co słychać? Praca,praca,praca...

Wczoraj D. wrócił z delegacji ,więc będzie mi przez chwilę lżej (bo podobno niedługo wyjeżdżają znów...

)
Poszliśmy sobie wczoraj na pizzę,wypiliśmy po drinku....fajnie było

Tylko krótko ,bo mama dzwoniła ,że Mała już śpiąca

Dziś lecę sobie kupić Malibu ,bo tak mi zasmakował z mlekiem

Byłyśmy dziś u ortopedy...gipsów nie ma,ale to nie znaczy ,że jest dobrze.
Raczej korekty już nie będzie robił ,bo na wiele się nie zda...
Mamy robić ćwiczenia. Jak zacznie nosić butki to mamy je odwrotnie zakładać ,to też powinno pomóc.
Z czasem się okaże czy to się samo poprawia czy będzie potrzebna operacja.
Ale to jeszcze duuuużo czasu...
Cóż jeszcze....?
W piątek szczepienie...znów stres...nie wiadomo jak waga....nie wiadomo jak przyjmie...
Ostatnio pierwszy raz miała gorączkę...

Nie wiem co jeszcze.... jestem jakaś wybita...
