[AniaRomek]

Ależ mnie pogawędka ominęła!!!!! Cały dzień busy,nie miałam jak zajrzeć
pileczka22-bądź dobrej myśli!!!moje 2 znajome też rodzą lada moment-jedna wyluzowana na maxa i myślę,że to baaardzo zdrowe podejście,druga tak spanikowana,że aż szkoda opowiadać....Zresztą nie mi to osądzać i się dziwić tej drugiej,bo nie wiem jak to będzie kiedyś ze mną.....
Pozdrowionka dziewuszki!!!!

[izabelle13]

Witam
Wpadam się tylko przywitac i życzyc Wam miłego dnia dziewczynki

[pileczka22]

Ja też wierzę, że wszystko będzie ok - niby czemu nie miałoby być 
Wam również miłego dnia - mam nadzieję, że pogoda nie będzie taka senna jak wczoraj

[kurdupl]

hej dziewczynky no i trafilam na irlandzki watek. . .
jestem w irlandii juz prawie 3 lata i od poaczatku mieszkam na tallaght (aktualnie bo za 2 tyg.  juz nas tu nie bedzie przeprowadzamy sie do dunboyne) widzialam watek o szpitalu o coombe . . . cos o tym wiem pracowalam tam w restauracji i nieco sie slyszalo.  nie polecam.
a jesli chodzi o zalatwianie slubu na odleglosc. . .  moje przygotowania zamknely sie w 5 dniach roboczych przy 40stopniach w sierpniu.  nic milego zawsze myslalalm ze to bedzie wspanialy czas a okazalo sie ze latalismy w ta i z powrotem w upale i bardzpo zmeczeni fotografa wybralismy chyba do kitu bylismy u niego jako pierwszy potem widzielismy este studio 22 itp.  i wydawalo nam sie ze ten nasz jest najlepszy ale jak pojechalismy podpisywac umowe to zauwazylismy ze to tylko pierwsze wrazenie bylo.  ale za pozno na podpisanie z kims innym. . .  tak bylo z calym slubem sukienka kamerzysta itd.  kamerzyste wzielismy pierwszego lepszego bo ie bylo juz czasu. . . .  troche mi przykro ze to tak nie szlo jak by sie chcialo.  ale mam nadzieje ze i tak bedzie milo. . .

[pileczka22]

Ne martw się - będzie dobrze.
najlepiej mieć kogoś w Polsce, kto by Ci pomógł - tak jest łatwiej.
Ja muszę złożyć ukłon w stronę mojej teściowej, bo gdyby nie ona... nawet nie chcę myśleć jak by to się mogło skończyć
Czasem takie wybory na chybił trafił są najlepsze - także myślę, że będzie ok
No i przede wszystkim witaj w naszym skromnym wątku 

[izabelle13]

Ja również witam serdecznie
Znam ten ból"-bardziej jak ślub będę pamiętała organizację na odległosc hehe

[pileczka22]

Zawsze to jakieś nowe doświadczenie 

no fakt zawsze jak cos pojdzie nie tak to moge zwalic wine na zla organizacje
a tak powaznie to moi rodzice caly czas czuwaja nad slubem zostalo jeszcze tylko pare szczególow jak dekoracja dodatki no i licencja :/

[pileczka22]

No to radzę Wam się pośpieszyć z tą licencją, bo tu panują inne zasady niż w Polsce. Chyba, że załatwiacie licencję w Polsce...
Nasz ksiądz najpierw powiedział, że załatwimy wszystko przed ślubem a później stwierdził, że możemy to tutaj załatwiać. Tylko że tutaj to się robi wcześniej, więc mieliśmy MEGA stres i teściówka wydała kupę kasy na ekspresowego kuriera... a my się najedliśmy strachu i później jeszcze czekaliśmy parę tygodni aż ona do Polski dotarła. Chyba dopiero dwa tygodnie przed ślubem wszystko się wyjaśniło - nie życzę nikomu takiego biegania.
A no i jeszcze kosztowało nas to 130 E, bo 50 daliśmy księdzu tutaj, a 80 zapłaciliśmy, bo nas zaklampowali koło kościoła  jak to wszystko załatwialiśmy.

[izabelle13]

Piłeczko a jak to u Was wyglądało?mam na mysli licencję-yliście u polskiego Księdza?I czy jedyne czego potrzebujemy to ten certifikat???
Masz rację zawsze to jedno doświadczenie w życiu więcej-będę bogatsza o tą wiedzę
A tak poważnie to nie uskarżam się bo sama wybrałam życie tutaj i ślub w Polsce nikt nie mówił że bedzie lekko
buziak kobitki!!!!

