O.k. Już wiem, poczytałam na internecie. Ale wydaje mi się, że to raczej nie możliwe żeby miał babeszjozę. Kleszcza nie złapał nigdy w życiu, lub przynajmniej ja go nie widziałam, ale po każdym powrocie ze spacerów w lesie, parku lub łące starałam się go oglądać właśnie pod kątem kleszczy. Poza tym bardzo często go czeszę więc gdybym wcześniej coś przegapiła, to przy czesaniu już nie. Przyczyną jego zatrucia, jest polędwiczka, którą mój P. Pieseczka poczęstował. Pieseczek, jak większość owczarków, ma bardzo wrażliwy żołądek i każda zmiana jedzenia, nawet gdy nie zmieniam firmy produkującej karmę, ale tylko jej smak, powoduje u niego mniejsze lub większe rewelacje. Tym razem były większe, bo i polędwica była spora, ale już jest zdecydowanie lepiej, bo apetyt już ma. Jest żywy i radosny.
Ale Olcia27 dziękuję za ostrzeżenie, na pewno jutro jak będę u weterynarza, to poproszę go o zrobienie tego badania, tak na wszelki wypadek.