Dziewczyny Kochane Dziekuje Wam z całego serca za kciuki, gratulacje i komplementy!!
Madziulku, Agata dziekuje Wam kochane za przekazywanie wieści!!!
Poród mimo, że wywoływany poszedł gładko i szybko, generalnie od ok 17 byłam na porodówce, miałam skurcze ale wszystko było na tyle słabe, że leżałam i czytałam książkę, nawet po oxy tak było, juz sie obawiałam, że jednak nie damy rady urodzić. Wszystko ruszyło sie ok 21 i poszło szybciutko, generalnie myslałam, że urodzimy ok 6 rano, a tu o 23-40 gin wchodzi i woła wszystkich mówiąc, że rodzimy ( smiał się, że mam motywację z powodu urodzin tesciowej), ja mu mówie, że chyba jeszcze nie, a on na to, że dawaj dawaj, przemy i rodzimy babci prezent, razem z położną tak mną pokierowali, że w ciągu 5 minut urodzilismy, bez naciecia, bez szwanku w dobrych humorach!!Naprawdę takie poród to luksus. Coprawda ostatnie pół godziny to był jeden mega wielki i bolący skurcz, ale trwało to krótko, podali mi dolargan ale nie zdąrzył zadziałać. Czas trwania porodu to I faza 4 h, II faza 5 min. Mój gin i połozna na którą trafilismy to prawdziwe anioły!!!
Od dzisiaj jesteśmy w domku, póki co ogarniamy sie i organizujemy, póki co przez dwa tygodnie będzie z nami tatuś. Dzisiaj cały dzień jedziemy na "cycku" i mam nadzieję będzie coraz lepiej, pokarmu mam coraz wiecej. Polcia początkowo nioe była zachwycona obecnością Lenki ale później ciagle chciała zaglądać do kołyski, całować itd.
Mam trroche popranione brodawki i boje się, że mała może opić się mojej krwi, ostrzegały nas przed tym położne, mąż kupił mi dzisiaj kapturki i działamy z nimi.
Czas chyba pożegnać się oficjalnie z byciem "ciężarówką", oczywiście do tego wątku będę stale zaqglądać!!!
Jeszcze raz dziękuję Wam za wsparcie, jesteście Kochane!!!!!!