No więc, dzieje się u nas sporo. Sprzedaliśmy dom i kupiliśmy nowy, którym jestem zachwycona, w międzyczasie prawie wyprowadziliśmy się do Dubaju, gdyby nie dzieci, to już byśmy tam mieszkalu, ale przy dzieciach, priorytety jednak inne, mimo tego, że byłaby to fajna przygoda zapewne i duża szansa dla męża.
Z ciążą wszystko przebiega oki, od dwóch tygodni jestem na 50 proc zwolnienia i jest mi dużo łatwiej ogarnąć drzemki w ciągu dnia, hehe. A za dwa tygodnie koniec roku i wakacje, więc już całkiem wolne

Tym razem prawdopodobnie będą mnie wywoływać, mam umówiona wizytę na 8.08 i wtedy zapadnie decyzja. Nie chcą używać leków, jeżeli szyjka będzie dojrzała to przebija pęcherz. Tym razem chcą mieć mnie pod kontrolą od samego początku. Mam jeszcze wizytę u anestezjologa, w sprawie ewentualnych powikłań, no ale liczę na to, że tym razem obędzie się bez.
Z tym moim wielkim brzuchem to też śmiesznie, ludzie pytają jak tam moje ostatnie dni, kiedy im mówię, że jeszcze 2 miesiące, tylko kiwają głowami z politowaniem, albo nie wiedzą co powiedzieć, wielu się pyta czy będą bliźniaki