no właśnie chciałam bo miałam dwie opcje
1. jechać nad morze
2. jechać na mecz na narodowy
ale oba plany obróciły się w niwecz bo
ad.1. M. nie ma urlopu 2 maja wiec na sam weekend możemy zawsze skoczyć jak będzie mniejsze obłożenie
ad.2. jak wyżej, M. idzie do pracy, chciałam jechać sama ale mężczyzna mojego życia który na każdy mecz włączony w telewizji miał jedną ripostę "weź to przełącz" nagle okazał się fanem piłki nożnej i niestety mecz musimy obejrzeć wspólnie choćby na kanapie w domu

tak wiec nigdzie nie jedziemy ale chyba ma padać wiec nawet dobrze się składa

a u Was jakie plany ?