Kochane, jestem po wizycie. Zarodek nic nie urósł, tzn urósł, ale mm, a więc i tak dupa. Niestety (nie sądziłam, że to kiedyś napiszę) serce dalej bije. Muszę dalej czekać, na to, że mały w końcu się podda

obawiam się, że przez jakiś czas nie będę do Was zaglądać, bo już psychicznie ze mną ciężko, a jeszcze czeka mnie kolejny tydzień. Marzę o tym, żeby było po wszytskim, zapomnieć o tym koszmarze!!!
Za Was mocno trzymam kciuki
