Jestem jestem, nam naszczescie prądu nie zabrakło. A ja sobie dopiero wstalam, jem wlasnie saniadanko, przez tą pogode to nic mi sie nie chce a juz napewni nie wychodzc na dwór. Samopoczucie ogolnie ok, procz teraz ciąglego zmeczenia. Z mężem w stałym kontakcie internetowym. Pracuje mu sie oki, i szybciej mu czas leci przez to ze po pracy przychodzi sie kąpie robi obiadek i siada do kompa i tak zastaje go wieczor.
Miłoszek wiercipięta daje czasem popalic.I to coraz mocniej.
Ciagle pada i chlapa jest.
A teraz obecna fotka z domkiem Miłoszka


I moglam jeszcze zrobic fotke firanke ktore wisza w pokoiku Miloszka.
Teraz wisza takie:


A jeszcze na odbior czekaja specjalnie szyte.