gosiaczku damy rade, bo nie będziemy miały innego wyjścia. Ja boję się reakcji Poli na maleństwo. W pt. byliśmy odwiedzić znajomych i zobaczyć ich malutkiego synka, Pola ciągle miała focha, chodziła tupała nóżką, brała się pod boki i z obrażona mina mówiła "mam dosyć, jedziemy do domu, ubieramy się, mam dosyć...". Na dziecko nawet nie chciała spojrzeć.....Ja tylko mam nadzieję, że będzie na tyle ciepło, że szybko całe dnie będę mogła spędzać z nimi przed domem...
Ja tez mam już ubranka poprane ale z prasowaniem gorzej...muszę jeszcze ręczniki i rożek uprać....poza tym torba nie spakowana, ciągle odkładam to "na jutro", mąż się wkurza, bo boi się, że przyjdzie jemu tę torbę spakować....