Witajcie, Aniu, ja tez mam taką nadzieję...chociaż wczoraj stwierdziłam, że czuję, że znów wyląduję w szpitalu...już jestem na to przygotowana, ewentualnie miło się zaskoczę:)
Mam coraz większą potrzebę (wicie gniazda?) prania ciuszków dla Małej. Tylko, że nie mamy pokoju dla niej przygotowanego i chyba wypiorę je w tygodniu i z powrotem zapakuje do kartonu, tylko, że dodatkową w jakąś torbę włożę, żeby się nie zakurzyły...
A dziś kończymy 32 tydz. Malutka jest coraz bardziej bezpieczna...mam nadzieję, że min 2 tygodnie wytrzyma....musze jej dogadzać jakos, żeby jej było tam dobrze! Później się zasiedzi:)
Pozdrawiam