Dziękujemy ślicznie za gratulacje

Na spacerku już byłyśmy - nawet dwa razy

A raz na zakupach - jak Irlandka normalne - zakupy z tygodniowym dzieckiem zaliczyłam

Ale musiałam kupić raincovera na wózek, bo wczoraj byłyśmy się ważyć, a mąż już do pracy wrócił

W szpitalu muszę powiedzieć, że rewelacja. Położna była z nami przez cały czas, a że ja miałam komplikacje i skończyło się cesarką, to nawet poszła z nami na salę operacyjną i przepraszała, że nie może być przy operacji i pocieszała mnie jakbym jej dobrą znajomą była, a nie jakąś tam zwykłą pacjentką

Położne na sali poporodowej też rewelacja. Pomagały w każdej chwili. A najbardziej mnie zdziwiło jedzenie. Przy śniadaniu płatki do wyboru, a na lunch i obiad zawsze wybór z trzech dań... Nie zawsze mi smakowało - ale to już specyfika irlandzkiej kuchni, która mi nie odpowiada za bardzo