Dzisiaj z moją Siostrą pojeździłyśmy trochę po salonach ślubnych. Żeby poogladać sukienusie. I muszę powiedzieć, że podejście co niektórych sprzedawczyń do klienta jest po prostu zenujące.
W wielu salonach nie chcą wogóle dać do przynierzenia sukienek. Miedzy innymi nie mogłam mojej faworytki Madame Zaręba sunienki Andrea. Kobita mi powiedziała, że jak jej zagwarantuje, ze ją zamówię to wtedy dopiero mogę.

No przecież taka sukienka nie kosztuje 300 zł. tylko 2400zł. I przeciez ja w rezultacie nie wiem jak w niej będę wygladać.
W innym zaś salonie kobita omało co mnie nie "zgwałciła", żebym podpisała umowę na szycie sukienki.
Jednym słowem podejście jest zniechęcające. Lecz na szczeście nie we wszystkich salonach, ale bardzo naciągają i widać, że jest straszna walka o klienta.
No, ale w końcu kilka przymierzyłam i muszę powiedzieć, ze dobrze wygladam i w białych i w ecri. Choć ja jestem zdecydowana na białą. I dobrze wyglądam z takich bombkach.

Oj, takie mierzenie tych sukien jest przyjemne. Teraz już po przymiarkach, zobaczyłam materiały i wiem jaką chcę sukienkę. Teraz tylko muszę krawcowej przedstawić krój sukienki.
