Ja miałam pokarm w następny dzień po CC - tak mówiła Pani z poradni laktacyjnej. Oczywiście mała mało co jadła, bo mało i leciało. Rozkręciło się na dobre jakoś w 3 dobie, jednak cały cza karmię z kapturkami i musiałam zachęcać dzidzię glukozą do ssania.
Co do CC w Zdrojach.
Tata nie jest obecny przy CC, stoi na korytarzu za drzwiami. Ja zobaczyłam małą zaraz po urodzeniu, potem jak ją zabrali była razem z tatą - to on pierwszy ją trzymał.
Urodziłam o 14.48 - do karmienia małą dostałam jakoś po 1-2h. Pomagał tata i moja mama.
Na noc ją zabrali - moje pierwsze wstanie było o 23. Nie byłam w stanie zająć się Paulą.
Na następną noc mama dostaję już dzidzię do swojej sali, może poprosić, aby zabrali dziecko na noworodki, ale raczej robią to niechętnie.
W szpitalu jest się 3-4 doby. Ja urodziłam w niedzielę, a wypisaliby mnie w środę (gdyby nie problemy zdrowotne córeczki).