waży mniej...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 30 Września 2014, 22:53
Czym Ty karmisz tą córcie,że poza skalę siatek wyszła? :P ::)
Czy się ona zatrzyma? Zapewne tak i to niebawem jak zacznie śmigać.
Lili przez ostatnie 3 miesiące  (czyli od kiedy zaczeła być aktywna bardziej) przybrała około 1,5kg.
Nocy nie zazdroszczę,oby szybko przeszło i żeby wróciły spokojne nocki.
Prezencik dla męża super.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 1 Października 2014, 12:01
Niech rośnie ;)
Ten leżaczek z FP jest świetny :) Moi go uwielbiają!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 1 Października 2014, 18:07
Ja w lipcu zostawiłam mala na noc z ojcem ja bylam na panieńskim, a w sierpniu zostala na noc z rodzicami,jak my byliśmy na weselu 150 km dalej i córcia obie noce zniosła super,nawet lepiej niż nie jedna noc z matką ;) a ja się nie stresowałam i się super bawiłam :) zrobisz jak uważasz,ale malej krzywda się nie stanie:)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 3 Października 2014, 20:36
Miałam napisany cały długi post z odpowiedziami na wszystkie Wasze i całość diabli wzięli :-\ No to odpowiem hurtowo ;)

Byłyśmy wczoraj na szczepieniu i pediatra jest zachwycona rozwojem Zuzi. Pomimo, że mała waży dokładnie 9,5 kg i nie mieści się w żadnej siatce centylowej, to przybiera idealnie i jest zdrowa jak rybka. Mam się nie przejmować, no chyba że swoim kręgosłupem ;)

Jeżeli chodzi o nasz wyjazd i zostawienie Zuzi, to nie chodzi o to, że się schizuję, że nie będę z nią. Nie tyle o rozłąkę idzie co o to, że ona cały czas jest na piersi i jak się budzi w nocy to tak długo wyje, aż jej nie dam cyca :-\ Nie chcę alarmu w środku wesela, że mam wsiadać w samochód i wracać prawie 100 km, bo dziecko płacze :-\ Zabranie ze sobą teściowej to byłoby dla mnie idealne rozwiązanie, tylko muszę  ją (teściową) dotego przekonać. Już zaczęłam urabianie ;D Jutro młoda zostaje u niej na noc, więc może sama pokaże babci na co ją stać i babcia sama dojdzie do wniosku, że musi jechać z nami ;D

Jutro pakuję łóżeczko turystyczne, piżamkę, wanienkę, smarowidła do pupy, wydojone mleko i mm w razie wu i... zobaczymy jak to przeżyjemy ;) Muszę tylko kupić nowe smoczki do butelek, bo wszystkie jakie mam to nieużyte 0+ :)) W ogóle w temacie mm jestem zielona jak żabka, nie miałam pojęcia jakie kupić, jak je zrobić i o co w tym wszystkim chodzi. Kupiłam Enfamil 2... dobre? Wiem, że ile dzieci, tyle preferencji co do mleka, ale od czegoś muszę zacząć. Może specjalistki od mm się wypowiedzą?

Wczoraj Zuza pobiła rekord jeśli chodzi o nocne pobudki. Budziła się co godzinę. Co-go-dzi-nę ::) Ledwo zmrużyłam oczy, to ona zaczynała płakać, więc po trzeciej takiej "pobudce" olałam spanie i wysprzątałam całą kuchnię (łącznie z myciem okna o 2:00 w nocy heloooł). Ciekawe, czy dzisiaj moja córcia zafunduje mi sprzątanie łazienki? :P Mam nadzieję, że te nocne dżezy jej miną, bo mam już dość, mąż też się wyprowadził z sypialni, bo by się do pracy nie wysypiał ::)

Wczoraj przyszedł leżaczek. Jest super! Wreszcie noszę Zuzaka ze sobą wszędzie - do kuchni, do łazienki i wszystkich pokojów i mogę spokojnie coś zrobić.

Na deser mam dla Was kilka fotek i filmik z dzisiejszego wieczoru, kiedy to Zuzia miała fazę na "mamamamama" :D

Zuzia pierwszy raz nad morzem:
(http://images69.fotosik.pl/240/f6c6dd3d95e31bb0m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f6c6dd3d95e31bb0)

A kuku:
(http://images69.fotosik.pl/240/83b69530e2240086m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=83b69530e2240086)

"Beware of darkness and cuteness", czyli Zuzia-córka geeków :P
(http://images66.fotosik.pl/239/f44fe22c3f87063fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=f44fe22c3f87063f)

Zadowolona panna i pan kurczak w spacerówce:
(http://images70.fotosik.pl/239/37cec7a029538848m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=37cec7a029538848)

A tu moja słodzinka w kamerce (nie wiem czemu nagrało się pionowo, sorry :-\ )
https://www.youtube.com/watch?v=TZyqp0yVUtg&feature=youtu.be

Dobra, idę spać, bo już na oczy nie widzę... Życzcie mi chociaż trzech godzin nieprzerwanego snu! :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 3 Października 2014, 22:55
Nie mogę obejrzeć filmiku,prywatny jest.
Rany współczuję tych pobudek, mam nadz, ze dziś się wyśpisz.U mnie strach myć okno w nocy bo mieszkamy na 10 ;) jakie macie nosidło?
A Zuzia urocza  :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 3 Października 2014, 23:13
Może to jednorazowy wyskok córy - te pobudki
Nasza teraz śpi z nami  ;D to jest najfajniejsze jak choruje  :P


Zacna waga córci? A rodzice jak - w sensie Wy? Duzi jesteście? Bo wiesz - uwarunkowania genetyczne mają znaczenie
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 3 Października 2014, 23:46
Marta - już naprawiłam, nie ogarniam dodawania na youtube z telefonu :P My mieszkamy na parterze, więc co najwyżej bym sobie guza nabiła ;) A nosidło mamy Womar, takie o: http://www.womar.com.pl/section2.php?page=produkty&zm2=nosidelka&zm3=10 i powiem szczerze,że bez szału ::) Nie wiem, czego miałam się spodziewać po nosidle, ale podczas tego dwugodzinnego spaceru nad morzem plecy mało mi nie odpadły, a i Zuzia nie wyglądała na najszczęśliwszą... Potem użyłam go jeszcze tylko raz, na 20 minut.

Maja - no my jesteśmy raczej przeciętni. Ja rozmiar 38 z tendencjami do tycia, a mąż słusznej postury ale też bez przegięcia. Ja jak się urodziłam miałam coś koło 3500, a P. był wcześniakiem, więc trudno ocenić. Szczerze to nie wiem po kim ona taka grubaśna ;)

Nie pochwaliłam się jeszcze co wczoraj z Zuzią odwaliłyśmy. Siedziałam z nią na ogródku u teściów i piłam sobie kawę, a Zuzanka żywo gestykulowała no i w ferworze dyskusji wywróciła kubek pełen kawy na mnie, na siebie i na mój telefon. Kawa na szczęście była chłodna, Zuzka poplamiła tylko lekko ciuszki, za to mój tel. skąpał się cały, w dodatku był podłączony do ładowarki :-\ Ale szybka akcja szwagra, czyli wyłączenie i rozebranie, a następnie włożenie go na całą noc do ryżu uratowały mój smartfon :) Polecam, ryż naprawdę działa, a już opłakiwałam niespełna miesiąc temu kupiony tel ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 4 Października 2014, 00:04
To po przodkach taka solidna dziewczyna  ;D

Kiedyś włożyłam telefon do kieszonki kiecki ogrodniczki. Sprzątałam, nachyliłam się i wpadł do wiadra z mopem  :P
Około tygodnia "inaczej" dzwonił ale potem mu przeszło  :P Se se se

Obecnego wolałabym tak nie testować (też od miesiąca w posiadaniu i na dodatek służbowy  ::))
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 4 Października 2014, 06:04
Kochana co do lezaczka super sprawa ale wiesz ze nie wolno przenosić dziecka które jest w lezaczku?
Piękna waga,.niedługo Zuzia zatrzyma się z tycie jak zacznie więcej śmigać.

Mówisz ze ryż pomaga? Ale włożyła tak tel ze nie było go widać czy jak?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 4 Października 2014, 08:32
Ale już fajnie gada  ;D rozkoszna jest ;D
Pijesz kawkę?ja się ciągle przymierzam
A jak rozszerzanie diety? Jaką kaszkę dalaś w końcu?
Z ryżem dobrze wiedzieć
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 4 Października 2014, 10:33
Ryż wchłania wodę. Nad morzem w knajpach się z tym spotkałam 1 raz jak w solniczce i pieprzniczce był ryż.
Najważniejsze że tel ocalony ;)
Co do mleka to na opakowaniu jest instrukcja dawkowania porcji. Ja kupuję wodę mama i ja , gotuje ja i potem tylko podgrzewam na czas.Jak chcesz mieć szybciej ciepła wodę to albo podgrzewacz albo termos, osobiście polecam termos bo wtedy porcję mleka robi się w moment no i wygodne to jest poza domem.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 4 Października 2014, 10:53
Bo proszę, cenna wiedza z tym ryżem :) Oby nie trzeba było wykorzystywać ;)
Zuzia jest naprawdę prześliczna :D Wy również pięknie wyszliście :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 4 Października 2014, 18:33
Fajna ta Twoja córa :)
Dobrze, że tel. uratowany ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 5 Października 2014, 23:47
Kurczaczek83 -a w sumie dlaczego nie wolno przenosić dziecka w tym leżaczku? Wygląda dość solidnie i chyba nie powinien się zarwać. A telefon zakopałam całkiem w ryżu na całą noc (szwagier kazał na co najmniej 12 godzin)
Elemelka -rozszerzanie diety super - wszystko młodej smakuje, a spróbowała już marchewki, kalafiora, brokuła, zupki jarzynowej i marchewki z ziemniaczkiem (kupuję słoiczki Bobovity bo najbardziej podoba mi się ich skład). Kaszkę dałam tą o której pisałam, Nestle 8 zbóż, po dwie-trzy łyżeczki dziennie. Kawę piję, maks dwie słabe, bo za bardzo ją lubię... Zuzi chyba to nie przeszkadza.
Lola -dzięki za rady! Chyba jednak będę robić jak moja siostra, czyli będę gotować wodę z filtra Brita, tylko muszę kupić wkład. Dzisiaj w go Kauflandzie nie znalazłam, tej wody o której przez też nie, więc kupiłam wodę Nestle, ma atest to chyba jest spoko?

Melduję, że minioną noc przeżyłyśmy ;) Odwiozłam małą około 17:00, zostawiłam mleko, podgrzewacz, butelki, piżamkę, misia i z drżącym sercem pojechałam do domu. Stresowałam się okropnie, ale niedługo, bo mieliśmy gości, którzy poszli po szóstej rano, więc nie miałam czasu na rozkminy :P Teściowa nie zadzwoniła ani razu, tylko wysłała dwa smsy że wszystko w porządku. Rano, o 9:00 do niej pojechałam i dowiedziałam się, że owszem, Zuzia budziła się i płakała, ale dala się uspokoić butelką. Niestety rano, po 7:00 obudziła się z rykiem i za nic nie chciała wziąć smoczka do buzi. Mamy rytuał, że rano ją biorę do łóżka i tak sobie drzemiemy razem podkarmiając, więc chyba to za tym tęskniła...

No i teraz zonk. Bo teoretycznie mam pięć dni na to, żeby Zuzkę przyzwyczajać do mm i butelki i liczyć na to, że w sobotę będzie ok. Ale chyba nie chcę. Nie chcę na nic liczyć i przez całe wesele gapić się w telefon. Chcę mieć pewność, że Zuzia nie spłacze się na całego i że kiedy będzie głodna, normalnie zje. Dlatego podjęłam decyzję, że jutro dzwonię do hotelu i załatwiam pokój albo dostawkę do naczego, a teściowej kupię karton kawy i wagon fajek i będę najbardziej uroczą synową pod słońcem ;) Wiem że ona się zgodzi z nami jechać, ale nie chcę jej przymuszać, więc spokojnie, rzeczowo wytłumaczę dlaczego mi na tym zależy i pięknie poproszę. Trzymajcie kciuki, żebym nie spękała! ;)

W ogóle to jestem prawie pewna, że Zuzka dlatego ostatnio tak źle spała i budziła się co chwila przez skok rozwojowy. Bo nagle, z dnia na dzień zaczęła więcej gadać, a dzisiaj nagle, po prostu sama usiadła! Co prawda zaraz opadła z powrotem na plecy, ale zrobiła siad prosty i to kilka razy! Zachwyca mnie jej błyskawiczny rozwój :Serduszka: A teraz dla kontrastu jest godzina dwunasta, a Panna śpi od 20:00 bez żadnych fochów i pobudek.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 6 Października 2014, 19:20
Nie czytałam z.tylu tych karteczek na fb? Piszą ze nie wolno...
Z teściowa pogadaj pewnie ze będzie lepiej jak będziesz blisko miała córcie.
Brawo za samodzielne siadanie. ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 9 Października 2014, 10:18
fajnie się młoda rozwija
z urobieniem teściowej do wspólnego wyjazdu to dobry pomysł wg mnie.
i ty i Zuzia będziecie spokojniejsze.
co do lezaczka- ratował mi życie i tez go przenosilam z seba w środku czesto
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 9 Października 2014, 10:47
Asia, właśnie kupuje wodę mineralną dla Lili , bo do roku powinna taka być a nie filtrowania z kranu.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 9 Października 2014, 12:09
Oho, mamy kolejną Mamusię, która nie potrafi odciąć pępowiny ;) hihih, spokojnie, spróbuj się przygotować do wesela, Młodą zostaw i odpocznij. Należy Ci się to...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 9 Października 2014, 12:50
Kasia -heh, no ja nie jestem zdania, że to problem z pępowiną, tu chodzi o to, że młoda jest na cycu... prawda? ;) Nie no, też jestem do niej mega przywiązana i dreszczy dostaję, jak przy niej mnie nie ma, matka-wariatka :P

Magda -moja siostra dawała swojej córze właśnie wodę z filtra ::) Ale chyba faktycznie lepiej zaufać butelkowej, tylko gdzie dostać tę, o której piszesz? Ani w marketach ani w Rossmannie jej nie widziałam...

Kochane moje, lawinowych zmian ciąg dalszy, od wczoraj mamy zęba! ;D Wyrżnął się dosłownie w mgnieniu oka, bo w jednej godzinie widziałam, że "coś" się tam w dziąsełku dzieje, a już za parę godzin miałam wystający kiełek ;D To się teraz zacznie gryzienie po sutach...

A z teściową taka sytuacja, że zabieramy ją z nami i Zuza będzie 30 metrów od sali weselnej, żebym mogła w każdej chwili przyjść i nakarmić stwora. Od razu mi lżej i cieszę się teraz na to wesele jak nie wiem co! Wiem, że będę się dzięki temu bawić wyśmienicie, zamiast co pięć minut zerkać na telefon i martwić jak tamta moja niuńka sobie radzi. Chcecie zobaczyć, jaką będę miała kiecę? :brewki:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 9 Października 2014, 12:58
Gratuluję zabka!
Wodę mama i ja można kupić w realu, tesco, netto i chyba w carrfourze. W sumie to kupuje ta wodę przez warsztaty, ale z atestami jest też nestle i jest tańsza, czasem ja kupuję tez. Nie polecam zywca.
Poka kreacje :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 9 Października 2014, 13:21
No pewnie, że chcemy. Super, że udało Ci się znaleźć idealne rozwiązanie :D Gratuluję :D
No i oczywiście gratuluję również ząbka ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 9 Października 2014, 13:38
Woda Mama i ja kupuję w Tesco, jest też chyba w Piotrze i Pawle. Tam też jest Baby Zdrój
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: dmonik44 w 9 Października 2014, 13:46
Jasne :) pokazuj kieckę i buty i dodatki i wszystko :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 9 Października 2014, 19:50
Gratuluję zęba.

Pokaż kiecke ;D

A wodę mama i ja kupuje w kauflandzie ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 9 Października 2014, 21:16
Moją po baby zdrój bolał brzuszek :-/
A wodę mama i ja kupuję w mojej "wiosce" w kauflandzie i w polomarkecie.
Widziałam też w Carrefourze i Piotrze i Pawle
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 9 Października 2014, 21:38
Lila miała problem z brzuszkiem za noworodka i polecono mi wody Nestle, Baby zdrój i Mama ja
Tak na prawdę to woda nie powinna być mineraliziwana - im mniej, tym lepiej. Zawartość sodu też jak najniższa.
Wszystko po to, żeby nie obiążać min. nerek, a tu już miałam schizy bo Lila przechorowała odmiedniczkowe zapalenie nerek w wieku 14 m-cy  ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 9 Października 2014, 22:09
A ja gotuję kranówę,  ale u nas jest dość dobra jakościowo ;-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 9 Października 2014, 22:35
U mnie też niezła kranówką (studnię głębinową mamy) ale niektóre doświadczenia weryfikują poglądy  ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 9 Października 2014, 23:14
Niestety, nigdzie w necie nie mogę znaleźć mojej kiecki, więc pstryknę się w sobotę i tu wkleję :) Sukienka jest łososiowa "przykryta" czarną koronką. Do tego czarne szpilki i czarna kopertówka. Zuzanna za to ma szałową kreację, bo granatową sukienkę z cekinami, na białe body i rajstopki, do tego granatowy płaszczyk i kapelusik, a pod spodem biała opaska :D

Co do tej wody, to w naszym Kauflandzie na pewno jej nie ma, ale w Tesco poszukam. Dzięki za wszystkie rady! :-*

A słyszałyście, że w sobotę w Lidlu będzie inhalator Sanitas za 100 zł? A w Biedronce w poniedziałek  Phillipsa za 139 zł. Chcę się zaczaić na ten drugi, ciekawe czy uda mi się kupić, kiepska jestem w łowieniu promocji (bo nie stoję w kolejce dwie godziny przed otwarciem sklepu ::) )
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 10 Października 2014, 00:18
Żałuje strasznie,że te inhalatory sa teraz w promocjach,akurat jak mam inne wydatki :-\
Co do wody dodam tylko,ze po odradzanym przeze mnie żywcu dzieci robią zielona kupkę :-\
Łososiowy fajny kolor na pewno z czarnym będzie sie elegancko komponować.
Za to Zuzi kreacja zapowiada sie szałowo.
Koniecznie zrób fotę :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 10 Października 2014, 07:45
Ja się chyba zaczaje na tego philipsa, ale on nie jest w jakiejś rewelacyjne cenie, na necie chodzi podobnie wiec się Madzia nie martw  ;)
Juz się nie mogę doczekać zdjęć
No i gratulujemy zębolka  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 10 Października 2014, 09:52
O inhalatory raczej się bić nikt nie będzie. My używamy żywca, primavery czy mamo to ja, jak leci i każda jest ok ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 10 Października 2014, 21:53
ja kupuje w biedronce ale nigdy jej nie gotowalam. .. ::)
ja jednak jestem wyluzowana w tym temacie :-))))
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 11 Października 2014, 15:51
Chyba sama pójdę obejrzeć ten inhalator do Biedronki.

Naprawdę nie ma u Was tej wody w Kauflandzie?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 12 Października 2014, 12:17
No to czekam na fotki :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 12 Października 2014, 19:18
Ciekawe jak się bawiliscie?
Też czekam na zdjęcia ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 12 Października 2014, 22:28
Czekamy na zdjęcia :)
Dzięki za cynk z tym inhalatorem ;D z biedry ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 13 Października 2014, 22:49
Hej Dziewczyny :) Zanim foty, zanim wrażenia, to inne sprawy:
- inhalator kupiłam w Biedrze i jest naprawdę spoko. Mam nadzieję, że szybko go nie wypróbuję, ale chyba się zanosi, bo Zuzia dzisiaj podejrzanie często kicha, pokasłuje i rano miała lekki katar :-\ Gorączki na razie nie ma, więc nie panikuję, zobaczę jutro rano, a na noc zostawiam chusteczkę z Olbasem ::)

- chyba jestem ślepa, bo ani w Kauflandzie ani w Tesco nie znalazłam tej wody Mama i ja... Czy to możliwe, że w ZST po prostu jej nie ma? Na razie mam Nestle i szukam dalej.

A wesele? No bawiliśmy się super! Szaleliśmy całą noc i wreszcie zapomniałam na chwilę o tym, że siedzę w domu i obrastam mlekiem i tłuszczem :P Zuzia zachowała się cudownie. Najpierw całą drogę spała w samochodzie, potem mała awanturka w kościele i niestety ślub spędziła z teściową w aucie, bo zagłuszała księdza. Potem na samo wesele też jej nie brałam, bo było już późno i bardzo głośno, więc jeszcze przed obiadem nakarmiłam pannę, przebrałam w piżamkę, buzi i spać. Niestety nie pokazała się w pełnej krasie, ale cóż, mogła nie robić wiochy ;) Całą noc co dwie godziny przychodziłam do pokoju na karmienie i "wypuszczałam" teściową na dymka, bo Zuzanna stwierdziła, że ona też chce imprezować i zamiast spać dokazywała. Ale obyło się bez histerii i awaryjnego ściągania mnie z sali, po prostu teściowa zamiast czytać, wariowała z wnusią ;)

O 5:00 kiedy przyszliśmy, Zuza też padła, więc grzecznie spała z nami aż do 9:00. A na poprawinach była gwiazdą, bo jako najmłodsza w rodzinie przechodziła z rąk do rąk i cudnie się uśmiechała do każdego ;D Moja iskierka ;D

A teraz fotki. Nie jestem osobą, która namiętnie pstryka sobie selfie, właściwie to w ogóle nie robię sobie zdjęć, więc musicie mi wybaczyć ilość i jakość tych zdjęć ::) Może ktoś z rodziny robił i mi jakieś wyśle, a póki co muszę dać to, co zrobiłam telefonem:

(http://images69.fotosik.pl/271/4fec60e790eec036m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4fec60e790eec036)

(http://images70.fotosik.pl/271/6ed4b92b0878b9e6m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=6ed4b92b0878b9e6)
mój małż celowo zasłonił się kwiatkami, on jeszcze bardziej "kocha" zdjęcia ode mnie ::)

A tak Zuzia usnęła na rękach babci po kilkugodzinnych nocnych harcach :) I najlepsze, że nie dała się odłożyć do łóżeczka, tak spała i koniec :)
(http://images66.fotosik.pl/271/09155a1ce93da120m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=09155a1ce93da120)

I fotki na pocieszenie, że tak mało fotek :P
(http://images66.fotosik.pl/271/9a80544b82aaf3f6m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9a80544b82aaf3f6)

Zuzu i Ted ;D
(http://images68.fotosik.pl/271/1fad9ba28f934dd0m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1fad9ba28f934dd0) (http://images70.fotosik.pl/271/a50c7432a46f8c0em.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a50c7432a46f8c0e) (http://images66.fotosik.pl/271/dacf6d936dbeb631m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=dacf6d936dbeb631)

To tyle na razie, lecę oglądać "The walking dead" (oglądacie?) i spać, bo jutro umówiłam się z koleżanką i Dawidkiem - kumplem Zuzi na długi spacer... o ile moja pannica się nie pochoruje do reszty (tfu tfu tfu!).

