Witam Was poniedziałkowo
No właśnie coś mi tu ucichło po tych butach

. Mam nadzieję ,że nie będzie tak cicho aż do dostawy ,bo to pewnie potrwa ok miesiąca. Wszystkie buty zostały wczoraj zamówione przez mojego brata, teraz on czeka na przesyłkę, a potem szybciutko do Nas

Pogoda dziś piękna, taka wiosenna, moje kochanie w pracy, a ja sobie siedzę przy kompie

i patrzę poduszki na obrączki i zastanawiam się co wybrać bo tyle ich tam jest, że ciężko się zdecydować.
Wczoraj był dziwny dzień. Opiszę może od początku. Siostra mojego PM miała rano jechać na egzamin na 11 ze swoim chłopakiem i wyjechali tak po 9. My sobie smacznie spaliśmy.Tak ok 10 wbiega Rafała mama i mówi, do nas,że oni pojechali i dzwonili, że 10 km dalej popsuł się im samochód i nie zdążą na egzamin. Więc Rafał wstał i powiedział,że pojedzie i ich dowiezie. I pojechał,ja zostałam. Miał wrócić za ok 2 godziny. Po godzinie dzwoni do mnie i mówi, że nie uwierzę, ale odebrał ich i jechali, po czym i jemu popsuł się samochód

Ja wiem,że to nie było śmieszne, ale tak mi się chciało śmiać, bo przecież jak to możliwe,żeby dwa samochody mogły sie popsuć

R.zadzwonił po kolegę,który ich odholował do domu, najpierw samochód Rafała, a potem tego chłopaka jego siostry. Śmialiśmy się,żeby i jemu się nie zepsuł samochód,ale na szczęście było wszystko ok

No oczywiście poza dwoma samochodami, które są w warsztacie i poza tym,że oni nie dojechali na ten egzamin. Normalnie cały dzień się potem wszyscy z tego śmiali, bo to taka dziwna sytuacja,że aż nie możliwa
