Julia u babci wiec stwierdzilam ze na "spokojnie" pojde do miasta... a ze mam 35min szybkim chodem to wrocilam taka padnieta.W dodatku duchota.
Stwierdzilam tez ze taki wylot do kraju strasznie drogi

,malo co mialam letnich rzeczy dla Julii.Dla Amelki kiecki i bluzeczki?a dolu brak.A ze niby primark z tych tanszych,ale musze liczyc x2

.
Obkupilam dziewczyny.Musze jedynie co kupic jeszcze spodenki dla Julii z jedna pare i z jedna sukienke cieniutka.
A sobie?Tak jak zawsze ... kupilam tylko sandalki i japonki.
Musze kupic jeszcze z 2 pary sppdenek i leginsy 3/4 to styknie mi.
A i pizamy dla kazdej...
Stwierdzilam tez , ze jak wroce do Irl beda promocje wiec nakupuje na za rok ciuchow zeby znowu majatku nie wydawac.
Sandalki to w pl kupie.
Chcecie zdj?
Wlasnie klade mlodsza,ale cos ciezko to idzie.
Glowa mi peka.Jak zasnie,ide do wanny i chyba spac.