Trzymajcie się :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 14 Października 2014, 00:56
Biedna babcia...miała co dźwigać :D
No Zuzia Wam dała popalić.
Ale lepsze to niż jej wzywanie na alarm ;) :p

Fajnie ,że się wybawiłaś :)
Prawda ,że fajnie tak choć na chwilkę się wyłączyć? :) :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 14 Października 2014, 07:18
Super ze wybawiliscie się.
Widać że babcia miała noc szaleństw.
Super wygladaliscie choć męża wcale nie widać...
Zuzinka piekna
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 14 Października 2014, 07:19
No i du.pa. Od rana Zuzka ma gile po pas i kaszle. Inhalator pracuje pełną parą, aspirator do nosa nie nadąża schnąć :-\ Na razie dałam jej Nasivin do noska, robię inhalacje z soli fizjologicznej i posmarowałam brzuszek Mustelą. Jak się pogorszy to jedziemy do przychodni. Ech.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 14 Października 2014, 07:34
Kurcze,szkoda że juz musicie wykorzystać inhalator, mam nadz, ze zdusicie choróbsko w zarodku.
Z weselem fajnie, brzuch juz zgubilas, zazdroszczę  :P
Zdrówka dla Zuzki  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 14 Października 2014, 18:40
Monia - oj sport tak na chwilkę pobyć kobietą, żoną i imprezowiczką, odłożyć na bok rolę mamy ;)

Marta - to nie brzuch zgubiony, a gacie wyszczuplające i wytrenowana przez lata umiejętność wciągania brzucha ;)

Spieszę donieść, że na naszym gilowym froncie całkiem nieźle, inhalator świetnie się spisuje. Humorek dopisuje, czego dowód zamieszczam:
http://youtu.be/K4RTJP0nBsk
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 14 Października 2014, 19:49
Oj tam gacie aż tak by Cię nie wyszczuplily :p
Super ze inhalator się spisuje i ze humor dopisuje.
Zdrówka dla Zuzi.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 14 Października 2014, 21:03
jaki słodziak ;D przypomina mi mojego Lusiaka :D
pięknie babuje ;D
dobrze, że choróbsko się nie rozwinęło :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 14 Października 2014, 21:54
Gratuluję :D Super! (mi dziś Wojtek zirytowany, że pokazuje palcem na picie, a ja mu nie daję, westchnął i powiedział "oh, Bozie"  ::) )
Także jeszcze Cię nie raz zaskoczy ;)
Zdrówka dla Zuzi!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 16 Października 2014, 16:06
Hehe...karmiłam właśnie Małgosię jak oglądałam ten filmik. :D
Najpierw się rozryczała jak usłyszała inne dziecko ,a potem patrzyła z zaciekawieniem i zaczęła mówić do monitora! :D
Znakiem tego....Zuza i Małgosia mają już zaliczoną rozmowę! :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 16 Października 2014, 20:10
Monia, to teraz ja puszczę Zuzi Twój filmik i sobie dziewczynki pogadają ;D A może spikniemy je przez Skype? ;D

Zuzinka już jest zdrowa, chyba pomogły tajemne sposoby mojej teściowej. Przez dwa dni smarowałam Zuzi stópki Kur-a-sanem i robiłam kąpiel z wywarem z owsa. Do tego inhalacje solą fizjologiczną i Nasivin do noska i... choroba poszła precz. Ciekawe, może przekonam się do medycyny naturalnej? ::) Pamiętam, jak Zuza miała gorączkę, moja teściowa założyła jej korale z bursztynu i, kurde, przeszło! Nie wierzyłam i w sumie dalej nie wierzę, ale może..?

Wczoraj wieczorem zrobiłam sobie jaja z mojego męża. On wraca z pracy jak Zuzia jest już po kąpieli i śpi, więc jego jedynym obowiązkiem jest wylanie wody z wanienki. I wczoraj właśnie mówię do niego, żeby wylał i od razu umył, bo Zuzia zrobiła kupę do wody. Wszedł do łazienki i zobaczył brązową wodę no i zaczął krzyczeć, że nie, że on się brzydzi, że śmierdzi ::) A to nie była kupa tylko ten owies! :D Szkoda że nie widziałyście jego miny!!! :D Jak to sugestia sprawia że owies kupą śmierdzi.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 16 Października 2014, 21:44
ale jaja dosłownie 5 min temu przeczytałam o naszyjniku z bursztynu że pomaga na ząbkowanie bo łagodzi ból a teraz Ty o tym piszesz, idę się wgłębić w temat ;) ja tam wierzę w naturalne metody tylko czasami strach u takiego maluszka ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 16 Października 2014, 22:22
 No ja nie wierzę w te naturalne metody, homeopatię i inne czary-mary, za to moja teściowa ma certyfikat z akupresury, zna się na ziołach, kupuje homeopaty i w ogóle jest skarbnicą wiedzy o medycynie niekonwencjonalnej ::) Czasem ciężko jest mi zachować kamienną twarz i taktownie się zachować, bo zbyt twardo stąpam po ziemi żeby poważnie traktować jej zabiegi, ale z szacunku do niej czasem zgadzam się na eksperymenty, jeżeli tylko to nie szkodzi mojej córce. I tak, jeśli korale to tylko w obecności mojej lub innej dorosłej osoby, jeśli zioła to tylko bezpieczne i nigdy doustnie (np. kąpiel w owsie ujdzie, ale żadnych podejrzanych herbatek), jeśli homeopaty to tylko po konsultacji z lekarzem. Muszę jakoś godzić swoje szkiełko i oko z jej ludową mądrością.

No a czasem wszystko w tym moim racjonalnym świecie się pierdzieli, bo na gorączkę pomagają korale, a na katar - owies, a ja kompletnie nie umiem tego wyjaśnić ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 17 Października 2014, 02:21
Wyglądałaś extra na weselu  :brewki:
Zuzia bardzo rozmowna i jak słucha mamy, pieknie :)
Co do teściowej to super sprawa.
Ja podobnie jak Ty racjonalnie myślę i analizuję,jednak jakoś niewytłumaczalnie czasem wierzę w takie rzeczy.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 17 Października 2014, 10:02
Hehe....nie wiem czy to będzie takie łatwe.
Panna Małgorzata  musi mieć dobry humor żeby sobie pogadać ;) :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 18 Października 2014, 04:11
Super ze masz taką teściowa i jak widać jej.metody pomagają.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 19 Października 2014, 21:38
Tą wodę zobacz, może będzie w Netto, ja ostatnio kupowałam.
Fajnie, że udało Ci się upolować inhalator w biedrze, u nas szybko się rozeszły ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 21 Października 2014, 21:57
Cześć dziewczęta :)

Muszę się pochwalić, że mamy już dwa zęby! :F Teraz Zuzia przypomina mały kasownik z dwoma dolnymi siekaczami. Przez tę zębową rewolucję mamy wesołe noce, tj. budzenie się co godzinę. Co prawda nie powinnam narzekać, bo nie cierpi, nie płacze, tylko się budzi i domaga cyca. No to ja jej tego cyca daję i tak w trybie zombie od kilku dni funkcjonuję ::)

Oprócz tego, jak zapewne osoby śledzące wątek Moniki i Małgosi zauważyły, napaliłam się na fotoksiążkę i właśnie zabieram się do jej konstruowania ;D Zamierzam zrobić trzy różne - dla mnie i dla dziadków - będzie prezent pod choinkę ;D

Zapisałam też Zuzkę na kontrolę bioderek na 12 listopada. To już trzecia, mam nadzieję, że tym razem wszystko będzie ok. A ja sama zapisałam się do dentysty-chirurga :Olaboga: Ponoć mówią, że jedno dziecko-jeden stracony ząb i u mnie niestety to się sprawdza... muszę usunąć siódemkę, bo już nie da się jej odratować :( Dwa lata temu usuwałam ósemkę u pewnego chirurga-sadysty i przeżyłam prawdziwy koszmar. Nie rodziłam sn, więc nie wiem jaki to ból, ale śmiem podejrzewać, że wyrywanie zakleszczonego korzeniami zęba bez znieczulenia boli podobnie :-X Dlatego tym razem zapisałam się do prywatnej kliniki i już od progu zamierzam krzyczeć o końską dawkę znieczulenia i kielicha dla kurażu. Idę w poniedziałek, trzymajcie kciuki :(
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 21 Października 2014, 22:06
Łoooo...dwa zęby! gratulacje! :)
Ja nie wyobrażam sobie etapu ząbkowania u nas.
Nie dość ,ze Małgosia sama w sobie jest nerwowa (po mamusi :p ) to jeszcze do tego ból...nie wyobrażam sobie
Nie wyobrażam sobie jak JA to przetrwam :D

Ja rodzicom na dzień dziadka i babci planuję zrobić fotokalendarz albo fotoksiążkę.
Może będziemy już po kolejnej sesji Małgosiowej ;)

Ile bedziesz płacić za książkę? Bo ja płaciłam z rabatem i nie wiem jaki to koszt normalnie.

Współczuję dentysty i już Cię :przytul: ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 21 Października 2014, 22:22
No właśnie jeszcze nie wiem ile zapłacę, zaczynam obczajkę. Kiedyś robiłam w ComGraph i płaciłam dość dużo, później zamawiałam z FotoJokera, ale tam jakość nie powalała, teraz zamierzam jeszcze porównać ceny w Empiku i Cewe... i jeszcze chyba w szpitalu dostałam jakieś pudło z próbkami i tam był jakiś rabat na fotoksiążkę, muszę to odkopać ::) Ale mi zrobiłaś zajęcie na wieczór ;) :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 21 Października 2014, 22:44
hehe...na takie zajęcie miałam przez dobry miesiąc :D
Ale zrobiłam trzy książki składające się z 40 stron i moja 80stronicowa.
Moja najgorsza ,bo trzeba było odkopać wszystkie zdjęcia.
Sprawdzić datę ,godzinę...opisać... ech...cieszę się,że mam to już za sobą ;) :p

To ja Ci powiem ile dałam za moje żebyś miała jakieś porównanie.
40 stron -38 złotych (twarda okładka szyta drutem i kartki kredowe)
80 stron -59 złotych (j.w.)

W cewe na pewno będzie troszkę drożej ,bo mniej więcej tyle bym zapłaciła z rabatem mojej koleżanki pracującej tam :)
Ja za te moje książki normalnie bym dała prawie 200złotych i za 80stron przeszło 350zł!  :o
Dlatego jestem ciekawa czy tylko ta firma miała takie ceny czy ogólnie koszt fotoksiążek jest tak duży  :-\
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 21 Października 2014, 22:58
fiolka a na gruponie lukalas?

Monika a ty masz ofertę z neta czy po znajomości?
kurde tanio.... tez chce  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 21 Października 2014, 23:07
Zrobiłam obczajkę po necie i już wszystko wiem. Sprawdzałam książki w formacie 30x30 z twardą oprawą i na ok. 28 stron (pewnie zrobię więcej, ale przyjęłam tą ilość żeby porównać ceny). I tak:
1. Empik Foto - 69,90 zł i darmowa dostawa (odbiorę w salonie)
2. Cewe - 109,99 zł i dostawa jw.
3. ComGraph - 145,99 zł + koszt wysyłki lub wycieczki do Szczecina po odbiór
4. Family Service Photo - 192,99 zł
- czyli wybór jest jasny, robię w Empiku :) Wywoływałam u nich kiedyś zdjęcia i byłam bardzo zadowolona z efektu, więc jakość książek też powinna być okej. Aaaale! Odkopałam ten rabat, który dostałam w szpitalu i jest on w serwisie Family Service, gdzie za książkę wartą 144,99 zł zapłacę tylko 19 zł :o A więc zamówię u nich książkę dla siebie, a dziadkom zrobię w Empiku.
I gra muzyka. To teraz zabieram się do klejenia zdjęć ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 21 Października 2014, 23:13
z internetu wzięłam ,bo akurat w tamtym czasie miałam ciche dni z koleżanką ,więc nie chciałam nadużywać jej dobroci ;)
Zauważyłam ,że oni co jakiś czas mają rzuty takiej promocji ,więc w razie co to dam znać.
Tylko ,że to jest firma z Inowrocławia i mają trochę dziwne zasady ,że jedną książkę wysyłają jedną paczką (19,90) ,więc jak ja zrobiłam tych książek 4 to bym musiała dodatkowo 80 złotych dopłacić :/ trochę dziwne.
Wolałam ,więc wziąć odbiór osobisty i zapłacić za niego tylko 5 złotych ;) przynajmniej odbiorę wszystkie książki za jednym razem.
BTW...mam nadzieję ,że do końca tego miesiąca będę już miała je u siebie :D

Łoooo...nieźle! :D
Ja mam format 21x28 czy odwrotnie... ;)
A ta z rabatem z 19złotych to ile stron uwzględnia ,bo na pewno ileś ma? :)
No i zwracaj uwagę czy jest sztywna okładka ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 21 Października 2014, 23:47
Ta z rabatem to format A4, w twardej oprawie, napisali od 26 do 100 stron. Zobaczymy przy zamawianiu, czy to tak faktycznie.

... zapomniałam jak "lubię" robić takie książki. Faktycznej zabawy są dwie godziny, a potem tylko wnerw i pragnienie żeby tylko skończyć ;) Pamiętam jak robiłam moją ślubną książkę, rzygałam już tymi zdjęciami :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 22 Października 2014, 07:12
ooo tak ja tez się z tym zgadzam jedna ciążą jeden ząb. Po Olce wyrwałam ósemke i teraz tez mam do wyrwania ale po prostu się boję. I nic nie dało całą ciąże przyjmowanie witamin, picie mleka i regularne wizytu u dentysty. Ehhh..... ja to się strasznie dentysty boje.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 22 Października 2014, 09:07
Asia jak sie zapiszesz do family service to dostaniesz rabat na książkę ważny 30 dni  ;) przynajmniej tak było w zeszłym roku jak się zapisywałam
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 27 Października 2014, 17:45
Właśnie siedzę w poczekalni do rzeźnika, tj. dentysty :( Boję się ;(

A wieczorem (jak przeżyję) pokażę Wam moją fotoksiążkę. Siedziałam w sobotę do 4:00 i zrobiłam. Zamówiłam w końcu "próbną" książkę w Empiku, jak będzie ładna to zostawię ją sobie i zrobię takie same dziadkom (tylko z odpowiednią dedykacją).

PS. Zuza ma 7 miesięcy! Szczęśliwa siódemka szczęśliwej dziewczynki ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 27 Października 2014, 18:36
Powodzenia :-* a co robisz?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 27 Października 2014, 19:38
Mam nadzieje ze dentysta juz Cie puscil?
Czekam na ksiazke ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 27 Października 2014, 19:47
I ja czekam na książkę, na pewno cudna wyszła, tyle czasu na nią poświęciłas  :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 27 Października 2014, 20:30
Uwaga: przeżyłam ;D Poszłam wyrwać zęba, którego wg mojej dentystki nie da się uratować, a inna dr zrobiła mi kanałowe i wyleczyła gada :) Dostałam końską dawkę znieczulenia i przeżyłam ;D

Album Wam zaraz pokażę, tylko uśpię niesforną Zuzię ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: _patka_ w 27 Października 2014, 20:50
Tez jestem ciekawa fotoksiazki :)
Bylas dzielna u lekarza :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 27 Października 2014, 22:15
No, Zuzol śpi :) Wklejam tu tą moją "testową" fotoksiążkę, jak będzie ładna to biorę się za produkcję kolejnych. Oczywiście sprawdziłam milion razy czy wszystko jest ok, czy nie ma błędów i z tego wszystkiego zrobiłam chyba najgłupszy błąd ::) Bo tytuł wrzuciłam tak z d***, z braku lepszego i zamierzałam coś wymyślić i potem podmienić. I co? I został ten z d***, a przypomniałam sobie o tym po sfinalizowaniu zamówienia :glowa_w_mur: Później oczywiście wymyśliłam lepszy: "Zuzia... 50 odcieni radości", ale został ten co został. Ech, jak ja coś zrobię... ::) No nic, macie i podziwiajcie, a jak coś się nie spodoba to śmiało piszcie, wdrożę poprawki przy następnych książkach.

okładka
(http://images67.fotosik.pl/316/22f5a1e6fffc690cm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=22f5a1e6fffc690c)
1
(http://images66.fotosik.pl/314/78fb996a3343f404m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=78fb996a3343f404)
2-3
(http://images66.fotosik.pl/314/4e5def48326e6322m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4e5def48326e6322)
4-5
(http://images66.fotosik.pl/314/09142641b2522dd6m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=09142641b2522dd6)
6-7
(http://images67.fotosik.pl/316/e79388bd7dff1b55m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e79388bd7dff1b55)
8-9
(http://images66.fotosik.pl/314/1bf96ffe0aee71c3m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1bf96ffe0aee71c3)
10-11
(http://images68.fotosik.pl/314/04f4c6e1b2dbbc20m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=04f4c6e1b2dbbc20)
12-13
(http://images67.fotosik.pl/316/42a4331651e949b9m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=42a4331651e949b9)
14-15
(http://images68.fotosik.pl/314/0f47b233d6f1805bm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=0f47b233d6f1805b)
16-17
(http://images68.fotosik.pl/314/99fb0797d24a0fccm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=99fb0797d24a0fcc)
18-19
(http://images70.fotosik.pl/314/4f961ee59aff9264m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4f961ee59aff9264)
20-21
(http://images70.fotosik.pl/314/acdbd4a94e75142bm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=acdbd4a94e75142b)
22-23
(http://images68.fotosik.pl/314/941cc17ed5f574e8m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=941cc17ed5f574e8)
24-25
(http://images68.fotosik.pl/314/55f5945bb3780348m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=55f5945bb3780348)
26-27
(http://images66.fotosik.pl/314/4c99c7d8eb1acd6em.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4c99c7d8eb1acd6e)
28-29
(http://images68.fotosik.pl/314/a392bc1269fefc5fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=a392bc1269fefc5f)
30-31
(http://images68.fotosik.pl/314/4688c7111a24fe5fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4688c7111a24fe5f)
32-33
(http://images66.fotosik.pl/314/1f220319e6ccb4a4m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1f220319e6ccb4a4)
34
(http://images70.fotosik.pl/314/b92495c154cf22d8m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b92495c154cf22d8)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 27 Października 2014, 22:24
Świetna jestem fanem fotiksiazek :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 27 Października 2014, 22:28
Cudna ;D napisz jak przyjdzie :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 27 Października 2014, 22:39
Marta-chiquita - ja też, tylko szkoda, że nie mam tak pięknych zdjęć jak Ty... większość moich jest zrobiona komórką i w dodatku przeze mnie, więc nie dość, że mam słabe zdjęcia, to jeszcze mnie na nich nie ma ::) Ale planuję zakup dobrego aparatu, może "przejdę" jakiś internetowy kurs fotografii i sytuacja się poprawi :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 27 Października 2014, 22:52
Jak dla mnie super! :)
Wiadomo...każdy ma swój styl...
Ja miałam troszkę bardziej ...urozmaiconą,Ty masz bardziej klasyczną ,ale taką lubisz i taką zrobiłaś :D
Ja dodawałam w mojej daty bądź godziny (pierwszego dnia Małgosi) ,bo teraz się pamięta ,ale za X lat?Niekoniecznie....  ;)
Ale to ja tak mam....ja lubię wiedzieć gdzie,co,jak ;) :p
Nawet jak zdjęcia wywołuję ,to z tyłu je opisuję :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: _patka_ w 28 Października 2014, 06:30
Super wyszla :)
Tez lubie tego typu rzeczy, to pamiatka na cale zycie.
Ja w zeszlym roku zrobilam kalendarz dla dziadkow, kazdy miesiac pokazywal jak Antos sie zmienial, w tym roku tez tak zrobie :)
I tak do 18stki :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 28 Października 2014, 06:47
Super wyszla :)
Tez lubie tego typu rzeczy, to pamiatka na cale zycie.
Ja w zeszlym roku zrobilam kalendarz dla dziadkow, kazdy miesiac pokazywal jak Antos sie zmienial, w tym roku tez tak zrobie :)
I tak do 18stki :D

U nas do 18nastki fotoksiazki z okazji urodzin i książka o y tym jak się dziewczyny rozwijają- taka ich historia

Fiolka jakości nie widze bo oglądam z komorki ale zdjęcia są ładne
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 28 Października 2014, 07:41
Piękna.... Bardzo mi się podoba!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: gosiaczekk w 28 Października 2014, 08:05
super pamiątka, a gdzie mozna takie zamówić?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 28 Października 2014, 11:33
Super pamiątka :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 28 Października 2014, 12:13
Piękna!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 28 Października 2014, 20:54
Cieszę, że moje "dzieło Wam się podoba. Mam nadzieję, że te zachwyty są szczere, a nie z grzeczności :) wszystkie uwagi przyjmę na klatę ;)

gosiaczekk -zrobiłam ją i zamówiłam w Empiku.

Jak pewnie niektóre z Was widziały na Fejsie, niezłą "przygodę" miałam. Kupiłam sobie w CCC fajną, czarną torebkę-listonoszkę, idealną do zabrania na długie spacery i kiedy ją dzisiaj dokładnie obejrzałam, okazało się, że na metce napisane jest, że to męska torebka :o Czaicie - MĘSKA TOREBKA :glowa_w_mur: Nie wiem, czy to tylko ja jestem dziwna, czy ten świat zmierza w jakimś dziwnym kierunku, że faceci torebki noszą ::)

Wracając do mojej Zuzi, wczoraj w nocy dała nam nieźle czadu... budziła się co pół godziny z płaczem i nijak nie chciała się uspokoić. Całą noc. Tylko przy cycu jakoś drzemała, ale jak tylko próbowałam ją odstawić, od razu wpadała w histerię. Miała lekko podwyższoną temperaturę (37,5 st.) i nic poza tym. Myślałam, że tam zejdę. Nocka zarwana, a od rana to samo - marudzenie i ciągle tylko żałosne "ma-ma-ma-ma" :( O 14:00 wzięłam ją na spacer, przespała 3 godziny, a teraz po kąpieli znowu to samo  :-\ Każda próba odłożenia jej kończy się płaczem :-\ To ząbki? Skok rozwojowy? Co robić?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 29 Października 2014, 08:51
Asiu a macie już ząbki jakieś? U nas też przy zębach jazdy były, zwłaszcza jak 4 szły na raz...Ale to mija :) Zresztą z tymi dzieciakami ciągle coś przerąbane, ale to też mija ;) Moja chrześniaczka dawała czadu, teraz ma 6 lat i trzeba ją rano budzić :D Także tylko kilka lat jeszcze przed nami ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 29 Października 2014, 08:58
Moze zabki,
Wiesz ja ze stanem podgoraczkowym spacery bym odpuscila.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 29 Października 2014, 10:59
Za nami koszmarna noc. Zuza od 20:00 do 24:00 płakała, potem ze zmęczenia padła, po godzinie znów się przebudziła i do 3:00 histeria ::) Jestem prawie pewna że to zęby. W tej chwili ma dwie dolne jedynki, więc teraz chyba na górne czekamy? Smarowałam jej Dentinoxem, podałam Camilię ale całą zwymiotowała, dałam też czopek Viburcol. W końcu, po trzeciej padłam z nią na łóżko i tak zasnęłyśmy - ja na wznak, ona na moim brzuchu, obie zaryczane i obolałe (Zu zęby a ja kręgosłup i głowa). Spałyśmy tak do 7:00, znów przerwa na płacz, znów dałam Camilię i gryzaki i teraz dopiero wstajemy (11:00). Masakra.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 29 Października 2014, 11:40
Asia współczuję  :-\ my też mamy gorsze nocki, ale tak źle jeszcze nie

A miała ś receptę na te czopki? My mamy kropelki viburcol ale chyba nie są tak dobre
Jeszcze koleżanka pstrykać poleca Camille dagomed
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 29 Października 2014, 11:50
U nas też nic specjalnie nie pomaga, ani camilia, ani czopki, ani też żel, po prostu trzeba przetrwać. Trzymaj się dzielnie Asiu!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 29 Października 2014, 11:54
U nas to samo, nic za bardzo nie pomaga. Ale ponoć wszystko mija nawet najdłuższa żmija ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 29 Października 2014, 12:06
Biedna Zuzia!
Oby szybko ząbki się przebiły i nie dokuczały!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: _patka_ w 29 Października 2014, 20:06
Wspolczuje tych nocek :( w dzien to jeszcze jakos czlowiek wytrzyma, ale jak noce to juz przesada...
Oby szybko sie skonczylo  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 29 Października 2014, 20:17
Marta, czopki mam od cioci z apteki, więc nie wiem czy są na receptę.

