Dokladnie tak jak Ania mówi, każdy zna swoje dziecko i wie co potrzebuje i jak mu bedzie lepiej.
Moje dziecko zawsze bylo spokojne na spacerze, nigdy nie szalało w wózku, więc pasy byly zbędne. Jakbym miala wiercińskiego to pewnie by w pasach jeździł częściej.
Jak są schody do pokonania to myslę, że kazda z nas by zalozyla pasy

ale na spacerze np w parku czy na jasnych błoniach nigdy w pasy bym nie zapięła
Uwazam, ze zalezy tez czy mowimy o dziecku 8 miesiecznym czy o 2latku

o spacerze w parku czy po miescie w godzinach szczytu