Maja, to samo mi mówili jak jechalam do Chorwacji. Nie bierz kun, nie bierz bo stracisz.
Okazało się, że nie tylko nie stracilam, ale i bardzo duzo zaoszczędziłam.
Bo sklepikarze przeliczają sobie po tylko im znanym kursie

a reszte moglam płacic kartą - gdzie kurs miałam rewelacyjny.