ja ogladalam wlasnie wczoraj program o porodach itp. i byla tam kobieta, ktora zaplacila za polozna swoja, wybrala sobie najlepsza, a jak przyszla do szpitala rodzic, to po jakiejs godzinie przyszla rodzic kolejna kobieta, ktora miala oplacona ta sama polozna, i ta polozna tak biegala od jednej do drugiej, i w koncu obydwie zaplacily, a zadna nie miala w zupelnosci poloznej do dyspozycji. potem wypowiadala sie polozna, ktora mowila, ze w takiej sytuacji ta druga co przyjdzie rodzic, zostaje przekazywana innej poloznej, czyli placisz za polozna, a nie masz gwarancji, ze jednak z toba bedzie na wylacznosc.