Zadzwoniłam - Pani sprawdzi, może podjadę po pracy do nich sprawdzić czy sprawdziła

święta mega szybko mi minęły, w sobotę zabraliśmy się za sprzątanie, M. umył okna (ja nienawidzę) ja posprzątałam chałupę w tym czasie, mycie podłóg mnie wykończyło

w sobotę rano mężczyzna się dowiedział ze nie idzie do pracy (grunt ze zanim dojechał do niej

)
Żałuje trochę ze nie poszliśmy na tą degustacje tortów, bo opinie widać są różne, komuś smakują a innemu nie, fajnie byłoby się przekonać osobiście ale jakoś tak głupio mi było iść skoro Pan mi nie odpisał na maila

wyszło jak wyszło... w związku z powyższym rezygnujemy z tortu z Awangardy, weźmiemy pewnie z Sowy albo Rem Marco
niedziele spędziliśmy u moich rodziców, tak dawno nie byłam w domu ze nawet nie zauważyłam ze rodzice przemalowali prawie wszystkie pokoje

ful gości, święta pełną parą, najadłam się, poszliśmy na spacer do parku i chyba się nawet trochę opaliłam

podeszliśmy do tablicy na zapowiedzi pod kościołem i wisimy już

trochę szybko ale ksiądz jest nieprzewidywalny, w sumie kolejna rzecz załatwiona
stało kilka kobiet pod tablicą i dyskutowały "która to" ale nie wyprowadzałam ich z błędu

niech żyją w niepewności

wczoraj M. miał urodziny, zjechało się trochę gości, poznałam sąsiadów niespodziewanie, dziwni ludzie, ale mili
rozpisałam się
