Martaxyz11, karta to może w przychodni, w szpitalu to wywiad, badanie przedmiotowe, obserwacje każdego dnia, wykonane badania obrazowe i laboratoryjne (zawarte w nich odchylenia), konsultacje, twoja idea diagnostyczna, zmiana leczenia
To wszystko oprócz normalnych zleceń dla pielegniarek i uzupełnienia karty gorączkowej dla dyżurnego lekarza, żeby sie połapał co i jak....Potem wypis, w wypisie epikryza.....tu mam zawsze wenę twórczą...
Generalnie co zrobisz to potem musisz opisać, jak nakłujesz, zszyjesz, wyjmiesz cewnik, założysz sondę (jaki rozmiar, kiedy, jak, z jakiego dojścia) jak rodzina kłótliwa i są scysje, to przebieg każdej rozmowy, jak podejrzenie zatrucia, pobicia, czy szeroko pojętego działania osób trzecich - opisujesz wszystko łącznie z kolorem wymiocin.
A jak wyjdzie, to jeszcze raz ta sama epikryza na ostatnią strone historii choroby (czyli drukujesz i wklejasz), rozpoznanie na pierwszej, kod procedury, rozliczenie pobytu do NFZ, bo jak nie to nie zapłaca, a mi profesor nogi z dupy po wyrywa (mam zatem motywację)
Ja pisze już tylko na kompie, a potem wklejam.
Ale i tak mi robota zostaje. Dzisiaj sobie trzy pacjentki wzięłam "do wykończenia"...
Jeśli policjanci musza pisać tyle samo, to zaczynam rozumieć tych, którzy płaczą, że pracują w komisariatach, gdzie nie ma komputera.