dzień dory po świętach

miły dziś widok mnie spotkał na moim szuwaczku jestem już w ostatnim okienku

u mnie święta minęły raczej spokojnie na gościnach u rodzinki i w domku

choć muszę powiedzieć że korzystałam z łóżek u rodzinki

męczyły mnie te wizyty i maluszka chyba też bo parę razy znów pobolewał brzuszek a raz na dobre mnie wystraszył bo miałam jeden (na szczęście) 3min skurcz

da się przeżyć ale kurcze boli..... ale co tam musimy być twarde i dać radę

torbę woziłam już ze sobą tak na wszelki przypadek

dziś nie moze się nic dziać bo mój niestety ma służbę

a z niej nie bardzo się chyba urwie...
ach i od wczoraj jak tylko przeczytałam - myślę o oponce, może nie jestem z wami tak bardzo zżyta, i nie znamy się tak bardzo dobrze, ale serce ściska i cały czas myślę.... będzie - musi

być dobrze i modlę się za to