A coz to byl za prezent 
No hmmm... Prezent był praktyczny i owszem...
Ja to lubię się otaczać ładnymi (w moim mniemaniu przedmiotami). Dużo rzeczy mi się nie podoba...
Przemek zawsze marudził, że w moim pokoju jest ciemno i nie da się czytać. No i podarował mi .... lampę na biurko

Czerwoną, na zginanym pałąku, zwyczajną, pospolitą i niezbyt ładną

I nijak pasującą to wystroju wnętrza w moim pokoju. Chciał chłop dobrze, lampa - nie powiem - przydaje się. No ale zawsze to człowiek oczekuje czegoś bardziej osobistego, niekoniecznie strasznie drogiego ale takiego bardziej... ładnego

Teraz się z tego strasznie śmiejemy. Ale parę pomysłów mu na ten rok podsunę

A na mikołaja wybierzemy się do kina i może na jakąś kolacyjkę
