Ja sobie też chwalę, mam wełniany bez usztywnienia, ze względów zręcznościowych

. Moje dziecie styczniowe ale opatulałam go i ubierałam, nie był mi do tego niezbędny rożek. Natomiast do noszenia tak, bo takie bobo małe jest nieporęczne całkiem

. Trzeba pamiętać o głowce, kręgosłupie, bla bla bla. A tak zawijasz w rożek i już

. Zresztą mały musiał być ściśle związany i zawinięty, zostało mu po ułożeniu w brzuchu chyba bo go wiązałam do spania w rożek do ukończenia 3 miesięcy!
