wróciłam od lekarza po wczorajszej nocy myślałam ze umrę, przedwczorajsza to pikuś

to była
masakra dostałam takich skurczy że nie mogłam leżeć a nie mówić już o tym żeby iść

byłam niespokojna bo dziś czułam brzuszek to zadzwoniłam i poprosiłam o wizyte - tak więc szyjka jest miękka a powiedział że powinna być twarda

na szczęście nie ma rozwarcia a szyjka ma 2cm
mam zakaz:chodzenia, jeżdżenia pociągiem, wyjadów do Poznania (tylko egz), i wszystkiego co męczy i mnie stresuje itd.
mam wytrzymać jeszcze 9 tygodni najmniej bo dzidzia na usg wyszło ma 27tygodni więc za 9 jest wstanie dać mi leki na przyspieszenia rozwoju płuc i moge rodzić

także 9 tygodni odpoczywam sumiennie

w domku
jeszcze jedno maluszek przekręcił się główką do dołu takze powoli się przygotowuje
