Do mnie przyszła pielegniarka z przychodni, która asystuje ginowi na wizytach i z tego co wiem, to nie jest położna i młoda pani doktor, ktora sama powiedziała, że robi specjalizację z pediatrii. Zbadała Łucję, wypisała recepty na szczepionki i witaminki, które jak sie później okazało nie są potrzebne, bo mała wciąga butlę, pielęgniarka sprawdziła moje krocze jak się zrasta....a przyszły do mnie jak Łucja miała prawie miesiąc......