Byłam w piątek na koncercie w Poznaniu, było nas 9 dziewczyn. Żadna z nas nie zna Poznania. Wysiadłysmy z pociągu na Dworcu Głównym, zamówiłyśmy 3 taxówki - Do ostatniej wsiadłyśmy uwaga - po 45min oczekiwania! Panie z dyspozytorni wysyłały taxówki pod nowy dworzec, a my ponoć stałyśmy pod starym. Powiedzcie mi skąd przyjezdna osoba która nie zna miasta ma wiedzieć czy stoi pod nowym czy starym dworcem jak nigdzie nie jest to napisane? Stojąc przodem do budynku miałyśmy napis - POZNAŃ GŁÓWNY i tyle.
Ale to nic. Już po koncercie też zamówiłyśmy 3 taxówki. Na bilecie był adres - Głogowska 14, wejście 3a. Tam stałyśmy. Jedna taxi przyjechała prawidłowo, drugą koleżanki złapały pustą a trzecią po pół godziny oczekiwania na mrozie złapałyśmy pół km dalej.
Dzwoniłam kilkukrotnie do dyspozytorki, ona nie wiedziała gdzie my jesteśmy. W końcu nie informując nas w ogóle te taxówki odwołała, twierdząc że zrobiła tak bo ja nie wiem gdzie jestem... na budynku NIC nie było napisane, tłumaczyłam jej gdzie stoimy, co widzimy, jaki mamy podany adres. Powiedziała żebyśmy moze poszły na dworzec (kilkaset metrów od miejsca gdzie stałyśmy) albo poszukały jakiejś Żabki. No kpina!!! Była godzina 23, mróz.
Wytłumaczcie mi jak to jest w ogóle możliwe żeby takie osoby pracowały w koropracji?? To ja - osoba nie znająca miasta kompletnie - mam wiedzieć gdzie wysłać taxi? W życiu nie spotkałyśmy się z takim czymś.