Dzisiaj postanowiłam zawczasu zapobiec powtórce, dałam pół godziny przed snem Camilię i czopek ::) Zobaczymy co będzie, właśnie ją usypiam. Jak na złość mój kot jest głodny, napier*** w drzwi, a karmę zostawiłam w samochodzie :-\ Zaraz zabiję sierściucha :-\
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 29 Października 2014, 20:29
Nieśmiało pozwolę sobie dołączyć ;)

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 29 Października 2014, 20:39
Nieśmiało pozwolę sobie dołączyć ;)
Co tak późno? ;) Witaj!

Zuzol śpi, kot nakarmiony bo wyleciałam szybko na parking po tę karmę ::) W życiu tak szybko nie pędziłam :P Ale wszyscy zadowoleni, proszę teraz o kciuki, żeby Misia coś pospała.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 29 Października 2014, 21:02
Asiu możesz też podać paracetamol czy nurofen na noc żeby ulżyć małej w bólu i zobaczysz czy pomoże :-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 29 Października 2014, 21:06
Asiu możesz też podać paracetamol czy nurofen na noc żeby ulżyć małej w bólu i zobaczysz czy pomoże :-)
może i ja dziś wymiekne i podam bo już odłożyłam Ameli e 10razy i zaczyna kaszlec i się budzi
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 29 Października 2014, 21:07
To jest mój plan B, jak się Zuzia obudzi i będzie płakać. Czopki z ibuprofenem czekają w lodówce :)

Marta, ja też nie jestem fanką dawania leków, ale czasem trzeba...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 29 Października 2014, 21:11
Jej Nie trzeba bo z Cyckiem w buzi śpi spokojnie ale ja immój cycek chcemy też spać :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 29 Października 2014, 21:16
Ooo, mój cycek wczoraj prawie mi odpadł. Coś czuję, że za kasę Zuzi z komunii mama zrobi sobie biust, bo po tym karmieniu tylko zwisy mi zostaną :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lusi251 w 29 Października 2014, 22:17
:D do komunii jeszcze sporo czasu, zdazy Ci sie poprawic :)

wspolczuje nocek, u nas chwilowo nie zęby ale za to kaszel.  Beznadzieja.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 29 Października 2014, 23:30
Łoooo maaatko....wcale nie chcę myśleć ,że mnie też to czeka... ::)
Na samą myśl mam ciarki :/
Wspólczuję Ci  :(
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 30 Października 2014, 14:37
Ooo, mój cycek wczoraj prawie mi odpadł. Coś czuję, że za kasę Zuzi z komunii mama zrobi sobie biust, bo po tym karmieniu tylko zwisy mi zostaną :D
podobnie zrobię po drugim dziecku ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 30 Października 2014, 15:11
O ja chyba tez tak zrobię ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 1 Listopada 2014, 21:25
No, to i ja już mam plan, jak spożytkuję nadmiar gotówki ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 1 Listopada 2014, 23:15
Ech, ja to się mam z tą moją Zuzią ::) Mieliśmy dzisiaj jechać do Kamienia, do mojej babci na obiad. I już w nocy wiedziałam, że nigdzie nie pojedziemy. Zuza zaczęła kaszleć i kichać na przemian. Tak więc wycieczka odwołana, cmentarze odwołane, siedzimy w domu i się inhalujemy. Dałam młodej też Sinecod w kropelkach i Nasivin do noska. Na noc posmarowałam jeszcze stópki i teraz modlę się, żeby to minęło równie szybko jak przylazło ::) Życzcie nam spokojnej nocy...

To co, robimy cycki grupowo? ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 2 Listopada 2014, 07:47
Jak Zuzia dziś?
Mam nadzieję ze kaszelek przeszedł?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 2 Listopada 2014, 08:33
Asiu a nam na katarek lekarz zapisał kropelki euphorbium i nam błyskawicznie pomagają, może podpytasz swojego lekarza co on na to? Bo jednak nasivin to nic specjalnie leczniczego, a Was też katarek męczy. Kaszelek pewnie od katarku a może to wszystko od ząbków?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 2 Listopada 2014, 10:24
U nas ostatnio też w nocy było słabo :-\
A widać po dziaslach żeby to zabki były?
Co do foto książki to jestem jak najbardziej za.
W tym roku na święta robie dla dziadków pod choinkę .
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 2 Listopada 2014, 14:39
Zuzia dzisiaj o wiele lepiej. Jednak inhalacje robią cuda. Noc przespała prawie całą, raz tylko ją kaszel zbudził.

Czy to ząbki? Sama już nie wiem. Nic na dziąsłach nie widzę, ale na dole też nie widziałam, a zębole wyszły. Poczekamy, zobaczymy.

Mam niezłe przeboje z rozszerzaniem diety mojej królewny. Idę zgodnie z poradnikiem Bobovity i po wprowadzeniu warzyw powinnam nauczyć ją jeść śniadania, kaszkę lub kleik. Próbowałam dawać kaszkę malinową, waniliową i kleik ryżowy - nic pannie nie podeszło. Za to kaszkę z glutenem pałaszuje wieczorem ::) Nie wiem jak ją przekonać.

Zabieram się też za wprowadzenie mięsa i ryb, zobaczymy jak to jej zasmakuje. Ile razy w tygodniu powinna dostać mięsne potrawy? Dwa razy wystarczy?  Na razie mam plan dawać jej 1x dziennie przecier warzywny, 1x przecier lub sok owocowy i 2x dodawać do warzyw mięso lub rybę - może tak być? Dobrze robię?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 2 Listopada 2014, 14:43
Generalnie mięso powinna spożywać prawie codziennie, a 2x w tygodniu zalecane są ryby, ale na początku możesz wprowadzać np. dwa razy w tygodniu, potem już będzie etap obiadków z mięskiem. Moje dzieci jedne kaszki lubiły bardziej, inne mniej, ale zawsze bananowe pałaszowały ;)
A! Nie polecam kupować tych malutkich słoiczków z samym mięskiem- ani wygląd, ani zapach nie zachęcają, a smak jest obrzydliwy. Lepiej zmiksować swoje mięsko lub kupić obiadek warzywa+miesko.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 2 Listopada 2014, 19:57
My jak wprowadziliśmy mięsko to nie było mowy o bezmięsnych czy bezrybnych posiłkach ;) Czasami coś wege przemycę, ale Kuba nie lubi samych warzyw, też czytałam, że mięsko codziennie, ale staram się jeden dzień w tygodniu przerwy. Co do owocków to u nas raz dostał, raz nie. Teraz je regularnie bo z kaszką owocki jako posiłek, dopiero do 2 tygodni.
Rób jak czujesz i uważasz :)
A może kaszki Holle posmakują? Np. jaglano-mleczna jest bez glutenu a naprawdę smaczna :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 2 Listopada 2014, 20:14
We tam z tym mieskiem :) taka sama sciema jak z nabiaLem. Wegetarianie i weganie to najzdrowsi ludzie :)

Żeby nie było my jesteśmy mięsną rodziną :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 2 Listopada 2014, 20:18
aa a Amelia poza jabłkiem gruszką raz na jakiś czas i chrupkami kukurudzianymi nic innego jeszcze nie je. Papek nie chce, kawałków też nie, ale nikoli z talerza co chwila coś chce pod kraść tylko jak już coś skubnie i nie zdarze jej zabrać i tak wupluwa. Mlekolak cyckowy rośnie
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 2 Listopada 2014, 21:29
Marta, właśnie przykład Twojej Amelii przekonuje mnie, że można dziecku rozszerzyć dietę niekoniecznie zgodnie z "planem" i też jest dobrze. Powtarzam to sobie za każdym razem jak Zuzka zachowa się inaczej niż producent Bobovity przewidział ;)

Gosia, spróbuję kupić tę Holle, zobaczę czy przypasuje ::) W ogóle dziecko powinno jeść jakąś kaszkę co nie? Bo moja wybitnie nie ma na to ochoty, a ja nie wiem czy próbować dalej czy odpuścić?

Doksik, u nas na bank będzie dużo mięsa, bo my jesteśmy mięsożerni :) Przegapiłam tylko jak były świeże króliki w Tesco, muszę teraz znaleźć jakiś zaufany sklep z drobiem, może Witkowski?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 2 Listopada 2014, 21:35
My też miesozerni ::)
Kaszkę niekoniecznie,  mleko jest ważne,  tylko kaszka bardziej tresciwa ;-) no i manna od czasu do czasu by się przydała :)
Dokładnie,  zalecenia z przymrużeniem oka,  ważniejsze jest to, co chce dziecko ::)
Instynkt :-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 2 Listopada 2014, 21:49
Asia moje dwie siostrzenice nigdy kaszel nie tolerowaly i nie jadły :-)
A dietę naprawdę rozszerzaj tak jak czujesz :-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 2 Listopada 2014, 22:29
Asia mój np nigdy nie lubił słoiczków.
miał etap ze kilka/naście razy zjadł i duuupa. .
plul. .
moje dziecku ku przerażeniu wielu osób jadło szybko kawałki. . i broń cie panie Boże nie szłam neta blw :-) tak samo wyszło porostu.
no i u nas zero schematów. . schemat stworzył sam seba
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 2 Listopada 2014, 22:31
No właśnie w tym wypadku instynkt mnie trochę zawodzi, bo kompletnie nie orientuję się w tym rozszerzamy diety ::) Czytam wszystkie poradniki, strony www i dalej głupia jestem. Gluten mamy właściwie wprowadzony, 13.11. będzie dwa miesiące jak codziennie dostaje kilka łyżeczek kaszki 8 zbóż. Ale poza tym... poruszam się w temacie jak dziecko we mgle ::) Moda zajada marchewkę, kalafior, brokuła, jabłko, banana i śliwki, do tego wariacje typu marchewka z ziemniaczkiem czy z ryżem. Teraz przymierzam się do tego mięsa, ale boję się sama nie wiem czego :P Chyba tego że zrobię coś nie tak i przez to Zuzia będzie miała złe nawyki żywieniowe, będzie miejskiej niejadkiem albo takim dziwadłem jak ja... ::)

Bo muszę się Wam przyznać, że takiego indywiduum żywieniowego jak ja, chyba nie znacie. Generalnie jest mało rzeczy które lubię, to cud że żyję i zdrowe dziecko urodziłam ::) Nie jem praktycznie żadnych owoców (jedynie cytrusy i maliny mi przez gardło przejdą) i toleruję niewiele warzyw. W mojej diecie królują mięso i nabiał. Wiem że to niezdrowe, wiem że przez to nie mogę schudnąć, ale nic nie poradzę, że na sam zapach banana mam odruch wymiotny, a cebuli nie tknę... Dlatego zrobię wszystko żeby Zuzia była normalna i normalnie wszystko jadła, nawet będę ze łzami łykać paprykę, byleby nie widziała, że mamusia czegoś nie je...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 3 Listopada 2014, 01:40
Żeby nie było Amelia i jej żywienie jest konsultowane z pediatra i ona nie widzi nic złego w mlekoszale :)

Kaszka to najprostszy sposób zapelnienia brzuszka, ale jeśli dziecko jej nie je to nic mu nie będzie. Kaszki holle są bezsmakowe możesz je mieszać z ulubionym owocem w dowolnych proporcjach. Nie znam tabeli bobovity, ja mam wydrukowana po nikoli tabele z osesek. pl i nią kierowała m się przy nikol by wiedzieć Kiedy jaki owoc/warzywo mogę vwprowsdzic. My to nawet ekspozycji na gluten jeszcze nie mamy. Jakoś mi nie po drodze z tym rozszerzaniem diety. Ostatnio się śmiałam ze jeszcze trochę i Amelia sama sobie dietę rozszerzy korzystając z talerza siostry :)

a na miesku to już zupki gotuj. przy nikoli na pierwszy ogień poszedł królik. Poltuszke podzieliłam na kawałki wielkości łyżeczki od herbat, zawinelam w folię i zamrozilam. Później rozmrazalam kawałek i gotowałam zupkę. Niby powinno się na początku osobno mięso gotować by nie dawać dziecku wywaru z mięsa ale tym razem chyba nie będę się tak cackac. Przy nikoli to wszystko było takie dokładne takie stresujące, by wszystko było ok, by zmniejszyć ryzyko alergii. I mam alergika w domu, więc przy Amelii lyzuje. To ma być frajda dla niej i dla mnie. Obie musimy być na to gotowe by nie dac się zwariować i nie wierzyć poradnikom i producentom słoiczków ze dziecko jak ma 6 miesięcy to musi jeść to tamto czy owamto :) to się rozpisalam :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 3 Listopada 2014, 08:19
Kochana kaszek mój też nie je i żyje, za to wciąga kleik ryżowy z owocami!
KAszki są bardzo kaloryczne....niestety....ja nie idę schematami, robię wszystko intuicyjnie :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 3 Listopada 2014, 10:49
Czy ja wiem, czy kaszki tak tuczą...Mój wcina od jakiś 2 czy 3 tygodni zamiast jednej porcji mleka kaszkę z owocami i może na upartego przez ten czas 100 gram przybrał. Przystopował z wagą od jakiś 2 mscy.
Asia dasz radę, widzę,  ze pięknie masz większość wprowadzone. Teraz dołożysz mięsko i będzie Zuza wcinała. My zaczęliśmy od indyka  z dynią i to był szał, ale ja zaczynałam od słoiczków, teraz już często małemu sama gotuję. Królika Kuba akurat nie lubi. Początkowo opornie szło z wołowiną i cielęciną.
A co do kaszek to u nas najlepiej sprawdzają się właśnie holle ale i tak bardziej lubi jak sama mu ugotuję płatki jaglane czy kaszkę kukurydzianą. Polecam Ci tego spróbować. My za to manny nie wprowadzaliśmy w ogóle, a nasza ekspozycja na gluten odbyła się za pomocą owsianej holle :)
Jeśli zaś chodzi o nawyki żywieniowe to bym się tego w ogóle nie bała, uważasz że to wina Twojej mamy, że jesteś wybredna? Moje siostrzenice tak samo wychowywane, jedna od początku nic nie chciała jeść i została niejadkiem, druga wcinła wszystko jak leci, a pierwszej to w ogóle nie rusza (zobacz jak siostra pięknie je?). Za to młodsza po skończeniu 3 r.ż. zrobiła się weganką ;) To się jeszcze zmieni tysiąc razy w życiu. Najważniejsze,  ze dajesz małej różności, ona sama zdecyduje co lubi, co nie zmienia faktu, że masz na to duży wpływ. Bo jak teraz czegoś nie lubi to może za miesiąc się to zmieni? (U Nas tak było z rybą)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lusi251 w 3 Listopada 2014, 10:59
Klaudia tez byla niekaszkowa.. tzn w jakims momencie zaczelam jej dodawac 1miarke kaszki do mleka i to jakos przechodzilo, ale nic gestszego, ani lyzeczka ani butla tym bardziej. Ale za to pokochala kasze jaglana, gryczana i wszystkie inne kasze i ryz... To baza jej wiekszosci posilkow do dzisiaj.
Nie martw sie. Mysle ze organizm dziecka jak ma potrzebe to sobie ja uzupelni nowym jedzeniem, a jak nie to trzeba przeczekac po prostu. NIc na sile.
schematy u nas tez lezaly bo mala co chwile byla wysypana i ciagle sie wstrzymywalismy, sprawdzalismy, probowalismy znowu i znow stop..
wnerwiajace, ale byle do przodu..

Moja od roczku do 1,5 byla w sumie na mm i kaszy jaglanej/makaronie z przemycanymi drobinkami sera. Miesa nie, zup nie, warzyw nie, z owocow jadla tylko jablka gruszki i winogrona. A jednego dnia pstryk - nowe dziecko. I mieso zaczela jesc i pare warzyw i kolejne owoce.. nawet moje zupy pare razy wciagala do konca. Chwilowo mamy znow regres, ale juz sie tym nie stresuje. wiem ze jak dostanie 'gloda' to nadrobi.

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 4 Listopada 2014, 06:56
Euphorbium tez nie jest na receptę Ciri, to takie kropelki jak i Nasivin a chyba nawet słabsze. Po.prostu na każdego co innego działa :)

Dieta przy pierwszym dziecku jest dość stresująca ale w końcu wyluzujesz :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 4 Listopada 2014, 07:43
Gosia manna na pewno tuczy, kaszki są bardzo kaloryczne i u mojej koleżanki dziecko dość dużo przybierało na wadze, no i zabroniła podawać kaszek.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 4 Listopada 2014, 08:00
Euphprbium mam teraz Amelii podawać ponoć to lekko homeopatyczne jest
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 4 Listopada 2014, 08:47
Aniu czy ja pisałam ze na receptę bo nie widzę? O konsultacji z lekarzem  owszem ponieważ na opakowaniu pisze ze można podawać ood 2 rz i nie wiem czy Asia uwierzy naszym lekarzom ;-)
A pisze o tych kropelkach bo właśnie nam pomagają i to tylko dobra rada, one są homeopatyczne a skład całkowicie różny niż nasivin i może Zuzi się przysluzą jak nam :-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 4 Listopada 2014, 12:21
Nie napisałaś ale tak można było wywnioskować :) Przynajmniej ja :p

Te kropelki można podawać wcześniej, ja dzieciom dawalam. Ale akurat moim średnio pomagały.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 5 Listopada 2014, 19:57
Cześć Dziewczyny :)

Bardzo dziękuję za wszystkie rady i opinie co do rozszerzania diety malucha. Dzięki Wam trochę się wyluzowałam i wyrzuciłam poradnik "5 kroków" BoboVity :D Macie rację, wszystko musi iść swoim tempem i nie można dziecka w schemat wpisać. I tak, odpuściłam na razie kaszki, może Zuzka sama zdecyduje kiedy zacznie je jeść. Mięsko pierwszy raz podane, zjadła indyka z dynią ze słoiczka i chyba smakowało :) Jutro druga porcja. Posłucham też rady Marty i zakupię królika. Muszę zacząć gotować, bo o ile nawet ufam jakości słoiczków, to boję się, że młoda przyzwyczai się do konsystencji i potem nie przełknie nic bardziej stałego. Już zwymiotowała przy próbie wciśnięcia jej bardziej gęstej zupki :-\ Dlatego właśnie zamówiłam blender i zaczynamy kulinarną przygodę...
bo musicie wiedzieć, że ja nienawidzę gotować, to działka mojego męża... tak, tak taka ze mnie"Ch**wa Pani Domu", ale nic nie poradzę, ja tego nie lubię, on kocha, za to ja sprzątam, piorę i prasuję, więc coś za coś ;) Nawet mamy Thermomix żeby mi ułatwić nieco ten przykry obowiązek, ale z nim też lepiej radzi sobie P. :D jeeeju, ale ja tu się Wam zwierzam, zaraz pomyślicie, że jakaś nienormalna jestem...
...no, w każdym razie kupiłam blender i zobaczymy co z tego wyjdzie.

Obecnie jesteśmy na etapie: raz dziennie pół słoiczka warzyw i raz dziennie owoc, przy czym co drugi dzień mięsko do warzyw. Co wieczór kilka łyżeczek glutenu i raz na jakiś czas piętka chleba do ciamkania. Chyba jest ok :)
A powiedzcie mi, mogę już dać jej chrupki kukurydziane?

***

Wczoraj byłyśmy z Zuzą na kontroli u dr rehabilitacji... wszystko jest super i mamy przyjść jak młoda zacznie chodzić. Uff, jedno zmartwienie z głowy. Za tydzień z kolei kontrola bioderek, mam nadzieję, że równie pozytywna.

***

Dzisiaj odebrałam fotoksiążkę. Jest świetna! Empik znowu pokazał swoją jakość, jestem naprawdę megazadowolona. Ale jeszcze nie zamawiam prezentów dla dziadków, bo umówiłam się na sesję zdjęciową do Kamili na 25.11. Uzupełnię książki o nowe fotki ;D

***

Zuzka już całkiem zdrowa, za to chyba przerzuciła cholerstwo na mnie. Gardło, nos i zatoki mam całkiem zawalone i mówię jak Darth Vader :-\ A brać mogę tylko Prenalen, który przynajmniej na mnie wcale nie działa. Dzisiaj planuję gorącą kąpiel, syrop cebulowo-miodowo-cytrynowy i leżenie pod pierzynką. Nienawidzę chorować, a odkąd nie mogę podnieść się Gripexami, to podwójnie! :-\

...coś jeszcze miałam napisać, ale zapomniałam... no to już nie przynudzam ;) Miłego wieczoru wszystkim!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: doksik86 w 5 Listopada 2014, 20:06
Pewnie, że możesz, mój ledwie skończył 7 miesięcy i już wcinał chrupki :D ale łatwiej mu było z takimi długimi pałeczkami niż z tymi ciętymi :) długie są np. Tygryski albo w Carrefour ich firmowe ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 5 Listopada 2014, 20:08
Proponuję znaleźć miód z mniszka lekarskiego i dac go zamiast cukru do tej cytrynowo cebulowej mikstury. Ja się tak lecze. Tylko do mikstury daję też skórkę z cytryny bo działa jak detox i ma mnóstwo olejków eterycznych które łagodzą ból gardła. Możesz też kupićcczosnek w kapsułkach i go rozgryźć i polknac ten olejek czosnkowy, to też świetnie działa na gardlo

Amelia chrupki kukurydziane już je :) tylko kupuję bez soli w składzie
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 5 Listopada 2014, 20:53
Ja też lubię empik foto :)

i jakość zdjęć jest bardzo dobra i fotoksiążki fajne :) jeszcze nigdy się nie zawiodłam! i często różne promocje mają :)

Udało Ci się załatwić z tym PBKM?

