Pięknie tam Zoya. Bajkowo.

[anusiaaa]

Jola super.
A jak bylam w Turcji to sobie odpuścilismy Kapadocje bo nam się nie chciało jechać....nie słusznie jak widać

[agu-s]

Zoya super, też czekam na relację 

Ja niedługo wybieram się do Muszyny - tam naprawdę mogę odpocząć i się zrelaksować bez tego całego gwaru, który spotyka się we wszystkich większych miejscowościach. A gdy znudzi mi się leniuchowanie, też jest co robić.

[maggi-80]

My mamy w planie euro trip naszym autem i spanie w namiocie cel główny to Chorwacja po drodze zatrzymując się w różnych krajach. Myślę, że będzie fajnie

Swietny plan, zazdroszczę niestety przy naszym trybie życia i ograniczeniach dietetycznych meza, musimy wybrac cos bardziej ugrzecznionego

Moim marzeniem jest chorwacka wyspa Krk.

KRK jest piękne. Byłam jako dziecko, a nadal pamiętam

Na Krk byłam 2 lata temu. Szczerze polecam

[_patka_]

My mamy w planie euro trip naszym autem i spanie w namiocie cel główny to Chorwacja po drodze zatrzymując się w różnych krajach. Myślę, że będzie fajnie

namiot już kupiony mąż wczoraj kupił w szczecińskim lidlu
był ktoś kiedyś pod namiotami? (bo ja nie )
co jeszcze trzeba kupić?
karimaty albo materac, śpiwory na pewno...

[masumi85]

Lampkę na noc do namiotu aby widzieć w nocy.
My mamy jeszcze stolik turystyczny składany z krzesłami.

[_patka_]

O widzisz, zapisuję

[amuszta]

Czolowki czyli latarka na glowe oraz jakis palnik. Oraz naczynia np kolorowe sztucce.

[mkarolinka]

Spałam raz pod namiotem, nigdy więcej

[japcio]

Ja bym kupiła baseball do obrony

[masumi85]

A ja byłam w tamtym roku po raz pierwszy od bardzo dawna i mi się podobało. Oczywiście mówię tu o krótkich wypadach na 3 noce max.
Ale budzę się rano i siadam sobie na krzeselku patrze na jeziorko a wkoło cisza i spokój. 
W tym roku też mamy zamiar wyskoczyć w ciepłe weekendy pod namiot. Moim chłopakom się bardzo podobało

[_patka_]

My mamy taki plan że ogólnie w namiocie będziemy spać, ale jeśli coś będzie nie tak to szukamy hotelu, teraz to nie problem.

[BOZENA28]

Patrycja zerknij do lidlowskiej gazetki. Tak jest fajny stolik turystyczny z krzesełkami. Bardzo fajnie się składa

[kjp83]

A powiedzcie mi jaki jest niezbedny srzet pod namiotem? Co sie przydaje oprocz spiworu? Materace dmuchane czy jest jakis nowszy patent?

[.caril.]

Decathlon jest dobrze wyposażony w campingowe gadżety.
Mają świetne namioty, śpiwory, maty samopompujące i wszystko co potrzebne do przygotowania posiłków: małe palniki z butlą gazową, składane naczynia. itd.
Polecam też lampki turystyczne, bo mają np. takie które dzięki haczykowi można powiesić pod sufitem namiotu.

Ja jako dziecko z rodzicami zawsze jeździłam pod namioty
2 razy tylko byliśmy w domkach kempingowych a tak zawsze pod namiotami . Nigdy nie byłam jako dziecko w ośrodku, pensjonacie czy pokoju 
Na dodatek mój tata tam normalnie gotował, nie stołowaliśmy się w restauracjach 
Braliśmy wszystko z domu, kuchenkę , garnki, sztucce - to były czasy i maluch z przyczepką wypakowany na maxa  I podróż 12-15 godzinna 
I tak 2 tyg spędzaliśmy 
Raz byliśmy sami z tatą bo mama urlopu nie dostała, miałam 6 lat , brat 12 . I ogarnął chłop łącznie z zaplataniem mi warkoczy 

[anusiaaa]

Spałam raz pod namiotem, nigdy więcej

hahaha to tak jak ja

[kjp83]

Ja jezdzilam pod namit jeszcze za czasow szkolno studenckich. Nie wiem jak mi sie z dzieciakami spodoba wiec ma razie nie chce mocno inwestowac. Wiec na razie bez palnikow i garnkow ale taka lampa super sprawa. Mate samopompujaca kupilam do szpitala jak szykowalam sie na podlogowe spanko i jak dla mnie porazka :/ cieniutka.

[masumi85]

A ja lampkę kupiłam w centrum chińskim za 10 zł.  O wiele większa od tej z decatchlonu i tez ma trzy stopnie natężenia światła i tez na baterie i z haczykiem.
Ale fakt namiot i stolik z krzesełka mi mam z Decatchlon.
Sztućce kupiłam na aliexpres a śpiwory bardzo ciepłe w gosport. Spiwor talu ze mogę z niego zrobić kołdrę

My robilismy krotkie weekendowe wypady pod namiot, bez palnikow i garnkow, kto byl glodny jadl bulki (z reguly suche) na zmiane z pomidorami, jablkami i jajkami. I jeszcze paprykarz szczecinski kojarze I kubki blaszane.
Materace mielismy zwyczajne, dmunache, wszystkie pompowal moj ojciec (dodam ze bez pompki), do tego byl dres, w ktorym sie spalo, dwie pary skarpet i spiwor.
Latarki chyba tez nie mielismy.
Rozbijalismy namiot nad jeziorem, gdzie nie bylo kompletnie nic. Tylko las i woda, nawet do najpodlejszego sklepu byl kawalek.
Jak u Justyny, transport odbywal sie klasycznie fiatem 126p. Jezdzilismy w piatke i bylismy zaladowani pod dach.  Bylo smiesznie.

