Valll powinnam dostać od Ciebie nobla....bosze ja nie wimem ile tych stron przewertowałam...
diademik - polecam (samam miałam). Polecam rozejrzeć się w sklepach, poprzymierzać a potem kupić coś podobnego na allegro....różnica cen zwala z nóg.
Co do odkrytych ramion...ja takie miałam. Ramiona delikatnie zasłaniał mi welon. A potem to wiadomo, że i tak był odrzucany do tyłu....co by do talerza nie wpadł
szal, boerko ze mną nie było mowy na ten temat...nie cierpię tych "wynalazków". Na imrezach typu wesele zazwyczaj szybko ląduje na krześle. Do tego szal musiałambym ciągle w kościele poprawiać....czym doprowadzałamby siebie i D. do szewskiej pasji
Obrączki cudne...najważniejsze aby wam się podobały i abyście byli zadowoleni.
Do Merkunka tak jak ty zdecydowanie przekładam wyższość spodni nad spudnicą

. J a mam ślubne butki kremowe i jeszcze nie miałam okazji ich założyć. Ale marzy mi się kremowy (kiedyś biały lecz lepiej mi w kremie) garnitur (może na chrzciny taki sobie sprawię

), więc zawsze możesz biały gajerek sobie zakupić....
Cieszę się, że z naukami szybko wam poszło. My naszczęście kurs/nauki przedmałżeńskie mieliśmy w ostatniej klasie szkoły średniej i potrzebne było tylko ksero świadectwa maturalnego. Musieliśmy zaliczyć tylko trzy spotkania w Poradni Rodzinnej na której mniej więcej było to co u ciebie na naukach...a głównie to o naturalnych metodach planowania rodziny.
Mimo iż mieszkaliśmy przed ślubem razem musieliśmy zaliczyć dwie spowiedzi a to dlatego, że ksiądz nie pytał się czy razem mieszkamy tylko zapytał się nas o adres zameldowania, a ten akurat mieliśmy różny...
Jeśli chodzi o tą licencje, to dobrym wyjściem jest rozmowa przy kolędzie. Ale róznie dobrze możesz iść już teraz i zapytać się.
Sukienka poprawinowa bardzo fajna...ale polecan najpierw przymierzyć.
Co do przebierania się na weselu, to ja wwyszłam z założenia, że za swoją ślubną dałam taaaaaaką kasę, tak mi się podobała, że nie było mowy o przebieraniu się. Nio chyba że miałambym jakąś wielką plamę na spudnicy...to w tedy mus -przymus....
A bólu ząbka współczuję...biedactwo