Okazuje się, że ja mam ruszta emaliowane i faktycznie nie narzekam na czyszczenie ich. Moi rodzice mieli kiedyś żeliwne i tata znajomemu oddawał do piaskowania, jak już wyglądały nieciekawie.
Acha, ja mam kuchenkę gazową, ruszta podzielone są na dwie części, a nie na cztery. Ona jest srebrna (metalowa?), matowa i ma delikatne zagębienia, które błogosławię, bo już nieraz musiałabym czyścić blaty i szafki po wodzie z ziemniaków, buraków, makaronu etc.