[pileczka22]

Tak licencję robiliśmy tutaj u polskiego księdza. Potrzebowaliśmy zaświadczenia od irlandzkiego księdza - zajęło nam to jakieś 5 min i powiem Wam, że irlandzki ksiądz mnie zaszokował, bo rozmowa z nim wyglądała zupełnie inaczej niż z jakimkolwiek polskim. Zero problemów, zero wymogów jakiś dokumentów czy czegokolwiek - wszystko na słowo - szok
Oprócz tego rodzice musieli nam przesłać oświadcznie woli podpsiane w ich parafii - to nam właśnie teściowa wysyłała - ksiądz tutaj dał nam taki formularz, że nie braliśmy wcześniej ślubu i to faksowaliśmy do domu i to podpisywali rodzice (tzn jedno z rodziców) i ksiądz z ich parafii.
No i skończone nauki przedmałżeńskie oczywiście były potrzebne i wywiad ksiądz zrobił z nami tu na miejscu. To chyba wszystko. ale musicie to zrobić najpóźniej trzy miesiące przed ślubem (w Polsce nie wcześniej niż trzy miesiące przed ślubem).
Dlatego my mieliśmy trochę trzaski z tym, bo zaczęliśmy to robić za późno.
Aha bo ta licencja idzie z kurii w Dublinie do kurii w Krakowie i dopiero stamtąd do kościoła, w którym będziecie brali ślub - żeby było szybciej 

[izabelle13]

Wiesz co pytam bo my załatwialiśmy to tutaj u polskiego Księdza.
On nie chciał od nas nic tylko paszporty-dał nam książkę do przeczytania i powiedział do zoaczenia za dwa tygodnie-po tym czasie poszliśmy on nam wypisał licencje(dla mnie i mojego m osobne) wziął co łaska(wczesniej powiedział jaka to kwota) i dał nam te licencje do ręki-my mamy je zawieźc do Kościoła-widzę że co miasto to obyczaj-a po co wam było zaświadczenia od irlandzkiego Księdza?
Buźka

[pileczka22]

Na serio??!!
Ile by to nam zaoszczędziło nerwów!!! Nie wiem po co mu zaświadczenie od irlandzkiego księdza ale chciał.
A w którym kościele tutaj byliście?? Bo my w tym w Dublin 2 u proboszcza.

[izabelle13]

Piłeczko ja mieszkam w Fermoy (tj.ok 30 km od Cork) i włąsnie w Fermoy byliśmy u Księdza-polaka
I właśnie się zastanawiam czy jak nam je dał do ręki a nie wysyłał nigdzie to będzie ok, ale chyba tak skoro wpisał nas do pewnej "tajnej"księgi
W Dublinie  nigdy nie byłam ,ale w maju lecę stamtąd do Polski(do Szczecina)-dziewczyna z wiochy wyrwie się do stolicy-oj bedzie się działo:)))
Właśnie wróciłam z pracy-po takich dniach czasami odechciewa mi się dzieciaczków:((

[pileczka22]

Na pewno będzie dobre - tak między nami, to ja miałam wrażenie, że on chciał nas "naciągnąć" i postraszyć - i mu si udało
Ale mi stolica - miasto jak każde inne - w końcu ze Szczecina jesteś 
A gdzie pracujesz, że masz dzieciaczków dość??

[izabelle13]

A do nas powiedział "nie ma sprawy-u mnie to kosztuje 100 euro"-poczułam się jakbym kupowała jakiś sprzet albo usługę-piłeczko opiekuję się uroczą trójeczką dzieci-jak tu przyleciałam to mój mąż miał juz pracę a ja siedziałam w domku 2m-ce-brrrrr najgorszy mój okres w ie:(
Ofertę pracy znalazłam przypadkiem w super valu-pomyslalam dobra praca na chwilkę, ale jak sie zakotwiczyłam to już dwa lata tu pracuję mieszkam i jest mi naprawdę dobrze-trafiłam na świetnych ludzi 
A dzieci jak to dzieci potrafią dac popalic-szczególnie teraz jak były młodsze to było ok ale -duże dzieci -duży kłopot-jednak i tak je uwilbiam:)
Ty też piłeczko ze Szczecina?Ja ze Stragardu jestem:)
Korzystałaś z usług Rianair?

[AniaRomek]

Dobrze,że my bierzemy cywilny Jedna rzecz mniej do załatwiania
A z tymi polskimi księżmi tutaj to już słyszałam takie historie,że aż włosy dęba stają co oni wyprawiają... Zasady chyba są takie same dla wszystkich prawda?Więc nie rozumie dlaczego kazali Wam różnie załatwiać te licencje??!!
J wiem jedno-jeśli kiedyś przyjdzie mi chrzcić dziecko w Irlandii to na pewno nie będzie to u polskiego księdza...
Miłego dzionka!!!
PS.U Was też tyle śniegu?