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 5 Listopada 2014, 20:57
Marta, Doksik, dzięki, zaraz jadę do Tesco po chrupki i specyfiki na syrop :)

Vivka, wysłałam co trzeba i czekam na weryfikację ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 5 Listopada 2014, 20:58
Ok, jestem ciekawa czy do mnie będą dzwonić czy pisać żebym też miała potwierdzić  :P

w sumie dzisiaj dzwonił do mnie jakiś nieznany nr zaczynający się na 22.. ale nie zdążyłam odebrać  ::)

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 6 Listopada 2014, 09:53
Pewnie, że może zjadać chrupki! U nas też się lepiej pałeczki sprawdzają. Wczoraj za to widziałam w carrefour, że są z solą, takich nie kupuj. My kupujemy z Vita Corn. Jak ma już gluten wprowadzony to i biszkopty możesz dawac, choć nasz woli chrupki :)
Ja też nie lubię gotować i czasem się dla młodego przełamuje, co prawda kaszki mu gotuje takie domowe (jak pisałam np. płatki jaglane czy kukurydziana ze swiezym owocem), ale z obiadkami gorzej. A cząstki się nie martw, słoiczki tak są dopasowane, że cząstki się zwiększają i tak po 6msc składowo jest taki sam słoiczek jak po 8 ale np. w po 8 już są cale ziarenka ryżu :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 6 Listopada 2014, 09:56
Gosia no właśnie co dokładnie gotujesz? Gdzie kupujesz płatki jaglanE itp?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 6 Listopada 2014, 10:23
Płatki jaglane kupuję bio w Piotrze i Pawle albo ich marki bio, jest super albo jakiejś innej
https://www.e-piotripawel.pl/index/asortyment?sCity=&query=p%C5%82atki+jaglane&Szukaj=, tak samo
Te z PiP gotuje się 5min tylko, robię je na wodzie, to tego wrzucam jabłko, gruszkę, śliwkę czy banana bo teraz ciężko z innymi świeżymi owocami. Mój żarłoczek zjada 20gram płatkow na 110ml wody. Taka paczka 300gram kosztuje jakieś 13zł a starcza na długi czas, bo jednak koszt Holle jest wyższy i więcej się jej zużywa.
To samo z kukurydzianą, dwie płaskie łyżki na jakieś 100ml wody i potem podlewam wodą, gotuje jakieś 15-20min i dorzucam owoc.
Po 9 miesiącu można ponoć kuskus więc spróbuje. No i jaglankę można też ugotować, zależy jak Wam maluchy cząstki zjadają bo mój od 7msca radził sobie z całym groszkiem czy ryżem, ale on ma dużo zębów. Ale z jaglanką więcej czasu niż z tymi płatkami jaglanymi.
Bo oprócz z Holle to znalazłam tylko dwie kaszki bez cukru i pochodnych, tą co Asia dawała z Nestle na zdrowy brzuszek i kaszkę Bobovity Expert. Chociaż nie wiem czemu ale kaszki błyskawiczne (poza holle) są takie słodkawe, a ja wolę żeby Kuba jadł właśnie niesłodkie rzeczy i o dziwo te płatki jaglane czy kukurydzianą wcina ze smakiem.
No a jak gluten jest wprowadzony to już w ogóle pole do popisu, codziennie maluch co innego może zjadać.

A obiadki to robię tak, że mam takie małe kawałki wołowinki, cielęcinki i indyka, wrzucam to z warzywkami na wywar (zazwyczaj marchewka, ciut pietruszki, selera), jeden ziemniaczek, pod koniec różyczkę brokuła czy kalafiora. Potem to kroję na drobną kostkę, mieszam w różnej konfiguracji też z ryżem, makaronem czy kaszą jaglaną (na wadze sprawdzam ile mięska czy jaka pojemność "słoiczka"), podlewam trochę bulionem, można dodać masełka ale najlepiej oleju rzepakowego i Kuba się zajada o wiele bardziej niż słoiczkami. Mam obiadki na trzy dni :)
Wczoraj jak robiliśmy sobie rybkę z parowaru to Kubusiowi odłożyliśmy obiadek. Coraz więcej kombinujemy jak tu gotować sobie, że młody też miał obiad i jest naprawdę łatwiej :)

Sorki Asia jak Ci wątek zaśmiecam  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 6 Listopada 2014, 10:27
Dzięki bo du mam właśnie by tym razem nie kupować kaszek blyskawicznych
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 6 Listopada 2014, 20:26
Gosia, zaśmiecaj, to dla mnie bezcenne informacje :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 8 Listopada 2014, 10:24
Że też chcę Wam się gotować.  Ja team z wygody kocham słoiczki.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lusi251 w 8 Listopada 2014, 12:33
czasem nie ma wyjscia lola, moja z dnia na dzien powiedziala nagle nie sloiczkom i tyle. ..bylo kombinowanie, dietka tez :D no ale za to moj portfel sie ucieszyl ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 8 Listopada 2014, 19:23
Madzia, nie chce mi się, wierz mi ::) Idealnie jest kupić słoiczek i w sekundę mieć gotowy obiad dla dziecka. Ale, kurczę, chociaż spróbuję sama robić Zuzi jedzenie, bo przecież kiedyś ze skoczków wyrośnie i w końcu będę musiała zacząć gotować ::) A tak będę się czuła że jestem super matka bo własnoręcznie blenderem napierniczam zupki ;)

Trzymajcie za mnie kciuki. Jutro na chatę zwala mi się rodzinka i muszę wydać obiad dla 15 osób. Jak już pisałam, nie lubię gotować, a od rana szykuję przyjęcie ::) Chrzciny to był pikuś, bo robiły ze mną mama, siostra i teściowa, a jutro robię wszystko sama! Jak to przeżyję, to chyba bez kitu wyrzucę swój kubek Ch**owej Pani Domu ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 8 Listopada 2014, 20:20
Trzymam kciuki.
Matko obiad na tyle osob  :o
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 8 Listopada 2014, 22:33
Współczuję :P powodzenia :-* napisz potem co robiłaś  ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 8 Listopada 2014, 22:36
Na pewno wszystko się uda a kubka nie wyrzucaj szkoda unikat ja na taki poluje  ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 8 Listopada 2014, 22:44
Mam już przyprawione piersi na roladki i udka, a zaraz wyciągam sernik z pieca. Jutro puree z ziemniaków i dyni, dwie surówki oraz krem z pomidorów. Torta kupię, aż tak zdolna nie jestem :P

Padam już na pysk, a po kuchni porannego sprzątania nie widać :-\

PS. co za debil pisze te przepisy??? Czytam i wrzucam: "5 jajek"... a potem zauważam małym druczkiem powyżej: "dodaj żółtka z..." :D ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 8 Listopada 2014, 22:46
Podziwiam Cię ;D
A to kto Cię tak nawiedzi?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 8 Listopada 2014, 23:00
Rodzice, teściowie, siostra z rodziną, babcia, szwagier, dwie ciotki z mężami. W końcu nie codzień kończy się czydziechę ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 9 Listopada 2014, 01:46
Właśnie...wszystkiego najlepszego. Spełnienia marzeń przede wszystkim!
 :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 9 Listopada 2014, 07:03
AAA, to inna sprawa  ;D wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 9 Listopada 2014, 07:06
Sto lat sto lat!!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lusi251 w 9 Listopada 2014, 13:01
wszystkiego najlepszego!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 9 Listopada 2014, 20:22
Dziękuję, kochane jesteście :-*

Impreza się udała, nikt nie wyszedł głodny, nikogo nie otrułam ;) Nawet kilka komplementów zebrałam, chyba nie jest ze mnie aż takie kulinarne zero jak myślałam :D

Dostałam od męża cudowny prezent - karnety do gabinetu kosmetycznego, którego nie wykorzystam chyba przez pół roku! ;D Aaaale sobie będę wszystko robić ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 9 Listopada 2014, 21:04
Najlepszości! Super prezent od męża! No i gratuluję zorganizowania pysznej imprezki Pani Perfekcyjna:D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 10 Listopada 2014, 19:41
No to Kochana ten kubek to mozesz schowac gleboko do szafy bo jestes perfekcyjna pani domu.
Brawo dla meza za karnecik ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 10 Listopada 2014, 22:21
Świetny prezent! Sama taki bym chciała :D

i Wszystkiego Najlepszego :*

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 11 Listopada 2014, 15:54
Ach, dziewczyny, to były naprawdę udane urodziny :) Tak fajne, że skończyłam świętować wczoraj. Rodzinka w niedzielę wyszła koło 20:00, ja się zajęłam usypianiem Zuzi, mąż sprzątaniem i już o 21:00 byli u nas znajomi. Wyszli po 3:00, chwila na sen, bardzo leniwy poniedziałek i od 20:00 znowu goście, kolejni znajomi ;D A to nie koniec świętowania, jutro z morza wraca mój teść i też trzeba z nim opić co nieco ;)

A jutro idę z Zuzakiem na kolejną kontrolę bioderek. Jest to nadprogramowa kontrola, bo trzy miesiące temu okazało się że nie ma skostnienia. Mam nadzieję że będzie ok.

Do tego jutro pies moich rodziców, bokserka którą dostałam po maturze, ma operację i nie wiadomo czy przeżyje :( Ma już 12 lat i guzy na brzuchu, które trzeba usunąć, ale w tym wieku może nie przetrzymać narkozy... mam nadzieję że jakoś to będzie, trzymajcie kciuki!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ziomaleczka w 11 Listopada 2014, 18:16
Świetnie, że urodziny się udały :)
Trzymam kciuki za Zuzię i bokserkę! Miałam w swoim życiu już dwa boksery i kocham te psiaki przeogromnie!
A dokąd masz zabiegi kosmetyczne wykupione? :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 12 Listopada 2014, 23:35
Asia, karnecik mam do Sensual Beauty na Słowackiego. Nigdy tam nie byłam, jutro zamierzam zarezerwować termin na manicure hybrydowy, pedicure i hennę ;D Zobaczymy czy mi się spodoba ;D

Bokserka przeżyła :) Maleństwo (28 kg) ponad cztery godziny było w gabinecie, ale odebraliśmy ją z tatą w stanie naprawdę dobrym. Teraz musi chodzić w specjalnym ubranku, a rany musimy pielęgnować. Biedna, cały brzuszek ma pocharatany, bo w sumie usunęli jej trzt sutki i dwa węzły chłonne. Oby szybko wydobrzała!

A! Byłam z Zuzią na kontroli bioderek i wsio jest ok. Co tam miało się skostnieć to się skostniało i następnym razem mamy przyjść jak Zuzka będzie chodzić. Czyli spokój z wizytami kontrolnymi co najmniej do marca :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 13 Listopada 2014, 09:39
Super, że z pieskiem OK :) na pewno będzie dobrze :)

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 13 Listopada 2014, 10:37
Super że z bioderkami wszystko ok i z psinką!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 13 Listopada 2014, 12:29
Prezent urodzinowy idealny dla młodej mamy.
Fajnie ze udało się tak długo świętować.
Powiem Ci ze życie po 30 st ce jest dużo fajniejsze niż po 20 stce.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ziomaleczka w 13 Listopada 2014, 22:15
Wspaniałe wieści o Zuzi i bokserce :)

Sensual Beauty, hmmm nigdy nie byłam :) Pojęcia nie mam jak tam jest :) Zobacz, może też się skuszę jak fajnie :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 15 Listopada 2014, 22:30
Super, że u Zuzi co miało skostnieć, to skostniało :)
Fajne urodzinki :) no i prezencik rewelacja :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 17 Listopada 2014, 12:09
czadowy prezent!

super że psinka wyszła z tego :*

No i Zuzaczek pięknie sie rozwija :*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 19 Listopada 2014, 21:57
Cześć Dziewczęta :)

Miałam dzisiaj iść do tej kosmetyczki na manicure i pedicure i co, rano kot mi się zesikał z krwią i od rana latanie po wetach ::) On jest od dawna chory na nerki, musi jeść specjalną karmę, dostaje tabletki a i tak co pół roku mamy alarm. Najgorsze, że jak ma nawrót, to sika po kanapie :-\ Do tego panicznie boi i się weta i przez to ze strachu robi... różne rzeczy do transportera :-X ...Koniec końców do kosmetyczki nie poszłam, bo musiałam ratować a potem myć kota :-\ Idę jutro ;)

Zuzak znowu ma nocne kryzysy, czyli budzi się bez powodu co godzinę i musi koniecznie dostać cyca. Nie płacze, ale jak jej nie dam, albo spróbuję dać np. mm z butelki, to zaczyna wrzeszczeć... Zęby? Nie wiem, nic nie widzę. W każdym razie tryb zombie mam włączony i od tygodnia najdłużej ciągiem przespałam może 3 godziny.

Wczoraj byłam z moją rodzinką w Gorzowie Wlkp. u dentysty :) Pracuje tam moja koleżanka i mnie i Pawłowi wszystkie zębiska zrobiła za jednym zamachem na NFZ ;D Takie leczenie to ja lubię ;D Zuza podróż zniosła dzielnie, dorośleje mi pannica. Gdyby nie to że się obes*** w samochodzie i wszystko - nawet kombinezon był do prania, to powiedziałabym, że było idealnie ;)

A w przyszły wtorek... sesja zdjęciowa Zuzaka! :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 19 Listopada 2014, 22:39
Asiu uwielbiam Cię czytać  ;D
No i jak kot, oki?
Ja mam dziś jakiegoś dołka
Spokojnej nocki :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 19 Listopada 2014, 23:19
Oj kumpeli dentystki to ja ci zazdroszcze ;)))
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 19 Listopada 2014, 23:49
No, kumpela super, tak sobie policzyliśmy ile byśmy wydali na te zęby w Stargardzie prywatnie, to nam wyszło, że jesteśmy do przodu 600 zł :) Opłaca się mieć przyjaciółkę z dziecięcych lat :P

Kot już dobrze, dostał trzy zastrzyki i jak zwykle mu przeszło. Teraz musimy z nim co dwa dni na kilka zastrzyków pójść i na pół roku spokój. Wkurzyłam się tylko bo wet powiedział że chyba zmienimy karmę, a ja właśnie zamówiłam na Allegro 6kg tamtej co jadł :-\ Kto chce kupić 6kg Royal Canin Urinary dla koteła? ;)

Nie powiedziałam Wam o jednej rzeczy. Zuzka zawsze jak się budzi, ale to zawsze, woła mamę. To jest takie słodkie że choćby była 4 rano, wstanę. Bez kitu, naprawdę taka zaspana, poczochrana, krzyczy "mama mama!" i robi to tylko jak mnie woła przez sen albo jak np. płacze :) No cudne to jest :Serduszka:

Marta, nie smutaj, kiedyś się wyśpisz :-* Masz tu kurczaczka na pocieszenie :Kurczak:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 20 Listopada 2014, 00:51
Oj,to ja mam Aniołka :-D u nas 10-11 na wstawianie to takie minimum ;-) we wtorek dała mi nawet pospać do 12 :-D jak zawsze z przerwą na jedno jedzonko :-)
Czasem zdarzają się kryzysy,ale to bardziej z braku mojej cierpliwości. ;-)

Jeśli chodzi o karmę dla kotka,to jeśli rzeczywiście chces sprzedać to mogę zapytać mojej cioci jaką ona daje karmę swojemu Kotkowi,bo też walczą z nerkami już jakiś czas i są na specjalistycznej karmie.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 20 Listopada 2014, 02:39
 ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 20 Listopada 2014, 12:52
Ach, Dziewczyny, czuję się cudownie! ;D Byłam w tym gabinecie na manicure i pedicure i powiem Wam że właśnie tego mi było trzeba! Jutro idę do fryzjera i na hennę ;D

Monia, możesz spytać, ale ja tą karmę już otworzyłam :/ Najwyżej skarmię mu całą zanim kupimy nową, trudno ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 20 Listopada 2014, 14:32
Pytałam cioci. Ciocia też używa innej ,bo ta na nią nie działała :) takż choćbym bardzo chciała,to nie pomogę ;)
Daj kotkowi na razie to. Otruć się w końcu nie otruje ;) :p
Pod koniec jedynie zacznij mieszać z tą właściwą czy cuś ;) :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 20 Listopada 2014, 19:35
Współczuje problemów ze zwierzakami i łącze się w bólu. Obecnie stoimy przed decyzją o uśpienie naszego króliczka i niby to tylko króliczek jak ktoś powie, ale to jest jedna z gorszych decyzji które musiałam w życiu podjąć.

Fajny ten prezent na urodzinki, pokaż nam co tam fryzjer wykombinuje :)
Zębowe kryzysy przejdą :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 20 Listopada 2014, 20:27
Dobrze ze z.kotem lepiej.
Fajnie ze wizyta u kosmetyczki udana.

Pięknie Zuzia wola, cudne to.jest nie?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 21 Listopada 2014, 10:45
Poka się po fryzjerze :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 21 Listopada 2014, 22:39
Cześć Dziewczyny :) Dzisiaj pokażę Wam jak moja Zuzia zaciesza ;D To będzie taka odskocznia od mojego marudzenia, bo marudna jestem jak nigdy... bo zimno, bo nie śpię po nocach, bo nie wiem o co Zuzannie chodzi, skoro zębów nie widać a ona tak świruje, bo zimno... ::) A do tego jestem niezadowolona z fryzury, bo niby coś tam ścięła niby coś wycieniowała, a włosy wyglądają chyba tak samo źle jak wcześniej ::)

No, ale miałam nie marudzić! To macie Zuzaka-chichraka: http://youtu.be/NmkaNUyftSg
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 21 Listopada 2014, 22:45
Obłędna jest!  :-D
śmieszek! :-)
A jaka ubita jest. Ja przyzwyczajona do mojego szczypiorka to się napatrzeć nie mogę :-D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 23 Listopada 2014, 15:39
Cudna jest! I przesliczna!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 23 Listopada 2014, 22:07
Mała Śmieszka :)
A może pokaż się, to same ocenimy jak wyglądasz :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 28 Listopada 2014, 15:29
Eh, ja też myślę już o fryzjerze...
Cudna ta Twoja Córcia :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 10 Grudnia 2014, 07:43
Co.tam u Was laseczki? Jakaś cisza tu...

Przypomnij mi która masz nianie co? Wklejalas mi kiedyś ale nie zapisałam sierota :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 10 Grudnia 2014, 17:01
Aniu, mam ten zestaw: http://zakupydladziecka.pl/warto-kupic/akcesoria-dla-dzieci/nianie-elektroniczne-i-monitory-oddechu/144-system-kontroli-bezpieczenstwa-malucha-snuza-trio - cały czas używam niani, czy to w domu czy w gościach, sprawdza się idealnie. Monitor oddechu zrobił parę fałszywych alarmów, nie wiem czy się zsuwał z pieluszki czy co, ale niania z kamerą jest świetna.

Co u nas? I dużo i niewiele :) Dużo bo za nami kilka wyjazdów, m.in. do Pobierowa na imieniny, gdzie Zuzia była bardzo grzeczną dziewczynką i w ogóle jej nie przeszkadzało spanie w pensjonacie w łóżeczku turystycznym. Poza tym miałyśmy sesję zdjęciową u Kamili, niedługo będę miała zdjęcia to się pochwalę, a na razie pokażę jedno:
(https://fbcdn-photos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfa1/v/t1.0-0/s720x720/10849773_747588831998752_7761128054280678906_n.jpg?oh=c6173c0cdf76ef327d86375ddeb1698f&oe=54F9444D&__gda__=1427756447_f202fbb49e804c32c921a1f1ae61c24d)

Chcę z tych zdjęć zrobić prezenty na gwiazdkę, dla moich babć kalendarze, a rodzicom uzupełnię fotoksiążkę którą Wam pokazywałam.

Co jeszcze? Od dzisiaj powinnam być na konferencji w Krakowie, na którą tak się cieszyłam. Nie pojechałam bo przecież Zuzi na noc nie mogę zostawić. Próbowałam ją nauczyć jedzenia z butli, ale co z tego jak ona się budzi co godzinę i domaga cyca ::) Byliśmy z mężem na imprezie andrzejkowej i o 2:00 musieliśmy wracać bo teściowa nie mogła młodej uspokoić ::) Obecnie moim największym marzeniem jest przespać całą noc. Chociaż jedną. Ech.

Oprócz tego moja córa jest coraz mądrzejsza, coraz więcej umie. Ruchowo na razie bez szału, bo ani nie raczkuje, ani nie pełza nawet, o stawaniu nie wspomnę. Ale za to siedzi bardzo ładnie ;D No i zasób słów się powiększa, już Zuzia sobie gada po swojemu i zupełnie jej nie przeszkadza że nikt tego nie rozumie :)

Jakaś taka zmęczona jestem ostatnio. Przez to że nie śpię, przez odwyk od kawy (bo przestałam ją pić w nadziei że Zuza będzie lepiej spała - bez rezultatu), przez tą durną pogodę... potrzebuję jakiegoś kopa do działania, jakiegoś promyka słońca na rozgrzane. Może święta trochę życia mi wrócą?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 10 Grudnia 2014, 18:00
Wow super fotka! Zuzia cudniasta jak zawsze! Nie wiem czy cie to pocieszy,ale moja tez w nocy sie co chwile budzi :/
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 10 Grudnia 2014, 21:34
Super fotka :) Ależ Zuzia urosła :)
Raczkowaniem, pełzaniem nie przejmuj się, u nas też młody późno zaczął. Każde dziecko swoim tempem idzie :)
A spróbuj może nie ze smoka jej dawać mleko, ale przez niekapek, znaczy się taki ustnik - http://media.daltra.pl/files/sc_images/product/middle_img_1544.png
oczywiście można dobrać do butelki różnych firm albo zakupić już takową butelkę z ustnikiem. Może akurat coś pomoże.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 10 Grudnia 2014, 21:45
Śliczna dziewczynka a jaka duza ;D
Może jedna mała kawa nie zaszkodzi,?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 10 Grudnia 2014, 21:56
Wiesz, Kurczaczku, ten mój odwyk jest bardziej dla mojej mamy i teściowej, żeby im pokazać, że to nie przeze mnie Zuzia tak śpi. Bo ciągle mi gderają że za dużo kawy piję i przez to ona nie może spać ::) No to udowodnię im że nie przez to.

Basiu, dzięki za ten link, spróbuję. Chociaż z piciem u niej jest jak z jedzeniem - nic poza cycem jej nie interesuje. Za dnia wciskam jej pół słoiczka z obiadkiem i czasem łaskawie przed snem zje ok 100ml kaszki z moim mlekiem. Poza tym cały dzień nic -ani picia ani jedzenia. Zaczynam się trochę tym martwić, ale wygląda zdrowo, wiec może nie ma czym?

Isabel - właśnie że to mnie pociesza, że nie tylko ja po nocach siedzę i śpiewam :P Łączmy się w bólu :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 10 Grudnia 2014, 23:12
 :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 10 Grudnia 2014, 23:41
Moja sama nie siedzi :)

Z jedzeniem tak jak u was :) cycek jej wystarczą,
. Podziubie kaszke z owocem. Warzywami pluje.

