Tak jak obiecałam i kończe relacje z czasów przeszłościowych i przechodze do teraźniejszości.
więc skończyliśmy na tym jak wrócilismy na Święta Bożego Narodzenia do domu do Polski a mamusia córci przywiozła tatusia

święta świeta i było po świętach i tatuś musiał jechać do pracy. Baliśmy się rozstania a przede wszystki ze względu na małą bo miała dopiero zacząć oswajać tatusia. Ale nie byliśmy gotowi na to tu w Anglii. Wiadomo dla dziecka trzeba mieć warunki a porywać się i mieszkać w 12 osób to nie sposób. Łukasz pojechał i w ciągu miesiąca przyleciał 2 razy do Polski. Rozmawialiśmy przez skypa i wogóle ale postanowiliśmy być razem. Wogóle nie zastanawiajac się zarezerwował bilety

i przyleciał po nas i wszyscy w 3 do anglii.

Wynajeliśmy mieszkanie i było nam bombowo w trójke

wszystko robiliśmy w trójke. Ale niestety po przeliczeniu wszystkiego wyszło że ciężkoi będzie wydolić na naszą impreze a nie chcemy nic od rodziców bo sami maja ciężko. Musiałam iść do pracy i znalazł mi łukasz ale nie zgadzała się z godzinami przedszkola

i zrezygnowałam. No to myśl okropna że zawieziemy małą do Polski. Mało pomysłowe ale porozmawiałam z mamą i zdecydowaliśmy się. każdy zbliżający się dzień do Polski był gorszy. Myśli że jestem okropną mamą itp. Praca była nakręcona do sprzątania w domach, ale co się okazało anglicy nie chcą osób mało rozumiejących osób. Byłam ostatnio we fabryce ciastek i tez problem bo musze znać trochę język do przepisów BHP i ćwiczymy troche i chcemy jeszcze raz spróbować. Mamy nadzieje że wyjdzie.