Dziekuje za opinie, i chyba padnie na czerwony jednak.
I kolejny wieczorek, kolejny dzien nudna niedziela jakos minęła. Wiekszosc dnia przesiedzialam u mamy po to by zabic jakos ten ciążgnące sie godziny dnia dzisiejszego.Od wczoraj jakos mam małe słabosci, to chyba dlatego ze rosnie Miloszek, rosnie brzuszek i wiele bym chciala zrobic fizycznie a nie moge bo nie starcza mi sił, bo szybko sie męcze, bo wiem ze "tego", czy "tamtego" mi nie wolno tzn lepiej nie robic. I ze sama musze wszytsko zrobic, a tak to zawsze był mąż obok ktory mnie wyręczał lub pomagał. Wiem to tylko 2 tygodnie i sie zobaczymy ale...tak jakos sie czuje.