Te wyjazdy byly fajne, jesli jechalismy z jakas inna rodzina i innymi dzieciakami. Wtedy zabawy i wyglupy pod golym niebem, plywanie, lazenie po lesie, smazenie kielbasek przy ognisku i gry w karty stanowily wystarczajaca atrakcje.

Dmonik mam podobne odczucia... S

[.caril.]

Moje dzieciństwo to zawsze wakacje pod namiotem i to praktycznie całe dwa miesiące, bo mój tata jest nauczycielem.

Przyczepę mieliśmy raz, gdy mój najmłodszy brat miał 3miesiące. Trafiło się wtedy zimne lato i tata pojechał nam po zimowe kurtki. Ja z drugim bratem spałam wtedy w rajstopach pod dresem

Mieliśmy kuchnię z palnikiem gazowym, blaty z palet, stół i ławki zbite z desek. Wodę braliśmy z pompy, a myliśmy się w misce. Też jechaliśmy "maluchem" i mimo, że każde wakacje tak wyglądały to nigdy nam się nie nudziło, bo mieliśmy ciągle gości.
Obóz mieliśmy na podwórku prababci, która w domku nie miała nawet łazienki. Wioska typowo turystyczna i teraz moi rodzice mają tam działkę i Tosia w tym roku czwarty raz będzie obozować z dziadkami 

Mate samopompujaca kupilam do szpitala jak szykowalam sie na podlogowe spanko i jak dla mnie porazka :/ cieniutka.

Szkoda... Mój brat nam polecał, ale widać lubi spać na twardym

[sylwiq]

My jezdzilismy kilka razy w sezonie na 2-3 dninna zloty motocyklowe 
Bylo super ale my.zawwze bylismy odpowiednio znieczuleni 

[lusi251]

namioty mi sie kojarza z harcerstwem, rajdami i mnostwem niezapomnianych eskapad z czasow licealnych

strasznie zaluje ze teraz juz nie ma takiego powszechnego harcerstwa, kiedys chcialam chrzesnice na oboz zapisac to polowa hufcow z mojej okolicy przestala istniec. wielka szkoda dla dzieciakow.

no ale... obecnie troche jestem za wygodna i lubie miec na wczasach podloge i lozko

[kurczaczek83]

Spałam raz pod namiotem, nigdy więcej

hahaha to tak jak ja

Ja mam to samo choc nigdy pod namiotem nie spałam :/

[MARTKA]

Spałam raz pod namiotem, nigdy więcej

hahaha to tak jak ja

Ja mam to samo choc nigdy pod namiotem nie spałam :/

Również nie spałam i nie zamierzam
Wolę hotele

[malgosiask]

Patka. My kilka lat temu (gdy syna jeszcze nie było) byliśmy na eurotripie m.in. Chorwacja, Słowenia, Włochy. Z namiotem rozbijaliśmy sie na różnych eurocampach - tanio i mase atrakcji.
Najgorzej wspominam noc w Trieście - była taka burza i ulewa, że nam namiot przemokł. Wystarczyło dotknąć go palcem a woda ciekła po ręce
A najmilej Wenecję - bungalow z prysznicem w pokoju, i z darmowym wifi
Wg mnie na takich tripach niezbędne są krzesła turystyczne bo ile można leżeć I koniecznie dmuchany materac i pompka. Palnika żadnego nie mieliśmy. Jedliśmy w restauracjach bo bardzo lubimy zwiedzać też kulinarnie. Na śniadania kupowaliśmy jakiś prowiant poprzedniego dnia. Reszte dziewczyny już napisały.
Z synem taki eurotrip na pewno też zrobimy

[alinka692]

Ja jako dziecko z rodzicami zawsze jeździłam pod namioty
2 razy tylko byliśmy w domkach kempingowych a tak zawsze pod namiotami . Nigdy nie byłam jako dziecko w ośrodku, pensjonacie czy pokoju 
Na dodatek mój tata tam normalnie gotował, nie stołowaliśmy się w restauracjach 
Braliśmy wszystko z domu, kuchenkę , garnki, sztucce - to były czasy i maluch z przyczepką wypakowany na maxa 

to tak jak u nas  identycznie  tyle że dłużej  Boziu jak ja to dobrze wspominam, było idealnie 

[_patka_]

Fajne macie wspomnienia z tych wypadów pod namioty
mój mąż jak otworzyli granice też dużo podróżował za granicę z rodzicami i siostrą i właśnie spali w namiotach, podróżowali maluchem albo innym później własnym autem. Później już były eurocampy.
Na pewno kupię stolik i krzesła, musimy też boks na dach kupić, bo wszystko nam się nie zmieści do auta.
Materac dmuchany kupimy, pompkę pod zapalniczkę. Śpiwory jeszcze trzeba kupić.
Co do jedzenia to jestem za tym co Gosia napisała, żeby jednak próbować lokalnych potraw więc obiady i kolacje będą jedzone na mieście.