Mnie tak w drugiej ciąży drętwiały ręce. Płakałam z bólu po nocach, o trzymaniu sztućców dłużej niż kilka sekund nie było mowy, obiady jadłam na raty, podniesienie talerza było mega wyzwaniem, o podpisaniu się na jakichkolwiek dokumentach nie wspomnę. U mnie był to skutek obrzęków, choć niewielkich, które powodowały uścisk nerwów. Przeszło całkiem gdzieś dwa tygodnie po porodzie.