Maju załamała? ja juz sie tak wku*** ze szkoda słow... a jak wywoływali mi od srody... od najlzejszego hormonu... bo ja cisnenie mialam i nie chcieli od razu oxytocyny... w srode, czwartek, i piatek... nic to nie dało... w piatek popoludniu przyszedl lekarz i powiedzial ze jak w nocy nic sie nie zacznie dziac to rano o 9 cesarka... ja juz zadzwonilam do meza ze rano cesarka... (to juz byl 43 tydzien)... a za 15 minut dostalam skurczy... i pyk... niecałe 5 godzin i Misia juz była na swiecie...

) za to mialam szybki i mega super porod
Ale nie zycze nikomu przenoszenia... nastepnym razem normalnie chyba sie zdenerwuje

:D:D jezeli tez przenosze

ale poki co cieszmy sie Misia
