Ja doszłam do siebie ekspresowo. W niedzielę miałam CC, a w srodę, po powrocie do domku, już sprzątałam. Przez 2 tygodnie brałam sporadycznie apap. Wiadomo, że trochę bolało, ale bez przesady. Najgorsze było wstawanie. Grunt to po powrocie do domku się nie kłaśc, tylko ruszać sie, bo wtedy mniej boli.
Nie miałam żadnych powikłań, teraz została tylko kreseczka. Jeszcze też w okolicach rany nie mam czucia. No, ale "w środku" jest ok. I cieszę sie, że nie będę miała powikłań jak po SN, czyli nietrzymania moczu itd. Ominą mnie też operacje związane z podwieszaniem macicy itp. Wiem, że nie wszystkie dziewczeny je mają, ale często się zdarzają.
Z tym dźwiganiemto jst tak, że najlepiej nie dzwigac 3 miesiace...ale jak to zrobić mając dziecko w domku...