Nie wyobrazam sobie jesc pizzy bez coli.
Kiedys do mojego syna przyszedl kolega. Gdy przujechala po niego mama, wreczyla dzieciom po puszce coli w prezencie. Od razu im otworzyla. Kolega wypil na raz, mial wtedy 3,5. Moj syn mlodszy od niego ochoczo chcial sie napic, ale jak babelki wlecialy mu do nosa, to od tamtej pory pyta czy w piciu sa babelki. Jak są, to nie tknie.
Wiec jestem wdzieczna mamie tego chlopca, ze podala mojemu malemu cole wtedy

teraz, bo wtedy jak otworzyla, to myslalam, ze sie posprzeczamy
