Powrotów do normalnego życia ciąg dalszy. Praca od razu powitała mnie mnóstwem obowiązków, ale z tego akurat bardzo się cieszę, bo nie wiem czy już pisałam, ale kocham swoją pracę

Natomiast tona rachunków w skrzynce, nie napawiła mnie już aż taką radością.

Ale powiem wam, Kochane, że ten urlop i wyjazd do słoneczka i ciepełka tak naładował mi akumulatory, że mogę góry przenosić. Zawsze o tej porze roku miałam zjazd formy, ogólnego doła, a nawet początki depresji. Żeby chociaż za oknem widać było piękny, biały śnieg i choć trochę słoneczka, to na pewno czułabym się inaczej, ale pewnie każda szczecinianka wie, że o śnieg u nas ciężko, mrozów niby nie ma, ale wszechobecna wilgoć sprawia że zimno przenika do szpiku kości, a słonko kryje się za ciężkimi chmurami zasnuwającymi niebo, głównie deszczowymi. Ale w tym roku jest zupełnie inaczej. Jeżeli będę tylko miała możliwość, to już zawsze będę brać urlop o tej porze roku i gdzieś wyjeżdżać. No ale wiadomo, że na to będzie musiało się złożyć wiele czynników - głównie finansowych. A tak w ogóle, to jeszcze dzień przed wyjazdem byłam mierzyć suknie ślubne, ale nie mogę znaleźć płyty ze zdjęciami, dlatego na razie ich nie zamieszczam. Ale powiem, że znalazłam i mierzyłam suknię, która być może będzie tą właściwą. Zdjęcia zamieszczę, jak tylko płyta się odnajdzie.
Aha. Moja przyjaciółka, oczywiście zgodziła się zostać moją świadkową i prawie się popłakała jak wręczyłam jej kartę z pytaniem czy mi ten zaszczyt zrobi. zaczynam sobie coraz bardziej uświadamiać, że ten ślub to już zaraz, że to jeszcze tylko trochę ponad 7 miesięcy i chyba zaczynam się trochę denerwować. No bo do tej pory, to na pytanie kiedy ślub odpowiadałam: "Aaa, dopiero w przyszłym roku", a tu się okazuje, że ten przyszły rok, to już jest i tak w zasadzie, to już minął miesiąc tego przyszłego roku.
A tak w ogóle, to powiedzcie mi kochane Forumki, jak było na gali ślubnej?? Niestety, ale ominęła mnie przyjemność uczestniczenia w niej.