Rośnie, jest zdrowa więc ja Nie panikuje, dalej próbuj e rozszerzać dietę, przecieŻ przed pełnoletnościA skusi się na coś prócz mleka :D

Noce to temat rzeka. Dziś ci 30 min w pobudki. W tym teraz od 40 nie daje się odłożyć
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 11 Grudnia 2014, 00:13
Tak jak Basia napisała niekapek może się przydać.
Moja chrzesnica właśnie tak pije mm inaczej nie da rady.
Pięknie Zuza macha do zdjecia :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 11 Grudnia 2014, 10:03
Kochana oj to pewnie jak gderaja to udowodnij.
Moim zdaniem to nie jest od kawy.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 11 Grudnia 2014, 10:08
Lila też najbardziej lubiła pierś.
Jak byłam w pobliżu to tylko takie jedzenie ją interesowało. Obiadki i kaszki dawała jej Niania i to ona rozkręciła Lilę  :P
Jak była u nas moja mama to ona Lilę karmiła, czasem moja psiapsióła  ;D
Każdy, tylko nie ja, bo mama=piersi z mlekiem  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: dmonik44 w 11 Grudnia 2014, 10:31
Ja miałam to szczęście, że moja córka sama się odcyckowała :) chociaż z jedzeniem wcale nie było tak łatwo ;)
A jeśli chodzi o rozwój dziecka, to każde ma swój kalendarz w głowie i nie masz się co przejmować! wcale nie musi raczkować czy pełzać, od razu może przejść do chodu! daj jej jeszcze czas ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 11 Grudnia 2014, 12:15
Ale ona jest śliczna! :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka: :Serduszka:  no i genialne ujęcie.

zobaczysz, wyjdzie słoneczko dla Was :*

jeśli Cie to pocieszy ja też łażę jakaś taka bez życia, energii - choć maluszka nie mam. Pogoda tak działa ;(

Na pewno brak słońca nie poprawia nastroju.


:*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 11 Grudnia 2014, 13:01
Im więcej tego czytam tym bardziej się cieszę że nie wyszło z karmieniem, współczuję przebojów, Zuza zrobiła sobie z cyca smoka, to ja uspokaja a ty bidulko masz przerabane. Podziwiam Was za to karmienie,jak mi kuba skacze do talerza po jedzenie a tak mnie by miał teraz rozbierać to by była masakra i dyskomfort.
A w ogóle to myślałam że Zuza Ci ładnie wcina inne rzeczy:-(
Pozostaje trzymać się myśli ze będzie kiedyś koniec :-)
Zdjęcie super.Mój Kuba pelza do przodu od 9mscy,a też szybko usiadł,nie martw się! To jest trochę tak ze jak więcej gada i umysł się rozwija to stopuje z rozwojem ruchomym.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 11 Grudnia 2014, 13:51
Ale extra fotka!! :)

Dzięki za link do niani :) Muszę pomyśleć co ja w końcu chcę :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 11 Grudnia 2014, 14:42
Śliczne zdjęcie ;D
Dużo siły, choc wiem po sobie, że czasami człowiek by poszedł i nie wrócił...z pół dnia  ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 11 Grudnia 2014, 19:57
Gosiu ale to ze się karmi to nie znaczy ze zawsze dziecko rozbiera mamę, widzisz mój Igor ma tak ze w dzień cycki nie istnieją, nawet jak mu chce dać to pluje, cyc tylko wieczorem i w nocy.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 11 Grudnia 2014, 21:22
Asiu, u nas było to samo. U nas akurat pomogły te ustniki najpierw, później jak młodemu się odwidziało, to przeszłam na bidonik ze słomką, teraz już praktycznie kubeczek :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 12 Grudnia 2014, 09:56
Im więcej tego czytam tym bardziej się cieszę że nie wyszło z karmieniem, współczuję przebojów,

Wiesz ,ze ja pierwsze co to też to pomyślałam! :D
Moja rzesypia całe noce odkąd skończyła 2-3 miesiące :)
Czaaaaasem się obudzi na jedno karmienie jak za szybko pójdzie spać,ale to czasem :)
Nie wyobrażam sobie teraz mieć noc nieprzespaną ::)
Bidulko...

Zdjęcie piękne :)
I te jej dołeczki w policzkach....cudaśne :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 13 Grudnia 2014, 20:05
Spieszę donieść ze się myliłam ze moja córka lubi tylko mleko. Okazuje się że gdy dostala do ręki marchewkę i brokuła ugotowanego to jadła jakby w życiu jedzenia nie widziała. A do tej pory plula na odległość tyle że wszystko miała albo blendowane albo gniecione widelcem
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lusi251 w 13 Grudnia 2014, 23:16
Marta super! czyli u Ciebie Bobas Lubi Wybor :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 20 Grudnia 2014, 00:56
Cześć Dziewczyny. Znowu sto lat tu nie zaglądałam, jakoś nie miałam serca do tego ::) Przez te nasze "szalone" noce i ostatnich kilka nie mniej szalonych dni, jedyne co mi się chciało, to odpalić forum na komórce, na szybko przejrzeć co tam nowego u znajomych forumek i zamknąć ::) Ale dzisiaj jest mój wieczór - Zuzia śpi, mąż ma wychodne, a ja piję sobie wodę mineralną z kryształowego kieliszka i mogę trochę poklikać :)

Marta - gratuluję rezolutnej i nowoczesnej córeczki :) Muszę u nas też spróbować z marchewką, chociaż muszę powiedzieć, że mojej Zuzce coraz lepiej kawałeczki wchodzą. A chrupki to pożera jak smok :)

Gosia, Monika, Basia, Irmina - Zuzia pięknie jadła wszystko, co przetarte na gładko. Wsuwała marchewkę, brokuły, kalafiora, wszystkie owoce i mieszanki. Ale jak tylko postanowiłam "pogrubić" jej jedzenie poprzez dawanie większych, nie gładkich przecierów, to zaczęły się cyrki. Odruch wymiotny i memlanie w buzi tak długo, aż samo nie wypadnie. Ale, jak pisałam wyżej, robimy postępy, jednak cierpliwość działa cuda. Codziennie próbowałam wciskać jej chociaż łyżeczkę czegoś grubszego i dzisiaj już "je" bez wymiotowania :) Po każdej takiej zmęczonej łyżeczce Zuza dostaje w nagrodę owoc albo chrupka i jakoś to idzie. O wiele bardziej martwię się tym, że ona nie chce nic pić. Ani wody, ani soku, nic! Wszystkie wynalazki mamy wypróbowane - smoczek, niekapek, 360st. i nic. Za to rwie się do "normalnych" szklanek, ale nie umie z nich pić ::) Próbuję jej trochę wody przemycić dolewając do jedzenia, ale wiadomo, że to za mało... Pocieszam się, że z mlekiem dostaje sporo płynów, może w końcu załapie.
Co do karmienia piersią - ja to naprawdę polubiłam! Pewnie, nie jest to może super wygodne, szczególnie jak po kilku godzinach ssania brodawki odpadają, ale w dzień jest ok. Jak tylko opanujemy to nocne wiszenie, to będę szczęśliwa.

Marta - ojjj tak, tak pójść z domu daleeeko, daleko i wrócić po trzech godzinach ;D Marzenie ;D

Maja - też o tym myślałam, Zuza dotychczas każde mleko z butli jakie zjadła, dostawała od kogoś innego, nie ode mnie. Może coś w tym jest? Pewnie wszystko wyjaśni się, jak pójdę do pracy i młoda będzie siedzieć z babcią.

Noce u nas bez zmian z wahaniami w złą stronę. Zuzia nadal nie przespała ani jednej nocy w całości, a jak się budzi co trzy godziny to jestem przeszczęśliwa. Najczęściej ma godzinne pobudki, zawsze z płaczem, niekiedy da się przekonać cycem, a czasem trzeba z nią chodzić, śpiewać, bujać i cudować. W dodatku od paru dni nałożyło nam się ząbkowanie (górne jedynki już prawie się przebiły) i katar stulecia, więc wyobraźcie sobie jak wyglądają nasze nocki. Dodam jeszcze, że dzisiaj świętuję, bo Zuzka zasnęła dopiero po trzecim odłożeniu o 22:30 i śpi już dwie godziny!!! Czyste szaleństwo! ;D

Jeśli zaś chodzi o sprawy ruchowe mojego dziecka, to jest postęp. Dzisiaj obniżyliśmy materac w łóżeczku, bo panna zaczęła się podciągać i próbowała wychylać :) Oprócz tego turlając się może dojść wszędzie. Na razie nie wykazuje chęci poruszania się w przód, ale w boki może się ścigać ;D

...A do repertuaru słów dołączyło świadome, stanowcze i zdecydowane "NIE!". Czasem występujące w konfiguracji "nienienienienieMAMAnienienie" :P ma charakterek ta moja córunia, oj ma. Po tatusiu. Bo mamusia to aniołek jest ;)

Ale co ja Wam tu będę przynudzać, obiecałam zdjęcia prawda? No to wrzucę na chwilkę, podziwiajcie moją cudną łobuziarę:
(http://images66.fotosik.pl/464/1739ee033f52b19dmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)

(http://images66.fotosik.pl/464/8f94a2831c8aaa84med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

(http://images66.fotosik.pl/464/afa1f2d0ee120af1med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

(http://images68.fotosik.pl/465/ffba00437e05603cmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)

(http://images67.fotosik.pl/467/ac68c1926c7b7343med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

z siostrzyczką cioteczną - Alicją:
(http://images66.fotosik.pl/464/0f62b47d13abf67dmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Zuza - córka nerdów w swoim naturalnym środowisku:
(http://images68.fotosik.pl/465/4205235e8d91fb00med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Love love love
(http://images66.fotosik.pl/464/b4e4f400fada4dbcmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)

I świąteczne klimaty:
(http://images67.fotosik.pl/467/e90bd6d1a894a322med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

(http://images67.fotosik.pl/467/d820803dbd112e07med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

(http://images67.fotosik.pl/467/9c0eb6d761754b8dmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Taką mam piękną Zuzankę ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 20 Grudnia 2014, 07:26
Zdjęcia i Zuza są piękne, ale to wiesz  ;D z tego ostatniego zdjęcia zrobiłaś kartkę świąteczną?
Współczuję Ci tych nocek, katar i zęby to masakra.A podajesz jej coś na noc?ja ten dagomed i jakby jest lepiej, budzi się co 2 godziny jak ją odłoże do łóżeczka  ::)
A kiedy wracasz do pracy?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 20 Grudnia 2014, 09:46
Piękna piękna.
Kurcze szkoda ze.Zuzia nie chce nic pić ale jednak cycusia ciągnie to zawsze.jakieś piciu. Dobrze też ze przekonała się do grudek.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: _patka_ w 20 Grudnia 2014, 09:50
Jejciu ale piekne zdjecia! Ty i cora jestescie rownie piekne!  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 20 Grudnia 2014, 10:33
Pieknie! Ale slodzinka, maly nerd rządzi :D u nas też ciągle kiepsko ze spaniem. Piciem się nie przejmuj w końcu załapie, moja w sumie od niedawna pije ;) i od niedawna toleruje większe kawałki, a nie tylko papki ;) tak to pluła każdą grudką :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lusi251 w 20 Grudnia 2014, 18:46
Przepiekna sesja! Zuzia sliczna i mamusia jaka laska :D
chyba cos tu sciemniasz bo wcale nie wygladasz na niewyspana moja droga ;)
te odruchy wymiotne przy grudkach to chyba zawsze musza byc.. po prostu -cos innego, dziecko nie wie co zrobic wiec sie broni odruchowo.. w kolejnym etapie tez sie moze pojawic cos takiego.. ale wazne ze juz powoli sobie radzi :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Vivka w 21 Grudnia 2014, 09:28

Piękna sesja :)

obie prezentujecie się znakomicie :)

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Paulincia:) w 21 Grudnia 2014, 12:26
przeslicznie wyglądacie!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 21 Grudnia 2014, 16:36
Wooow aleś Ty szczupła! :*

Zuza podbiła moje serce, piękny słodki aniołek !

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 21 Grudnia 2014, 22:20
Dzięki dziewczynki za miłe słowa :) Z pięknością Zuzi się zgodzę, ale ze mną nie przesadzajcie ;) Żebym ja się choć w połowie tak dobrze czuła jak Wy mnie widzicie... ::) ;)

U nas ostatnio nocki rewelacja, nie wiem czy to zasługa Vibrucolu który jej podaję czy po prostu Zuzia się naprawiła, ważne że działa ;D Wczoraj były dwie pobudki na cyca i słodkie spanie z mamusią do 10:00 ;D

Żeby nie było za słodko, mój mąż dzisiaj omało nie wylądował w szpitalu. Od dwóch dni bardzo źle się czuł, bolało go gardło. Myślałam że przesadza, ale dzisiaj powiedział że naprawdę jest mega źle i pojechaliśmy do przychodni nocnej a tam lekarz wysłał nas od razu na SOR. Okazało się że ma ostre zapalenie migdałów. Dostał antybiotyk i jak się nie poprawi to ma przyjechać na oddział :-\ Fajne święta nam się szykują nie ma co :-\ Żeby nie zatracić Zuzki (o ile już tego nie zrobił ::) ) P. śpi dzisiaj u teściów, a my zostaliśmy same w domu :( bu.

Marta, urlop macierzyński kończy mi się pod koniec marca, ale będę jeszcze chciała wykorzystać urlop z 2013 i 2014 roku więc do pracy pewnie wrócę koło czerwca. Niby jeszcze dużo czasu, ale ja już na zapas się boję, bo zleci jak strzała pewnie.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 21 Grudnia 2014, 22:44
Żeby nie zarazić Zuzki powinno być - tak to jest jak się pisze na telefonie ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 22 Grudnia 2014, 09:55
Asiu zdjęcia przepiękne! Nikt tu nie słodzi, wyglądacie zjawiskowo :)
Mam nadzieje, że antybiotyki pomogą i mężuś szybko wróci do siebie!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 22 Grudnia 2014, 10:33
Ojoj zdrówka dla mężulka! Super, że nocki lepsze!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 22 Grudnia 2014, 15:31
Zdrówka dla męża.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 22 Grudnia 2014, 16:05
Super fotki
Duzo zdrowia dla meza
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 22 Grudnia 2014, 17:11
Piękne jesteście! A sukienka Zuzi, ta czerwona piękna!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 29 Grudnia 2014, 23:09
Jestem :D I po świętach. Jakoś to przeżyliśmy, P. dzień przed Wigilią doszedł do siebie i w Wigilię już normalnie śmigał (choć na antybiotykach). Ten wieczór spędziliśmy z jego rodziną, a w pierwszy dzień Świąt pojechaliśmy do mojej babci i byliśmy tam do soboty. Zuza dostała wielkiego pluszowego konia i bajki z magicznym długopisem (a do tego milion innych zabawek i książeczek, chyba muszę wynająć magazyn na jej rzeczy :P ). Ja za to dostałam m.in. doładowanie do gry, w którą kiedyś się zagrywałam - World of Warcraft, coś czuję, że czekają mnie znów nieprzespane noce, tym razem nie z powodu dziecka :D Mikołaj (czyli mój geekowski mężuś) wie co dobre :D

Za to dzisiaj wreszcie podjęliśmy męską decyzję i kupiliśmy młodej nowy fotelik. Mam nadzieję, że to dobry wybór, od nadmiaru modeli zakręciło mi się w głowie. Ale sprzedawca był naprawdę fajny, doradził nam Romer King Plus i chyba jest ok. Zuzi się podoba, całą drogę do domu ze Szczecina się chichrała, chyba zdziwiona, że jedzie przodem :)

Jakie macie plany na Sylwestra? My mieliśmy siedzieć sami w domu, ze względu na Zuzkę oczywiście, ale przyjdą do nas znajomi, sztuk troje i będziemy całą noc wcinać sałatki i grać w planszówki. Nie wiem jak Wam, ale mnie ten plan się podoba, ostatnio niezbyt mnie ciągnie do imprez (tym bardziej, że jestem przymusową abstynentką).

No, to tyle, a teraz wracam do grania w WoW'a ;D (jeśli któraś z Was też gra, proszę o BattleID cobyśmy mogły się zgadać)

Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 30 Grudnia 2014, 08:35
Ale super z tym sylwestrem, podoba mi sie ;D
Fajnie ze macie zakup fotelika za soba, my jeszcze przed.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 30 Grudnia 2014, 09:23
Plany na sylwestra mamy podobne wybieramy sie do znajomych a pod pachą monopol i memo  ;D Udanej zabawy  ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Isabel w 30 Grudnia 2014, 09:39
Mamy ten sam fotelik ;D co do grania to z moim M. byś się dogadała  :P fajny sylwester się szykuje!:)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 1 Stycznia 2015, 15:08
Szczęśliwego Nowego Roku!!! :-*

U nas 2015 zaczął się dość spokojnie, chociaż nie obyło się bez nerwów. Było lepiej niż się spodziewałam. Położyłam Zuzię spać jak zwykle mając nadzieję że wybuchy jej nie obejdą. Niestety, jako że mieszkamy na parterze, jak ktoś rzucił ostatecznie petardę nam centralnie pod okno, to huk był jakby w pokoju coś wybuchło :-\ Było więc kilka płaczących pobudek. Ale krótko po północy wybuchy ustały i Zuzia spała spokojnie :)

Ja się bawiłam fajnie, skończyliśmy posiadówę koło 4:00, a od 9:00 Zuzka już w pełni się obudziła, więc nie było przebacz :) Teraz jesteśmy u teściów na noworocznym obiedzie i wymknęłam się na krótką drzemkę ;)

To był wspaniały rok. Przede wszystkim dlatego że od tego roku jest ze mną moja cudowna córeczka ;D Ale i kilka innych dobrych rzeczy się wydarzyło, np. dowiedziałam się kilka dni temu, że moja siostra jest w ciąży ;D Na termin na koniec sierpnia. Bardzo się cieszę!

Wam życzę żeby ten rok był co najmniej tak wspaniały jak mój poprzedni i żebyście spełniły wszystkie postawione sobie cele i pragnienia. Oby nam się! :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 1 Stycznia 2015, 15:54
U nas wybuchy Mała przespała...o dziwo! :)
Choć my też mieszkamy na parterze :)
Za to obudziła się jak przyszli moi rodzice ze swoimi gośćmi pod mój balkon z szampanem :D
Mi Małgosi dała pospać do 10 ,co i tak dla mnie było za mało ! :D
A ja Wam zazdroszczę tego Sylwestra! :)
Z chęcią bym z Wami przysiadła i pograła. Za to mój mąż nie... ::)

Wam też wszystkieeeeeego najlepszego na ten nowy rok. Oby był równie dobry jak ten poprzedni,choć nie wiem czy dla nas będzie jakiś jeszcze lepszy ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 1 Stycznia 2015, 20:34
O tak ten rok był wspaniały i życzę Wam aby ten też ta
taki był ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 19 Stycznia 2015, 10:40
Asiu co tam u Was? :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 21 Stycznia 2015, 21:33
Asia gdzie jesteś jak Cię nie ma :( tęsknimy za Zuzią ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 1 Lutego 2015, 23:26
Cześć dziewczyny :) Fajnie, że ktoś za nami tęskni ;)

Nie będę się tłumaczyć gdzie i dlaczego nas wcięło, zacznę od razu od konkretów.

Zuzanna skończyła 10 miesięcy :o Powiedzcie mi kiedy to zleciało?! Jest już taka duża, taka samodzielna, taka urocza, że pękam z dumy za każdym razem jak na nią patrzę :D Co dzień zdobywa nowe umiejętności. Wiem, że w skali życia to niewiele, ale dla mojej maleńkiej słodzinki to prawdziwe kamienie milowe. Niunia mówi już świadomie mama, tata, baba, kici do kota (potrafi też pokazać kotka na obrazku), miś, cześć i NIE (tak, wielkimi literami ;) ). Pięknie robi papa, daje cześć, gładzi się po brzuszku gdy coś je i robi sobie brawo. Umie też pogrozić palcem ze słowami "ty ty ty!" i robi minkę nazwaną przez nas "Maliniak" - od Maliniaka z Czterdziestolatka :D No genialna jest ta moja agentka.

Zuzka ma już cztery ząbki - wszystkie jedynki i niestety aktywnie je wykorzystuje gryząc wszystko co ma w zasięgu, a najchętniej moje sutki :-\ Walczymy o to bardzo, może się oduczy, bo jak nie to zrobimy "papa" karmieniu... Bo karmimy się dalej i póki co nie ma alternatywy. Moja panienka prawie w ogóle nic innego nie chce jeść ani pić. Raz dziennie wmuszam w nią pół obiadku warzywnego lub mięsnego, poza tym nic. Owoce uwielbia - każdy przecier owocowy wsuwa aż miło. Ale nie samymi owocami i mlekiem człowiek żyje, dlatego jutro chcę ją umówić do pediatry na konsultacje, co dalej z tym naszym jedzeniem ::)

Bez postępów jest też u nas z chodzeniem. Zuza ani nie raczkuje, ani nie pełza, ani nie stoi. Siedzi za to pięknie i potrafi usiąść zupełnie bez pomocy. Nie stresuję się tym tak, jak jedzeniem, bo wiem że ma czas. Może wcale nie będzie raczkować, tylko od razu pójdzie? Póki co jej nie popędzam, niech sama zechce :)

A co u mamy? Oprócz tego, że pękam z dumy, to już zaczynam myśleć o powrocie do pracy. Termin mam ustalony - 20 maja. Od razu wracam na cały etat, na siedem godzin jeżeli nadal będę karmić. Oprócz tego podjęłam się zlecenia i teraz po nocach kataloguję zabytki i atrakcje turystyczne powiatu stargardzkiego. Naprawdę duuuuużo tego jest i właściwie teraz powinnam pracować, ale jak widać straszny mam do tego zapał ;) No, ale w końcu się zabiorę, a jak skończę, liczę, że mentalnie pozwoli mi to trochę zbliżyć się do myśli, że wrócę na rynek ;)

No i masz, napisałam że powinnam pracować i teraz mam wyrzuty sumienia, przez które zapomniałam co jeszcze mam napisać :P To wkleję kilka fotek, a jak mi się przypomni, to dopiszę.

Cześć ciotki-forumki!
(http://images66.fotosik.pl/575/a8dff08315852546med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Zuzka na zakupach w Tesco:
(http://images70.fotosik.pl/575/776cffc7c97cd3d2med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
i w Kauflandzie:
(http://images66.fotosik.pl/575/d8b4cd675b1d19a3med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Kiciaaaaaaa!
(http://images69.fotosik.pl/575/e0868465c5a58d42med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Mój nowy fotelik - jazda próbna:
(http://images70.fotosik.pl/575/b6b0978353af85afmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Ostatnie zdjęcie przed obniżeniem materaca:
(http://images67.fotosik.pl/576/098d8912dce2168bmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 1 Lutego 2015, 23:56
Jezu, uwielbiam na nią patrzeć  ;D jest taka urocza ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: sylwiq w 2 Lutego 2015, 00:37
Fajnie ze podejmujesz nowe wyzwania ;-)
Zuzka fajowska taka juz dziewczynka a nie dzidziol ;)
Z jedzeniem nie pomoge bo u nas pocglaniacz je ciagle.. wiec dobrze ze z dr sie umowilas moze cos podpowie :))
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 2 Lutego 2015, 04:33
Amelia nie umie nic z opisanych przez ciebie rzeczy. Ażmmam wyrzuty bo chyba powinnam ją uczyć tego.

Daj znać co powie lekarz. U nas w menu jest: jabłko, gruszką, banan, awokado, chrupki kukurydziane, rodzynki, suszone morele, żurawina i kaszą jaglaną.

