Ja miałam identycznie podejście, też myślałam, że zwolnienie to przesada i w ciąży to dopiero zrozumiałam. Pracowałabym dłużej gdyby nie paraliż twarzy,szpital, kroplówki i nakaz zwolnienia ok 12 t.c.
Jakkolwiek ja bardzo źle ciążę przechodzę ale teraz wiem, że wystarczyłby miesiąc zwolnienia i bym z radością wróciła do pracy i pracowała do teraz, niestety u mnie nie było już gdzie wracać

Uważam, że to nie grzech odpuścić, czytam dużo literatury i wszędzie piszą, że pracujesz za dwoje, że możesz mieć mnóstwo dolegliwości i po prostu trzeba to zaakceptować, pogodzić się z tym.
Poza tym to całkiem fajny czas, im dalej tym różnie z siłami, ze spaniem, a tak to sobie wszystko nadrobisz, poczytasz, ogarniesz, pochodzisz po sklepach etc. Mój mąż powtarza, że potem już ciągle będzie bieganina i fajnie wykorzystać ten czas na zwyczajny odpoczynek życiowy
I wcale nie musisz przestać być aktywna - basen, joga, spacery, zakupy, jakieś nowości kulinarne w kuchni, porządki które zawsze odkładałaś, tak naprawdę jest dużo do zrobienia

Ewentualnie może jest opcja jakiegoś pół etatu albo brania zleceń od szefa

?