kochane jesteście. Nie pisze nic, bo nie chce wyjsc na jakas zrzędę. Nic się nie zmienia w spr brzucha. Twardnieje, choc nie wiem, czy to są skurcze, wydaje mi się, że nie. Jakbym go nie dotknęła, nawet nie zorientowalabym sie, ze jest twardy. Skurcze, takie jak mialam wczesniej zdarzaja sie kilka razy, ale nie sa juz tak silne. Brzuch boli czasami, krzyż to samo. Moze taka moja uroda i tak musi byc. Jak to powiedziala "mila" lekarka na izbie, ze czasami są takie macice, ktore twardnieja, a ze wg niej szyjka nie jest az tak krotka, ze wymagam hospitalizacji...A to, ze się regularnie skraca to ja nie interesuje. Poczekam spokojnie do kolejnej wizyty, na ktora musze sie umowic. Siedze w domu, ew. wychodze na krotki spacer zolwim tempem.