[pileczka22]

Śniegu??!!
Na szczęście u nas nie. Piszę na szczęście nie dlatego, że nie lubię ale w Irlandii to jest tragedia. Ostatnio jak spadło trochę śniegu, to wracałam do domu ponad trzy godziny - normalnie zajmuje mi to koło 50 min

Izabelle wiem jak to jest - też przez dłuższy czas siedziałam w domu bez pracy, jak tu przyjechaliśmy - masakra!!!
A co do licencji to chyba bym wolała zapłacić te 50 więcej i zaoszczędzić sobie tej nerwówki, a przede wszystkim tego głupiego gadania mojej mamy (ale to już inna historia  )
Taka praca jak masz ma swoje zalety. Z tego co wiem, to jest nieźle płatna, a teraz na pewno macie dużo wydatków 
Tak, jestem ze Szczecina - oboje jesteśmy z mężem 
Latałam Ryanairem parę razy - muszę powiedzieć, że całkiem nieźle. Chyba dlatego, że do Szczecina mało co lata, więc te samoloty są bardzo punktualne, a raczej są parę minut wcześniej niż później Kiedyś leciałam Centralwingsem do Szczecina - raz i o jeden raz za dużo - porażka na maxa - na szczęście i tak już nie latają
A słyszałyście o tym pomyśle, że w Ryanair będzie się płacło 1 E za toaletę??!! Faza co

[AniaRomek]

Co? Chyba żartujesz??
No tak RECESJA muszą na czymś zarobić!!! 

[pileczka22]

Nie wiem czy już to wprowadzili ale słyszałam w radiu, że mają taki plan i to chyba już na dniach
  dla ich pomysłowości

[izabelle13]

Hej dziewczynki
Wiem tragedia z tymi księżmi czasami ale cóż .....
Ja załatwiałam znajomym chrzciny ich córki u irlandzkiego Księdza rewelacja!!!!

Jeśli chodzi o prace to są i minusy-dzieci sie strasznie przywiązały i ja do nich, jak nadejdzie czas rozstania bedzie ciężko:(
Mieszkamy obok ich domu widza nas codzien od dwoch lat-traktuja jak rodzine-trafilismy naprawde dobrze-ich tato lekarz pomaga mojemu m jak ma bóle(on ma swoja klinike i jest lekarzem)

ok uciekam na zakupki-obiecałam lasagne na obiad:)
milego dnia dziewuszki:))

[AniaRomek]

Lasagne?To chętnie wstąpię!
Żarcik zmykam do pracy

[pileczka22]

A ja się tak rozleniwiłam, że nawet mi się obiadów nie chce wymyślać.
Idę na łatwiznę i robię dzisiaj udka kurze, dla mojego męża i jajka sadzone dla siebie - mała chyba nie lubi kury, bo odkąd siedzi we mnie, to mnie cofa przed drobiem
Jednak takie siedzenie w domu też nie jest dobre...

[izabelle13]

No mała musi jakoś dac o sobie znac:)
Ja też czasami nie mam siły by wymyslic coż-zaskoczyc mężulka itp.
Wogóle to dopiero tutaj zaczełam gotowac bo w pl nigdy nie musialam i nawet nieźle  i to idzie - ale mój mąż jest prawdziwym fanatykiem gotowania
Ania zapraszam, ale ta lasagne to wielka niewiadoma bo to mój "pierwszy raz"-oby nie skończyło się lądowaniem w koszu i robieniem szybkiej zupki:))

[pileczka22]

`hej i jak ta lasagne?? Udala sie??
Ja tez nie musialam w Polsce gotowac a tu trzeba
Ale moj maz niezle tyje ostatnio, to chyba coraz lepiej mi wychodzi co?? 

[izabelle13]

Piłeczko udało się!!!:))
Ale się cieszę-nowe danie to menu:)
Dokładnie jak mąż tyje to z pewnością dobrze gotujesz:)
Mój tez szaleje jesli chodzi o wagę-myslę że spory wpływa miało na to nasze rzucenie papierochów ale i jedzonko bo nie palimy już dośc długo a on nadal tyje:)
Właśnie przeglądam naszą klasę i nie mogę sie nadziwic jak wielu Polaków jest w Irlandii
Mam nadzieję że dzień Wam minął pogodnie i radośnie
pozdrawiam
spokojnego wieczorku:)

[pileczka22]

Oooo a długo już nie palicie?? Bardzo dobra decyzja
Ja rzuciłam, jak się zaczęliśmy starać o dziecko, czyli po ślubie, ale mój mąż cały czas pali niestety
No na naszej klasie widać, że sporo ludków jest w Irlandii i Anglii

[izabelle13]

Nie palimy od sierpnia
Mój mężulek bardzo długo i dużo palił-prowadził hulaszczy tryb zycia zanim mnie poznał:)
Nie sądziłam że nam się uda-wróciliśmy w lipcu z urlopu i postanowiliśmy wypalic te ostatnie papierosy i koniec-powiem Ci szczerze że ani razu nie mówiliśmy o tym ze chce nam się palic:))
Dla mnie to wielki sukces-jedno jest pewne-nic na siłe:)

[AniaRomek]

Oooo to gratulacje!!! Obyście nigdy nie wrócili do nałogu!!
I gratulacje lasagne Ja też się niedawno nauczyłam robić i ją uwielbiam Niech żyje skromność!

[pileczka22]

No to rewelka z tymi fajkami
Dużo lepiej jest nie?? Tylko jak tu mojego męża namówić??