Gorzej z obiadami bo tu w menu są ziemniaki, ryba i kilka razy panna zechciala zjeść warzywa, chociaż to zbyt dużo powiedziane

słodka jest :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 2 Lutego 2015, 10:10
Ale ona fajna :)
A jakbyś jej zabawki położyła ulubione dość blisko ale nie na tyle, żeby sięgnęła to może zacznie pełzać do nich? A jak nie to pewnie tak jak mówisz, w swoim czasie zacznie coś działać.
Pracuj dzielnie :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Paulincia:) w 2 Lutego 2015, 12:43
rozwój motoryczny rzadko idzie w parze z rozwojem mowy,
moja Laurka bardzo szybko zaczeła chodzić jak miała 9 miesięcy to stała przy meblach,jak miała 10 to śmigała za rączke a jak miała 11 miesięcy to poszla i to tak stabilnie że nigdy sobie guza nie nabila,w ogóle sie nie przewracała...
za to rozwoj mowy dłuugo u nas był do bani bo jako dwulatka miała tylko pare słow które mówiła świadomie, za to jak poszła do żłoba majac 26 miesiecy to w mig zaczęła mowić zdaniami, teraz to już piosenki śpiewa, wierszyki mówi :)praktycznie intensywny rozwój mowy "przyszedł" w wieku 26 miesięcy  :)
także nie masz się czym martwić , Zuzinka ma pięknie rozwiniety rozwój mowy więc chodzenie może sie ciut opóźnić ;) tak czy inaczej to prawidłowy rozwój, napewno nie masz sie czym martwić :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 2 Lutego 2015, 14:41
Piękna panienka! No i podziwiam  za te zlecenia... przy małym dziecku czasu nie ma za wiele...

ale duuuży ten Twój kociak :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 2 Lutego 2015, 14:51
Śliczna dziewczynka :-)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 2 Lutego 2015, 17:47
Dziękuję w imieniu Zuzanny za komplementy ;D

Ja to się śmieję, że ani ja, ani mąż nie jesteśmy zbyt "fizyczni", ze sportu to najchętniej uprawiamy gry planszowe i komputerowe ;) Więc i nasza córka poszła w stronę intelektu :P A kiedyś wstanie na pewno, damy jej czas, póki jest mało mobilna to przynajmniej nie rozbije sobie głowy :P

Z tą moją pracą to jest tak, że ja nigdy na miejscu usiedzieć nie umiem. W 7 miesiącu ciąży biegałam na szkolenia, krótko przed ciążą ciągnęłam dwa etaty, a w pierwszych miesiącach życia Zuzki robiłam po nocach strony internetowe ;) To i teraz się podjęłam, chociaż zaczynam trochę się denerwować, czy aby podołam. Wczoraj np. siedziałam do 5:00 rano wprowadzając dane do systemu i dzisiaj zapowiada się równie pracowicie ::) A to dopiero wierzchołek góry lodowej, bo czeka mnie jeszcze praca w terenie, czyli bieganie z aparatem po mieście, najpewniej z wózkiem. Oby tylko ciepło już było!!!

Do lekarza dzisiaj się nie dodzwoniłam, jutro będę próbować. Dam znać jak coś ustalę.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 2 Lutego 2015, 19:00
Asia a Ty ją karmisz łyżeczką? Może rączką by zjadła? A papki czy kawałki woli?
Kot wypaśny  ;D jak sobie żyją z Zuzą?
Z pracą nie wiem czy współczuję czy podziwiam ;)
A co z Zuzą po powrocie do pracy?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 2 Lutego 2015, 19:09
Ale śliczna z niej dziewczynka :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 2 Lutego 2015, 19:10
Karmię łyżeczką. Rączkami zajada chrupki i czasem ugotowaną marchewkę. Jabłkiem z rączki kiedyś się udławiła :-\ Z konsystencji zdecydowanie woli gładkie papki, jak się trafi jakiś kawałek to od razu ma odruch wymiotny... uparcie daję jej codziennie kilka łyżeczek czegoś grudkowatego, może w końcu się przyzwyczai?

Kot generalnie żyje z dzieckiem dobrze, tj. omija je z daleka. Ale teraz np. mnie wnerwia i już zarobił kilka razy kapciem, bo zaczepia małą w kojcu. Bawi go, gdy ona uderza nogami w ściany kojca i próbuje je złapać, pazurami oczywiście. Jeszcze raz się do niej zbliży to dostanie kopa :P Zuzka za to jest zafascynowana kotem i zawsze próbuje go dotknąć. Ale on się nie daje i zwiewa.

Po powrocie do pracy z bąblem zostanie mąż, on pracuje popołudniami. W dni, kiedy nie będzie mógł, zostawimy ją pod opieką mamy albo teściowej, zazwyczaj któraś jest w domu :) Żłobek nas ominie na pewno, ale do przedszkola już będę chciała posłać. Tylko nie wiem czy się załapię do mojego wymarzonego -publicznego, ale świetnego, koło mojej pracy ::) Raczej będzie trudno, ale już zaczynam kombinować i wyrabiać znajomości ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 2 Lutego 2015, 20:55
Cudna Zuzia wygląda na taką  fajną  rozumna  panne :) kot tez niczego sobie nieźle  przypakowany  ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kaassia w 10 Lutego 2015, 13:15
Jejku, ależ piękna ta Twoja Zuzia :D ale urosła...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 10 Lutego 2015, 20:41
Hej Forumki! :)

Oj rośnie mi moja panna, rośnie jak szalona. Codziennie zdobywa nowe umiejętności, czasami z zaskoczenia, nagle zrobi jakąś "sztuczkę". Od ostatniego wpisu nauczyła się bić brawo (od tej pory robi to prawie bez przerwy :D ), pokazywać "jaka duża jest Zuzia", jakie ma kłopoty i dzisiejszy hit: gdzie sroczka kaszkę warzyła: "tututu" i pokazuje paluszkiem na otwartą rączkę ;D No słodziakiem jest strasznym!

Lekarza umówiłam na czwartek. Próbowałam się cały tydzień dodzwonić do polecanej przez znajomych i internet pani doktor, ale jej telefon nie odpowiadał.  Dlatego dzisiaj zadzwoniłam do ordynatora stargardzkiego oddziały pediatrii i przyjedzie do nas w czwartek.

Nie pisałam o tym wcześniej ale oprócz Zuzi-niejadka mam też inny problem. Od pewnego czasu na rączkach miała taką szorstką, czerwoną wysypkę, coś jak skorupka na skórze. Kąpałam ją w Oilatum i smarowałam kremem, ale nie zeszło, pojawiło się natomiast na nóżce i w jednym miejscu na brzuchu. Bardzo się boję że to AZS, dlatego zależy mi na tej wizycie pediatry jak najszybciej... mam nadzieję że nam pomoże.

A ja twardo pracuję, najczęściej nocami, bo wtedy mam największy spokój. Przez to nie wysypiam się, albo śpię w dzień, co w obu przypadkach kończy się moim złym humorem i ciągłymi wojnami z mężem. Dlatego dużo czasu spędzam z Zuzką na spacerach -z kubkiem kawy, książką i własnymi myślami, a Zuzia dzięki stałej dawce świeżego powietrza lepiej mi śpi w nocy. Ona śpi a ja w spokoju pracuję i koło się zamyka.

Ale wkrótce ten stan się zmieni, bo jedziemy całą rodziną na weekend nad morze. Spędzimy dwa dni w Trzęsaczu i może trochę zresetujemy humory, siły i nastroje. A że jedziemy w większym towarzystwie, to pewnie będzie miał się kto Zuzią zająć przez jakiś czas, a my z mężem będziemy mogli "porozmawiać" :brewki: ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 11 Lutego 2015, 11:35
Joasia nie wmawiaj dziecku AZS :) teraz co druga wysypka nazywana jest AZS ;) zastanów się czy Zmienilas coś w życiu Zuzi, proszek, płyn, mydło, jakiś owoc, może ty coś zjadlas? Nabiał? Cytrusy?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 11 Lutego 2015, 12:04
Nic nie zmieniałam. Cytrusów nie jadłam, nabiał jem od początku w tych samych ilościach. Naprawdę nic mi nie przychodzi do głowy i dlatego się martwię ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ziomaleczka w 12 Lutego 2015, 15:32
Joasiu nie chcę Cię martwić, ale ordynator naszego oddziału pediatrycznego to wg mnie nie najlepszy pomysł.
Nie mam o nim dobrego zdania. Nie wiem czy już u Was był, ale jakby co to służę radą i pomocą. Pytania o AZS, żywienie, alergie.. pisz :)
Odnośnie ordynatora, też pisz na priv :) Nie będę brudów prać publicznie ;D

P.S. Zuzia śliczna! I jak pięknie się rozwija!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 12 Lutego 2015, 15:37
Chciałaś do Tetry ?
Miałam okazję i polecam, z ordynatorem też miałam styczność i nie mam zastrzeżeń
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 12 Lutego 2015, 20:23
I co był lekarz? Co powiedział?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 12 Lutego 2015, 21:35
Był lekarz i od razu jak zobaczył łapki Zuzi, orzekł że to AZS :( Co prawda łagodne i na razie mam leczyć emolientami, ale jednak. Mam w domu jeszcze resztkę emulsji i kremu Oilatum, ale chcę się porozglądać też za innymi specyfikami. Słyszałam o Latopicu, znacie to?

Są też dobre wieści, mam się w ogóle nie przejmować jedzeniem Zuzi :) Wiem, mówiłyście mi to samo, szczególnie Marta :-* Ale jak to usłyszałam z ust "fachowca" to jakoś tak bardziej w to wierzę ;)

Maju, tak, próbowałam się dobić do Tetery, bo wiele osób mi ją polecało. Ale pomimo wielu prób o różnych porach, ani razu nie odebrała ani nie oddzwoniła. No to zadzwoniłam do Szagdaja i on odebrał od razu, a przyjechał w ciągu dwóch dni. Ogólnie rzecz biorąc, jestem zadowolona z tej wizyty. Miło, moim zdaniem profesjonalnie i konkretnie. I wcale nie tak drogo jak myślałam ;)

Asiu, muszę się do Ciebie zgłosić w takim razie :)

A dzisiaj z powodu cudownej wręcz pogody znowu zrobiliśmy z Zuzą parę kilometrów. Uwielbiam spacery, narty samotne. Termos kawy, mp3 i mogę cały dzień łazić :) No i poza domniemanym AZS, Zuzia jest zdrową, radosną dziewczynką, której nic nie brakuje ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 12 Lutego 2015, 21:38
Ech, tak to jest jak się pisze na telefonie z dzieckiem na cycku. Nie "narty samotne" tylko "nawet samotne spacery". A ostatnie zdanie miało być w akapicie drugim ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 12 Lutego 2015, 21:52
Już myślałam, że z Zuzą na nartach śmigasz  ;D

Asia poczytaj blog sroki o emolientach, mam nadz, że to się nie rozwinie bardziej  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 13 Lutego 2015, 09:03
No to super wieści :) co do emolientow patrz na skład bo niestey zazwyczaj im bardziej znana i droga firma tym więcej swinstw laduja. Srokao ma zestawienie emolientow, ja w gazecie też coś miałam ale teraz chyba nie odkopie bo komp mi szwankuje
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 13 Lutego 2015, 10:26
Super ze jesteś zadowolona z wizyty i lekarz Cie troszkę uspokoił.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: eovina w 13 Lutego 2015, 10:32
Moja Olka tez miała stwierdzone AZS. Po roczku się uspokoiło, choć teraz jak chodzi do przedszkola to widzę po jej rękach że jednak jest dużo bardzo delikatniejsza niż inne dzieci. Nawet Pani w przedszkolu mi na to zwróciły uwagę i same z siebie bardzo dużą uwagę przykładają do tego żeby np pomóc jej dokładnie wytrzeć ręce żeby jej nie obsypywało. Ja używam ollatum a na wysyp to już mam taka konkretną maś robiona przepisana przez lekarza.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 13 Lutego 2015, 20:45
Ja tez się bujam z czymś takim na skórze Lili.
Smaruje oliatum i wróciłam do dziecięcych płynów.
Jest lepiej.
Czego i Wam życzę.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 18 Lutego 2015, 22:03
my używaliśmy kremu emolium i też jestem zadowolona.
Pewno znajdziesz coś, co Wam podpasuje :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 18 Lutego 2015, 22:43
Ja używam emulsji do kąpieli i kremu Oilatum. Odkąd kremuję młodą trzy razy dziennie, na rączkach wysypka zniknęła. Za to pojawiła się na biodrze, więc zdwajam swoją uwagę przy smarowaniu w tych rejonach ::)

U nas intensywnie! W przyszły weekend jedziemy nad morze, odpocząć i popluskać się w jacuzzi :D W następny, do Trójmiasta, pozwiedzać i poodwiedzać znajomych. A w kwietniu kolejny wypad nad nasze zachodniopomorskie morze, tym razem na rodzinną imprezkę ;D Że nie wspomnę o imprezowym marcu, czyli roczek Zuzi, trzy latka siostrzenicy Alicji i urodziny mojej siostry i szwagra. Co oni wszyscy się na ten marzec uparli? ;)

A w siak wczoraj miałyśmy mega niespodziankę, bo przyjechała moja przyjaciółka  ze swoją siedmiomiesięczną córeczką. Widziałam ją pierwszy raz od ponad roku, jak się rozstawałyśmy to obie byłyśmy brzuchate. No i tak od wczoraj nie możemy się nagadać :) Jej córa też Zuzanna, ale nie mogło być inaczej. Znamy się od ponad 20 lat, ślub brałyśmy tego samego dnia (rok po roku), razem ciąża... a to wszystko bez umawiania się. Pokrewieństwo dusz ;D

Żeby nie było tak słodko, jutro jadę do warsztatu z zepsutym hamulcem. Miał być tani w utrzymaniu samochód, a za to ustrojstwo zapłacę ponad tysiąc złotych :Mdleje_1: A już mieliśmy wymieniać drzwi w mieszkaniu, to sobie poczekamy ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 19 Lutego 2015, 10:03
Fiolka zerknij na Oillan bo te same składy a połowę tańszy ;) My też tylko w łagodnych rzeczach kąpiemy od poczatku.
Fajny czas się szykuje dla Was :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ziomaleczka w 19 Lutego 2015, 22:02
Asiu, nie wiem jak poprzednie strony wątku i czy była rozmowa już o żywieniu Zuzi, ale ja bym oprócz smarowania dokładnie dietę przeanalizowała. Twoją też, bo karmisz ją jeszcze.
Jakby co, to pisz na priv :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 5 Marca 2015, 21:08
Cześć Laseczki :)

Znowu trochę mnie tu nie było, aż nam 11 miesiąc zleciał. Szaleństwo po prostu :)

Z aktualności: AZS po kilkunastu dniach smarowania Oilatum nam zniknął. Nie wiem, czy to możliwe, bo na razie nic nie zmieniałam, tylko te kąpiele i smarowanki. Tak czy siak, wysypki niet i bardzo mnie to cieszy ;D
Samochód z naprawy odebrałam po to by... za dwie godziny odwieźć go z powrotem, bo hamulec nadal zepsuty. Dzisiaj znowu go odebrałam i na razie działa. Ciekawe jak długo...

W weekend byliśmy w Trzęsaczu. Faaajnie było... odpoczynek, spacerki i po prostu bycie razem. Brakowało mi tego. Kilka naszych fotek z tych dni:
Zuza i ruiny:
(http://images68.fotosik.pl/676/78bf1a2915b59f3dm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=78bf1a2915b59f3d)
Zuza, mama i morze:
(http://images69.fotosik.pl/676/22324d6f1a19623cm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=22324d6f1a19623c)
Tak się karmimy w hotelu :P Mąż mi zrobił tą fotkę, wkleję ją na chwilę, a co mi tam :P
(http://images66.fotosik.pl/675/245cc845c5e11183m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=245cc845c5e11183)
A tak wyglądała Zuzanna na sobotnim balu, od dawna podejrzewałam, że jej różki kiełkują ;)
(http://images68.fotosik.pl/676/68d56bce98294350m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=68d56bce98294350)

W sobotę jedziemy do Gdańska do naszej forumkowej koleżanki :brewki: i bardzo się cieszę na ten wyjazd, bo pierwszy raz prywatnie będę w Trójmieście i wreszcie zobaczę coś nowego (byłam raz służbowo i widziałam głównie hotel). Nie wiem, jak Zuza zniesie tak długą podróż, ale jestem dobrej myśli :)

A na deser macie krótki filmik nagrany przez mojego męża, z chwil, które spędzał sam z Zuzanną. Zobaczcie, jaką moja panienka jest mała histeryczką ;)
https://www.youtube.com/watch?v=qoHfsJl372U
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 6 Marca 2015, 00:43
Z jaką forumką? znam? :D
Mi dwa razy nie mów jak się wproszę tam do was :p

Śliczna Zuzka. Nie mogę uwierzyć ,że to zaraz rok będzie.
Ale co się dziwić...dopiero Twoja miała 8 miesięcy ,a tu już moja ma tyle :p
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 6 Marca 2015, 06:56
Ty chudzielcu! Niech mąż Cię nigdzie nie puszcza z takimi nogami bo mu Cię ktoś podbierze!  :) Laseczka ze hej!

A ja wiem z jaką forumka :) tzn domyślam się :p

Zuzia jak.zawsze.mega słodka!  :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 6 Marca 2015, 07:53
Ale z Ciebie laska!! Nogi do nieba :)

Mala rośnie jak na drożdżach... nie tak dawno przecie test robiłaś a bąbel już prawie rok ma!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 6 Marca 2015, 10:12
Ale Ty masz noooogi  :szczeka: :szczeka:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 7 Marca 2015, 00:43
Nie dajcie się zwieść pozorom, to tylko takie zdjęcie fajne, na żywo tak nie wyglądam :D Dlatego spotkam się z pewną doradczynią żywieniową (Ziomaleczka :-* ) i zmieniam swoje nawyki, żeby nie tylko na zdjęciach być niezłą laską ;)

A do Trójmiasta jadę do Mariolki, w interesach ;) no i przy okazji pozwiedzać i odwiedzić dawno niewidzianego kolegę. Oby tylko ładna pogoda była!

Powinnam iść wcześniej spać, bo jutro rano wyjeżdżamy, ale nie mogę, bo jakieś bydło dwa piętra nad nami robi imprezę. Już dwa razy wzywaliśmy policję, dwa razy byli, pogadali i pojechali. Po każdej wizycie darcia gęby jest więcej. Nie wiem już co zrobić, Zuza się budzi, a We mnie taki gniew wzbiera, że zaraz wezmę wiatrówkę i im szyby powybijam. A jutro o 6:00 przed wyjazdem bankowo trochę im podzwonię w domofon, na kacu na pewno to docenią. Myślę że zapałka w guzik powinna wystarczyć ::)

Trzymajcie kciuki za jutro, oby Zuza dzielnie zniosła podróż :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 7 Marca 2015, 08:09
Mam nadzieję, że zapałka wsadzona :) :)

Milej podróży!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 7 Marca 2015, 08:59
Śliczne jesteście  ;D
Luśka mi się popłakała jak puściłam jej filmik, siostrzana solidarność  ;)
Zuzia już taka duża, nie wierze, ze pod koniec miesiąca będzie już roczek
A lepiej z jedzeniem?
Spokojnej podróży :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 7 Marca 2015, 09:45
I jak z zapałką podziałała?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 7 Marca 2015, 22:16
Nie wiem czy zapałka podziałała, w każdym razie nasi imprezowicze o 6:00 zaliczyli małą przebieżkę przed klatkę :brewki:

Dojechaliśmy :) Droga super, Zuza co prawda spała tylko godzinę, ale przez resztę trasy grzecznie z tatusiem gadali, śpiewali i bawili się maskotkami :) Gdańsk piękny! Obok Wrocławia, moje ulubione miasto ;D Pochodziliśmy i się zakochałam.

Teraz odpoczywamy w motelu i wszystko byłoby fajnie, tylko powiedzcie mi, jaka jest logika umieszczania w pokojach obok siebie rodziny z małym dzieckiem i trzech robotników?! Panowie piją piwo, klną i trzaskają drzwiami już drugą godzinę :klnie: Tym bardziej że pół motelu puste. Już raz ich prosiłam o względną ciszę, ale oczywiście mają to w dupie. Zaraz mąż pójdzie do recepcji i poprosi o zmianę pokoju. Naszego albo ich. My chyba mamy pecha do głośnych sąsiadów ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 8 Marca 2015, 09:57
I jak noc minela? Robotnicy uspokoili sie?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 8 Marca 2015, 22:00
Wróciliśmy. Cali, zdrowi i wyczerpani :)

Panowie robole po północy odpuścili. Zuzia im o 6:00 zapodała koncert "lalala" i "titita" ;) Nie mam siły pisać więcej, idę spać. Dobranoc!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 17 Marca 2015, 01:50
Nie no Asia, super nogi!
Nie dziwie się ze mąż dobry kadr złapał  :P
Ciesze się ze i u Was te świństwa pochodziły ze skóry.
U nas tez czysto juz i niech tak zostanie.
Oczywiście wypadu nad morze zazdroszczę. Super ze i Zuza zniosła podróż dzielnie.
Asia, a jak tam karmienie, coś się zmieniło?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 17 Marca 2015, 13:25
Co słychać?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 17 Marca 2015, 13:36
Asia a zaraz roczek! Co planujecie?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 22 Marca 2015, 21:45
Cześć Forumki! Znowu mało na forum byłam, tym razem ze względu na nadmiar wrażeń i wydarzeń. Zacznę od smutnych wieści - we wtorek musieliśmy uśpić naszego kota :( Może kiedyś o tym pisałam, nasz Solo był od lat chory, co kilka miesięcy łapał infekcje pęcherza. Co jakiś czas miał nawroty choroby, nie mógł wtedy się wysikać, albo wręcz przeciwnie, popuszczał wszędzie gdzie stanął. Wtedy podleczaliśmy go antybiotykami, stale był na specjalnej, leczniczej karmie i jakoś to było. No i w piątek znowu go zgięło, aż piszczał z bólu. W nocy byliśmy u weta, dostał zastrzyki. W sobotę w narkozie miał założony cewnik. Całą niedzielę się wybudzał z narkozy - kto miał zwierzaka w takiej sytuacji, ten wie jak to wygląda... W poniedziałek było w miarę dobrze, a we wtorek znowu masakra. Weterynarz powiedział, że prawdopodobnie miał zakażone już nerki, a być może też inne narządy i, cytuję, "jemu już nie chce się żyć" :'( Podjęliśmy tą decyzję, chociaż oboje ryczeliśmy... teraz też ryczę, bo kochałam tą moją grubą, wredną pierdołę :'( Pusto w domu bez niego. Ale cóż, życie płynie dalej. Przynajmniej jakieś kwiaty będę mogła mieć w domu.

Żeby trochę rozweselić znowu mój wątek napiszę, że Zuza z rozwojem wystartowała jak sprinter :) Od kilku dni sama staje, stoi dłuższą chwilę z podparciem i... tadam tadam... raczkuje! ;D Dzisiaj rano kiedy robiłam śniadanie, jakiś mały czworonóg przytuptał do kuchni ;D No pięknie "chodzi" i oczywiście teraz nie chce ani na chwilę się zatrzymać. Najchętniej non stop by gdzieś kursowała. Musi w końcu nadrobić kilka miesięcy poślizgu ;D

Pytacie jak z jedzeniem. Też bajka! Dzisiaj Miśka pierwszy raz zjadła całą miseczkę kaszki, a od jakiegoś czasu codziennie pochłania obiadek i deser :) Najbardziej jej smakują Przyjaciele z Bobovity (te saszetki) i deserki owocowe. Wsuwa jak ta lala. Czyli jest opcja, że do maja odstawię cyca, przynajmniej w dzień.

