Byliśmy dziś oglądać wózki... to, że w głowie może się zakręcić od wyboru to mało powiedziane

Gdyby Emma była tańsza pewnie bym się nie zastanawiała... ale ponieważ mój wybór kosztuje 4200zł (bez fotelika) to rozglądam się dalej. No i... Rzuca mną ze skrajności w skrajność, bo zaczęłam rozważać Jedo Fyn Memo... widzę jego wady, widzę zalety, widzę cenę (1600zł) i naprawdę nie wiem. Może nie ma co wywalać wielkiej kasy na wózek, wziąć tanią (i zachwalaną mimo wszystko) polską markę?
Dziewczyny, napiszcie mi coś o tym Jedo Fyn Memo... czy on będzie skrzypiał? Czy materiał po wypraniu będzie się jeszcze do czegoś nadawał? Bardzo jestem ciekawa Waszych opinii...