Ale się rozpisałyście

W końcu dotarłam do kompa, po ciężkim dniu pełnym obowiązków

A więc tak: Haniu- suknia cudoooooo! Wyglądasz bosko, fryzurki też całkiem całkiem, nie powiem

Co do trenów, osobiście byłam przeciwniczką, i w sumie dalej jestem, bo się zastanawiam, czy z mojej sukni go nie uciąć

Mierzyłam wiele modeli, i każdy jeden po podpięciu wyglądał jak worek pełen ziemniaków, jak to ładnie japcio napisała

Natomiast z perspektywy świadkowej wiem, że podpinanie trenu na wiele sznureczków jest trochę niepraktyczne i bardzo stresujące dla świadkowej, a przynajmniej ja się tak czułam. Musiałam mojej siostrze przed wejściem do kościoła tren "odpiąć" i go ułożyć- było 9 sznureczków i myślałam, że padnę, tym bardziej że na dworze było 30 stopni

W stresie ręce mi się trzęsły i nie zauważyłam jednego sznurka i tren się nie układał, co nie wyglądało szczęśliwie, ale chyba nikt nie zauważył

Mam do tej pory wyrzuty sumienia szczerze mówiąc...

Ale fakt, że po podwiązaniu, tren choć długi i ciężki, bo z koronki w całości, nie układał się jak worek, tylko jak fałda, taka mała i dyskretna. Była to wg mojej siostry jedna z kluczowych rzeczy, dla których zdecydowała się na tę suknię, i przy tym nie był ciężki. Jak zdobędę jakieś fotki na kompie to Wam wkleję.
W mojej sukni tren jest krótki i podpinany na jeden guzik, wygląda po podpięciu jak falbana

I w ogóle nie czuję różnicy przy poruszaniu się, nieważne czy jest luzem czy podpięty.
Także każda z osobna musi sobie odpowiedzieć na pytanie: woli się przemęczyć z trenem, który sterczy i przeszkadza, czy może poszukać sukni, gdzie tren po podpięciu w ogóle nie przeszkadza- a takie suknie są