...Bo już 20 maja wracam do pracy. Tak, to już pewne. Jutro idę na badania kontrolne, 25 marca kończy mi się macierzyński. Potem wykorzystam 5 dni urlopu z 2013 roku, 26 dni z 2014 i 5 dni nadgodzin. Tegoroczny urlop zostawię sobie na inną okazję. I już dzisiaj zaczynam się nastrajać na powrót. Będzie ciężko, ale przecież jakoś to będzie prawda? ;)

W kwestii opieki nad Zuzanną, mamy wręcz bajkową sytuację. Ja będę kończyć o 14:00 (zamierzam karmić, więc będę wychodzić godzinę wcześniej), a mój P. zaczyna zwykle o 14:00, więc będzie wychodził z Zuzką na spacer i szedł do siebie, a ja ją będę przejmować i do domku. W dniach, kiedy się tak nie zgramy, będzie ją odbierać teściowa albo moja mama. Mogło być lepiej? Chyba nie :)

Coś jeszcze miałam pisać...

...Acha! Moja siorka jest w 16 tygodniu ciąży i na 70% będzie miała synusia :D To pierwszy chłopiec w naszej rodzinie, więc nie muszę chyba pisać jakie jest u nas szaleństwo :D

A na deser pochwalę się Wam, że wybieramy się całą naszą trójką na Pyrkon do Poznania! Dlatego proszę o polecenie jakichś fajnych i niedrogich noclegów, najlepiej takich bez roboli za ścianą :P

A chcecie jakieś fotki?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 23 Marca 2015, 06:03
Z powrotem do pracy sytuacja idealna

Gratuluję raczkowania :) a jeszcze tydzień temu gadalysmy że nie chce się ruszyć Zuzia

Ty pisz jak przygotowania do roczku :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 23 Marca 2015, 08:00
Współczuję sytuacji z kotkiem...

I strasznie się ciesze ze Zuzia tak pięknie poszła do przodu!  :)

No i z.praca lepiej być nie mogło :) :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 23 Marca 2015, 08:19
Super, idealnie, fantastycznie z praca ;D
Nie jedna matka chciała by mieć taki układ.
Brawo dla Zuzi.
Nie ma co się martwić. 
Zobacz Lili zaczęła dopiero chodzić tuż przez 14 miesiącem, późno.
A u Was może być tak że zaraz wstanie i poleci.
Pewnie ze chcemy fotki;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 23 Marca 2015, 10:12
Same dobre wieści :D
Gratuluję siostrze! No i fajnie będzie wrócić do pracy, zobaczysz. Ciekawie to wykombinowaliście  ;D

Asia a zerknij jakie ceny w Ibisie bo to moim zdaniem dobry hotel za przystępną cenę :) Gdzie bym na świecie w Ibisach nie była to super sprawa.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 23 Marca 2015, 19:24
Gratuluję siostrze.
Fajnie ze ułożyło Ci się z pracą.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 23 Marca 2015, 21:47
No właśnie wiedziałam że o czymś zapomniałam napisać :) Roczek coraz bliżej! ;D Wszystko mamy już zaplanowane. W związku z tym, że zapowiedziało się na tą okoliczność 20 osób, a ja jestem bardzo perfekcyjną panią domu, która wręcz uwielbia gotować, sprzątać i usługiwać gościom... to robimy imprezę w lokalu :P Pomysł jest udany tym bardziej, że moja siostrzenica miała 19.03. trzecie urodziny, a 10 osób spośród moich gości przyjechałoby też do niej, więc z siostrą postanowiłyśmy połączyć obie okazje. Tak więc wynajęłyśmy obie salę i robimy wspólny, roczkowo-trzylatkowy obiad dla naszych rodzinek. Jedyne czym musimy się martwić to ciasta, napoje i torty, ale to też już jest ogarnięte.

Dzisiaj Zuzka doświadczyła swojego pierwszego upadku i prawdziwego bólu :( Tak się wspinała po ławie, że poplątała nogi i czółkiem walnęła o kant  :-\ Płaczu było co niemiara, ale przynajmniej się nie zraziła, bo jak tylko zapomniała o bólu, spróbowała wspiąć się jeszcze raz ::) Jutro jadę po wszystkie możliwe zabezpieczenia dzieciowe, bo jak na razie mam tylko zaślepki do kontaktów.

Zdjęcia chcecie to macie:
Tak ślicznie stoję :D
(http://images66.fotosik.pl/734/bb44aba788bcff44m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=bb44aba788bcff44) (http://images67.fotosik.pl/736/7546442050e5c2adm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=7546442050e5c2ad)
(http://images67.fotosik.pl/736/3716edad5ec2b622m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=3716edad5ec2b622)
A tu pierwsza posiadówa na tarasie
(http://images70.fotosik.pl/734/3c2cff776e74b784m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=3c2cff776e74b784)

Na deser macie filmik z jednego z pierwszych raczkowań po świecie :) Mistrzowie drugiego planu to moi teściowie, szwagier i pies Puszek ;)
https://www.youtube.com/watch?v=9DuLIxG8aac

Jutro idę na komendę, zeznawać w sprawie sąsiadów-imprezowiczów ::) Kilka osób wzywało policję, ale tylko ja byłam tak "głupia" żeby się przedstawić i teraz jestem świadkiem ::) Nie powiem, wkurza mnie to, ale cóż. Takie mamy "prawe i sprawiedliwe" społeczeństwo, że każdy dba tylko o swój zadek i boi się wychylić, żeby przypadkiem nie ponieść odpowiedzialności...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 24 Marca 2015, 09:07
śliczna Niunia.
Fajnie Wam się udało z tym roczkiem wspólnie, Ci sami goście i koszty na pół a nie urobisz się w domu.

Jeśli chodzi o sąsiadów to powiem Ci coś, mój emek był w piątek na zebraniu, adm dał nam regulamin do zaakceptowania, no i tam jest że trzeba przestrzegać ciszy nocnej od 22-6 a emek pyta a co jeśli ktoś nie przestrzega?
No dzwonić na policję, no ale pyta co to da?
A babka mu mówi że jak będzie to nagminne to wypowiedzą umowę najmu lokalu.....ta.....tylko ci co puszzają gośną muzykę to mają mieszkanie własnościowe to za przeproszeniem mogą i w d.pę pocałować, no więc emek pyta a co z tymi, no i babka mu odpowiada że nic nie może zrobić, to po co jest regulamin? Jak on nic nie daje? :mdleje:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 24 Marca 2015, 09:27
Ale fajnie sobie radzi :D Pięknie ubrana Zuzia, jak fajnie mieć dziewczynkę :D Kreacja na roczek też pewnie gotowa?
Dobry pomysł z tym łączeniem i restauracją!
Upadki niestety wkalkulowane  ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 26 Marca 2015, 23:06
Dziewczyny, dzisiaj jest wigilia urodzin Zuzy i jednocześnie rocznica dnia, w którym byłam najbardziej zdenerwowanym człowiekiem na świecie ;) A teraz jestem jednym z najszczęśliwszych ;D Allle to zleciało! Tak mnie na wspominki wzięło, to Wam wkleję małe porównanie NAS w 2014 i w 2015 roku:
(http://images68.fotosik.pl/744/0a6d3a29a026da75m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=0a6d3a29a026da75)


Jeśli chodzi o kreacje na roczek, to oczywiście już mam. Kupiłam sukienki u naszej megazdolnej projektantki Marty kieckę dla siebie i dla Zuzi - obie szare w czarne kotki :) Do tego Zuza będzie miała czerwone rajstopy i buty oraz czerwoną kokardkę na głowie, a ja czerwone szpilki i kolczyki. Chyba będzie ładnie ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 26 Marca 2015, 23:13
Oj pamiętam to...pamiętam jak podziwiałam Twój duży brzuszek :-D
Pamiętam jak Ci "zazdrościłam". I pamiętam jak wtedy myślałam,ze i mój"koniec" jest blisko :-D "jeszcze tylko Marta i ja będę musiała zacząć odliczać" :-D
Tak było...;-)
Leci też czas jak szalony. A Ty wyglądasz pięknie.
Ba...wy wyglądacie pięknie!:-D

Coś mi się widzi,ze Twój pomysłz kreacjami będzie mega wyglądać :-D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 27 Marca 2015, 06:23
Najlepsze życzenia urodzinowe dla solenizantki ;D niech jej się spełnią wszystkie marzenia :-*

Świetnie wygladasz :) a pomysł na ubranie super, ja też się nad tym zastanawiam  ;)

I co na komendzie Ci powiedzieli?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 27 Marca 2015, 06:49
Cudowne zdjęcie

Z tą projektantką itd to cię poniosło :)

Najlepszego dla zuzinki
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 27 Marca 2015, 08:54
Sto lat dla Zuzi!
Super porównanie ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 27 Marca 2015, 21:02
sto lat dla Aniołeczka! ;*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: _patka_ w 28 Marca 2015, 10:56
sto latek dla malej!  :D :urodziny: :urodziny: :urodziny: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka: :Daje_kwiatka:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 7 Kwietnia 2015, 18:31
Gdzie zdjęcia z imprezki?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 7 Kwietnia 2015, 22:35
Dzięki Marta za przypomnienie mi o wątku ;) Dziękuję też w imieniu Zuzi za życzenia :)

Tyle się u nas dzieje, że jakoś nie miałam weny żeby tu zajrzeć. O przykrych rzeczach nie będę się rozpisywać, wspomnę tylko, że w jeden dzień babcia i dziadek mojego męża trafili do szpitala, więc i roczek, i święta mieliśmy w nieciekawym nastroju...

A Zuzia? Ona jak wystartowała z rozwojem, tak nabiera tempa i goni jak szalona. Pięknie już sama staje z podparciem i może tak sobie stać. Oprócz tego raczkuje jak mały perszing, w ogóle by z podłogi nie schodziła :D Najlepiej ją gonić, wtedy ucieka i chichocze przy tym słodko :D Ma już sześć ząbków - trzy na górze i trzy na dole, a drodze kolejny górny. Z jedzeniem coraz lepiej, prawie już osiągnęła "normę" z ilością posiłków niemlecznych dla dziecka w jej wieku. Jak ma dobry dzień, potrafi zjeść rano kaszkę, w południe obiadek 190ml, na podwieczorek deserek 190ml albo np. banan i na kolację trochę kaszki. Oczywiście w międzyczasie cycuś, ale za dnia coraz rzadziej. No i chrupki. Zuzia kocha chrupki ;) Oprócz tego jest słodka i przekochana, nie mogę się wprost nadziwić jak bardzo. Cwaniara rozsyła te swoje uśmieszki i buziaczki, robi cacy i tuli, że nie sposób nie zmięknąć. Żeby nie było - złośnica z niej też niezła. Jak się wścieknie, a zdarza się to bardzo często, to rzuca się w tył zaciska pięści i wyrywa sobie włosy ::) Strasznie kapryśna jest ta moja królewna, rządzi nami jak chce, a jak się nie słuchamy, to ostro daje nam znać, że jej to nie pasuje...

A roczek? Roczek się odbył. Przybyła prawie cała rodzinka, posiedzieliśmy, pojedliśmy, prezenty się posypały. Bardzo miło było, Zuzanka pokazała się ze swojej najlepszej strony. Tylko moje gwiazdowanie trochę mi nie poszło, bo wystroiwszy się postanowiłam dać niuni obiadek i cala kiecka zyskała plamę z pomidorów :-\ Nie muszę chyba pisać jak się wkurzyłam. Musiałam na szybko kombinować jakiś inny ciuch, padło na fioletową sukienkę, którą ledwo dopięłam :-\ Masakra, ale co tam - nie ja byłam w tym dniu najważniejsza.... Zdjęcia też nie są jakieś efektowne, bo robił je mój kuzyn, więc wśród ponad 200 ujęć, 3/4 to jego selfie i detale typu szklanka soku albo klamka  ::) Ale kilka Wam wkleję:
Zuzia z dziadziusiem - tak wyglądała przez pierwsze 15 minut, potem ze złością zerwała opaskę
(http://images70.fotosik.pl/776/43e2ba453ab7e899med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Bohaterki zamieszania - Zuzia i Ala - oraz ich mamy
(http://images69.fotosik.pl/777/dfbec5faa9b13e8dmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Z dobraniem kreacji pod Zuzię się nie udało, to chociaż do drugiej jubilatki się dopasowałam
(http://images70.fotosik.pl/776/fb1267bca5b4ddb0med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Torty
(http://images66.fotosik.pl/777/da6b64680ed5565dmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images70.fotosik.pl/776/4e82711bfe2c833fmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Takie zdjęcie ma chyba każdy z nas i każde nasze dziecko :D
(http://images68.fotosik.pl/777/ae719d8644bf8430med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Moja moja moja :Serduszka:
(http://images67.fotosik.pl/778/4e44f5d158fa40e5med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Nasza trójka w komplecie
(http://images67.fotosik.pl/778/f5c3e1e63be391ebmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)

...A potem były Święta, czyli dużo jedzenia, znów rodzina, znów sielanka. W niedzielę byliśmy u mojej babci, a w poniedziałek u babci P. Co tu będę dużo pisać, wiem że wolicie fotki :)

Zuzia niedzielna:
(http://images68.fotosik.pl/777/accbeefc1ac06ce1med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Zuzia poniedziałkowa:
(http://images66.fotosik.pl/777/1c43d7fabdb055b9med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images70.fotosik.pl/776/e70bcaa18ab7e1f9med.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 8 Kwietnia 2015, 02:05
Śliczne obie wy :) sukienka w pomidorach pasowała pewnie do opaski Zuzy

Ehh ja nie mam takiego zdjęcia z córka jak słucham tort :'( moja teściowa się o to postarał A

Więc patrzę z zazdrością
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 8 Kwietnia 2015, 09:16
Piękne, cudne i w ogóle aaaach ;D

Marta a jak roczek Amelki? Przez te świąteczne zamieszanie zapomniałam złożyć życzenia więc spóźnione wszystkiego najlepszego  :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 8 Kwietnia 2015, 09:22
Asia jakbyś o kiecce nie powiedziała nikt by nie myślał nawet, że miała być inna bo bardzo ładnie wyglądasz. Fajna Zuzia :D Śliczna opaska!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 8 Kwietnia 2015, 10:14
Piękne, cudne i w ogóle aaaach ;D

Marta a jak roczek Amelki? Przez te świąteczne zamieszanie zapomniałam złożyć życzenia więc spóźnione wszystkiego najlepszego  :-*

Dobrze  ;) Tyle na forum tylko napiszę :D Tort był pyszny. Amelia cudowna. Część prezentów takie jakie chciałyśmy więc w wannie jest szaleństwo. Dziewczynki były ubrane tak samo bo tak chciała Nikola.
Dziękuję za życzenia w imieniu Amelii
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 8 Kwietnia 2015, 10:18
Już roczek  :o
Jakieś takie malutka mi się ciągle wydaje, a tu czytam że rok


Spóźnione sto lat  :urodziny:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 8 Kwietnia 2015, 20:11
Cudnie wyszliscie. Zuzia jest boska, gdybys nie napisala o sukience to i ja pomyslalabym ze taka miala byc i nie kokietuj ze ledwo sie dopielas.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 8 Kwietnia 2015, 22:49
Marta, a może pokaż kilka fotek z roczku? Choćby na PW? Prooooszę ;) Jestem wielką fanką urody Twoich córek (a Nikoli również rezolutności) i chciałabym zobaczyć jak się panienki mają ;)

Sukienka MIAŁA pasować do stroju Zuzy, była w końcu taka sama, a i dodatki były w kolorze czerwieni... ale brunatno-czerwono-rozpaćkana plama niestety lekuchno psuła zamierzony efekt, a że powstała pół godziny przed imprezą, pranie nie wchodziło w grę. Nawet nie pytajcie jaka wściekła byłam, nawet wyszczuplające body specjalnie pod nią kupiłam ::) :hahaha: Ale nic to, jeszcze wymyślę okazję, żeby ją włożyć.

Opaska Zuzki z H&M, była w komplecie z koronkową, czerwoną sukienką. Uwielbiam dział dziecięcy tego sklepu, niestety nieco mnie uwielbiam tamte ceny. Dlatego rzadko zaglądam, ale jak już zajrzę to zawsze wyniosę coś szałowego :)

Chwaliłam się już, że Zuza dostała jakieś milion zabawek? Jak ktoś pytał co kupić, to prosiłam o pieniądze na urządzenie jej pokoiku i ewentualnie jakiegoś symbolicznego misia na pamiątkę, bo przecież moja córka wszystko ma a i jeszcze dla kilku dzieci by zostało ::) No i co? I dostała pieniądze i "symboliczne" prezenty typu stolik edukacyjny, jeździk-lokomotywę, interaktywną lalkę i mnóstwo drobiazgów, w których obecnie tonie nasz salon ::)

Ach, zapomniałam Wam opisać moją wizytę na komisariacie. Było dość śmiesznie. Pani, która mnie przesłuchiwała była typową policjantką z czerstwych filmów o glinach, czyli klęła, zadawała dziwne pytania, a na końcu poprosiła mnie, bym dostarczyła wezwanie na przesłuchanie mojemu sąsiadowi, który też wtedy do nich dzwonił :|| Oszczędzają na znaczkach, więc jeśli to nie problem, to ja mam mu zanieść. Także tak. Może obędzie się bez rozprawy, a jeśli nie, to jeszcze będę musiała do sądu iść. Ech. Ale fakt faktem, więcej imprez od tamtego dnia nie było.

PS. A Zuzia od dwóch nocy się nie budzi tralalalala :cancan: Trzymajcie kciuki, żeby to nie był incydent, a początek przespanych nocy!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: chiquita_84 w 9 Kwietnia 2015, 02:39
Heh moja rezolutna córka po moim niewybrednym żarcie nazwała mnie ptasim mozdzkiem ;D chwilę potem u znała ze mama to przydatne stworzenie  ::)

Zdjęć mam tak mało i tak kiepskie są ze boję się je zgrać z aparatu na komputer  ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 9 Kwietnia 2015, 08:55
Trzymam kciuki oby nocki były przespane :D
Uwielbiam policję :D Kiedyś siedziałam ponad 3h z policjantką która zdążyła mi opowiedzieć nie tylko o swoim życiu i różnych sprawach które prowadzą, ale też o stosunkach damsko-męskich panujących obecnie na komendzie  ;D

Tjaa my mamy 2 tory do aut plus Ł. chce kupić jesio kolejkę ::)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 9 Kwietnia 2015, 09:28
Martuś i o mnie nie zapomnij jak będziesz dzielić zdjęciami..

Fiolka to rzeczywiście symboliczne prezenty :p
Gratuluję przespanych nocy ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 19 Kwietnia 2015, 16:28
Cześć dziewczyny :) Witamy Was wiosennie :) Kombinezon zimowy schowany, lekkie czapki w użyciu, pierwszy grill i pierwsze opalanie zaliczone ;D To właśnie kocham - ciepło, słońce i lekki wietrzyk, aż się żyć chce!

Okazało się że tamte dwie przespane nocki to był tylko wyjątek od reguły, teraz znowu mamy kilka nocnych pobudek. Luz, nawet się przyzwyczaiłam, tak dziwnie było spać całą noc :P

Dalej cyckujemy, ale bardzo poważnie zastanawiam się jak to zrobić żeby przestać. Wiem, że główną przeszkodą jestem ja sama, dlatego usilnie pracuję nad tym żeby dojrzeć do tej decyzji. Młoda musi zacząć normalnie jeść, a przez normalnie rozumiem pięć stałych posiłków, dużo płynów i przekąski w międzyczasie, a nie tylko kilka łyżeczek obiadu ze słoiczka i dopijanie mlekiem ::) Od jakiegoś czasu wprowadzam jej stałe godziny posiłków i wciskam kaszki i inne potrawy. Na razie bunt. Ale w końcu wygram :)

Za tydzień jedziemy całą rodzinką do Poznania na Pyrkon -konwent fantastyki. Mam nadzieję, że Zuza jakoś przeżyje trzy dni w hałasie i tłumie... Będzie musiała, z takimi rodzicami nie ma wyboru ;D

A wczoraj nieźle się wkurzyłam. Mieliśmy jechać na imprezę rodzinną, złote gody ciotki i wujka, nad morzem , impreza jak wesele. Ale ciotka powiedziała, że dziecinie zapraszają i nawet taki roczniak będzie im przeszkadzał. No to nie pojechaliśmy, łaski bez jak to mówią. Ale moi rodzice byli i powiedzieli że było mnóstwo dzieciaków, starszych, młodszych i nikomu nie wadziły. Acha. Czyli tylko nasze dziecko nie było zaproszone, albo tylko my mieliśmy tyle taktu żeby zapytać. Reszta się nie szczypała.

I jeszcze Wam powiem, że moja siostra będzie miała synka!!! :D Wreszcie jakiś chłop w rodzinie! :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 19 Kwietnia 2015, 20:23
Kochana tak jak piszesz z tym jedzonkiem musi się mała nauczyć a chyba najbardziej lubi mlesio mamy.
Gratulacje dla siostry ;D
Przykre ze ciocia tak się zachowała przecież taki maluch nie przeszkadza i nawet za niego się nie płaci...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 20 Kwietnia 2015, 07:26
Szkoda, że tak wyszło z tą imprezą ::)

Nie wiem co Ci doradzić z tym jedzeniem.
A probowałaś dawać jedzenie w kawałkach, żeby sama jadła rączkami?moja ostatnio prawie każde karmienie tak kończy. A jak dam jej cos żeby sama zjadła to jest dumna i blada.Większość ląduje poza buzią bo jej wypada ale ćwiczy  ;) ostatnio po każdym posiłku jest trochę sprzątania, ale co tam  :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 17 Maja 2015, 13:02
Do mojego kuzyna na ślub tez byli zapraszani tylko moi rodzice bez dzieci.Pojechalismy w rezultacie wszyscy cala rodzina na ten ślub bo tamci  zmiekli.
Kompletnie nie rozumiem takiego myślenia.
Gratulacje dla siostry.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 17 Maja 2015, 13:35
Co słychać?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 9 Lipca 2015, 16:51
Hop ,Hooooop...co tam słychać! ? :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 9 Lipca 2015, 19:45
Jaaa Asia od Pyrkonu Cie tu nie było, a to było już wieki temu! :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 9 Lipca 2015, 21:29
Dobrze, że choć na FB Zuzię zobaczę
Ale jestem ciekawa co u Was :P
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 26 Lipca 2015, 15:56
Dziewczynki, żyjemy ;) Zapomniało mi się o forum troszkę, ale wieczorem spróbuję coś napisać. A teraz wracam do błogiego nicnierobienia na działce ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 29 Lipca 2015, 21:45
No i co? Znowu zapomniałaś? ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 8 Sierpnia 2015, 23:47
Cześć dziewczyny :) Nie mam ostatnio czasu ani ochoty na forum :(  :popija: Bardzo dużo pracuję, w sumie w dwóch miejscach, a jak wracam z pracy to spijam każdą chwilę z Zuzią i wieczorem padam na pyszczek... Te, które "mają mnie" na fejsie wiedzą, a te, które nie mają... zaproście mnie ;)

Napiszę szybko tylko, że Zuzia jest niezmiennie cudowna :Serduszka: Już chodzi, a raczej biega jak struś pędziwiatr co chwila lądując na pupie, a sporadycznie na innych częściach swojego ślicznego ciałka. Pięknie też je, wszystkie moje obawy żywieniowe były niepotrzebne. Ogromnie dużo mówi, ma już za sobą pierwsze zdania i trzysylabowe słowa - właściwie całkiem ją już rozumiem, idealnie potrafi przekazać co chce, czego nie i jak się czuje. Rozbraja mnie swoimi minkami i poczuciem humoru. No po prostu jest idealna :Serduszka:

Włoski jej rosną jak szalone, nosi już fryzurę na cebulę, bo przez grzywkę nic nie widziała, a mnie żal jej obciąć.

