Piłeczko nie chodzi o zabranianie wszystkiego... ale raczej o pewne wpajanie nawyków żywieniowych...
jeśli rodzic nie da cukierka, lizaka, czekolady, chipsa itp. to dziecko nie znając smaku tego nie będzie się tego domagać... wiem, że gdybym dała Adrianowi parówkę wszamał by ją w mgnieniu oka

wiadomo sprawa się komplikuje, jak przychodzi okres przedszkola...tu jest trudniej ale uważam, że też można ograniczać "zapychacze"
pewnie, że Adi spróbuje kiedyś słodkości, chipsa i hamburgera...i wiem, że nic mu się nie stanie...sama uwielbiam kebaby

nie ochronie go przed tym i nie mam zamiaru popadać w paranoje...póki co ma jeść zdrowo i bez zbędnych świństw...
uczę go zdrowo jeść i mam nadzieję, że to zaprocentuję w przyszłości...jak będzie się okaże...