Kiedy ja pracuję, młoda jest w domu z P., który sprawuje się na medal :) Bardzo bałam się powrotu do pracy, że ani ja ani ona sobie nie poradzimy z rozłąką... niepotrzebnie się bałam, bo ja wróciłam "do ludzi", a ona bez żadnego problemu zaakceptowała nowe porządki i rządzą sobie z tatą.

Jedyny "problem", jaki mam z moją córcią to to, że nadal ją karmię piersią w nocy, przez co nie jestem sobie w stanie przypomnieć, kiedy ostatnio przespałam całą noc ::) Nie wiem, nie umiem jej odstawić, a ona nie wykazuje żadnej ochoty, żeby się pożegnać z cycem. Budzi się w nocy z płaczem i woła "mama cyca!", a kiedy jej nie dam, robi awanturę na cały blok ::) I tak się karmimy nocami, zaś w dzień znowu jest grzeczną, samodzielną dziewczynką.

Nie wiem co jeszcze napisać, znów usypiam nad komputerem. Dzisiaj wróciliśmy z działki, mała śpi, a ja kończę poprawianie tekstów do pracy...

Postaram się tu zaglądać częściej, bo troszkę tęsknię za Wami i za forum... Trzymajcie się cieplutko! :-*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 9 Sierpnia 2015, 09:14
Kochana z karmieniem mam to samo. Tym bardziej ze zauważyłam że często Igor sir bawi cycem a nie je. Tez budzi się w nocy na wodę. A tylko mu nie daj cyca to awantura. Wiem ze teraz gorzej będzie z odstawieniem bo większe dzieci. Nie wiem jak mam się zabrać do tego...a i w dzień tez mnie rozbiera żeby dostać się do cyca. Super ze córcia pięknie mówi, mój pojedyncze słowa nie mówi zdaniami jeszcze.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 9 Sierpnia 2015, 14:02
Te zdjęcia z działki super, Zuza podobna do Luśki ;D fryzurę mamy identyczną, tylko ostatnio oncięłam jej grzywke bo do oczu wlazi a spinki ściąga
Super, że się wszystko układa  ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 12 Sierpnia 2015, 12:40
Lila też długo karmiona ale wieczorne karmienie było ostatnim. W nocy dostawała wodę, o ile się wybudziła.
Jak często Zuzia się budzi :?:
Może do niej wstać ktoś inny niż Ty, przynajmniej na początku odzwyczajania  ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: darling w 30 Września 2015, 10:16
To też jest bardzo dobry pomysł.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 12 Listopada 2015, 12:31
Cześć Dziewczyny! Dawno mnie tu nie było... a od kilku dni tak sobie o Was myślałam i mi się zatęskniło :) Co u Was to mniej więcej wiem, podglądam na Facebooku, ale mimo wszystko brakowało mi wieści, których nigdzie, poza tym forum, nie można znaleźć ;) Jeśli wybaczycie mi tak długą nieobecność, to mogę obiecać, że się postaram zaglądać tu częściej... na ile czas pozwoli ;)
A co u nas, zapytacie?
U nas ciągle dużo, głośno i kolorowo :) Zuzia nie jest już małym szkrabem, tylko dużą, poważną panienką. W końcu odstawiłam ją od cyca!!! Nie powiem, lekko nie było, ale też nie aż tak źle jak się spodziewałam. Po prostu, jak "dorosłej" wytłumaczyłam jej, że jest już za duża na cyca i że teraz będziemy zasypiać bez. Udało się za pierwszym podejściem! Teraz zasypiamy śpiewając razem wszystkie szlagiery - a przekrój jest imponujący: Jagódki, Jadą misie, Moja mama jest kochana, Jedzie pociąg, Stary niedźwiedź, Cztery słonie, Ta Dorotka oarz... Sto lat, Pieśń o małym rycerzu, Hakuna matata i czołówka z Na wspólnej (tak ;D Młoda mówi na to "motylki" :P ).
Zuzka rozwija się błyskawicznie, mówi już właściwie wszystko i pełnymi zdaniami. Potrafi przyjść do mnie i powiedzieć "mamusiu, jesteś piękna" :serduszka: albo: "byłam u babci i jadłam ciastka". No długo by wymieniać co potrafi, wyobraźcie sobie, że śpiewa piosenki, bawi się misiami prowadząc między nimi rozmowy (częściowo po swojemu), a tym wszystkim codziennie mnie zadziwia. Normalnie można ją zrozumieć, mówi czego chce, a czego nie (częściej to drugie) i nie mamy żadnych problemów z komunikacją.

Jeśli chodzi o inne sprawy, które kiedyś spędzały mi sen z powiek, to pannica je wszystko i w dużych ilościach ;) Pięknie zjada obiady, uwielbia śniadania z tatą i kolacje z mamą i Świnką Peppą. Zaczęłyśmy też powoli uczyć się korzystać z nocnika, choć na razie są to sporadyczne "dwójeczki", Zuza nadal chodzi w pieluszce. Daję jej czas, aż sama dojrzeje do tej decyzji, nic na siłę :)

A co u mnie? Ja pracuję dużo i intensywnie. Oprócz tego nadrabiam też zaległości towarzyskie, odkąd nie karmię Zuzi, mogę wreszcie wyjść w miasto i się zwyczajnie, po ludzku napić :P Za dwa tygodnie jadę do Warszawy na szkolenie - pierwszy raz będę dwa dni poza domem bez Zuzi ::) Nie wiem, jak to przeżyję, ale spróbuję ;)

A zresztą co ja będę Wam mówić, nawet nie wiem, czy się na mnie nie obraziłyście i czy w ogóle tu wejdziecie :P Zamiast gadać, wrzucę kilka aktualnych fotek, a jak będziecie chciały to napiszę później coś jeszcze ;)

Buziaki!!!

Mini sesja ze znajomą, która uczy się fotografować:
(http://images76.fotosik.pl/66/07fef37cf2a948bbmed.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/07fef37cf2a948bb)

(http://images76.fotosik.pl/66/470b7f4757d4f99amed.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/470b7f4757d4f99a)

(http://images78.fotosik.pl/66/2a7e19c9498aa7b1med.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/2a7e19c9498aa7b1)

(http://images76.fotosik.pl/66/66948680daa23332med.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/66948680daa23332)

(http://images77.fotosik.pl/66/5b0c799a2af864d2med.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/5b0c799a2af864d2)

(http://images78.fotosik.pl/66/fdf1556e71363de6med.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/fdf1556e71363de6)

(http://images76.fotosik.pl/66/e5739cdee40b4e94med.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/e5739cdee40b4e94)

I kilka domowych fotek:
(http://images75.fotosik.pl/66/2e555c0429221a76med.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/2e555c0429221a76)

(http://images78.fotosik.pl/66/d349d10d14a1b849med.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/d349d10d14a1b849)
(http://images75.fotosik.pl/66/c95a02e345d59fedmed.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/c95a02e345d59fed)

(http://images75.fotosik.pl/66/72d189c874649a90med.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/72d189c874649a90)

(http://images76.fotosik.pl/66/d4f4a765345cc6c9med.jpg) (http://www.fotosik.pl/zdjecie/d4f4a765345cc6c9)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: AlicjaEwa w 12 Listopada 2015, 12:50
kogo tu przywiało :) :*

matko ale Zuza jest już pannica - tak jak napisałaś. toż to niedługo zacznie sie czas na chłopców i szpilki ;)

super wieści, aż serce rośnie jak sie takie rzeczy czyta:)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 12 Listopada 2015, 13:37
O jaka słodziutka.
Zazdroszczę Wam ze Zuzia mówi pełnymi zdaniami.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 12 Listopada 2015, 14:50
Uwielbiam na nią patrzeć :-)
Fajnie, że tak gada, u nas powtarza jak najeta, ale i tak jak coś chce to częściej jest krzyk choć tłumacze, że umie już mówić ;-)
Wpadają częściej :-*
A powiedz mi udaje Wam się dzielić opieką z Mężem, czy z babcia mi zostaje?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: zibi w 12 Listopada 2015, 20:25
Śliczniaste!   Fajnie, że jesteś.  Zaglądaj.  Jak widzisz dziewczyny są ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 12 Listopada 2015, 20:36
wow! Sam admin wyszedł mi na powitanie, teraz to muszę pisać ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: zibi w 12 Listopada 2015, 20:38
No musisz ;) jak nic. 
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 13 Listopada 2015, 10:35
Śliczna ta Twoja Zuzia!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 15 Listopada 2015, 00:20
Jestem pod wrażeniem jak bardzo Zuzka urosła i jak pięknie mówi.
Czy Ty dużo z nią rozmawialas zanim zaczęła tak mówić?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 17 Listopada 2015, 13:06
AlicjaEwa - to już się zaczęło, Zuza uwielbia nosić korale, bransoletki i inne świecidełka... a jeszcze bardziej uwielbia plątać i psuć moją biżuterię :/
Elemelka - system mamy idealny: w dni, w które mój mąż pracuje od południa, to on z nią jest w domu, a w pozostałe - dwie babcie na przemian. Mamy to szczęście, że mama i teściowa niemal kłócą się o to, z którą Zuzka ma być, więc kłopotów żadnych :)
Lolalola - nie wiem z czego to wynika, ale od początku z nią rozmawiam niemal bez przerwy. Jeszcze jak była całkiem malutka, ja jej dużo opowiadałam, tłumaczyłam, śpiewałam... czasem jak np. w nocy przewijałam ja w milczeniu, to miałam potem małe wyrzuty sumienia, że powinnam chociaż trochę z nią pogadać. No i zawsze mówiło się do niej normalnie, bez pieszczenia się i pełnymi zdaniami. Od początku jak zaczęła mówić, to od razu normalnymi słowami, czyli 'babcia' a nie 'baba', 'jeść' a nie 'am', 'daj' a nie 'da'. Jedynym wyjątkiem w jej słowniku jest 'piki piki', co oznacza kąpiel, nie wiem skąd to wymyśliła :) Generalnie nie miałam żadnej metody, po prostu dla mnie naturalne było mówienie do Zuzi jak do człowieka :P

Wczoraj młoda miała mały kryzys, od niedzieli kaszlała i miała gluty do pasa, ale poniedziałek w domu wypełniony inhalacjami i syropkiem zdziałał cuda - dzisiaj dziecko jak nowe :D Mam niesamowite szczęście, że Zuzia nie jest chorowita i wdała się we mnie - chorobe trzeba rozchodzić. Bo P. jak tylko ma dwie kreski temperatury za dużo, to już umiera :P Bałam sie, że z nią też tak będzie, ale (tfu tfu) na razie jest dobrze.

Wracając do rozgadania mojej panny, przedwczoraj znowu mnie położyła na łopatki. Wsiadamy do samochodu, a ona, widząc płytę z jej piosenkami mówi: "o, jest płyta, można włączyć Na jagody" :o Po prostu szok z tej mojej mądralinki :D

A w sobotę pani Fiolka miała wychodne i kulturalnie się narąbała w knajpie ;D Alez mi tego brakowało! (no, może nie narąbania, ale po prostu wieczornego wyjścia). Chyba długo zapamiętam, że mój pierwszy od lat wieczór na mieście był w moje 31 urodziny  :pijaki: Było oczywiście super ;)

A co u Was?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 17 Listopada 2015, 13:27
Sto lat Kochana.

Super ze wyjście udane.

Ja tez do Igora mówiłam zawsze "normalnie" ale jakoś na babcie wola baba...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 17 Listopada 2015, 13:32
Pięknie gada Zuza, też jestem pod wrażeniem. My tak samo traktujemy Kubę, ale niestety mówi bardzo szczątkowo. Już się takiego gadania nie mogę doczekać tak jak nie mogłam chodzenia bo wtedy może w końcu będzie jakaś komunikacja. Tak samo ze zdrowiem, był do 20msc bez choroby, do czasu aż poszedł do żłobka :D Więc zazdroszczę, że macie Zuzę w domu i może nadal nie chorować :( A też myślałam, że ma odporność po mnie :D
Oj to mamcia zaszalała :D
Szkolenie też przezyjesz, wierzę w Ciebie :D
To kiedy wpadacie do Poznania?
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 17 Listopada 2015, 13:40
Dziekuję Irminko :*

Gosiu, coś mi się zdaje, że to Wy mieliście przyjechać do nas ;) Do Poznania się wybieram wiosną na Pyrkon. A czy wcześniej to czas pokaże, może jakieś szkolenie po drodze wyskoczy?
BTW przypomniałaś mi o tej Warszawie, już mam stresa :/ Z jednej strony cieszę się, że odpocznę, wyśpię się, spotkam ludzi, ale na myśl, że nie będę Zuzi tak długo widzieć... o dżizas!  :mdleje:
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 17 Listopada 2015, 13:55
No coś ty, może Ci się spodoba. Całkowicie się zresetujesz, odpoczniesz, będziesz miała czas tylko dla siebie, każdemu się przyda :D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 17 Listopada 2015, 18:45
W takim razie robie jak Ty z gadaniem i u nas chyba geny dzialaja.
Ja od zawsze jestem anty do zdrobnien.
Z moim młodszym rodzeństwem zawsze tak rozmawiałam i tak samo z Lili.
Brawo dla Zuzi za tak piękne zdania:)

Najlepszego kobieto!  :)
Na pewno zapamiętasz te urodziny.
Ja tam uwielbiam iść ma miasto i się porządnie napić  ;)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 17 Listopada 2015, 21:41
Woooow....ale pięknie Mała gada :D
Jestem w szoku!
Moja jest bardzo gadatliwa ,ale gada po swojemu.
A ja też robię tak jak Ty.
Żadnych zdrobnień..nic...rozmawiamy z nią normalnie.
Ech....

Najlepszego kobieto!
I nie stresuj się wyjazdem...będzie fajnie.
Odpoczniesz... :)
Jak ja bym tak chciała :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 3 Grudnia 2015, 19:34
I jak tam wyjazd?? 
Zuza już duża pannica :)
Ja pamiętam mój pierwszy wyjazd szkoleniowy weekendowy. Ciężko było, ale przeżyłam ;)
Trzymajcie się ciepło :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 3 Grudnia 2015, 20:06
I miałaś być na bieżąco...Czekam na Ciebie.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: marces w 7 Grudnia 2015, 15:08
ładną córuchnę masz :) moja jeszcze maniunia ale umieszczę zdjęcie przy okazji ;) (https://www.zdrowystartwprzyszlosc.pl) ;D
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 22 Grudnia 2015, 00:41
Wiem, jestem beznadziejna :( Miałam pisać a znów zapomniałam o Was. Teraz mam urlop, to postaram się nadrobić. I pisanie i Wasze wątki. Ale nie teraz już, bo właśnie skończyłam sprzątanie chałupy i padam na twarz. Coraz bliżej święta coraz bliżej święta...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 22 Grudnia 2015, 20:29
Dobrze, że jesteś  :)
Poczekamy
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 24 Marca 2016, 09:40
Stuk-puk, jest tu ktoś jeszcze? :)
Weszłam na forum żeby poprosić o zamknięcie wątku i pożegnać się z Wami, ale przed tym poczytałam jeszcze wątki, do których niegdyś zaglądałam. I wiecie co? Stwierdziłam że muszę coś tu napisać i na pewno nie zamknę ;)

Co u Was? Jak żyjecie? U mnie powoli do przodu :)

Zuzia za trzy dni skończy dwa latka... DWA LATKA! Dacie wiarę? Wiedziałam, że czas pędzi, ale zaskakuje mnie to co krok. Taka duża panna, ta moja Zuza, że nie mogę uwierzyć, że kiedyś była taką malutką, 4-kilową kruszynką. A że jej kiedyś nie było, to już w ogóle jakaś prehistoria. Młoda jest już duża, mądra, samodzielna i, co tu dużo gadać, prześliczna ;D Chodzi, biega, sama je (wszystko, a najchętniej ciastka), robi do nocnika (na razie tylko "dwójkę", bo z sikaniem nadal kiepsko), próbuje się sama czesać i ubierać. Ale największym jej talentem jest gadanie. Typowa baba - non stop gada i co dzień zaskakuje mnie jakimś nowym tekstem. Wiem, że to dziwne, ale ona mówi już wszystko, składa zdania, śpiewa piosenki i recytuje wiersze, a nawet potrafi policzyć do 10! :O No takie dziecko mi się trafiło :D Czasem tego jej gadania mam trochę dosyć, bo zanim coś zrobi, to dyskutuje i ciężko ją przekonać do zmiany zdania. Te z Was, które mnie śledzą na FB znają jej możliwości krasomówcze, że przytoczę choćby zdanie: "kocham ciasteczka czekoladowe i statki kosmiczne" ::) Skąd to wzięła - nie wiem, ale faktem jest, że obie rzeczy kocha :P
Jej urodziny wypadają w niedzielę wielkanocną, więc, że tak powiem, sprawa imprezy z głowy, bo i tak rodzina w kupie będzie siedzieć przy stole, więc zamówiłam tylko tort ze świnką Peppą. Z tego, co wiem, mała będzie miała wszystkie życzenia spełnione, bo dostanie konia na biegunach od chrzestnego, rowerek biegowy od chrzestnej, wózek dla lalek od jednych dziadków i namiot-tipi od drugich. Ja postanowiłam zrobić jej prezent wyjątkowy, bo uwielbiam takie prezenty i napisałam dla Zuzi bajkę. Bajkę, którą wymyśliłam razem z nią i co wieczór jej opowiadam przed snem - "O Zuzi, która szuka przyjaciela" :D Ilustracje zrobiła moja znajoma graficzka (polecam jej fanpage: Jeden Rysunek Dziennie - genialne komiksy o życiu) i dzisiaj odbieram gotową bajkę. Pokażę Wam jak przyjdzie :)

My z mężem podjęliśmy decyzję, że czas wyprowadzić młodą z naszej sypialni, ponieważ odkąd nauczyła się spać z nami, mąż najczęściej ląduje w salonie :( Trochę nam brakuje prywatności i zwyczajnego stykania się stopami w nocy, więc zaraz po świętach ruszamy z remontem. My z łóżkiem zamierzamy przenieść się do małego pokoju, a Zuzka otrzyma naszą sypialnię. Zamówiłam już meble, wybrałam kolory ścian i jestem zdeterminowana do działania - ciekawe co na to mój mały dyktator ;)

W kwietniu jedziemy do Poznania - Gosia, szykuj się ;D Tym razem Zuzol zostaje w domu, z babcią. Jest już na tyle duża, że przeżyje weekend bez mamy, ale jeszcze na tyle mała, że nie bawiłaby się na konwencie fantastyki, więc decyzja zapadła. Kilka dni rozłąki mamy już za sobą, więc w ogóle się nie martwię, wręcz cieszę na te dwa dni "spokoju" :D

Nie wiem co jeszcze napisać, cieszę się, że wreszcie ruszyłam d*upkę żeby coś tu napisać i mam nadzieję, że zostanę dłużej i że ktoś to przeczyta :P ::)

Buziaki wysyłam!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 24 Marca 2016, 09:52
Przeczytałam. Ja Ci dam zamknąć wątek...
Super Zuzia się rozwija. Prawdziwa kobieta z tym gadaniem. Matko kiedy to zlecialo co? Niedawno była taka mala. Fajnie Wam impreza wypada. Czekam na zdjęcia bajki.
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: ciriness w 24 Marca 2016, 10:04
Jesuu jak ja Ci zazdroszczę tego gadania :)
A w ogóle co to znaczy do Poznania bez Zuzi:P? Buuuu ! Ale i tak się cieszę na kawkę:)
Trzymam kciuki za wyprowadzanie Zuzi z pokoju :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 24 Marca 2016, 10:24
Haha, a ja myślałam parę dni temu o starszej siostrze Luśki :D
Też macie fazę na Pepe? U nas masakra, więc możliwe, że tort w maju też będzie z Pepą :D
Zuzka jest boska  ;D nie zamykają bo lubię czytać i oglądać co u Was :-*

Ps. A jakbys chciała poczytać moje narzekania to zapraszam do wątku w zonkowie.Ja mam jakiś kryzys macierzyński :-(
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: basimir w 24 Marca 2016, 17:14
Super Zuzia się rozwija.
To prawda, dzieci szybko rosną...
U nas też młody szaleje, też zadziwia mnie tekstami ;)
Dziś rano pijąc mleko, zaśpiewał całe "sto lat", a na końcu wykrzyczał "niech żyje nam, a kto? MAMA!" myślałam, że padne... Po czym zawołał radośnie "mama, wypiłem", a była 5:30 rano...
Dzieci potrafią zaskoczyć ;) i skąd one to biorą...
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: shar3ware w 25 Marca 2016, 00:16
Pięknie z tym gadaniem! Mnie ciągle "ee" już wykańcza ..
Mam wrażenie,że Małgosia nigdy nie zacznie gadać jak należy... :(

Zazdroszczę Ci tego samotnego wyjazdu.
Ja po urlopie z Małgorzatą mam już dość. I ma zakaz wyjazdów do 18nastki ;) :p

Ja też wybieram się do poznania :D Dokładnie 1 i 3 kwietnia :)
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: lolalola w 25 Marca 2016, 22:31
Zazdroszczę tego gadania, naprawdę chciałabym tak.... :-[
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Maja w 26 Marca 2016, 02:21
Zazdroszczę ciszy - mojej się buzia nie zamyka, a wyszczekane toto.
Chyba Lile tak mają, no mądrzejsza od radia bywa ;)

Do Poznania też się wybieram np.30.03 i 25.04 ale pomiędzy też będę

Gratuluję nocnikowania, lada dzień pieluchy pójdą w zapomnienie ale nie ciesz się z oszczędności na pieluchach. Na początku człowiek taki radosny, a zaraz kasa i tak się rozejdzie np.na garderobę dla księżniczki ;)
Umysł ścisły rośnie, fiu fiu - może przyszła pani inżynier
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: Fiolka* w 26 Marca 2016, 23:57
Kochane, już leżę w łóżku, po całym dniu święcenia, sprzątania, gotowania i całej reszty, więc napiszę Wam tylko: wesołych Świąt!!! :* :* :*
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: kurczaczek83 w 27 Marca 2016, 04:59
Wszystkiego najlepszego dla Zuzi!
Wesołych Świąt!
Tytuł: Odp: Zuzia i ja. Fiolkowe opowieści o naszym nowym życiu.
Wiadomość wysłana przez: elemelka w 27 Marca 2016, 13:13
Spełnienia marzeń dla Żuzi :-*
Jejku to już duża dziewczynka  :D